Cyprian Kamil Norwid
Zrozumieć to jeszcze nie wszystko. Tę poezję trzeba zapamiętać. Aby zaś zapamiętać – należy uruchomić wszelkie mechanizmy swojej wyobraźni. Przypięto Norwidowi etykietkę poezji trudnej, intelektualnej, elitarnej. Nie jest aż tak, To po prostu twórczość niezwykle bogata, nowatorska, oryginalna nie tylko na tle polskiego romantyzmu, lecz na mapie polskiej poezji wszystkich epok. Program szkolny proponuje do lektury wybór utworów reprezentujących przekrój zainteresowań poety, mówi o bolesnych doświadczeniach spóźnionego romantyka, któremu pisane były choroba, nędza i śmierć w przytułku św. Kazimierza we Francji. Kto wie, czy nie najbardziej nękało go niezrozumienie ze strony współczesnych.
Norwid – poeta nie zrozumiany, nie przyjęty przez swoją epokę. Zwracam wam uwagę na ten fakt, bo to też jeden z najczęściej powracających motywów jego poezji. Norwid wiedział, że jego epoka go nie pojmie. Nie liczył na to. Wierzył w „późnego wnuka”, w przyszłe pokolenia. Jego poezję odkrył i rozpropagował dopiero Miriam w dobie Młodej Polski. Dziś znajduje się jego utwory w podręcznikach szkolnych. Są spadkiem, który pozostawił nam, miał rację, że dziedzictwo to do nas dotrze. Ale, aby wypełnić testament do końca – trzeba jeszcze zrozumieć.
Zanim czytać będziemy wiersze, przygotujmy sobie warsztat. Potrzebna nam będzie świadomość, że napotykamy problematykę ponadczasową i uniwersalną, nie dotyczącą jednej tylko epoki. Odwieczne sprawy człowieka, ogólnoludzkie pytania będą stanowić materię poezji. Mało tego – Norwid rozpatruje je i umieszcza w wielu perspektywach – zanurza problemy znalezione w swoim teraz, w dalekiej przeszłości, czerpie z nawarstwionych bogactw historii. I wybiega w przyszłość – do nas – licząc na zrozumienie w przyszłości. Już ten fakt powoduje, że utwory stają się bogatsze i wymagają pewnej erudycji w dziele interpretacji. Najpierw wyłuskajmy problemy nurtujące poetę.
Krąg zagadnień
Oczekujemy tematów ponadczasowych. Nie zawiedziemy się. Myśl poety krąży wśród takich oto pytań:
- Człowiek i jego sens istnienia. Człowiek zanurzony w swojej współczesności, ale i w obszarach tradycji. Człowiek-jednostka wobec tłumu, ale i trybik wielkiej machiny cywilizacji. To w tym kręgu mieści się znany kult ludzi wielkich – siła dorobku i dzieł wybitnych jednostek, które wciąż przywołuje Norwid w swoich wierszach. Tutaj też umieszczę rozważania poety o sobie samym, o doświadczeniach własnego życia.
- Świat i społeczeństwo. Mnóstwo wierszy kryje poglądy poety na tematy takie jak wolność, układy społeczne, obrazy miasta i salonów, portrety społeczeństwa. Nigdy nie są to tylko rejestracje – zawsze służą głębszej refleksji.
- Historia – praca – sztuka. Czym jest przeszłość? Jak wpływa na dziś i jutro? Czym jest praca – dzieło człowieka? Jak zdefiniować sztukę i rolę artysty? Poetycka odpowiedź Norwida jest odmienna od romantycznych założeń, jest oryginalna i ciekawa.
- Uczucia: miłość i tęsknota za krajem. To z kolei dwa bardzo romantyczne tematy, lecz i tu Norwid przyjmuje własną postawę, czerpie z doświadczeń swojego życia, stwarza specyficzny nastrój, buduje go zaś melancholia, niedosyt, liryczne obrazy.
Nowatorstwo kompozycyjne
Na powyższą tematykę – ujmowaną w uniwersalnych kategoriach – nakłada się specjalna, norwidowska poetyka. Przecież twierdził że wiersz = myśl + figura. Owa figura – pomysły kompozycyjne = wyróżniają go spośród romantyków. To one stwarzają „dziwność”, trudność, ale i urok poezji. Są to choćby:
- Neologizmy. Norwid tworzy słowa nowe lub nadaje im własne znaczenia. Dopokąd, Złoto-pszczoła, Wszech-doskonałość itp.
- Teoria przemilczeń, niedopowiedzeń. Puste miejsca, wielokropki, zawieszone lub urwane zdania – w poezji Norwida znaczą. Podobnie jak wyrazy pisane rozstrzelonym drukiem wielką literą – nie ma tu żadnej przypadkowości. Wymowne milczenie, pole dla domyślności odbiorcy są charakterystycznym rysem tej twórczości.
- Zagęszczenie metafor. Zwroty wieloznaczne, skróty myślowe, skondensowanie w wersie wielu sensów – powodują specyfikę i trudność w pełnym odczytaniu wierszy.
- Kosmos drobiazgów, rzeczy powszednich. Guzik, gwiazda, łza, kropelka znajdą się w poezji Norwida i posiadają wielką wagę, bo składają się na całość ludzkiego świata.
- Obrazowe scenki i sytuacje. Liczne, przywoływane w wierszach, stają się punktem wyjścia, pretekstem refleksji lub przedmiotem dyskusji.
- Myśl jako istota poezji. Nie znajdziemy u Norwida efektów tylko estetycznych, efektów malarskich, ozdobnych. Każdy wers pęcznieje od pokładów myśli i znaczeń. Stąd też miano poezji intelektualnej.
Klaskaniem mając obrzękłe prawice…
Klaskaniem mając obrzękłe prawice,
Znudzony pieśni, lud wołał o czyny;
Wzdychały jeszcze dorodne wawrzyny,
Konary swymi wietrząc błyskawice.
Było w Ojczyźnie laurowo i ciemno
I już ni miejsca dawano, ni godzin,
Dla nieczekanych powić i narodzin,
Gdy Boży-palec zaświtał nade mną;
Nie zdając liczby z rzeczy, które czyni,
Żyć mi rozkazał wrywota pustyni!
***
Dlatego od was… – c! laury – niewziąłem
Listka jedne, ni ząbeczka w liści,
Prócz może cieniu chłodnego nad czołem
(Co nie należy wam, lecz – słońca przyściu…).
Nie wziąłem od was nic, o! wielkoludy,
Prócz dróg zarosłych w piołun, meehi szalej,
Prócz ziemi, klątwą spalonej, i nudy…
Samotny wszedłem i sam błądzę dalej.
***
Po-obracanych w przeszłość niepojętę,
A uwielbionę — spotkałem niemało!
W ostrogi rdzawe utrafiłem piętę
W ścieżkach, gdzi zbytych kul sporo padało.
Nieraz Obyczaj stary zawadziłem,
Z wyszczerzonymi na jutrznię zębami,
Odziwający się nad głową pyłem,
By noc przedłużyć, nie zerwał ze snami.
***
Niewiast, zaklętych w umarłe formuły,
Spotkałem tysiąc – i było mi smętno,
Że wdzięków tyle widziałem – nieczuły! –
Źrenicą na nie patrząc bez-namiętną.
Tejm tamtej rękę tknąwszy marmurowę,
Wzruszyłem fałdy ubrania kamienne,
A motyl nocny wzleciał jej nad głowę,
Zadrżał i upadł… i odeszły, senne…
I nic – nie wziąłem od nich w serre wnętrze,
Stawszy się ku nim, jak one bezwładny,
Tak samo grzeczny i zarówno żadny,
Że aż mi coraz szczęście niepojętsze!
– Czemu? dlaczego? w przesytu-Niedzielę
Przyszedłem witać i żegnać tak wiele?…
Niec nie uniósłszy na sercu, prócz szaty —
Pytać was — nie chcę i nie raczę: katy!..
***
Piszę – ot! czasem… piszę na Babilon
Do Jeruzalem – i dochodzą listy.
To zaś mi mniejsza, czy bywam omylon
Albo nie?… piszę – pamiętnik artysty,
Ogryzmolony i w siebie pochylon –
Obłędny!… ależ – wielce rzeczywisty!
***
Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz wnuku,
Co znika dzisiaj (iż czytane pędem)
Za panowania Panteizmu-druku,
Pod ołowianej litery wzędem –
1 jak zdarzyło się na rzymskim bruku,
Mając pod stopy katakomb korytarz,
Nad czołem słońce i jaw, ufny w błędzie,
Tak znów odczyta on, co ty dziś czytasz,
Ale on spomni mnie… bo mnie nie będzie!
Próba interpretacji
Przyjrzyjmy się kolejnym strofom. Zarysowują jakiś obraz – bogaty w znaczenia, żądający interpretacji.
- Strofa I – panorama świata w chwili narodzin poety. Nie jest to glob radosny, raczej ponury, beznadziejny padół smutku, znudzenia pieśnią, słowem, laurem, wawrzynami… Czyli czym? Symbole wskazują na wielką poezję romantyczną, wysoki ton wieszczów: Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego. Ich był laur i wawrzyn. Dzięki nim — laurowo i ciemno, bo wzniośle, ale brakowało czynu, towianizm i mistycyzm zastępował prawdziwe działania.
- Strofa II — „o sobie samym”. Norwid wyraźnie opowiada się wobec romantyków (to właśnie: „wielkoludy”). Odcina się od nich, wybiera samotność — lauru cień tylko, dzięki słońcu, idei — nie liściom. Rozpoczyna poeta samotną wędrówkę po ziemi przypominającej wypaloną pustynię — piołun, szalej w miejsce minionych wartości.
- Strofa III — pierwsza scena oglądana podczas podróży — ludzie zapatrzeni wprzeszłość, wrogą wobec „jutrzni” (świtu — nowego), przedłużającą noc przeszłości, ślepą.
- Strofa IV – druga scena wędrówki — świat salonów pełen sztucznych kobiet, wiernych konwenansom, nieczułych, porażających chłodem — dlatego motyl upadł… Warto zauważyć obrazową metaforę fałdy ubrania kamienne, która przetwarza postacie w posągi.
- Strofa V — snów strofa o sobie, o swojej reakcji na zastany świat, świat przesytu — Niedzieli czyli lenistwa, bierności, próżności. Od tego świata poeta nic nie chce i nic nie weźmie, przybierze obowiązującą pozę, nałoży maskę, lecz do wnętrza nie przyjmie nic.
- Strofa VI — cóż więc robi samotny w tym świecie? Pisze. Pisze, ale nie do współczesnych. Pisze „przez Babilon do Jeruzalem” — oto macie przykład przenośni odwołującej się do tradycji, do Antyku, do religii. Przez gnuśną współczesność — to ten Babilon do światłej przy do światłej przyszłości (Jeruzalem). Co pisze? Pamiętnik artysty — ogryzmolony, i w siebie pochylon — obłędny… ależ wielce rzeczywisty! Ten wers warto zapamiętać. To przecież definicja własnej twórczości, swojej poezji — pamiętnik prawdziwy, choć szaleńczy, choć ogryzmolony i płynący z samego wnętrza, nie ze świata pustych wartości.
- Strofa VII — ostatnia, bardzo dla myśli Norwida typowa. Oto świadom jest, ze „syn minie pismo”, że zrozumieć go może dopiero „wnuk” — przyszłe pokolenia, które będą mogły tylko wspomnieć poetę. Znów powrócił swoisty „kompleks Norwida” odrzuconego przez współczesność, wierzącego w uznanie potomnych. Ten motyw pojawi się w Fortepianie Szopena w tezie, że ideał musi sięgnąć bruku, by podniosły go i pojęły przyszłe pokolenia. Symbolem zaś będzie fortepian mistrza z hukiem zwalony na bruk z okna w pałacu Zamojskich. Ten motyw powróci przy lekturze Coś ty Atenom zrobił Sokratesie, ten motyw wyjaśnia siłę działania przyszłość osobowości w rodzaju generała Józefa Bema. Właśnie ta idea kończy omawiany przez nas utwór — a wraz z nią pełen goryczy obraz świata — zalanego przez bezmyślny, trujący (ołowiany) druk.
Zbierzmy odnalezione tematy:
- Klaskaniem mając… — są obrazem i krytyką świata współczesnego poecie, osądem wielkich romantyków i pokolenia emigrantów, bezmyślności salonów, wszechwładzy druku.
- Są autobiografią poetycką, zadeklarowaniem własnej postawy wobec świata, poczucie łączności nie z teraźniejszością, lecz z przyszłością, manifestem własnej niezawisłości i samotności.
- Są refleksją o własnej poezji — zdefiniowanej jako pamiętnik artysty, nie zrozumianej przez współczesnych. I cóż? Okazało się, że nie jest to wiersz taki trudny:
Panorama świata — samotny poeta wpatrzony w przyszłość — niezrozumiana poezja jako list do wnuka.
Jeśli tak, to co spowodowało, że z pozoru wiersz wydaje się skomplikowany, że do prostych wyjaśnień trzeba dopiero dotrzeć? Myśl została ubrana w figury.
Nowatorstwo utworu
- Norwid użył wielu figur, by myśl uczynić trudniejszą do znalezienia, ale i bardziej fascynującą. Przekazał swoje odczucia za pomocą neologizmów: beznamiętnie, przesyt-Niedziela, niepojętsze, Pnateizm-druk, jaw. Użył archaizmów, by nadać wypowiedzi ton wzniosły, profetyczny: konary swymi, przyjście, spomnisz.
- By opisać świat przywołał scenki, lecz ludzi i sytuacje opisał używając metafor. By je odczytać, trzeba poruszać się wśród znaczeń swoistego słownika — laur, wawrzyn, pieśń, oklaski, wielkoludy przywołują skojarzenia z romantyzmem, terminy. Obyczaj stary, przesyt-Niedziela, Panteizm-druk także wymagają odrębnych odczytań.
- Ponadto czerpie poeta z tradycji, odwołuje się do starożytności (Babilon, rzymskie katakomby). Metafory oddające charakterystykę ludzi są prostsze, lecz stwarzają w wyobraźni obrazy (odziewający się na głowę pyłem, zaklęte w umarłe formuły. prawice-klaskaniem obrzękłe) — trzeba je dopiero nazwać.
- Poza tym operuje Norwid swobodnie składnią — zdania o zmienionym szyku stwarzają oryginalność utworu, ale utrudniają odczytanie sensu.
Wiersz rzeczywiście wymaga skupienia i rozwiązywania każdej strofy jak odrębnego zadania, prócz wrażliwości estetycznej wymaga włączenia intelektu — to zaś odróżnia poezję intelektualną do innych typów liryki.
Zobacz: