Rymkiewicza dialog z barokiem
W wierszach Jarosława Marka Rymkiewicza często pojawiają się postaci z epoki: Zbigniew Morsztyn, ksiądz Józef Baka – autor makabrycznych wierszy późnego baroku o przemijaniu i śmierci, Daniel Naborowski – barokowy poeta metafizyczny, wojewodzianka Morsztynówna.
Czasami aluzje odnoszą się do tytułów barokowych wierszy: Na trupa, Do trupa (jak u Jana Andrzeja Morsztyna), Daphnis w drzewo bobkowe przemienieła się (tytuł przejęty dosłownie z poematu Samuela Twardowskiego).
Wszystko to nie przypadek, lecz wyraz poetyckiej świadomości Rymkiewicza, który kreuje się na artystę klasyka, podejmującego świadomy dialog z tradycją (o tego typu postawie twórczej pisał w zbiorze Czym jest klasycyzm). W tym sensie partnerami do dyskusji są dla Rymkiewicza Naborowski czy Morsztyn. Z Naborowskim może ścigać się o poetycki wawrzyn.
W wierszu Róża oddana Danielowi Naborowskiemu współczesny poeta nawiązuje do barokowego tytułu i formy barokowego wiersza. Utwór oparty jest na koncepcie: zaskakującym zestawieniu poety z różą. Tak jak można porównać stworzone przez poetów kwiaty, można też zestawić losy obu ludzi pióra: Naborowskiego i autora współczesnego utworu. W tym sensie dla Rymkiewicza nie istnieje czas; róża i poeta (zapisani w poezji) istnieją wiecznie, dialog i konkurencja między poetami trwają:
Ta sama róża nasze krótkie lata.
Ten sam który nas pędzi zefir z tego świata.
Te same ciernie które w duszy czynią ranę
Ten sam popiół dni nasze wszystkie przepłakane
To samo złote centrum w czarnych płatkach wrzące
Wszystkiemu ten sam koniec jest ten sam początek
To na dół to do góry z czasu się wynurza
Może to być poeta albo może róża.
Zwróćcie uwagę na typowe dla baroku motywy: popiół, róża, cierpienie, przemijanie. W wierszach Do trupa i utworach poświęconych księdzu Bace eksponuje się temat śmierci, zmienności, fascynację rozkładem ciała. Podobna jest tematyka i forma utworów współczesnych i barokowych.
Wiersz Rymkiewicza Do trupa opiera się na poetyce wyliczeń; trupowi stawia się retoryczne pytania, przez co utwór staje się dynamiczny. Niezwykły dramatyzm wprowadza do wiersza zestawianie trupa z żywym: występuje tu typowa dla baroku sugestia, że żywy kiedyś stanie się zmarłym:
Komu ja śpiewam Mów mi komu ty i po co
Komu to złote łoże Kto w nim sypia nocą.
Pełno tu naturalistycznych opisów: „Kogo ty prochem karmisz kogo pleśnią poisz” albo „po twojej czaszce która pełza mucha”, „czy to złoty świerszcz brzęczy pośród twoich kości”. Pointa jest zaskakująca. Z naturalistycznych opisów rozkładu, przekonujących o znikomości człowieka, wypływa optymistyczny wniosek o nieśmiertelności poezji, która może go ocalić:
Ty mi to powiedz trupie a ja to zrymuję
Wiersz dom złoty postawię Ciało niech się psuje.
Motyw rozkładu i śmierci pojawia się także w wierszach poświęconych księdzu Bace, formą i obrazowaniem przypominających utwory tego właśnie autora późnego baroku:
Jako kadź gnoju A śmierć jest kloaka
Tym był za życia i po śmierci Baka.
(Nagrobek księdza Baki)
Daphnis w drzewo bobkowe przemienieła się to z kolei utwór skupiony na przejściowych formach między życiem a śmiercią, dziwacznych egzystencjalnych kategoriach. Oto Daphne, w myśl mitu przemieniona w drzewo laurowe, jak w wierszu Twardowskiego – jeszcze żywa, ale już bezcielesna:
Będziesz Daphnis ale będziesz zbyta ciała
[…]
Drżąca w liściach czy się liści suchych zbędziesz
Siebie szukasz ale kto cię z ciebie wzywa
Drzewem jesteś a czy będziesz Daphnis żywa.
Warto zauważyć, że wiersz Rymkiewicza ma kunsztowną formę sonetu: od czterowersowych strof opisujących, jak drzewo – dawna Daphne – zakorzenia się, zieleni, zrzuca liście, przechodzi do egzystencjalnych wniosków ujętych w trzywersową zwrotkę.
I jeszcze jedna barokowa bohaterka wiersza Rymkiewicza: Morsztynówna, nastolatka zmarła 15 sierpnia 1698 roku (jej grób znajduje się w podziemiach jednego z sandomierskich kościołów, do dziś można tam oglądać jej niemal idealnie zachowane ciało, otoczone kultem – zmarła miała opinię świętej). Rymkiewicz zestawia sytuację sprzed trzystu lat z obecną. W usta współczesnej osiemnastolatki wkłada pytania o sens życia i śmierci:
To było tak przebiegłaś z krzykiem
Z sezonu zabaw w sezon zmarłych
Sierpień tak piękny, Światło trwało
Na liściach, rzęsach, przed trzystu laty
(Kim byłam wczoraj? Kim jestem dziś?
W błysku magnezji mojego sierpnia).
Oto pomysł na wiersz: po opisach dotyczących dziewczyny z epoki baroku w nawiasach umieszczane są wypowiedzi współczesnej osiemnastolatki. To rozedrgane, zdradzające strach i niepewność dziewczyny, pytania retoryczne, kierowane do zmarłej:
Czy jestem teraz taka jak wtedy,
Przed trzystu laty, pod twoją gwiazdą?
W opisie nie brak tak typowych dla baroku szczegółów: pierścienia i „zetlałej wstążki”.
„Burak pozłacany” Harasymowicza
Jerzy Harasymowicz był piewcą gór i prowincji (spopularyzowanym przez piosenki Wolnej Grupy Bukowina i Elżbiety Adamiak); i takim też pozostał w swoich wierszach z tomu Barokowe czasy.
Barok Harasymowicza jest kaleki i swojski, jak sztuka ludowa. Spójrzmy na postać barokowego cheruba:
Uśmiechasz się
Spod
marchwiowego
stożka loków
(Barokowy cherub)
Albo:
Torsie różowy
Z tym pęknięciem
Przez wszystkie księgi
Jakże się uśmiechasz z tym trądem twarzy
Ukwieconym przez różę
Obcujemy tu z nieporadną sztuką ludową, a nie, jak w przypadku Szymborskiej czy Grochowiaka, ze sztuką wysoką, Rembrandtem i Rubensem. W wierszu Barokowe czasy Młodzawy święci – nasi narodowi patroni, Stanisław i Wojciech – mają infułę „przekrzywioną pijaństwem”, z kolei „barokowa tusza nie przeszkadza Florianowi szablę przerzucać z rękawa do rękawa”. Pojawia się charakterystyczne dla baroku złoto (polskiego pejzażu):
Baroku
Buraku pozłacany
pejzaży
Są też motywy wojenne: „barok stopiony wojennym żarem”; przywołane zostają postaci Sobieskiego (to zrozumiałe) i Kościuszki (!) oraz miejsca naszych narodowych bitew: Szczekociny, Racławice… Dlaczego pojawiają się obrazy nie z tej epoki? Prawdopodobnie barok zostaje tu potraktowany jako coś w rodzaju naszego stylu narodowego:
I wszystkie te wozy
Ze zgniłą słomą
Klęski
Ciał turkoty
W powietrzu
Nóg i rąk
Bitewny splątaniec
Słów galopy
I cała próchniejąca
Gęba
Nicości
Cały ten polski breweriasz
To tylko
nasz portret
trędowaty
burakowy
zbiorowy
Inną cechą baroku, eksponowaną na przykład w wierszu Barokowy motyw z miasta Korczyna, jest ruch:
I to nieustanne przepychanie
Kto wyżej na gzymsie stanie
Tłustym kapłonem
Bliżej Niebios Króla
Bo nie ustoi barok na miejscu
Z nieba głęboko wychylony
Istny sejmik – kamiennych tułowi.
Znów prowincja („jakiż barok z Bożej Łaski/ Nad prowincji siwym wapnem”), znów naturalizm, styl, „który piszczy jak pęcherz świński”, motywy religijne.
Dynamizm baroku wyeksponowany zostaje także w wierszach Barokowe czasy – Bazylika Piotra i Pawła oraz Barokowe czasy – kościół Bernardynów Kraków.
Festiwal wyobraźni
Choć ludzie oświecenia widzieli w baroku jedynie zdegenerowany renesans, krytykowali postawę obywatelską, sposób bycia i modę sarmatów – twórcy i krytycy literatury współczesnej zaczęli postrzegać barok jako kopalnię tematów, a przede wszystkim poetyckich chwytów i obrazów. Był to przecież czas, w którym tworzono oryginalne utwory. Wiele z ówczesnych zabiegów poetyckich (koncept, kontrast, wyliczenie, paradoks, zamiłowanie do szczegółu, zaskakująca pointa) nie zestarzało się – odnajdujemy je w poezji Rymkiewicza, Grochowiaka, księdza Twardowskiego:
Nie wierzysz – mówiła miłość
W to że nawet z dyplomem zgłupiejesz
Że zanudzisz talentem
Że z dwojga złego można wybrać trzecie
W życie bez pieniędzy
W to że przepiórka żyje pojedynczo
W zdartą korę czeremchy co pachnie migdałem
W zmarłą co żywa pojawia się we śnie
W modnej nowej spódnicy i rozciętej z boku
W najlepsze najgorsze
W każdego łosia co ma żonę klępę
W dziewczynkę z zapałkami
W niebo i piekło
W diabła i Pana Boga
W mieszkanie za rok
Poczekaj jak cię rąbnę
To we wszystko uwierzysz
(Poczekaj)
Przyjrzyjmy się temu wierszowi Jana Twardowskiego: iście barokowe wyliczenie, szczegóły (łoś i klępa!), paradoksy („W najlepsze najgorsze”) i… zaskakująca pointa.
Mówi się też o barokowej wyobraźni – poetyckiej, rozedrganej, łączącej najodleglejsze obszary rzeczywistości na zasadzie skojarzeń. W tym sensie „twórcą barokowym” jest poeta dwudziestolecia Bolesław Leśmian czy też twórca genialnej prozy poetyckiej Bruno Schulz. Obaj ci genialni twórcy cierpieli też na barokową obsesję przemijania, śmierci: utrwalali stany przejściowe pomiędzy życiem a śmiercią (Sanatorium pod Klepsydrą Schulza, Topielec, Trupięgi, Urszula Kochanowska Leśmiana).
Również wyobraźnia poetycka Stanisława Barańczaka w późnych tomach wiele zawdzięcza barokowym poetom metafizycznym, może nawet bardziej angielskim (których Barańczak tłumaczył) niż polskim. Codzienne szczegóły, zajęcia, przedmioty służą w tych wierszach sprawom ostatecznym, są pretekstem do mówienia o metafizyce.
Zobacz:
Jarosław Marek Rymkiewicz – Daphnis w drzewo bobkowe przemienieła się (interpretacja)