Funkcja eksperymentów artystycznych w literaturze i teatrze XX wieku (wybrane przykłady).

Temat bardzo trudny, bo dzieła eksperymentalne są niełatwe w odbiorze w porównaniu z tradycyjną powieścią czy dramatem, wymagają znajomości i zrozumienia pewnych konwencji, nie zawsze są lubiane przez uczniów. Zadaniem piszącego jest nie tylko wymienienie utworów w jakimś sensie eksperymentalnych, ale także pokazanie, na czym eksperyment polega i czemu służy (funkcja!).

 

Jak zacząć?

Przykład:

Artyści eksperymentują od zawsze. Szukają nowych form wyrazu. Gonią za nowością. Chcą być oryginalni. Lubią szokować odbiorców. Nie chcą, by widzowie i czytelnicy pozostali obojętni na sztukę, by się przyzwyczaili. Bo przyzwyczajenie odbiorcy do wciąż tych samych konwencji to według niektórych śmierć sztuki.
Wszystko było kiedyś eksperymentem: wprowadzenie drugiego aktora na scenę, zerwanie z zasadą trzech jedności czy z zasadą decorum.
Dziś tych eksperymentów nie postrzegamy już jako nowości. Są czymś normalnym, nawet w najbardziej tradycyjnych współczesnych sztukach trudno o czystość gatunkową. To, co kiedyś dziwiło, raziło, przerażało, dziś jest codziennością w prozie czy teatrze.
Co zatem szokowało w wieku XX? Co było postrzegane jako nowość? Zapewne zerwanie z logicznym biegiem wydarzeń, groteskowe sceny, absurd, a nawet… znane już z wieków poprzednich epatowanie brzydotą, naturalizmem, autentyzmem. A w poezji – eksperymenty lingwistyczne.
Czemu służyły te zabiegi? Odpowiedzi możemy dać wiele i żadna nie będzie oczywista. Spróbujmy jednak zastanowić się, jaka może być funkcja poszczególnych eksperymentów.


Co w rozwinięciu?

Groteska – eksponuje i wyolbrzymia absurdy rzeczywistości, nielogiczność, nieład, niepokój, pokazuje rozpad rzeczywistości np.:

  • W powieści Ferdydurke Witolda Gombrowicza – eksponuje absurdalność form ziemiańskich, mieszczańskich, szkolnych i sygnalizuje ich rozpad.
  • W Mistrzu i Małgorzacie Michaiła Bułhakowa – oddaje absurdy totalitarnej rzeczywistości Moskwy lat 30.
  • W Szewcach Witkacego – rewolucja w tym wydaniu to czysty absurd.
  • W Małej apokalipsie Tadeusza Konwickiego – wskazuje na absurdy rzeczywistości socjalizmu w Polsce.
  • W Czekając na Godota Samuela Becketta – wyostrza pewne ludzkie cechy, przejaskrawia zachowania.

Surrealizm, oniryzm – jest wyrazem nowej logiki, logiki snu i marzenia, dowartościowuje obszary podświadomości.

  • W prozie Brunona Schulza – trudno oddzielić sen od jawy, służy to oddaniu tęsknot, marzeń, gry wyobraźni, także świata dziecięcych fantazji

Żonglowanie starymi konwencjami, cytowanie, posługiwanie się gotowymi kliszami, rozbijanie ich, powtarzanie starych schematów kompozycyjnych – na ogół jest symptomem literatury wyczerpania, pokazuje, że stare formy się przeżyły, poszukujemy nowej konwencji, jej jednak nie ma, zastępuje ją wielość i chaos lub parafrazowanie, przetwarzanie starych form; to wyraz tego, że w literaturze wszystko już było, ale również świadectwo chaosu panującego w psychice człowieka współczesnego.

  • W Kartotece Tadeusza Różewicza – parodiowanie tragedii greckiej – jest symptomem tego, że stara sztuka nie może sprostać nowej prawdzie o bohaterze (który przeżył wojnę i nie umie odnaleźć się w nowej rzeczywistości, jest bierny – co zarzuca mu chór), sygnał, że w nowym teatrze mamy do czynienia z innym rodzajem tragizmu.
  • Ulisses Joyce’a – jest oparty na schemacie kompozycyjnym Odysei Homera, to zarazem parodia patetycznego dzieła Homera, w Ulissesie mowa o codziennym dniu bohatera wypełnionym sprawami powszednimi, banalnymi, nawet wstydliwymi.

Mieszanie beletrystyki z literaturą faktu – także symptom „literatury wyczerpania” – np. w łże-dziennikach Tadeusza Konwickiego typu Kalendarz i klepsydra, żerujących na naszym głodzie prywatności i autentyczności.

Technika strumienia świadomości – oddaje bieg (i chaos) ludzkich myśli, np. Ulisses Joyce’a – jest trudny w lekturze, pisany niejako jednym tchem, pełen dywagacji, niedokończonych wypowiedzi, język powieści nie zawsze jest logiczny – podobnie biegną myśli bohaterów.

Technika behawiorystyczna w prozie opis zachowań ludzkich, i niczego więcej, pozbawiony komentarza – wywiera niekiedy większe wrażenie niż opis opatrzony obszernym komentarzem narratora. Np. Opowiadania Tadeusza Borowskiego – rejestrujące zachowania ludzi, pozbawione komentarza są wstrząsającym dokumentem świadomości człowieka zlagrowanego, więcej mówią o jego psychice i moralności (czy raczej amoralności) niż psychologiczne tomy.

Poezja bez rymów, znaków przestankowych i… metafor oraz romantycznych poetyckich rekwizytów – to znak czasów powojennych, stara forma nie jest w stanie udźwignąć nowych treści; stara sztuka skończyła się wraz ze starym światem.

  • Wiersze Tadeusza Różewicza – ascetyczne w formie, oddające niepokój człowieka złamanego przez wojnę i wieszczące koniec starej sztuki, może koniec sztuki w ogóle?, człowieczeństwa? – wszystkie reguły w życiu zostały złamane, więc na co zdadzą się w sztuce?!
  • Powojenna poezja Leopolda Staffa – mistrz elegancji i harmonii odchodzi od kunsztownej formy: rymu, rytmu, metafor na rzecz surowego języka poetyckiego.

Język potoczny w poezji, eksperymenty z językiem potocznym – poezja zawłaszcza i dowartościowuje wciąż nowe obszary – codzienności, doświadczenia lingwistyczne z wyrazami „codziennego użytku” prowadzą nas do zaskakujących wniosków i głębokich prawd filozoficznych.

  • Poezja Juliana Tuwima – ukłon w stronę codzienności, banalnych, powszednich zajęć, zwyczajnych ludzi, odwrót od patosu i poezji tyrtejskiej.
  • Wiersze Mirona Białoszewskiego – język potoczny „pasuje” do wyrażania największych dylematów egzystencjalnych (np. Mironczarnia, Wywód jestemu).
  • Pamiętnik z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego – język potoczny pełen równoważników, urwanych zdań, elips, wykrzykników jest odpowiedni do pokazania rzeczywistości ciągłej gonitwy cywila – ucieczki przed bombami, pogoni za codziennymi sprawami w czasie powstania, można by rzec, że ta proza „ma zadyszkę”, jak człowiek.


Jak zakończyć?

Przykład

Co będzie uznawane za eksperyment w wieku XXI? Czy będziemy jeszcze postrzegać jako nowość zerwanie z logicznym następstwem wydarzeń (pewnie tak, bo jest dalekie od „poetyki” tak popularnego dziś serialu telewizyjnego). Jaka będzie literatura tego stulecia?
Zapewne wszelkiego rodzaju widowiska będą bazować na włączaniu w nie widzów, na symulacji autentyczności, współudziału.
Co będzie z literaturą? Trudno powiedzieć. Zapewne przetrwa taka, która nie jest pustym eksperymentem, jak opisane w Tangu Mrożka praktyki Stomila.


Jak można urozmaicić pracę

  • Przywołaniem utworów spoza programu, np.
    • Iwony, księżniczki Burgunda, Ślubu czy Operetki Witolda Gombrowicza,
    • Czekając na Godota Samuela Becketta,
    • Łysej śpiewaczki Eugène Ionesco.

Można też odwołać się do głośnych inscenizacji. Np. do spektakli ­reżyserowanych przez Warlikowskiego czy Jarzynę.

  • Powołaniem się na takie zjawiska jak obecność języka prasy w dramacie, poezji, prozie, eksperymenty lingwistyczne z nim.
    Na ogół poezja obnaża mechanizmy manipulacji, którymi posługuje się prasa, propaganda, można tak samo obnażyć język reklamy.
    Ze zjawiskiem tym spotykamy się u poetów Nowej Fali, zwłaszcza w wierszach Stanisława Barańczaka następuje rozbijanie klisz językowych, podkreślanie dwuznaczności (np. poprzez homonimię). Służy to podważeniu „jedynie słusznej” ideologii, pokazaniu tkwiącego w niej kłamstwa, taka twórczość jest wyrazem buntu.
    Nowomowa jako język propagandy zostaje pokazana też w Folwarku zwierzęcym Orwella.
    W Kartotece Różewicza są powtarzane różne slogany, wyliczanki wyrazów – oddaje to chaos, bezsens, pustkę rzeczywistości i słownych przekazów, eksponowana jest niemożność porozumienia się.

Zobacz:

Stulecie artystycznych eksperymentów, czyli nowatorskie zjawiska w literaturze XX wieku

Wiek XX – eksperymenty i skandale