Epoka
Franz Kafka żył na przełomie wieków w czasach monarchii austro-węgierskiej i jej upadku (początek XX wieku). Dlatego nic w tym dziwnego, że mieszkał na terenie dzisiejszych Czech, był Żydem, a pisał po niemiecku. Jego dom do dziś można zwiedzać w czeskiej Pradze na Złotej Uliczce, koło tego muzeum przechodzą niemal wszystkie wycieczki, bo to serce praskiej Starówki.
Typowy dla monarchii przerost machiny biurokratycznej dotknął i pisarza, który przez sporą część swego życia był urzędnikiem. Podobne klimaty z biurokratycznej Galicji (zaboru austriackiego) także znajdziemy w polskich tekstach kultury (porównaj np. serial Z biegiem lat, z biegiem dni Andrzeja Wajdy, inspirowany wieloma tekstami literackimi).
Zapewne wstrząsem dla pisarza stała się też I wojna światowa, może też ona naznaczyła pesymizmem twórczość autora.
Co się dzieje?
- Akcja rozgrywa się w abstrakcyjnym mieście i bez konkretyzacji czasowej.
- Bohater – Józef K. – budzi się i od obcych urzędników, którzy naszli jego mieszkanie, otrzymuje informację, iż został postawiony w stan oskarżenia.
- Zaczyna się proces, bez przyczyn i bez dowodów, proces jak fatum – Józef K. nie wie nawet, o co jest oskarżony.
- Dość dziwne, że aresztowany może żyć normalnie – chodzi do pracy, na spacery, do baru piwnego, spotyka się z kochanką. Ale cały czas rozmyśla o tym, co się stało, łudząc się, że może to jakaś pomyłka i że jeszcze wszystko się zmieni.
- O jego aresztowaniu dowiaduje się coraz więcej osób – dozorca, gospodyni, lokatorka, potem jego rodzina, i, niestety, wszyscy wierzą w jego winę.
- Kiedy Józef K. zostaje wezwany na przesłuchanie, postanawia się przeciwstawić, wyjaśnić wszystko, bo „to pierwsze przesłuchanie powinno być ostatnim”. Nic z tego. Nadal chce walczyć, dlatego zgadza się na pomoc adwokata – znajomego swojego wuja.
- Proces tkwi w martwym punkcie i Józef K. dochodzi do wniosku, że jednak sam powinien się bronić. Przechodzi fazy buntu i uległości. Wędruje po labiryntach strychów i budynków przedmieścia, w których mieszczą się sale sądowe. Jego życie zmienia się w koszmar.
- Józef K. żyje ze świadomością procesu, procesowi podporządkowane są jego praca, życie intymne, mieszkanie.
- Sprawa znajduje też fatalne zakończenie: nieznani kaci wykonują na Józefie K. wyrok – karę śmierci, wbijając mu nóż w serce. Dzieje się to w najmniej spodziewanym momencie.
Jaki to ma sens?
Dzieje bohatera to wielka metafora, Proces to powieść-parabola – pod dziwaczną i koszmarną historią Józefa K. kryją się głębsze prawdy i refleksje o ludzkim świecie, o zagadkach istnienia. Człowiek przegrywa z wyrokiem, z sądem, który skazał go na proces życia i na nieznany koniec. Człowiek przegrywa z machiną urzędów, siecią bezdusznych paragrafów, na które nie ma wpływu. Mieszkaniec policyjnego państwa nie może wiedzieć, czy pewnego pięknego dnia nie spotka go niejasne oskarżenie i proces. Czyli:
Losy Józefa K. możemy uznać za los człowieka postawionego wobec władzy:
urzędów i instytucji, które o nim decydują. Z urzędnikami nie należy zadzierać, nie można zdradzić swojej niewiedzy lub wrogości. Typ urzędnika i typ petenta zarysowane są w utworze świetnie, poczucie wyobcowania i zagubienie w realnym świecie miasta także. Człowiek przegrywa w walce z takim molochem.
Możemy przypisać powieści także sens metafizyczny.
Oto rodzimy się, skazani na życie i na śmierć bez żadnych wyjaśnień. Podporządkowani jesteśmy odgórnie ustalonym prawom. Wyrok – śmierć – spada na nas bez zapowiedzi, nie wiadomo jak, kiedy i dlaczego. W takiej interpretacji
- sąd-władza, której człowiek podlega – to Bóg,
- proces – to trud życia,
- wyrok to natomiast śmierć człowieka.
- W tym ujęciu dzieje Józefa K. są parabolą ludzkiego losu, a powieść traktuje o niewiadomej ludzkiego istnienia, o samotności człowieka wobec realnego świata i wobec Boga. Najwyraźniej wyczuwamy tu wpływ filozofii egzystencjalizmu.
Bohater
- Józef K. jest doskonałym przykładem everymana – literackiej konstrukcji reprezentanta wszystkich ludzi (człowiek-każdy). Everyman nie ma cech indywidualnych, ma zredukowane lub bardzo popularne nazwisko i imię. Przeciętna twarz, podobny wobec wszystkich. Wyjęty z tłumu jest tobą, mną – każdym.
- Jest też literackim krewnym Edypa i Hioba, poprzez zagadnienie winy niezawinionej, która go dotyczy.
- Bohater Procesu Franza Kafki nie popełnił żadnej zbrodni, a mimo to został aresztowany, i to w dniu swoich trzydziestych urodzin.
- Jego winą był wybór samotnego życia – człowiek nie powinien być sam, powinien szukać przyjaciela, ukochanego partnera, a Józef K. tak naprawdę się o to nie stara. Jego znajomości z kobietami są krótkotrwałe.
- Każdy człowiek naznaczony jest piętnem winy już w momencie urodzenia – wszak pierwsi rodzice, Adam i Ewa, zgrzeszyli w raju. Od tej chwili zostaliśmy obarczeni grzechem pierworodnym, z którego nie może nas wytłumaczyć ani adwokat, ani my sami. Powiedziano nam, że tak ma być, że człowiek wszystkich wyroków Bożych pojąć nie jest w stanie. Być może, i w przypadku Józefa K. działa podobna zasada niezawinionej winy…
Kompozycja powieści
Proces Kafki to powieść-parabola (przypowieść). Jest to taki typ powieści, w której wydarzenia i postacie odgrywają rolę drugorzędną – są przykładami uniwersalnych prawideł ludzkiej egzystencji. I tak, aby znaleźć właściwą interpretację, należy przejść od bezpośredniego znaczenia dziejów Józefa K. do sensu jego losów jako reprezentanta ludzkości.
Zestawmy cechy powieści:
- Akcja – rozgrywa się w umownej scenerii poza czasem i historią, czyli w uniwersalnej czasoprzestrzeni.
- Narracja – obiektywna, bez komentarzy i wskazówek. Autor wytwarza męczącą atmosferę, nastrój snu i alogiczności, lecz nie wtrąca się w sferę interpretacji.
- Bohater – to typowy everyman (człowiek – każdy). Można pod tę postać podstawić każdego człowieka każdej epoki. Wystarczy popatrzeć na „nazwę” bohatera – Józef K. – typowe imię i zredukowane nazwisko.
- Fabuła – ma kształt majaków sennych, nie jest tu najważniejsza, służy jako pretekst, wymaga podstawiania i znajdowania głębszych znaczeń.
Kompozycja Procesu
Proces Kafki to powieść parabola (przypowieść). Jest to taki typ powieści, w której wydarzenia
i postacie odgrywają rolę drugorzędną – są przykładami uniwersalnych prawideł ludzkiej egzystencji. I tak, aby znaleźć właściwą interpretację, należy przejść od bezpośredniego znaczenia dziejów Józefa K. do sensu jego losów jako reprezentanta ludzkości.
Wizje świata w Procesie
- Absurdalność świata – karykaturalne postacie, ich dziwaczne zachowanie, proces bez aktu oskarżenia.
- Świat jako labirynt – błądzenie Józefa K. po mieście, po poddaszach kamienic, gdzie znajdują się pomieszczenia sądu; realia: wąskie ulice, ciasne, ciemne pokoje, długie korytarze i schody, niewielkie okna, wyludnione przestrzenie.
- Świat jako teatr – „widownia” towarzysząca ważnym zdarzeniom w życiu bohatera (aresztowanie, przesłuchanie w sądzie).
Świat powieści Kafki – to świat koszmaru sennego
- W Procesie – męcząca wędrówka po labiryntach strychów, w których otwierają się jakieś nowe drzwi lub okazuje się, że przejścia nie ma.
- W Zamku – wizja zamczyska, do którego trzeba wejść – a nie można, przeszkody piętrzą się jak w starej baśni o szklanej górze.
- W Przemianie bohater po przebudzeniu (jakby po zaśnięciu) stwierdza z przerażeniem, że jest… robakiem.
To są właśnie takie sny, z których człowiek budzi się z ulgą.
Egzystencjalizm
Kierunek filozoficzny, którego prekursorami byli: Heidegger, Kierkegaard, Jaspers, a kontynuatorami – Sartre i Camus. Zakładał, że przedmiotem badań filozoficznych są indywidualne losy jednostki wolnej i odpowiedzialnej, co stwarza z kolei poczucie lęku i beznadziejności istnienia. Podstawową kategorią tej filozofii jest kategoria absurdu.
Metaforą sytuacji człowieka poszukującego jest przypowieść o odźwiernym. Każdy musi sam znaleźć drogę do prawdy, nie wolno mu zaniechać działań prowadzących do poznania. Człowiek ma tylko jedno życie, jedno jest także „wejście do Prawa”. Świadomość jest ważna – ona daje wolność. Człowiek, który wie, może sam decydować o sobie. To dlatego w zakończeniu jakby sam Józef K. prowadzi oprawców na miejsce swej egzekucji.
Zobacz: