Wielka Improwizacja – jeden z najsłynniejszych fragmentów polskiej literatury, ma charakter konfesyjny. Oznacza to, że jest swoistą, poetycką spowiedzią, wyznaniem – tym bardziej zbliżonym do religijnego, że skierowanym do Boga. Ale Konrad – patron wszelkich buntowników – nie wyznaje grzechów. Przeciwnie – prawie zarzuca je Bogu, żąda władzy, żąda odpowiedzi. Bóg milczy. Odpowie skromnemu bernardynowi – księdzu Piotrowi. Być może dlatego, że Wielka Improwizacja jest nie tylko aktem wielkiego poświęcenia i patriotyzmu, nie tylko dowodem niezwykłego talentu – jest też aktem świętokradztwa i buntu przeciw Bogu.
Samotność
Wyobraźmy sobie – głucha noc, pusta cela, w niej samotny poeta. Popada w dziwny stan – natchnienia, choroby, szaleństwa – tworzy poezję. Co mówi?
Samotność – cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi?
Zapamiętaj to pełne goryczy zdanie. Wyraża romantyczne poczucie wyobcowania, samotność poety, którego nie chce zrozumieć prozaiczny świat. Jest to wstęp do apoteozy poezji – bardzo ważnego tematu Wielkiej Improwizacji. Konrad radzi sobie z problemem niezrozumienia przez ogół – „Wam pieśni, ludzkie oczy, uszy niepotrzebne”.
Otóż Konrad widzi to mniej więcej tak: poezja jest darem tak wielkim, tak potężną siłą stwórczą, że czyni z człowieka niemal Boga. Tylko Bóg – i poeta – mają moc tworzenia. Tylko poezja uprawnia Konrada, by zmierzył się z Bogiem… Cóż – bohater romantyczny był z pewnością interesujący, odważny i niezwykły, ale na pewno nie był skromny.
Ja mistrz!
Ja mistrz wyciągam dłonie!
Wyciągam aż w niebiosa i kładę me dłonie
Na gwiazdach jak na szklanych harmoniki kręgach…
Oto właśnie w tę sferę wdarł się poeta Konrad. Siłą poetyckiej wyobraźni odtwarza niezwykłą, kosmiczną przestrzeń, dobywa tonów – i wysoko ocenia swoje dzieło. Pieśń to wielka, pieśń – tworzenie:
Taka pieśń jest siła dzielność,
Taka pieśń jest nieśmiertelność.
Otóż właśnie – nieśmiertelność to kolejny atrybut Boga. I poety – na dowód przywołać można samego Horacego z jego słynnym „non omnias moriar” (nie wszystek umrę – „Exegi monumentum”). I Konrad mówi:
Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę
Cóż ty większego mogłeś zrobić – Boże?
Czy akt kreacji uprawnia go do takiego okrzyku? Brzmi to mocno i obrazoburczo, ale jakieś racje są w Konradowych argumentach. Próbuje na skrzydłach poezji wzlecieć aż do Boga, by opowiedzieć mu o tragedii ojczyzny.
Miłość do narodu
Ja kocham cały naród! – objąłem w ramiona
Wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia.
Kochanek Maryli przeistoczył się w orędownika wielkiej sprawy – kochanka ojczyzny. Ale droga walki, którą wybrał, jest dość szczególna, mistyczna – oto chce zarządzać ludzkimi duszami, jak Bóg.
Jeśli mnie nad duszami równą władzę nadasz
Ja bym mój naród jak pieśń żywą stworzył. […]
Daj mi rząd dusz!
Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz,
Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz.
Prowokacja? Przesada? Wyzwanie? Bóg odpowiada milczeniem. Konrad ujawnia swój mesjanizm:
Nazywam się Milijon – bo za milijony
Kocham i cierpię katusze.
Konrad wkracza na wyżyny uczuć:
Cierpię, szaleję – a Ty mądrze i wesoło
zawsze rządzisz
zawsze sądzisz.
Konrad grozi Bogu:
Odezwij się – bo strzelę przeciw Twej naturze
Jeśli jej w gruzy nie zburzę
To wstrząsnę całym państwem Twoim obszarem […]
Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale…
„Carem” – dopowie diabeł. A Bóg milczy. Ksiądz Piotr uratuje duszę Konrada, który posunął się aż tak daleko, lecz pewnej granicy nie przekroczył. Warto jednak na ten straszny bunt popatrzeć nieco inaczej – przecież to bunt stary jak świat, odnotowany w Biblii. Głos cierpiącego Konrada przypomina chwilami głos Hioba – symbolu niewinnie cierpiących.
Romantyczny konflikt uczucia i wiedzy
Poeta Konrad reprezentuje oczywiście uczucie. Bóg – mądrość. Tym samym Konrad sytuuje Boga w pozycji bezdusznych klasyków, wyznawców ksiąg i wiedzy, spór ten jest doskonale znany. Mówi Konrad:
Kłamca, kto Ciebie nazwał miłością,
Ty jesteś tylko mądrością.
Ale i ten zarzut Bóg potraktował milcząco. Konrad przegrał w tej walce. Musiał przegrać, Dziady są wszak dziełem chrześcijańskim i choć Mickiewicz wiele daje z siebie osobie Konrada – przecież całkowicie się z nim nie utożsamia. Konrad przegrywa, bo postępuje wbrew moralności: pycha i obraza Boga nie mogą prowadzić do zwycięstwa, choćby i cel był szlachetny. Ale Konrad spełnia ważną rolę. Otóż ludzie od zawsze buntowali się przeciw cierpieniu, niewiedzy o swojej kondycji – buntowali się zatem przeciw Bogu. Konrad wyraził ten bunt – wypowiedział ludzkie bolączki, skorzystał z prawa do protestu. Zdradził tym samym ludzkie ułomności – ale, jak twierdzi Bolesław Leśmian, to one właśnie odróżniają człowieka od Boga. Można więc Konrada krytykować, nie lubić, uważać za pyszałka, ale trudno nie podziwiać go za odwagę.
Zapamiętaj!
Najważniejsze w III części Dziadów:
- wątek patriotyczny – martyrologia młodzieży polskiej, prześladowania spiskowców, opór wobec zaborcy;
- romantyczny bunt Konrada przeciw Bogu – Wielka Improwizacja zawiera typowy dla epoki indywidualizm i mesjanizm;
- mesjanizm narodowy – realizuje hasło „Polska Chrystusem narodów” – Widzenie księdza Piotra;
- ocena społeczeństwa polskiego – słynne porównanie do lawy poczynione w końcu sceny pt. Salon warszawski;
- ocena społeczeństwa wroga – zawarta w scenach: Sen Senatora, Pan Senator, a także w Ustępie.
Wielkie tematy romantyczne Wielkiej Improwizacji:
- poezja – jej siła,
- konflikt mądrości i uczucia,
- wolność ojczyzny,
- dylematy moralne – pycha czy pokora wobec Boga,
- bunt wybitnej jednostki (i jej samotność).
Widzenie księdza Piotra uważano przez wiele lat za prawdziwe proroctwo – nie za fikcję literacką. Jest to najważniejsza scena profetyczna naszej literatury, wykraczająca poza ramy literackie – wpłynęła bowiem na ukształtowanie świadomości narodowej, postrzeganie cierpień ojczyzny na wzór cierpień Chrystusa. Badacze zawzięcie dochodzili znaczenia tajemniczej cyfry – imienia zbawcy: czterdzieści i cztery.
Widziano w tym symbolu:
- samego Mickiewicza,
- alegorię Polski,
- Józefa Piłsudskiego,
- powstańców 1944 r.
Zobacz: