Julian Tuwim
Do krytyków
A w maju
Zwykłem jeździć, szanowni panowie,
Na przedniej platformie tramwaju!
Miasto na wskroś mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Na skrętach – koliście
Zagarniam zachwytem ramienia,
A drzewa w porywie natchnienia
Szaleją wiosenną wonią,
Z radości pęka pąkowie,
Ulice na alarm dzwonią,
Maju, maju! – –
Tak to jadę na przedniej platformie tramwaju,
Wielce szanowni panowie!…
Forma – elementy analizy
Odnaleźć w tym wierszu możemy:
- Apostrofę – utwór jest bezpośrednim zwrotem do krytyków, podmiot liryczny w drugim i ostatnim wersie mówi do nich: „szanowni panowie”!
- Metafory – na przykład: miasto na wskroś mnie przeszywa!, drzewa w porywie natchnienia szaleją wiosenną wonią, z radości pęka pąkowie, ulice na alarm dzwonią. Warto zwrócić uwagę, że poeta dokonuje tu personifikacji przyrody (drzew i pąków).
- Wykrzyknienia – służą tu podkreśleniu radosnej spontaniczności wypowiedzi poetyckiej: „na przedniej platformie tramwaju!”, „A najweselej na skrętach!”, „Maju, maju!”.
- Instrumentację głoskową – poeta bawi się brzmieniami słów, zestawia słowa o podobnym brzmieniu, ale innym znaczeniu, na przykład: pędy, zapędy, ognie, ogniwa oraz pęka pąkowie.
- Rymy i rytm – wiersz ten ma budowę nieregularną. Odnaleźć w nim możemy co prawda rymy żeńskie, jednakże ich układ jest zupełnie nieprzewidywalny – wersy rymują się raz parzyście, raz krzyżowo. Podobnie jest z rytmem – próżno tu szukać jednakowej miary rytmicznej – wersy mają po: 3, 4, 7, 8, 9 i 11 sylab.
Na tle epoki
Do krytyków Juliana Tuwima to typowy wiersz młodego członka warszawskiej grupy poetyckiej Skamander. Wczesne wiersze Tuwima, a także jego kolegów po piórze – Jana Lechonia, Antoniego Słonimskiego, Kazimierza Wierzyńskiego – cechowała radość i zachwyt nad urokami codzienności. Skamandryci zrywali z tradycją romantyczną – czyniącą z poety wybrańca i wieszcza – uważali, że są zwykłymi ludźmi, żyjącymi w zwykłych czasach i dlatego mogą pisać o rzeczach… zwykłych.
Skamandryci głosili „programową bezprogramowość”. Manifest nie miał według nich sensu, nie należało tworzyć zbędnych teorii. Ich poezja „działa się” – pierwsze utwory odczytywali zawsze na wieczorkach poetyckich w kawiarni Pod Pikadorem. Przyczynę owej beztroskiej postawy można upatrywać w odzyskaniu przez Polskę niepodległości – Skamandryci byli pierwszymi poetami, którzy pisali w wolnym kraju, którym cenzura (zaborców) nie „zaglądała pod pióro”. Dlatego nie musieli już stawiać literaturze tak trudnych zadań jak romantycy, pozytywiści, czy nawet młodopolanie. Zadanie poezji polega – według nich – na zapisie codzienności, chwytaniu momentów ulotnych, często pozornie bezwartościowych – takich jak… zwykła jazda tramwajem – a jednak nadających sens życiu!
Sytuacja liryczna, treść, motywy, bohater
Podmiot liryczny wiersza to najprawdopodobniej człowiek młody, zauroczony wiosenną aurą. Być może sam Tuwim. Jego wypowiedź skierowana jest do krytyków – czyli tych, którzy wydają sądy o wartości dzieła literackiego – ludzi najczęściej starszych. Na samym wstępie zarysowuje się więc opozycja młody (podmiot liryczny) – starzy (krytycy). Wypowiedź podmiotu lirycznego oparta jest na zaskoczeniu i paradoksie.
Utwór kierowany „do krytyków” powinien – jak się wydaje – zawierać elementy manifestu, oświadczenia, dotyczyć chociażby ważkich zagadnień literatury. A jednak poeta ma za nic całą powagę krytyków – ni stąd ni zowąd wypala: „A w maju/ Zwykłem jeździć, szanowni panowie, Na przedniej platformie tramwaju!”. Nieistotne jest dla niego to, co krytycy myślą o jego wierszach, ich osądy są nic niewarte. Pierwsze wersy stanowią jakby odpowiedź na domniemane pytanie krytyków o sens sztuki poety – świadczy o tym wyrwany z kontekstu zwrot: „A w maju…”.
Wypowiedzią Tuwima rządzą prawa absurdu – poważnym krytykom przedstawia swoją jazdę tramwajem – zwyczajny epizod zwyczajnego życia. Pod pozorną bezsensownością możemy tu jednak odnaleźć ważne przesłanie, które jest tak naprawdę manifestem poety.
Sztuka ma – według niego – opisywać pełne radości i witalnej energii przejawy codzienności. Tuwimowskie opisy przyrody tętnią wprost życiem: „drzewa szaleją w natchnieniu”, a „pąki pękają z radości” – cały świat uczestniczy w uniesieniu poety. On sam, dosadnie i nieco kolokwialnie wyraża swój entuzjazm, pisząc, że mu wesoło w czubie i w piętach. Poeta sięgając do języka potocznego przeciwstawia się niejako subtelnej poetyce modernizmu.
Jak interpretować?
Na wiersz Tuwima należy przede wszystkim spojrzeć jak na bezprogramowy manifest. Utwór mówi nam o stosunku poety do sztuki. Nie zamierza on schlebiać gustom poważnych krytyków, pragnie pisać o codzienności, wiośnie i swoich własnych, pełnych radości, uczuciach. Jego sztuka jest niczym nieskrępowanym wybuchem entuzjazmu.
Do krytyków to także hymn pochwalny na cześć codzienności. Poeta zafascynowany jest miastem, przyrodą i wiosenną pogodą. Swoją jazdę tramwajem przedstawia jako moment wyjątkowy i upajający.
Codzienność dla Tuwima przejawia się dynamicznie – jej zasadą jest: ruch, zmienność, żywiołowość, spontaniczność.
Utwór Tuwima to polemika nie tylko z krytykami. Poeta przeciwstawia się wszystkim epokom i prądom literackim, które stawiają poezji ściśle określone – ograniczające ją – cele. Zwłaszcza epoce romantycznej i dekadenckim nastrojom młodopolan! Poezja Tuwima nie ma nauczać ani wzywać do walki. Jest tylko spontaniczną zachętą do korzystania z uroków życia.
Jeżeli będziesz pisać lub wypowiadać się o wierszu Do krytyków
Zacznij od nakreślenia sytuacji lirycznej wiersza. Możesz powiedzieć, że utwór jest pochwałą codzienności i spontanicznym wybuchem radości młodego człowieka. Na poparcie swojej tezy możesz przywołać środki stylistyczne występujące w wierszu: na przykład personifikacje przyrody i wykrzyknienia.
Zastanów się nad polemiczną stroną utworu. Dlaczego adresowany jest on do krytyków? Możesz powiedzieć, że: poeta przeciwstawia swoją młodzieńczą fantazję bezdusznym i nudnym teoriom poważnych krytyków literackich.
Zwróć uwagę na to, że utwór nosi cechy manifestu. Oczywiście, pamiętaj, że to manifest bezprogramowy. Nawiązać to także możesz do programu Skamandra i poezji Lechonia albo Słonimskiego, Wierzyńskiego czy Iwaszkiewicza. Przydatny będzie rzut oka na inne przejawy działalności Skamandrytów: wieczorki poetyckie w „Pod Pikadorem” oraz wydawane przez nich pismo „Wiadomości Literackie”.
Poszukaj źródeł radosnej twórczości Tuwima. Tu nie możesz zapomnieć o entuzjazmie wywołanym odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Jeśli pamiętasz inne wiersze tego poety, możesz pokusić się o pokazanie przemiany jego poglądów – utwory takie jak Bal w operze lub Mieszkańcy nie mają już zupełnie optymistycznej wymowy.
Znamienną rolę w wierszu Tuwima odgrywa miasto. Poeta patrzy na nie w podobny sposób co futuryści – fascynuje go cywilizacja, ruch, kolory tłumu i ulic. Rzeczywistość jawi się nam w Do krytyków jako „poskręcany” i nieuporządkowany prąd wrażeń zmysłowych.
Filozoficznej podstawy tego utworu należy szukać w teorii Henri Bergsona. Filozof ten stworzył pojęcie „woli życia” (elan vital) – to niezwykle silny popęd odpowiedzialny za wszelkie twórcze osiągnięcia człowieka. Bohater liryczny wiersza Tuwima jest do głębi przesiąknięty ową bergsonowską elan vital – po prostu żyje i cieszy się życiem.
Zobacz: