Zbrodnia i kara to pierwsza z wielkich powieści Fiodora Dostojewskiego. Po wydaniu tej książki w roku 1866 niezbyt znany autor niemal natychmiast znalazł się w gronie największych twórców XIX stulecia. Wraz z tym dziełem zaczyna się w literaturze realistycznej epoka prawdziwie głębokiej analizy psychologicznej zachowań postaci. Ich działania traktowane są przez Dostojewskiego i jego następców jako pochodna zachodzących w umysłach bohaterów procesów psychicznych. By wyjaśnić i opisać te działania, trzeba także przedstawić same te procesy.
Zbrodnia i kara to szczególna powieść kryminalna. Główny bohater popełnia morderstwo i jego wykrywanie i udowadnianie mu winy zajmuje resztę utworu. Tylko że nie chodzi tu wcale o typowe działania dzielnych policjantów ani nawet o detektywistyczne wyrafinowanie w stylu Sherlocka Holmesa. W całym śledztwie nie ma dowodów ani kajdanek, jest tylko długa psychologiczna gra. Zarazem sam przestępca jest znacznie bardziej skomplikowany niż w klasycznym kryminale – motywy jego zbrodni sięgają najistotniejszych problemów filozoficznych drugiej połowy XIX wieku. Na płaszczyźnie filozoficzno-religijnej też dojdzie do uznania przezeń własnej winy. Również żadna z pozostałych postaci nie jest czarno-biała. Bohaterowie Dostojewskiego miotają się między moralnym upadkiem a najwyższymi uczuciami, między szczęściem i nędzą, między wiarą i niewiarą. To ciągłe rozdarcie, wpadanie ze skrajności w skrajność, poddawanie się władzy potężnych uczuć – bywa nawet określane mianem dostojewszczyzny.
Zapamiętaj!
Realizm psychologiczny
Tym mianem nazywany jest nurt dojrzałego realizmu, którego przedstawiciele kładli szczególny nacisk na przedstawianie ludzkich działań w kontekście ich motywacji psychicznych. Realiści drugiej połowy XIX wieku wiedzą, że ludzkim zachowaniem rządzi nie tylko intelekt – że człowiek robi nie tylko to, co sobie wymyślił i postanowił, lecz także to, co podpowiada mu podświadomość. Uwaga jednak! Za czasów Dostojewskiego nikt jeszcze nie znał słowa podświadomość, a także nie istniała psychologia jako nauka z prawdziwego zdarzenia; zapoczątkował ją dopiero Freud pod koniec XIX stulecia. Dlatego też psychologizujący realiści byli dopiero pionierami w tej dziedzinie – sami tworzyli teorie psychologiczne, których część została zresztą później przejęta przez naukowców. Zamiast „podświadomość” lub „superego” mówiło się jednak „głębiny duszy” lub „nakazy moralne”, a zjawiska psychiczne łączono z etyczną oceną zachowań ludzkich. To odróżnia realizm psychologiczny od dwudziestowiecznego zjawiska artystycznego, jakim jest powieść psychologiczna, której twórcy do woli korzystali z dokonań całkiem już rozwiniętej psychologii. Nie wolno zatem mylię tych dwu zjawisk!
Zapamiętaj!
Powieść polifoniczna
Jedno z największych osiągnięć pisarskich Dostojewskiego polegało na stworzeniu nowej techniki konstruowania powieści i prowadzenia narracji. Nazwę – pochodzącą od muzycznego terminu „polifonia”, czyli „wielogłosowość” – nadał tej technice w połowie XX wieku słynny rosyjski teoretyk literatury Michaił Bachtin.
W powieści polifonicznej każdy bohater mówi własnym głosem: przez wypowiedzi i działania postaci dochodzi do prezentacji rozmaitych postaw światopoglądowych – bez jakiegokolwiek typowego dla „zwykłego” realizmu komentarza narratora. Narrator więc przestaje być wszystkowiedzącym, przestaje też pełnić funkcję nadrzędnego wobec bohaterów „opowiadacza” i „pokazywacza” świata przedstawionego w powieści – w utworze polifonicznym zadanie to spada na barki występujących w nim postaci.
Czy Zbrodnię i karę Fiodora Dostojewskiego można nazwać powieścią polifoniczną?
Rodion Raskolnikow
Początkowo student, który z powodu braku pieniędzy utracił możliwość pobierania nauki. Pochodzi z prymitywnej rodziny – dla jego matki jednym z najistotniejszych problemów jest los synowskich spodni. Żyje w skrajnej nędzy, w obrzydliwym, zapuszczonym pokoju, chodzi w łachach. Je co popadnie, brak mu pieniędzy na oświetlenie i ogrzewanie, w dodatku cierpi, tak jak sam Dostojewski, na epilepsję. Nie ma żadnych perspektyw na poprawę bytu materialnego. Jednocześnie to człowiek wybitnie utalentowany, inteligentny i oczytany. Marzy o wielkiej przyszłości, czuje niesprawiedliwość w związku z tym, że codziennie musi borykać się z koniecznością zdobycia jakichś pieniędzy na kawałek chleba. W dodatku jest wrażliwy na ludzką krzywdę: pomaga odrażającemu Marmieładowowi, później zaś stara się dodawać otuchy nieszczęśliwej Soni. Pod wpływem nędzy, a zarazem w myśl sformułowanej przez siebie teorii na temat ludzi wyjątkowych – postanawia popełnić morderstwo na bogatej i powszechnie znienawidzonej lichwiarce Alonie Iwanownie. Zabija ją siekierą. Nieoczekiwanym świadkiem zbrodni staje się upośledzona siostra lichwiarki Lizawieta, więc zabija także ją. Pieniądze ukrywa pod kamieniem. Szybko jednak pojawiają się pierwsze – nieuświadomione – wyrzuty sumienia. Raskolnikow tłumaczy sobie, że zabił osobę powszechnie znienawidzoną, a niejako do kompletu – nikomu niepotrzebną idiotkę. Przyciskany przez oficera śledczego niemal popada w obłęd. Strach przed karą miesza się w jego umyśle z potężnym poczuciem winy, które w miarę upływu czasu rośnie. W końcu wyznaje swoją winę jedynej przyjaciółce – Soni. Pod wpływem jej współczucia i miłości decyduje się ponieść karę, która będzie jego drogą do duchowego odrodzenia.
Filozofia i zbrodnia, czyli idea Raskolnikowa
Jako początkujący filozof Raskolnikow był autorem artykułu o jednostkach wyjątkowych, który ukazał się w jednej z petersburskich gazet. Na podstawie biografii i działań słynnych wielkich postaci historycznych Raskolnikow udowadniał w nim, że jednostki wybitne, genialne – mają prawo decydować o losach swoich mniej utalentowanych, „zwyczajnych” bliźnich. Stwierdzał, że postęp ludzkości zależy wyłącznie od owych jednostek genialnych, że te „zwyczajne” przypominają zwierzęta, które idą tam, gdzie im się każe. Zdaniem Raskolnikowa to właśnie uprawnia rzeczonych geniuszy nawet do odbierania życia owym „zwyczajnym” jednostkom, o ile oczywiście zamierzony cel faktycznie uświęca tak drastyczne środki. Raskolnikow tłumaczył to tym, że, po pierwsze, owi „zwyczajni” ludzie i tak nie są w ogóle istotni dla ostatecznego kształtu życia społecznego i rozwoju ludzkości, a po drugie – mogą oni w niektórych wypadkach, na skutek przykrego zbiegu okoliczności, stanowić przeszkodę dla działań prawdziwego geniusza. Wówczas to należy ich usunąć. Teoria ta jest dość bliska idei nadludzi Fryderyka Nietzschego, a także programom artystycznym modernizmu, które podobnie dzieliły ludzkość na nielicznych geniuszy i bierny, bezwartościowy ogół. Dla bohatera Zbrodni i kary natomiast stała się ona ideologicznym i intelektualnym motywem morderstwa.
Kara jako duchowe odrodzenie
Dostojewski sam niegdyś za przestępstwa polityczne znalazł się na katordze. Wrócił stamtąd z głębokim przekonaniem, że prawdziwą czystość duchową i moralną można zyskać dopiero po odkupieniu wyrządzonego przez siebie zła. Tylko pod wpływem ciężkich przeżyć ukaranego, po dobrowolnym pogodzeniu się z pokutą sumienie zbrodniarza ma szansę na zastosowanie swej ocalającej mocy i wywołanie całkowitej przemiany wewnętrznej – moralnego odrodzenia.
Sonia
Piękna, młoda dziewczyna, głęboko wierząca, o duszy prostej i szczerej, którą rodzinna nędza zmusiła niegdyś do zarabiania własnym ciałem. W czasie, gdy poznaje ją Raskolnikow, nie trudni się już prostytucją, wciąż jednak nękają ją związane z tym wyraziste i ponure wspomnienia. W odniesieniu do głównego bohatera gra rolę niemal anielską – obdarzywszy go głęboką miłością, doprowadza do jego wewnętrznej przemiany. Kocha Rodiona, a gdy dowiaduje się odeń o jego zbrodni, namawia go do przyznania się do winy i odpokutowania grzechu. Kiedy to nastąpi – będzie mu towarzyszyć na katordze. W tej postaci świętej ladacznicy Dostojewski raz jeszcze realizuje swą ideę głębokiego dobra, tkwiącego w każdym człowieku, nawet takim, któremu zdarzyło się fatalnie zbłądzić.
Swidrygajłow
To z kolei tajemniczy typ, który, jak się zdaje, popełnił kiedyś morderstwo na własnej żonie, unikając jednak kary. Teraz – na dość demonicznej zasadzie wspólnoty zbrodni – domyśla się winy Raskolnikowa. Bynajmniej jednak nie zamierza go szantażować ani zmuszać do przyznania się. Co więcej, sugeruje mu konieczność ucieczki i uniknięcia odpowiedzialności, oferując nawet pomoc. Po co? Aby widząc, jak kolejny zbrodniarz idzie tą samą drogą zamazywania przeszłości, utwierdzić się w przekonaniu o słuszności własnego postępowania w tej materii.
Porfiry Pietrowicz
Oficer śledczy, który prowadzi sprawź morderstwa lichwiarki. Dzięki swej psychologicznej intuicji i nadzwyczajnej inteligencji, a także lekturze artykułu o „jednostkach wyjątkowych” – od pierwszej rozmowy z Raskolnikowem jest pewien, że to on popełnił zbrodnię. Nie ma jednak żadnych dowodów, które pozwalałyby mu aresztować winnego. Zamiast tego więc odbywa z nim serię przesłuchań czy może raczej rozmów, w trakcie których zręcznymi posunięciami psychologicznymi i mądrą (graniczącą z szyderstwem) polemiką z tezami rzeczonego artykułu – coraz mocniej rozpala w nim poczucie winy i wzbudza wyrzuty sumienia. Początkowo prowadzi z Raskolnikowem chłodną grę, ale jej temperatura w miarę postępu wydarzeń rośnie. Ostateczne „przekonie” Raskolnikowa nie jest jednak zasługą Porfirego Pietrowicza, lecz Soni.
Marmieładow
Ojciec Soni, groteskowa postać zapitego nędzarza, obraz dna moralnego i materialnego poniżenia. Jednocześnie typowy dla Dostojewskiego i dla tej choroby przykład alkoholika, ojca rodziny, który miota się między swym rujnującym domowe ognisko nałogiem a przypływami rodzinnej czułości.
Potencjalna świętość
To niezmiernie ważna idea etyczna Dostojewskiego. Zdaniem pisarza, w każdym człowieku, nawet takim, który dopuścił się najgorszych czynów, nadal tkwi zdolność czynienia dobra i uzyskania odkupienia za popełnione zbrodnie. To w myśl tej właśnie idei demoniczny filozof Raskolnikow wraca na drogę moralności chrześcijańskiej, a trudniąca się prostytucją Sonia zachowuje wewnętrzną czystość i prawość. Co więcej, nagłych przebłysków tej wewnętrznej dobroci doświadczają także inne postaci – nawet tak mało sympatyczne jak zapity Marmieładow.
Przeklęte pytania
Albo, z rosyjska, „proklatyje woprosy” – to zbiór niezwykle waćnych problemów moralnych i filozoficznych, wobec których bohaterowie Dostojewskiego są niemal zawsze całkowicie bezradni. Pytania te dotyczą kwestii istnienia Boga i jednolitego porządku moralnego, możliwości wyzbycia się instynktów i poddania ewangelicznemu przykazaniu miłości bliźniego, wartości grzechu i cierpienia w rozwoju człowieka. Chyba przede wszystkim niemożność znalezienia na nie odpowiedzi warunkuje wewnętrzne rozdarcie bohaterów, owo miotanie się po meandrach psychiki. Na swój sposób bowiem zadaje je sobie u Dostojewskiego niemal każdy bohater, w kręgu tych problemów obraca się nawet degenerat Marmieładow.
Zobacz:
Co to znaczy, że Zbrodnia i kara jest dziełem realizmu psychologicznego?
Zbrodnia i kara – Fiodor Dostojewski. Na czym polega uniwersalna wymowa powieści?
Jak interpretować tytułowy motyw powieści Dostojewskiego Zbrodnia i kara?