Bema pamięci żałobny rapsod
,,Iusiurandum patri datum usque ad hanc diem ita servavi…”
Annibal
I
Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,
Przy pochodniach, co skrami grają około twoich kolan? –
Miecz wawrzynem zielony i gromnic płakaniem dziś polan,
Rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz.
– Wieją, wieją proporce i zawiewają na siebie,
Jak namioty ruchome wojsk koczujących po niebie.
Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą, i znaki
Pokłaniają się z góry opuszczonymi skrzydłami,
Jak włóczniami przebite smoki, jaszczury i ptaki…
Jako wiele pomysłów, któreś dościgał włóczniami…
II
Idą panny żałobne: jedne, podnosząc ramiona
Ze snopami wonnymi, które wiatr w górze rozrywa,
Drugie, w konchy zabierając łzę, co się z twarzy odrywa,
Inne, drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona…
Inne, tłukąc o ziemię wielkie gliniane naczynia,
Czego klekot w pękaniu jeszcze smętności przyczynia.
III
Chłopcy biją w topory pobłękitniałe od nieba,
W tarcze rude od świateł biją pachołki służebne,
Przeogromna chorągiew, co się wśród dymów koleba,
Włóczni ostrzem o łuki, rzekłbyś, oparta podniebne
IV
Wchodzą w wąwóz i toną… wychodzą w światło księżyca
I czernieją na niebie, a blask ich zimny omusnął,
I po ostrzach, jak gwiazda spaść nie mogąca, prześwieca,
Chorał ucichł był nagle i znów jak fala wyplusnął…
V
Dalej – dalej – aż kiedy stoczyć się przyjdzie do grobu
I czeluście zobaczym czarne, co czyha na drogą,
Które aby przesadzić Ludzkość nie znajdzie sposobu,
Włócznią twego rumaka zeprzem, jak starą ostrogą….
VI
I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody,
W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów
Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody,
Serca zmdlałe ocucą – pleśń z oczu zgarną narody…
Dalej – dalej – –
1851
Poezję Norwida wypełnia pamięć o ludziach wielkich. Sokrates, Napoleon, Szopen, Mickiewicz, John Brown, Dante, Kościuszko to tylko niektóre postacie, jakie zafrapowały twórcę ,Promethidiona. Mimo że reprezentują tak różne dziedziny rzeczywistości, jest coś, co je łączy. To przede wszystkim pasja, namiętność, oddanie sprawie, bezkompromisowość, często także niezrozumienie przez współczesnych i odtrącenie.
Do takich postaci należy również generał Józef Bem, bohater zacytowanego wyżej wiersza. Pisał o nim Norwid, że ,,w bohaterstwie na czele wieku stawa” i tak było w istocie. Nigdy nie zrażały go klęski, zawsze liczyła się jedynie idea, nawet jeśli była utopią i wymagała karkołomnych wysiłków. Dzisiaj w powszechnej polskiej świadomości generał Bem jest bardziej symbolem niż konkretną postacią. Uosabia to wszystko, co tak bliskie polskiej mentalności – romantyczne szaleństwo, bunt, brak pokory, bezkompromisowość, walkę do ostatniej kropli krwi. Dla Norwida był żołnierzem na miarę starożytnych wodzów, stąd też wiersz swój opatrzył autor słowami wielkiego Kartagińczyka, Hannibala – ,,Przysięgę złożoną ojcu aż po dzień dzisiejszy tak zachowałem…” Wypowiedź ta może określać również samego Bema, który tak jak Hannibal nigdy nie pobratał się z obcym wojskiem. Zmarł w Syrii w 1850 roku. Niedługo po tym Norwid dedykował mu swój wiersz. Zatytułował go Bema pamięci żałobny – rapsod.
Kiedy powstał wiersz?
Ten utwór powstał w 1851 r., w rocznicę śmierci generała Józefa Bema. Józef Bem uczestniczył w powstaniu listopadowym, walczył w Wiośnie Ludów, potem w wojsku tureckim. Stał się dla Norwida symbolem nieugiętej postawy w walce o wolność wszystkich ludów.
Motto utworu
Mottem utworu są słowa Hannibala – kartagińskiego wodza: „Przysięgę złożoną ojcu aż po dzisiejszy dzień tak zachowałem”. Poeta podkreślił w ten sposób patriotyzm Józefa Bema, który mimo służenia pod innymi sztandarami (w armii węgierskiej i tureckiej), nigdy nie wyrzekł się swojego narodu.
Pierwsza uwaga
Dotyczy kształtu utworu
Jak sam tytuł wskazuje, odwołał się poeta do starożytnej formy rapsodu. W czasach antycznych rapsody były rodzajem wierszy okolicznościowych, pisali je poeci dla uczczenia i opromienienia blaskiem sławy wielkich rycerzy, wodzów, bohaterów, którzy polegli w walce. Temat zatem wymagał podniosłego stylu i odpowiedniego metrum. W pieśniach bohaterskich czyli rapsodach stosowano 6-stopowy wiersz bohaterski, zwany heksametrem, który dzięki regularnemu rozłożeniu akcentów odznaczał się rytmicznością, wzmacniającą nastrój powagi.
Norwid w swoim tekście przestrzega reguł gatunku. Patos wypełnia każdy wers utworu, a miara wierszowa wzorowana jest na antycznym heksametrze. Jego polski odpowiednik stanowi tutaj piętnastozgłoskowiec o rytmice naśladującej pochód konduktu żałobnego.
Wiersz ma natomiast budowę nieregularną, składa się z sześciu strof o różnym formacie. Najdłuższa, bo aż dziesięciowersowa, jest zwrotka pierwsza, potem następują: strofa sześciowersowa, a następnie cztery zwrotki złożone tylko z czterech wersów o regularnym układzie rymów abab i anafora ,,Dalej – dalej – -”
Druga uwaga
Odnosi się do kompozycji tekstu i organizacji materiału poetyckiego.
Wyraźnie można wyodrębnić w utworze dwie płaszczyzny:
- opisową, przedstawiającą wizję pogrzebu generała Bema. Odpowiadałyby jej cztery pierwsze strofy.
- refleksyjną zawierającą ogólne przesłanie wiersza. Tworzą ją dwie ostatnie zwrotki i anafora ,,Dalej – dalej – -”
Mamy zatem do czynienia z dość tradycyjnym zabiegiem, polegającym na przejściu od opisu do refleksji. Trzeba przy tym zauważyć, że każdej z części odpowiada inne ukształtowanie sytuacji lirycznej i inna tym samym kreacja podmiotu mówiącego.
- W partii opisowej występuje podmiot epicki, trzecioosobowy, który tonem namaszczonym powagą i patosem relacjonuje przebieg pogrzebu.
- W części refleksyjnej narracja trzecioosobowa ustępuje pierwszoosobowej, bardziej emocjonalnej, mniej wyważonej. Tej zmianie należałoby się zatem bliżej przyjrzeć, niewykluczone, że wiąże się z określonym znaczeniem.
Bema pamięci żałobny rapsod – przegląd strof
Strofy I-III – zawierają opis pochówku generała Bema. Wizja pogrzebu została wystylizowana na wzór pogrzebów dawnych wodzów słowiańskich. Kreśli ją trzecioosobowy narrator, który poprzez zastosowanie elementów liryki sytuacyjnej i zachowanie dystansu przekształca swoją wypowiedź w rodzaj relacji czy opowiadania. Z każdym wersem narasta zatem epickość tekstu i charakterystyczna dla epiki skrupulatność w rejestracji poszczególnych detali.
- Czytelnik staje się świadkiem niezwykłego widowiska. Zabieg stylizacji, a dokładnie archaizacji pogrzebu nadaje mu charakter podniosłego, pełnego powagi misterium. Przywołanych zostaje wiele typowych dla rycerskiego pogrzebu rekwizytów należących niegdyś do zmarłego wodza – koń, miecz przybrany wawrzynem, sokół, pancerz.
- Zgodnie ze słowiańskim zwyczajem za trumną bohatera jechał zazwyczaj inny człowiek, powierzchownością i sposobem ubioru podobny do zmarłego, by stworzyć wrażenie, że to zmarły odprowadza samego siebie na miejsce wiecznego spoczynku. Ten motyw funkcjonuje również w wierszu Norwida. Towarzyszy mu przy tym cały szereg rekwizytów o wadze symboli – płonące pochodnie, włócznie, topory, proporce powiewające na wietrze ,,jak namioty ruchome wojsk koczujących po niebie”. To poetyckie porównanie uruchamia w tekście czas miniony, odwołuje się do polskiej historii, do okresu triumfalnych zwycięstw Polaków nad armią turecką. Trzepocąca wśród dymów przeogromna chorągiew jest również tych zwycięstw wspomnieniem. Smoki, jaszczury, ptaki to symbole średniowiecznej tradycji rycerskiej.
- Teatrowi rekwizytów towarzyszy rytuał dramatycznych gestów, który tworzą panny żałobne. Jedne unoszą do góry ramiona, inne głośno zawodzą, zbierając łzy w konchy, jeszcze inne spazmatycznym ruchem tłuką naczynia o ziemię. Ten, znany jeszcze ze starożytności, zwyczaj najmowania płaczek żałobnych przyjmuje w relacji podmiotu mówiącego wymiar smętnego, żałobnego widowiska. Dopełnia go obraz chłopców bijących w topory i w tarcze. W przeciwieństwie do dramatycznych gestów panien żałobnych ich ruchy są rytmiczne, a odgłos uderzeń potęguje mroczny nastrój.
- Obok elementów archaizacji wizja pochówku generała Bema poddana została wyraźnej dynamizacji. Nie jest to obraz statyczny, autor ukazuje jego ruchomość za pomocą kilku zabiegów.
- Przede wszystkim wprowadza ciąg czasowników ruchu: ,,Rwie się sokół”, ,,koń twój podrywa stopę”, ,,Wieją, wieją proporce”, ,,Idą panny…”, ,,wiatr w górze rozrywa”, ,,tłukąc o ziemię”, ,,chłopcy biją w topory”, ,,chorągiew, co się wśród dymów koleba…” itd.
- Każdy z elementów świata przedstawionego zostaje uchwycony w ruchu, w jakiejś nieubłaganej dynamice, która odsłania nieuchronność prawa przemijania.
- Efekt dynamizacji wzmacnia gra światła i koloru: iskrzą pochodnie, topory są ,,pobłękitniałe od nieba”, a tarcze ,,rude od świateł”.
- Pojawia się nawet efekt zapachowy – panny żałobne niosą wonne snopy.
- Ważną rolę w tym opisie odgrywają również dźwięki – szum proporców, płacz panien żałobnych, muzyka trąb, trzask rozbijanych naczyń, odgłosy uderzeń w topory i tarcze.
Wszystkie te zabiegi zastosowane przez autora tworzą w rezultacie obraz niezwykle plastyczny, a jednocześnie bardzo ekspresyjny, o wielkiej sile wyrazu. Pogrzeb generała Bema jawi się jako spektakularne widowisko, przepięknie wyreżyserowane misterium, gdzie każdy detal odgrywa istotną rolę w planie całości.
Jaką funkcję w utworze spełnia archaizacja ?
Automatycznie nasuwa się pytanie o funkcję zastosowanych przez autora efektów.
- Stylizacja wizji pogrzebu na pogrzeb rycerski przynosi w konsekwencji nobilitację bohatera-rycerza, narzuca bowiem skojarzenie postaci Bema z wielkimi wodzami dawnych czasów, nadaje mu ich rangę.
- Sytuuje jednocześnie pogrzeb generała w przeszłości opromienionej blaskiem chwały polskiego oręża. Czyni tym samym Bema w pełni zasłużonym spadkobiercą dawnych polskich tradycji, otacza go nimbem wielkości przodków, sugerując, że siłę dla swoich szalonych poczynań czerpał właśnie z historii.
- Kult i uświęcenie postaci dokonuje się również poprzez przepych widowiska żałobnego, uwydatniony dzięki efektom kolorystycznym, świetlnym, zapachowym i dźwiękowym, wielki wódź zasługuje bowiem na wielkie misterium, które uzmysłowi zebranym wielkość poniesionej straty.
Inne funkcje tak ustylizowanej wizji pogrzebu odsłoni analiza dalszych fragmentów wiersza.
Strofa IV – Należy jeszcze do pierwszej części wiersza, zorganizowanej wokół prezentacji pochówku Bema. Jest również opisem pogrzebowego konduktu, ale widzianego jakby z oddalenia. Żałobny pochód wchodzi w wąwóz i na chwilę znika, by pojawić się w rezultacie w świetle księżyca, a potem wtopić w czarne tło nocy (,,I czarnieją na niebie…”, ,,blask ich zimny omusnął”). Mroczny koloryt tego ujęcia pogłębia jeszcze zanikający efekt dźwiękowy – cichnie chorał, ale po chwili odzywa się ze zdwojoną siłą. To optymistyczny akcent, który może nieco zdziwić, zważywszy na kontekst sytuacji. Jego pojawienie się uzasadniają następne zwrotki.
Strofy V i VI – Zmienia się ukształtowanie sytuacji lirycznej i podmiotu mówiącego.
W miejsce trzecioosobowej narracji, dominującej w pierwszej części wiersza, zostają wprowadzone formy pierwszej osoby liczby mnogiej czasu przyszłego – „zobaczym”, ,,zeprzem”, ,,powleczem. Przynosi to szereg konsekwencji w planie znaczeniowym utworu. Po pierwsze zanika dystans epicki, a opisywany dotychczas z pewnej perspektywy żałobny orszak sam staje się podmiotem przemawiającym w tekście. A zatem miejsce epickiego rapsodu zajmuje podmiot zbiorowy. Lirykę sytuacyjną zastępuje po części liryka bardziej bezpośrednia.
Trudno ją do końca nazwać liryką wyznania, gdyż nie przestrzeń duszy odsłania maszerująca zbiorowość, ale scenariusz swoich zamierzeń. Zmienia się więc jednocześnie perspektywa czasowa. Przeszłość ustępuje przyszłości, o czym zaświadczają wprowadzane do tekstu formy czasu przyszłego.
Co zatem zawiera wizja przyszłości wtopiona w monolog przemawiającej zbiorowości?
Procesja żałobna, zmierzająca w kierunku miejsca ostatniego spoczynku zmarłego, nie kończy swego pochodu w grobie, przekracza go. Podkreślają ten fakt słowa Dalej – dalej -” użyte anaforycznie na początku piątej strofy i na samym końcu wiersza. Pogrzebowy kondukt traci swój konkretny wymiar, staje się symbolem ludzkości maszerującej nieprzerwanie i konsekwentnie naprzód. Nie przerażają ją straszne, ciemne czeluście grobu, zostają w efekcie pokonane. Pochód przemierza coraz to nowe przestrzenie, które w tekście zostały zarysowane w metaforyczny sposób – (,,ujęte snem ogrody”, ,,zmdlałe serca”, ,,pleśń z oczu zgarną narody”…).
Ten ciąg metaforycznych określeń rysuje wizję rzeczywistości skostniałej, zastygłej w swoim kształcie, porażonej marazmem i biernością, zniewolonej i odartej z jakiejkolwiek nadziei. Jej wymownym symbolem stają się biblijne mury Jerycha, będące również synonimem niedostępności.
A jednak obalił je Jozue w sposób zupełnie niewiarygodny – za pomocą muzyki trąb i krzyku swoich żołnierzy. Motyw tej biblijnej opowieści funkcjonuje w tekście Norwida nie bez powodu. Wprowadza optymistyczną perspektywę nadziei, udowadniając na konkretnym przykładzie, że rzeczy z pozoru niemożliwe są możliwe. Tą świadomością zdaje się być obdarzona maszerująca w pochodzie zbiorowość, która wkracza do uśpionych miast ,,w bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów…” i pokonując w ten sposób nowe, współczesne ,,mury Jerycha”. Używa przy tym równie irracjonalnych metod jak te, do których odwołał się Jozue, ufny podszeptom Pana. Marsz zwycięskiego pochodu ludzkości, budzącej narody z gnuśnego uśpienia, wpisany w perspektywę przyszłości wydaje się być zatem powtórzeniem mitu religijnego, wskrzeszeniem archetypowej opowieści, odsyłającej do dawnych dziejów.
Warto by się w tym miejscu zastanowić, skąd triumfalny pochód ludzkości czerpie siłę zdolną zdzierać z oczu pleśń i cucić omdlałe serca? Co jest źródłem tej magicznej, poniekąd, mocy? Odpowiedź jest prosta.
To wielkość generała, jego charyzma, ideały, które głosił i poświadczył czynem. To wszystko emanuje wielką siłą, oddziaływuje na społeczność, pobudza ją do działania. A zatem krocząca w pochodzie zbiorowość okazuje się spadkobierczynią wzniosłych ideałów zmarłego, czerpie moc dla swych poczynań z przeszłości, z dziedzictwa wielkich bohaterów.
Nie ma więc tak charakterystycznej opozycji przeszłości wobec przyszłości, jaka rysuje się w wielu tekstach. W wierszu Norwida te dwie perspektywy czasowe pozostają względem siebie w zupełnie innym związku.
Przeszłość uruchamia przyszłość,
okazuje się twórcza, aktywna, nie kończy się wraz ze złożeniem zmarłego do grobu. Zaświadczają o tym opisane w wierszu zdarzenia: rumak zmarłego generała nie zatrzymuje się przy jego grobie, przeskakuje go spięty ,,starą ostrogą”, a miasta budzi ze snu trzask urn grobowych i świst wyszczerbionych już toporów. Rekwizyty przeszłości kreują więc przyszłe zdarzenia, dawna historia jest stale obecna wśród żywych, nie umiera, gdyż istnieje przecież Pamięć: pamięć o Bemie i o jego czynach, pamięć historyczna zapisana w zbiorowej świadomości. I w rezultacie to jej jest poświęcony ten wiersz, na co wskazuje tytuł: ,Bema pamięci…
Bem jest tu nie tyle konkretną osobą, co znakiem wielkiego bohaterstwa i wielkiej historii, ocalonej za sprawą Pamięci. Ludzie wielcy, tak jak wszyscy, odchodzą poddani arbitralnym prawom przemijania, ale głoszone przez nich myśli zostają. Najlepszym sposobem ich utrwalenia jest, rzecz jasna, literatura. W jednym ze swoich wierszy Norwid pisze:
Bo pieśń nim dojrzy, człowiek nieraz skona,
A niźli skona pieśń, naród pierw wstanie.
Jeśli jednak pamięć nie zostanie spisana, nie przetrwa w pieśni, ocalić ją musi człowiek – członek wielkiej zbiorowości. Pielęgnując ją w duszy i stale na nowo uświęcając, będzie mógł maszerować w pochodzie ,,Dalej – dalej – -” i dopisać tym samym treść urwanej nagle strofy.
Zapamiętaj!
Rapsod to utwór liryczny opiewający słynnego bohatera, często już nieżyjącego, albo ważne wydarzenie (historyczne). Rapsod jako gatunek pojawił się już w antycznej Grecji.
W literaturze polskiego romantyzmu forma rapsodu była wykorzystywana jako gatunek sprzyjający archaizacji i uwzniośleniu tematu. Tą formą posłużył się np. Juliusz Słowacki w Królu-Duchu – poszczególne części tego poematu nazwał „rapsodami”, bo każda z nich jest osobną pieśnią, poświęconą jakiemuś mitycznemu lub historycznemu bohaterowi związanemu z historią Polski, np. Popielowi, Piastowi i Ziemowitowi, Mieszkowi I, Bolesławowi Śmiałemu, w które to postacie wciela się tytułowy Duch.
Do formy rapsodu nawiązał też Norwid w wierszu Bema pamięci żałobny-rapsod: poeta stworzył tam niezwykły, symboliczny, podniosły obraz pogrzebu bohatera narodowego, generała Bema.
Hannibal – (247-183 p.n.e.) – wódz kartagiński, jeden z największych wodzów starożytności, wybitny strateg. Do historii przeszedł okrzyk „Hannibal ante portas!” (Hannibal u wrót (Rzymu)). Wydali go Rzymianie, kiedy Hannibal po zwycięstwie pod Kannami zbliżał się ze swoim wojskiem do Rzymu. W II wojnie punickiej mimo wielu zwycięstw poniósł klęskę pod Zamą. Zmuszony do opuszczenia kraju, popełnił samobójstwo.
Józef Bem został generałem wojsk polskich podczas powstania listopadowego. Walczył wówczas pod Iganiami, Ostrołęką i w obronie Warszawy. W czasie Wiosny Ludów w 1948 roku wyjechał na Węgry i tam sprawował funkcję naczelnego wodza rewolucyjnej armii węgierskiej. Następnie wstąpił do wojska tureckiego i jako Murat Pasa wykorzystywał swój talent strategiczny, broniąc słusznej sprawy.
heksametr – inaczej wiersz bohaterski – specjalne metrum, które stosowano w utworach o podniosłej tematyce, przeważnie w eposach i rapsodach. Składał się z sześciu stóp metrycznych, gdzie każda zbudowana była z jednej zgłoski długiej i dwóch krótkich. Na zgłoskę długą padał akcent, dzięki czemu wiersz był rytmiczny.
anafora – zabieg polegający na powtórzeniu w sąsiadujących wersach bądź strofach tych samych wyrazów.
Uwaga!
- Autor zastosował w opisie pogrzebu zabieg synestezji polegający na łączeniu ze sobą efektów wizualnych, dźwiękowych, zapachowych.
- Norwid przywołuje kontekst biblijny (mury Jerycha), by pokazać, że ma nadzieję na pewne zwycięstwo. Poeta jest przekonany, że wielkie czyny nie są skazane na zapomnienie.
- Zwykły pogrzeb wojownika w wierszu Norwida zyskał niezwykłą oprawę. Poeta wystylizował ten pogrzeb na wczesnośredniowieczne widowisko z płaczkami, pachołkami, toporami, tarczami… Umieścił bohatera w grupie niezwyciężonych herosów, takich jak Achilles czy Hektor. Możemy mówić o mitologizowaniu tej postaci.
- Zmienia się konstrukcja podmiotu mówiącego – miejsce „ja” epickiego zajął podmiot zbiorowy przemawiający w pierwszej osobie czasu przeszłego.
- Plan czasu przyszłego zawiera optymistyczną wizję zburzenia współczesnych „murów Jerycha”, które runą wówczas, gdy ludzkość natchniona potęgą przodków podejmie rozpoczęte przez nich dzieło przebudowy świata.
Zobacz: