Deheroizacja bohatera w polskiej literaturze powojennej i współczesnej.
Temat brzmi ponuro, ale w sumie chodzi o dość prosty zabieg: pozbawienie heroizmu, bohaterstwa, wzniosłości i patosu przypisywanego postaciom literatury – zwłaszcza bohaterom czasów wojen, uczestnikom walk lub ofiarom zbrodni. Po prostu nadszedł czas, w którym uznano, że szablon heroizmu zużył się, a poza tym jest nieprawdziwy.
Wobec zła
II wojna światowa zniszczyła tak wiele prawd, utartych opinii i postaw, że typ bohaterskiego rycerza także nie mógł pozostać nienaruszony. Przypomnij sobie wykładnię twórczości Tadeusza Różewicza: system wartości i zasad zrujnowany, wartość człowieczeństwa podana w wątpliwość – jak teraz oddzielić światłość od ciemności, jak szukać nauczyciela i mistrza? Wobec takiej degradacji świata również bohatera poddaje się deheroizacji.
O przykłady nietrudno.
- Najlepszy będzie ten. Którego deheroizacja wywołała w swoim czasie skandal i oburzenie. Bohater opowiadań Tadeusza Borowskiego – Vovarbeiter Tadek. Oczyszczony z heroizmu do cna. Zmuszony do życia w obozie koncentracyjnym – przystosowuje się do jego praw. Mottem życia Tadka staje się „przetrwać”. Co więcej, ustawia się w specyficznej strukturze obozowej tak, aby jego los stał się możliwie wygodny i bezpieczny. Relacjonuje rzeczy potworne – ale nie sama w sobie beznamiętność tonu przeraża czytelnika. Otóż ta beznamiętność jest świadectwem pogodzenia się ze stanem rzeczy, uznania go za normalny – a od tego krok do akceptacji.Czy tak wyobrażamy sobie heroicznego bohatera?
Powinien walczyć, protestować, narazić życie, przeznaczyć sobie najgorszą i najtrudniejszą z ról w obozie. Powinien być nieskazitelny moralnie i brzydzić się jakimkolwiek pogodzeniem się z sytuacją czy ustawieniem się w takim świecie. W dodatku – jako ofiara hitlerowców, powinien być – według przyzwyczajeń odbiorców – nieskazitelną, dobrą, szlachetną, skrzywdzoną jednostką. Dobre postawione naprzeciw złemu, w całej krasie swojego heroizmu. Nie jest tak. Bohater – ofiara lagru – został poddany deheroizacji. Po co? W ten sposób Borowski oddał prawdę o zbrodni obozów tak, jak nie uczynił tego nikt inny. Pokazał jak ów system odkształca ludzki umysł, rujnuje zasady wyznawane w zwykłym życiu, przekształca ludzi nie w bohaterów – ale w „muzułmanów”, „kapo”, potwory… Albo zabija.
- Inny przykład deheroizacji – bohater Kartoteki Tadeusza Różewicza. Właściwie antybohater. Postawa bierna, leży i nic nie chce robić. Nie ma konkretnej twarzy, ani nazwiska. Jego biografia jest rozsypaną kartoteką. Wzbudza niechęć – a wszak bohater heroiczny powinien wzbudzać szacunek i podziw.Jakże podziwiać kogoś, kto nie wyłazi z łóżka?
W normalnych sytuacjach literackich jesteśmy przyzwyczajeni do faktu, że bohater działa, jest ośrodkiem i przyczyną akcji, tzw. aktantem. Tu – nic podobnego. Chór starców, wezwany celowo z samego teatru antycznego, robi, co może, aby zmobilizować bohatera do działania. Ale nic nie może, bo to antybohater. Odheroizowany, przepuszczony przez filtr wojennej historii. Ocalał, prowadzony na rzeź – to co ma jeszcze w sobie bohaterskiego? Jest w dodatku „uśrednionym” bohaterem reprezentującym powojenne społeczeństwo. Jak ktoś jest każdym – istnieje niebezpieczeństwo, że jest nikim. A heroizm jest wyjątkowy!
Strach przed śmiercią
- Hanna Krall w reportażu Zdążyć przez Panem Bogiem poddaje deheroizacji bohaterów powstania żydowskiego. Utwór jest zapisem rozmów z doktorem Edelmanem i to właściwie sam rozmówca decyduje o tym, by przeszłości nie upiększać, a bohaterów nie otaczać nimbem legendy. Mówi proste prawdy: o walce o życie, o śmierci głodowej, o tym, że Anielewicz (sam komendant powstania w getcie) przed wojną malował skrzela rybie na czerwono, by jego matka sprzedawała je jako świeższe. Gdybyśmy chcieli tę postać poddać heroizacji, uczynić z niej wielkiego wodza – tę akurat informację powinno się pominąć. Czy słusznie? Czy słusznie Edelman przywołuje, a Hanna Krall łączy i kondensuje elementy zwykłej codzienności z aktami wielkiej miary? Te ostatnie też są – np. Klepfisz zasłania sobą karabin maszynowy, by inni mogli przejść… Trudno oceniać, ale wydaje się, że taka relacja daje poczucie prawdy. Gdyby to relacja pełna patosu – nie byłaby tak przekonywująca i tak wstrząsająca.
- Można – będąc przy bohaterach żydowskich – przywołać Początek Andrzeja Szczypiorskiego. Jest tam postać Henia Fichtelbauma, młodego chłopaka, który uciekł z getta. Nie poradzi sobie z rzeczywistością, powróci do getta i zginie podczas powstania. A zatem bohater. Tak. Bohater, który zwyczajnie bał się śmierci i nie chciał umierać. Chciał zaznać miłości – i spełnił swoje marzenie, lecz nie ukochana muza pełna wzniosłych uczuć stała się jego spełnieniem, lecz litościwa prostytutka. Wadził się z Bogiem, jak prawdziwy bohater romantyczny. Lecz jakże tu mówić o heroizmie, skoro swój wielki monolog przeprowadzał Henio w… wychodku?
Chyba nie wolno było pisarzom podejmującym temat holocaustu, wojny, obozów i łagrów heroizować bohaterów. Ten temat nie znosi patosu, jego materia sama w sobie jest tak mocna, że każdy ozdobnik może ją tylko zepsuć. Są utwory, w których podział na ofiarę i kata funkcjonuje, ale do historii przejdą te, które w sposób wyważony podały prawdę o ludziach tamtych czasów.
Zobacz:
https://aleklasa.pl/liceum/c111-jak-odpowiadac-z-polskiego/wspolczesnosc/c153-wspolczesnosc-poezja-w-polsce/jakie-przeslanie-jaka-problematyke-spotyka-czytelnik-w-zdazyc-przed-panem-bogiem
https://aleklasa.pl/liceum/c111-jak-odpowiadac-z-polskiego/wspolczesnosc/c153-wspolczesnosc-poezja-w-polsce/jaka-wizje-getta-poznajemy-z-ksazki-hanny-krall-zdazyc-przed-panem-bogiem
https://aleklasa.pl/liceum/c300-lektury/poczatek-andrzeja-szczypiorskiego-3
https://aleklasa.pl/liceum/c300-lektury/kartoteka-tadeusza-rozewicza-2