Dokonaj interpretacji porównawczej wierszy Czesława Miłosza Do leszczyny i Jacka Podsiadły Nie teraz jestem szczęśliwy.

Czesław Miłosz

Do leszczyny

Nie poznajesz mnie, ale to ja, ten sam,
Który wycinał na łuki twoje brunatne pręty,
Takie proste i śmigłe w biegnięciu do słońca.
Rozrosłaś się, ogromny twój cień, hodujesz pędy nowe.
Szkoda, że tamtym chłopcem już nie jestem.
Chyba kij sobie bym wyciął, bo widzisz, chodzę o lasce.

Kochałem twoją korę, brązową z białym nalotem,
Koloru najzupełniej leszczynowego.
Radują mnie te, co przetrwały, dęby i jesiony,
Ale ty ucieszyłaś mnie najbardziej,
Jak zawsze czarodziejska, z perłami twoich orzechów,
Z pokoleniami wiewiórek, które w tobie tańczyły.

Jest coś z heraklitejskiej zadumy, kiedy tutaj stoję,
Pamiętający siebie minionego
I życie, jakie było, a też jakie być mogło.
Nic nie trwa, ale trwa wszystko: ogromna stałość.
I próbuję w niej umieścić moje przeznaczenie,
Którego, tak naprawdę, przyjąć nie chciałem.
Byłem szczęśliwy z moim łukiem, skradając się brzegiem baśni.
Co stało się ze mną później, zasługuje na wzruszenie ramion
I jest tylko biografią, to znaczy zmyśleniem.

 

Jacek Podsiadło

Nie teraz jestem szczęśliwy

Nie byłem wtedy szczęśliwy, choć dziś kraj dzieciństwa
aż poraża słodyczą. Liść porzeczki inaczej
pachniał, inaczej smakował. Czyż nie było gorzko
gubić sznurowadła, brać lanie, nie trafiać z łuku, drżeć z nudów?
Mój życiorys jest chwilą wahania się dziecka.

Był wieczór. Księżycowi brakowało więcej niż połowy.
Chciało się czegoś, co było ogromnie daleko.
Pod lasem podsuszone siano podjadały sarny.
Spłoszone stopiły się z czarnym woskiem zarośli.
Zmieszany stałem na ścieżce. Zmieniała się pogoda,
z łąk podnosiła się mgła. Senne białe zasłony.
I ja pobiegłem w tę mgłę.
91.06.28


Za co dostałbyś punkty?

Za dostrzeżenie podobieństw i różnic w obydwu utworach.

  • Obydwa wiersze są oparte na reminiscencji z dzieciństwa.
  • Dzieciństwo jest w nich postrzegane jako arkadia – kraina szczęśliwości.
  • W obydwu wierszach dużą rolę odgrywa wspomnienie przyrody i dziecięcego współistnienia z nią.
  • W obydwu wierszach powracają motywy dziecięcych fascynacji i zabaw, m.in. motyw łuku.
  • Idylli dzieciństwa przeciwstawiana jest dorosłość jako doświadczenie negatywne (to, co stało się później, „zasługuje na wzruszenie ramion”, „i ja pobiegłem w tę mgłę”).
  • Wiersze Podsiadły i Miłosza są bardzo osobistym wyznaniem, należą do liryki bezpośredniej.
  • Wiersz Miłosza jest pisany z perspektywy człowieka sędziwego, próbującego zatrzymać czas miniony; ale wspomnienie dzieciństwa służy tu też jako pretekst do refleksji nad własnym życiem.
  • Wiersz Podsiadły stwierdza jedynie doskonałość dzieciństwa w porównaniu do teraźniejszości.
  • Miłosz czyni adresatką swego liryku leszczynę – symbol trwałości w zmiennym świecie.
  • Utwór Podsiadły pokazuje zmienność jako nieuniknione, bolesne doświad­czenie.
  • Klimat uczuciowy obydwu utworów jest pełen ciepłej melancholii i tęsknoty za czasem minionym.
  • Obydwaj poeci zmagają się z określeniem sensu swego dorosłego życia.
  • Pomimo pozornej przewrotności stwierdzenia Jacka Podsiadły „nie byłem wtedy szczęśliwy” dzieciństwo rysuje się jako czas niewinności i twórczego poznawania świata, a więc swoistego szczęścia.
  • Miłosz podobną prawdę wyraża zupełnie bezpośrednio „byłem szczęśliwy z moim łukiem, skradając się brzegiem baśni”.
  • Oba wiersze zawierają wiele epitetów i przenośni „czarny wosk zarośli”, „perły orzechów”, „ja pobiegłem w tę mgłę”, „wiewiórki, które w tobie tańczyły”.


Można napisać to tak:

Czytając Nie teraz jestem szczęśliwy Jacka Podsiadły, można odnieść wrażenie, że otworzyliśmy bardzo osobisty pamiętnik na stronie, z której wyziera tęsknota i nostalgia za czasem utraconym. Gdy podmiot liryczny w wierszu Miłosza zwraca się do leszczyny, widzimy starego i doświadczonego przez życie człowieka, który stoi zadumany nad własnym życiorysem i nad nieustanną zmiennością oraz przemijaniem. Myślę, że są podstawy, by utożsamiać podmioty liryczne wierszy z samymi poetami.

Tęsknota za arkadyjską krainą dzieciństwa, za sennym i rozmytym w pamięci światem baśni przychodzi do każdego z nas w innym czasie. Podsiadło, poeta w sile wieku, pokazuje różne wymiary dzieciństwa, które, choć niosło doświadczenia trudne i bolesne (katusze zawiązywania sznurowadeł), było jednak stanem szczęśliwym, zwłaszcza w porównaniu z teraźniejszością człowieka dorosłego. Miłosz ma większy dystans do przeszłości, ale też bardziej idealizuje dzieciństwo, czyniąc z niego niemal mityczną idyllę; może takie ujęcie jest spowodowane dłuższą perspektywą czasową, z której spogląda autor.

W obydwu współczesnych wierszach wyraźnie rysuje się kontrast, jaki budują autorzy między czasem dzieciństwa a czasem późniejszym – dojrzałości i starości. Kontrast ten staje się dominantą kompozycyjną tych liryków. Dzieciństwo to podróż z dziecięcą ufnością w fascynujący, do końca nieznany świat, to polowania z łukiem, poczucie bliskości ze zwierzętami i całą naturą, zabawy i igraszki, nawet te kończące się laniem – jakież to nowe i frapujące! Natomiast późniejszy czas – dorosłość – to dla Podsiadły mgła, coś nieokreślonego, pozbawionego kształtu, w czym można zabłądzić lub zupełnie się zagubić. Miłosz dewaluuje dorosłość – czyjaś „poważna” biografia to tylko zmyślenie, fikcja. Czyżby więc jedynie dzieciństwo ze swą intensywnością poznawczą było prawdziwe, autentyczne? Może jest tak dlatego, że w dzieciństwie przyjmujemy wszystko bardzo emocjonalnie?

Miłosz mówi o swojej miłości do dębów i jesionów, a zwłaszcza do leszczyny. Podsiadło z rozrzewnieniem wspomina noce na wsi, pełne księżyca i tajemnicy, sarny jedzące siano. Wydaje się, że dorosłą już wrażliwość poetycką obydwu twórców w dużej mierze ukształtowało właśnie dziecięce obcowanie z przyrodą, być może poczucie pełnego z nią utożsamienia. Ten podziw dla „kraju dzieciństwa” podkreślają subtelne metafory – „skradając się brzegiem baśni”, „sarny spłoszone stopiły się z czarnym woskiem zarośli”. Być może jednak najważniejszym atutem dzieciństwa jest to, że wszystko się jeszcze może zdarzyć, jest w nas pewien potencjał, który nie zdążył się wyczerpać podczas konfrontacji z rzeczywistością twardego dorosłego świata. „I życie, jakie było, a też jakie być mogło”, „Chciało się czegoś, co było ogromnie daleko”.

Dlatego też te dwa wiersze są do siebie bardzo podobne, jeśli chodzi o nastrój – pewien smutek, żal i tęsknota dominują w lirycznych reminiscencjach z dzieciństwa. Idylliczność tego czasu jest silnie wyeksponowana również przez to, że utracone bezpowrotnie dzieciństwo staje się subiektywnym „pejzażem wyobraźni”, wyobraźni zawsze idealizującej to, co było, na niekorzyść tego, co jest.

Czy jednak same tylko analogie wyczerpują interpretację porównawczą tych wierszy? Sąd taki byłby zbytnim uproszczeniem. Wydaje się, że wiersz Podsiadły bardziej nowocześnie ujmuje dzieciństwo – poeta dostrzega nie tylko piękno, spokój i bezpieczeństwo tego czasu, ale także jego swoistą grozę, lęk przed światem jeszcze niepoznanym. Mimo to dopiero dorosłość przynosi prawdziwe rozczarowanie, podkreśla to kontrast tytułu Nie teraz jestem szczęśliwy z pierwszym wersem utworu. Dopiero z perspektywy dorosłego człowieka, błądzącego we mgle czas dzieciństwa „poraża słodyczą”.

Zgoła inaczej podchodzi do własnego dzieciństwa Miłosz. Jako człowiek stary – „bo widzisz, chodzę o lasce” – powraca (dosłownie) do ukochanych miejsc z dzieciństwa. W refleksji nad zmiennością własnego życia, z którego poeta chyba nie do końca jest zadowolony, dzieciństwo wygląda jak beztroska, pełna zauroczeń bajka, a raczej baśń. Jednak mądrość życiowa Miłosza nie pozwala mu na ton rozgoryczenia – leszczyna zdaje się mu niemal symbolem trwania i stałości, jest zawsze „czarodziejska”. Co więcej, spotkanie z nią staje się impulsem do refleksji o istocie życia. Refleksji niosącej stoickie pogodzenie się z przemijaniem, akceptację zmienności form. Poeta próbuje zaakceptować heraklitejskie panta rhei, odnaleźć sens własnego istnienia, własne przeznaczenie. Również ponadosobowy sens bytu odnajduje w tym, że rodzą się nowe pędy, nowe pokolenia wiewiórek, a także ludzi. Umieranie i przemijanie nie jest zupełne, skoro odradza się wciąż nowe życie.

Konkluzja

Podsiadło w bardzo osobistym wyznaniu zarysowuje tylko pewien problem – idealizacji czasu minionego, tęsknoty za dzieciństwem z perspektywy zagubienia się w dorosłości. Wiersz Miłosza jest chyba głębszy i dojrzalszy, niesie więcej optymizmu i pogodnego zrozumienia istoty bytu. Podsiadło zauważa w sobie nadal coś z dziecka – „mój życiorys jest chwilą wahania się dziecka”. Miłosz przyjął przeznaczenie dorosłości, której nie chciał. Dlatego i dzieciństwo, i wiek dojrzały, a wreszcie nawet starość stają się dla niego nieodłącznymi elementami procesu życia, jego wiecznego trwania w odwiecznej zmienności.

Zobacz:

Czesław Miłosz – praca domowa

Poezja Miłosza obszarem zagadnień uniwersalnych. Rozwiń temat, odwołując się do twórczości poety.

Poezja Czesława Miłosza

Czesław Miłosz – matura

Zaprezentuj sylwetkę twórczą Czesława Miłosza