Atmosfera niezwykłości w Sklepach cynamonowych Brunona Schulza (fragment: Labirynty zimowych nocy).
Niełatwy to tekst, bo napisany językiem pełnym metafor i porównań, a na dodatek zwrotów, których możecie nie rozumieć (na szczęście autorki podręcznika obok tekstu w podręczniku umieszczają słowniczek). Ale tekst niezwykły! Niezwykły jak sen. Może i Wam śniła się podobna historia.
Sceneria – jak z baśni. Zimowa noc z niebem połyskującym światłami i kolorami, eksplozjami gwiazd i konstelacji jak fajerwerki w noc sylwestrową. Pod firmamentem – miasto, pozornie swojskie i znane, ale wystarczy zrobić krok, a okazuje się, że ulice plączą się ze sobą, zamykają, stają się niegościnne i mało przyjazne dla nocnych marków. W ten nocny labirynt rusza narrator – „młody chłopiec”. Ktoś posłał go z ważną misją w głąb miasta. Ale chłopiec zbacza z drogi – ma niepowtarzalną okazję, by obejrzeć ulicę ze „sklepami cynamonowymi”. Marzą mu się te sklepy – ciemne i pachnące milionami zapachów, zaopatrzone w towary z całego świata, nawet najbardziej niezwykłe: ognie bengalskie, czarodziejskie skrzynie, znaczki pocztowe, owadzie i ptasie jaja, żywe salamandry i bazyliszki, tajemne księgi. 1001 drobiazgów i niezwykłości.
Starzy, pełni godności kupcy, fascynujący swą niezwykłą wiedzą i mądrością, życzliwi wobec klientów, podpowiadający dyskretnie właściwy towar. Ale chłopiec nie może znaleźć sklepów. Zaczyna krążyć w labiryncie ulic, coraz szybciej i szybciej. Biegnie, ale wciąż nie widać właściwej drogi. Cały świat miga mu przed oczami, rozpędza się jak karuzela, obraca się do góry nogami – gwiazdy i księżyc „przekręciły się na drugą stronę”. A on jest zagubiony w labiryncie, z którego nie może się wydostać. Znacie to uczucie z koszmarów sennych? Może ratunkiem będzie dorożkarz, który proponuje taxi zaprzężone w mądrego konika. Ale, co po takim dorożkarzu, z którym trudno się dogadać? Na dodatek w trakcie jazdy czmychnął z kozła! Na szczęście koń okazał się „mądrzejszy od woźnicy” i zabrał w podróż, której nie zapomina się nigdy! Podróż niezwykłą! Poza miastem dorożka sunęła wzdłuż ogrodów, które stopniowo zamieniały się w „parki wielkodrzewne, a te w lasy”. A dookoła działy się cuda, którymi nasycić mogły się wszystkie zmysły:
- Oczy widziały najwięcej: niezwykły obraz „kolorowej mapy niebios” rozświetlonej liniami prądów, wirów, lądów; wschodzące pod śniegiem wiosenne kwiaty; las w księżycowej poświacie; feeria barw i świateł. Niezwykłe – bez wątpienia malarskie – połączenie krajobrazu grudnia i wiosny. Aż chce się chwycić za pędzel i malować pejzaże wymalowane słowami przez Schulza.
- Nozdrza przepełniał niezwykły zapach fiołków pomieszany z wonią śniegu (czy wiecie, jak pachnie śnieg?).
- Dłonie wędrowców wyszukiwały wśród leśnego runa niezwykłe „mokre od śniegu gwiazdy”.
- A jak niezwykły smak musiały mieć iskry światła księżycowego zebrane w kielichu?
Nagle koń zatrzymuje się i płacze z bólu – na jego brzuchu widać olbrzymią ranę. Po krótkiej rozmowie z chłopcem koń zamienia się w małego drewnianego konika. Chłopak musi wrócić do miasta – szusuje jak na nartach w dół, potem idzie krokiem spacerowym razem z innymi mieszkańcami miasteczka, zadzierając głowę w górę, z zachwytem wpatrując się w cudowne przeobrażenia nieba, jego „złocistą matematykę […] kół i trybów”. Nawet gimnazjaliści zbyt wcześnie wyszli do szkoły „z plecakami pod pachą”. Magia tej niezwykłej nocy udzieliła się wszystkim.
To możliwe tylko w świecie snu, marzeń, fantazji. Tak, ale czy każdego z nas stać na taką fantazję, bogactwo wyobrażeń? Nie – to domena artysty utalentowanego, tworzącego poetycką prozę.
Czyż nie jest niezwykły ten opis nocy cudowności, opis miejskiego labiryntu, w którym ekscytacja miesza się z lękiem, radość ze smutkiem, tajemnica przeszyta jest dreszczem emocji?
- Niezwykle nieprawdopodobna fabuła,
- niezwykły język opowiadania,
- niezwykłe spiętrzenie wrażeń i emocji.
- Niezwykle ciekawy fragment „Sklepów cynamonowych” wybrały dla Was autorki podręcznika.
Gdybyś wypowiadał się na ten temat:
- Zachwyć nauczyciela pojęciem prozy kreacyjnej – niezwykle twórczej, uniwersalnej, artystycznej, dostrzeganej przez ogromne rzesze czytelników, nie tylko polskich, ale i obcych, przekładanej na wiele języków.
- Możesz wspomnieć, że realia miasta, które opisuje Schulz, identyfikowane są z Drohobyczem – rodzinnym miasteczkiem autora.
Zobacz:
Na czym polega mityzacja świata w Sklepach cynamonowych Bruno Schulza
Problematyka i nowatorstwo Sklepów cynamonowych Brunona Schulza