Zbigniew Herbert
U wrót doliny
Po deszczu gwiazd
Na łące popiołów
zebrali się wszyscy pod strażą aniołów
z ocalałego wzgórza
można objąć okiem
całe beczące stado dwunogów
naprawdę jest ich niewielu
doliczając nawet tych którzy przyjdą
z kronik bajek i żywotów świętych
ale dość tych rozważań
przenieśmy się wzrokiem
do gardła doliny
z którego dobywa się krzyk
po świście eksplozji
po świście ciszy
ten głos bije jak źródło żywej wody
jest to jak nam wyjaśniają
krzyk matek od których odłączają dzieci
gdyż jak się okazuje
będziemy zbawieni pojedynczo
aniołowie stróże są bezwzględni
i trzeba przyznać mają ciężką robotę
ona prosi
– schowaj mnie w oku
w dłoni w ramionach
zawsze byliśmy razem
nie możesz mnie teraz opuścić
kiedy umarłam i potrzebuję czułości
starszy anioł
z uśmiechem tłumaczy nieporozumienie
staruszka niesie
zwłoki kanarka
(wszystkie zwierzęta umarły trochę wcześniej)
był taki miły – mówi z płaczem
wszystko rozumiał
kiedy powiedziałam –
głos jej ginie wśród ogólnego wrzasku
nawet drwal
którego trudno posądzić o takie rzeczy
stare zgarbione chłopisko
przyciska siekierę do piersi
– całe życie była moja
teraz też będzie moja
żywiła mnie tam
wyżywi tu
nikt nie ma prawa
– powiada –
nie oddam
ci którzy jak się zdaje
bez bólu poddali się rozkazom
idą spuściwszy głowy na znak pojednania
ale w zaciśniętych pięściach chowają
strzępy listów wstążki włosy ucięte
i fotografie
które jak sądzą naiwnie
nie zostaną im odebrane
tak to oni wyglądają
na moment
przed ostatecznym podziałem
na zgrzytających zębami
i śpiewających psalmy
Tytuł
Co to za dolina? Według Biblii wydarzenia Sądu Ostatecznego rozegrają się w dolinie Jozafata – tam zgromadzą się wszyscy ludzie, aby poddać się sądowi Stwórcy.
Odstępstwa od przekazu biblijnego
„naprawdę jest ich niewielu”, czytamy w wierszu. Zapewne świętych, tych zbawionych od razu. Patrzymy na nich ze wzgórza – jak na stado zwierząt.
Wiersz czy relacja?
Wiersz ma formę swego rodzaju sprawozdania reporterskiego z Dnia Sądu, a nadawca wypowiedzi przypomina czasem… komentatora sportowego, który zdaje relację z tych niezwykłych wydarzeń:
przenieśmy się wzrokiem
do gardła doliny
Aniołowie
Aniołowie przypominają sprawnych, karnych ochroniarzy lub nawet kapo w obozie koncentracyjnym. Wypełniają swe obowiązki sprawnie, ale bez emocji. Są nieczuli na płacz i prośby ludzi, którzy nie chcą rozstawać się z bliskimi osobami lub drogimi im przedmiotami:
aniołowie stróże są bezwzględni
i trzeba przyznać mają cieżką robotę
Nie są oni wzorami dobroci, lecz bezdusznymi pracownikami Boga – są uprzejmi, ale stanowczy. Nie mogą dla nikogo zrobić wyjątku i tak „starszy anioł / z uśmiechem tłumaczy nieporozumienie”. Aniołowie to prawdziwi profesjonaliści, którzy pilnują, by ludzie mimo wielkich emocji zachowywali się karnie, zupełnie jak… transport więźniów trafiający do obozu zagłady.
Prawda o naturze ludzkiej
Nawet w chwili ostatecznej, kiedy ważą się ich losy i powinno się zostawić to, co ziemskie za sobą, ludzie nie umieją przestać myśleć o tym, co kochają. Nie umieją się pogodzić z tym, że wszystko tracą, a niektórzy będą próbowali oszukiwać.
- Matki krzyczą, gdy są im odbierane dzieci.
- Zakochani nie chcą się rozłączyć.
- Staruszka nie chce rozstać się z ukochanym kanarkiem.
- Drwal nie chce oddać siekiery, z którą nie rozstawał się przez całe życie i która go żywiła.
- Niektórzy ukrywają w dłoniach lub w kieszeniach strzępki listów czy kosmyki włosów.
Poeta staje po stronie człowieka, jego przyzwyczajeń i miłości. To one nadawały sens życiu, a zarządzenie, by rozstać się z tym wszystkim w trudnej chwili sądu, jest bezduszne. Dlatego nie potępia oszustów naiwnych, którzy ukryli fotografie lub listy.
I jeszcze raz ironia
Podział na śpiewających psalmy i zgrzytających zębami, czyli na przeznaczonych do chwały w niebie i skazanych na potępienie, jest umowny, uproszczony, krzywdzący. Dobrze wygląda jedynie na malarskich przedstawieniach Sądu Ostatecznego – płótnach Memlinga czy Lochnera.
Zobacz:
Funkcje nawiązań do Biblii i mitologii w twórczości Zbigniewa Herberta