Nocą 29 XI 1830 r. od ataku na Belweder, siedzibę księcia Konstantego, rozpoczęło się powstanie listopadowe. Wydarzenie to miało wielki wpływ i na biografie, i na dzieła polskich romantyków. W ogarniętej powstaniem Warszawie swoimi wierszami zachęcał do walki Słowacki. W walkach brali udział m. in. Wincenty Pol i Lucjan Siemieński (poeci krajowi). Próbował powrócić do Polski Mickiewicz, ale zatrzymał się w zaborze pruskim. Także młody Krasiński marzył o wzięciu udziału w walkach, lecz ojciec kategorycznie zabronił mu powrotu z zagranicy.
Klęska powstania przyniosła nowe problemy: nasiliły się represje, zsyłki na Sybir, konfiskaty. W tej sytuacji wielu twórców wybrało emigrację.
Temat powstania listopadowego niósł ze sobą różne emocje – radość i dumę z powodu przeciwstawienia się zaborcy, nadzieję i zapał, a zarazem gorycz i ból związane z klęską tego narodowego zrywu.
Bohaterowie powstania – Ordon, Emilia Plater, generał Sowiński – stali się wzorami dla następnych pokoleń Polaków. Jednocześnie starano się dociec przyczyn klęski powstania, choć nie wszyscy zdobyli się na odwagę mówienia o rzeczach bolesnych. Trudne tematy znajdziemy w poezji Słowackiego, podczas gdy Mickiewicz wybrał drogę pocieszania narodu, podnoszenia go na duchu. Stąd w jego twórczości, na przykład w Dziadów części III, idea mesjanizmu, zgodnie z którą klęska i cierpienie Polaków to elementy specjalnego posłannictwa, stąd też powrót do „kraju lat dziecinnych” w Panu Tadeuszu. O tym, dlaczego omija temat narodowej klęski, pisze Mickiewicz w Epilogu do swojej epopei:
O Matko Polsko! Ty tak świeżo w grobie
Złożona – nie ma sił mówić o tobie!
Od radości do smutku
Początek powstania to czas wielkich nadziei i nie mniejszej radości. W młodzieńczym Hymnie Słowacki pisał:
Wolności błyszczy zorza,
Wolności bije dzwon,
Wolności rośnie krzew.
Dalej czytamy o przekonaniu, że „wstrzęsną się Moskwy wieże”. Podobne nastroje znaleźć można w Warszawiance Casimira Delavigne’a, której polską wersję napisał wówczas Karol Sienkiewicz. Ta pełna patosu pieśń jest apelem o to, by ruszyć do walki:
Wiedzie hufce wolność, chwała,
Tryumf błyska w ostrzu pik.
Jakże inne nastroje łączą się z końcem powstania! Znajdziemy je na przykład w wierszu Wincentego Pola Stary ułan pod Brodnicą. Oto siwowłosy żołnierz, który po raz trzeci w życiu musi złożyć broń, zostaje przez los skazany na tułaczkę. Co stało się z nim później? „I w świat ruszył z młodszymi,/ i jak wszyscy gdzieś zginął…” Następstwem powstania była w wielu przypadkach przymusowa emigracja oraz łączące się z nią samotność i nędza. Jednemu z takich wygnańców poświęcił swój przejmujący wiersz Słowacki. Pogrzeb kapitana Meyznera mówi o bohaterze powstania listopadowego, który po śmierci ma spocząć w zbiorowej mogile dla nędzarzy:
Czy on pomyślał? Tej nocy błękitów,
gdy Polska cała w twardej zbroi szczękła?
[…]
Czy on pomyślał wtenczas – że tak skona!
Od razu skojarz!
Przed powstaniem listopadowym wielkorządcą Królestwa Polskiego – a od roku 1816 naczelnym wodzem wojsk polskich – był wielki książę Konstanty, zakochany w Polakach, a przede wszystkim w pięknej Polce Joannie Grudzińskiej. „Jasne loki, bladoniebieskie oczy […] nadawały jej dyskretny urok pastelu”. Dla tych loków i oczu – a konkretnie małżeństwa z ich posiadaczką – wielki książę zrzekł się nawet praw do tronu rosyjskiego, który zamiast niego objął jego brat, Mikołaj I. Konstanty znany był ze zmiennych nastrojów i wielkiej porywczości. Wielu oficerów po konflikcie z nim wybierało honorową drogę samobójstwa. Drugim człowiekiem, którego czyny oburzały opinię publiczną, był Mikołaj Nowosilcow – sportretowany w III cz. Dziadów kat młodzieży wileńskiej. To on był twórcą tajnej policji politycznej w Królestwie.
Co przyczyniło się do klęski zrywu?
To jeden z częściej pojawiających się problemów, kwestia, która wyraźnie dzieliła przedstawicieli różnych ugrupowań politycznych. Czego zabrakło, by Polacy mogli zwyciężyć?
I. Brak dobrych przywódców
Ostrą krytykę władz powstańczych zawarł Słowacki w Kordianie. W scenie pt. Przygotowanie – rozgrywającej się 31 grudnia 1799 r. – diabły i czarownice tworzą przywódców na cały nadchodzący wiek, a wśród nich tych, którzy będą mieli wpływ na przebieg powstania. Oto, co im Słowacki zarzuca:
- Generał Józef Chłopicki jest stary, więc nie nadaje się do walki. Poza tym był przeciwnikiem włączenia chłopów do powstania („Dajmy mu na pośmiewisko/ sprzeczne z naturą nazwisko”).
- Książę Adam Czartoryski – oceniony nie tak ostro („wyszedł jakiś człowiek godny”). Jego główna wada to przesadna ostrożność, skłanianie się ku zabiegom dyplomatycznym, zamiast ku walce.
- Generał Jan Skrzynecki – powolny, pozbawiony energii i chęci działania („chodem raka przewini,/ jak ślimak rogiem uderzy”). Nieudolny dowódca – zlekceważył bardzo dobre pomysły strategiczne generała Ignacego Prądzyńskiego („do skrzyni/ miejskiej zaniesie planów trupy”).
- Julian Ursyn Niemcewicz – „poeta – rycerz – starzec – nic”, człowiek wiekowy (był posłem jeszcze na Sejm Czteroletni!). Żyjący wspomnieniami konserwatysta, jak inni pozbawiony chęci działania.
- Joachim Lelewel – polityk o wielkiej wiedzy („paszczę myśli otwiera wciąż głodną”), ale wybierający raczej teoretyczne rozważania; chwiejny w swoich poglądach.
- Generał Jan Krukowiecki – to on podpisał akt kapitulacji Warszawy w 1831 r. Słowacki wprost nazywa go zdrajcą:
On rycerzy ginących porzuci;
Z arki kraju wyleci jak kruk,
Strząśnie skrzydła, do arki nie wróci…
Kraj przedany on wyda pod miecz.
Wniosek: powstanie nie mogło zakończyć się sukcesem, jeśli nie wierzyli w jego skuteczność nawet przywódcy, którym brakowało odwagi, zdecydowania i chęci walki. Ci przywódcy, będący wytworem sił szatańskich, zmarnowali rewolucyjny zapał młodzieży.
II. Brak odwagi i serca do walki
Siły ducha zabrakło nie tylko niektórym z wymienionych przywódców. W Kordianie Słowacki mówi też o polskim sejmie i wojsku. Zamiast mądrych polityków Polacy mieli „mówców plemię”, a zamiast mężnych żołnierzy – „wymuskanych rycerzy – ospalców”.
Jeszcze ostrzejszą krytykę znajdziemy w Grobie Agamemnona:
Bo jestem z kraju smutnego ilotów,
[…]
Z kraju – gdzie zawsze po dniach nieszczęśliwych
Zostaje smutne pół – rycerzy – żywych.
Polacy nie potrafią poświęcić życia tak jak Spartanie pod Termopilami. Przywódca Spartan, Leonidas, nie miał złotego pasa i bogatych szat, miał jednak piękną duszę, której Polakom brakuje. Właśnie dlatego Polska pozostaje krajem niewolników i dlatego symbolizować może ją najwyżej Cheronea – miejsce klęski.
III. Brak programu działania i planów na przyszłość
Przyczyn klęski szuka Słowacki nie w sile wroga, lecz w postawie samych Polaków. Spiskowcy, pokazani w podziemiach katedry św. Jana, nie potrafią dojść do porozumienia, są skłóceni. Jedynie kilku pragnie działać, to znaczy zabić cara. Pozostali, na przykład Ksiądz czy Prezes, boją się tego czynu. Dla nich to królobójstwo, które przyniesie Polsce jedynie potępienie przez inne kraje. Nie mają świadomości, że aby zwyciężyć, trzeba odrzucić zasady etosu rycerskiego. Właściwie nikt z konspiratorów nie ma planów na przyszłość. Także Kordian nie myśli o tym, co będzie później. Naiwnie wierzy, że zamordowanie cara uratuje ojczyznę. Jedynym punktem programu politycznego nie może być poświęcenie siebie!
IV Brak jedności (krytyka rewolucjonizmu szlacheckiego)
Powstanie listopadowe nie było zrywem całego narodu. Zabrakło w nim chłopów, co później bardzo wielu uważało za poważny błąd (patrz ocena generała Chłopickiego). Powstanie było więc zrywem nielicznej grupy, co sygnalizuje w Kordianie pieśń Nieznajomego skierowana do ludu:
Pijcie wino! Idźcie spać!
My weźmiemy win puchary,
By je w śklanny sztylet zlać.
Metaforą czynu powstańców może być także klęska Kordiana, który myśli, że sam jeden będzie w stanie uratować Polskę. Scena w szpitalu dla obłąkanych to komentarz zarówno do próby zabicia cara przez Kordiana, jak i do działań powstańców z roku 1830. Samotne poświęcenie się to dowód psychicznej niedojrzałości. Aby pokonać zaborców, trzeba zjednoczenia, wspólnej walki całego narodu.
Nie może być również tak, że szlachta wykorzystuje resztę społeczeństwa do własnych celów. W wierszu Gustawa Ehrenberga Szlachta w roku 1831 to lud walczył, zdobywał armaty „rękami czarnymi od pługa”. W tym czasie „panowie na sejmie radzili”. Wielu radykalnych pisarzy łączyło kwestię powstania narodowego z hasłami rewolucji społecznej. Henryk Kamieński w swojej rozprawie O prawdach żywotnych narodu polskiego pisze o powstaniu listopadowym: „Zginęliśmy brakiem jedności polskiego narodu, pochodzącym z ucisku, brakiem rewolucji społecznej, która by lud cały życiem natchnęła”.
Mitologizacja bohaterów powstania listopadowego
Po klęsce powstania pojawiły się dyskusje, czy było ono w ogóle potrzebne, czy ma sens walka za wszelką cenę. Spory te nie dotyczyły jednak samego bohaterstwa powstańców. Ordon z Reduty Ordona Mickiewicza, Emilia Plater z wiersza Mickiewicza Śmierć Pułkownika czy generał Sowiński z utworu Słowackiego Sowiński w okopach Woli przeszli do zbiorowej świadomości jako wzory patriotów. Romantyzm pozostawił po sobie mit Polaka – żołnierza, który woli umrzeć niż się poddać. Ordon wolał wysadzić redutę niż oddać Moskalom broń i zapasy prochu. Emilia Plater zachowała się jak mężczyzna – została dowódcą oddziału i ruszyła do walki. Obowiązek patriotyczny nie zna płci czy wieku! W wierszu Słowackiego kaleki starzec ma w sobie więcej siły ducha niż jego zdrowi adiutanci. We wspomnianych utworach mamy do czynienia z mitologizacją bohaterów powstania listopadowego: nie jest tu istotna historyczna prawda, ważne są jedynie postawy i wartości wiązane z tymi postaciami.
Zobacz:
Kordian Juliusza Słowackiego jako sąd nad powstaniem listopadowym
Kordian jako dramat o powstaniu listopadowym. Jak Słowacki ocenia powstanie?
Omów cechy dramatu romantycznego na przykładzie Kordiana Słowackiego