Drewno
Drewniany Chrystus
z średniowiecznego misterium
idzie na czworakach
cały w czerwonych drzazgach
w cierniowej obroży
z opuszczoną głową
zbitego psa
jak to drewno łaknie
(Z tomu Poemat otwarty, 1955-57)
Drewniany Chrystus wprowadza nas w krąg symboliki i kultury chrześcijańskiej. Jednym z najistotniejszych elementów tej kultury był wspomniany przez poetę, popularny od połowy XIII do początków XV w., dramat misteryjny (liturgiczny) odtwarzający mękę Pańską. Utwór Różewicza można potraktować jako próbę dialogu z tą właśnie formą albo – w szerszym kontekście – jako dyskusję z biblijnymi opisami śmierci Jezusa na krzyżu (najdokładniejszy taki opis przynosi Ewangelia według św. Jana). W przeciwieństwie do wylewnego ewangelisty i pełnych ekspresji średniowiecznych dramatów Różewicz posługuje się bardzo oszczędnymi środkami wyrazu. Nie pada tu ani jedno słowo o cierpieniu, ale jest ono niemal automatycznie wpisane w całą sytuację (poniżająca i niewygodna pozycja na czworakach). To wrażenie potęgują „czerwone drzazgi”, kojarzące się z krwią biczowanego. Cała zwrotka następująca po tym sformułowaniu wydaje się jednym wielkim odsakralizowaniem wydarzeń biblijnych. Cierniowa korona została nazwana obrożą, a Chrystus idzie „[…] z opuszczoną głową/ zbitego psa […]”. Ale następujący po tej strofie jednozdaniowy komentarz: „jak to drewno łaknie” – przywraca, dzięki ostatniemu, zapożyczonemu z Biblii wyrazowi, uświęcony porządek: łaknące (bardzo pragnące) drewno przestaje być wystruganym świątkiem, odzyskuje wszystkie atrybuty umierającego za nas Boga.
Czego może „łaknąć” Chrystus widziany oczyma dwudziestowiecznego poety? Tu otwierają się tysiące interpretacji: może, jak w Ewangelii, czekać na skrócenie swej męki, ale wędrując na kolanach przez współczesny, oszalały świat może równie dobrze oczekiwać na okruch ludzkiej dobroci albo tylko chcieć, żebyśmy w natłoku spraw nie zapominali o naszych chrześcijańskich korzeniach.
Zobacz:
Jakie cechy techniki poetyckiej Tadeusza Różewicza możesz wymienić?