Krzysztof Kamil Baczyński

Mazowsze

1.
Mazowsze. Piasek. Wisła i las.
Mazowsze moje. Płasko, daleko –
pod potokami szumiących gwiazd
pod sosen rzeką.
Jeszcze tu wczoraj słyszałem trzask:
salwa jak poklask wielkiej dłoni.
Był las. Pochłonął znowu las
kaski wysokie, kości i konie.

2.
Zda mi się, stoi tu jeszcze szereg,
mur granatowy. Strzały jak baty.
Czwartego pułku czapy i gwery
i jak obłoki – dymią armaty.

3.
Znowu odetchniesz, grzywo zieleni,
piasek przesypie się w misach pól
i usta znowu przylgną do ziemi,
będą całować długi świst kul.
Wisło, pamiętasz? Lesie, w twych kartach
widzę ich, stoją – synowie powstań
w rozdartych bluzach – ziemio uparta –
jak drzewa prości.

4.
W sercach rozwianych, z hukiem dwururek
rok sześćdziesiąty trzeci.
Wiatr czas zawiera. Miłość to? Życie?
łatki ich oczu? Płatki zamieci?

5.
Piasku pamiętasz? Ziemio, pamiętasz?
Rzemień od broni ramię przecinał,
twarze, mundury jak popiół święty.
Wnuków pamiętasz? Światła godzinę?

6.
I byłeś wolny, grobie pokoleń.
Las się zabliźnił i piach przywalił
Pługi szły, drogi w wielkim mozole,
zapominały.

7.
A potem kraju runęło niebo.
Tłumy obdarte z serca i z ciała,
i dymił ogniem każdy kęs chleba,
i śmierć się stała.
Piasku pamiętasz? Krew czarna w supły,
związana – ciekła w wielkie mogiły,
jak złe gałęzie wiły się trupy
dzieci – i batów skręcone żyły.
Piasku, to tobie szeptali leżąc,
wracając w ciebie krwi nicią wąską,
dzieci, kobiety, chłopi, żołnierze:
„Polsko, odezwij się, Polsko”.
Piasku, pamiętasz? Wisło przepłyniesz
szorstkim swym suknem po płaszczu plemion.
Gdy w boju padnę – o daj mi imię,
moja ty twarda, żołnierska ziemio.

26.VII.43 r.

O Mazowszu jako krainie bliskiej sercu pisało wielu twórców. Dla Teofila Lenartowicza była enklawą szczęścia, przestrzenią arkadyjską, w której i „dziewki kraśniejsze” i „powietrze zdrowsze”. Mówił o niej językiem zachwytu sławiącym urodę krajobrazu i zalety mieszkańców. Słowami niezwykle prostymi, ale jakże szczerymi i pełnymi wzruszenia pisał o mazowieckiej krainie Władysław Broniewski:

Mnie ta ziemia od innych droższa
Ani chcę, ani umiem stąd odejść…

Dla poety bezkresne pola i przydrożne topole stały się odwiecznym znakiem polskości. A czym było Mazowsze dla Baczyńskiego – młodego twórcy czasu apokalipsy spełnionej?

Wiersz Mazowsze powstał 26 lipca 1943 roku, zaledwie cztery dni po napisaniu Pokolenia – jednego z najbardziej poruszających, katastroficznych tekstów o losie tej generacji.

Czy zatem w mazowieckiej przestrzeni poszukiwał jedynie utraconego ładu i spokoju, czy czegoś więcej? Zobaczmy.

Pierwsze spostrzeżenie

Tytuł wiersza sugeruje, że mamy do czynienia z tekstem pejzażowym. I rzeczywiście tak jest, co potwierdzała pierwsza strofa, niemniej jednak od opisu krajobrazu przechodzi autor do refleksji historycznej.

  • Tematem wiersza staje się przede wszystkim historia wpisana w mazowiecką przestrzeń.
  • Zapis graficzny tekstu, który uwidacznia podział utworu na siedem fragmentów, wskazuje na wyodrębnienie w przywoływanych co chwila dziejach historycznych kolejnych etapów.

Zastanawia przy tym forma wiersza, jaką przyjął autor. Wydaje się klasycyzująca, dość rygorystyczna. Wiersz składa się z dwunastu czterowersowych strof napisanych 9- lub 10-zgłoskowcem. Niekiedy tylko dla większego zapewne wyeksponowania treści na zasadzie kontrastu pojawia się kilka krótszych wersów, np. „rok sześćdziesiąty trzeci”, „zapominały”, „i śmierć się stała”. Wiersz odznacza się ponadto dość regularnym układem rymów krzyżowych abab. Należałoby zatem rozważyć, czy ta uporządkowana forma jest zabiegiem celowym i wnosi do tekstu jakieś dodatkowe sensy bądź coś wyraźniej uwydatnia.

Drugie spostrzeżenie

Dotyczy konstrukcji podmiotu lirycznego i ukształtowania sytuacji lirycznej. Sprawa jest dość skomplikowana, gdyż funkcjonuje w wierszu jednocześnie kilka elementów tworzących konstrukcję sytuacji lirycznej. Będą to przede wszystkim składniki sytuacji wyznania (np. „Mazowsze moje”, „słyszałem trzask”) funkcjonujące w początkowych strofach wiersza. Potem ustępują one liryce inwokacyjnej bądź też liryce rozmowy, o czym świadczą bezpośrednie zwroty do adresata, np. „Wisło pamiętasz?”, „Piasku pamiętasz?” itp. Nadają one wypowiedzi podmiotu mówiącego kształt monologu skierowanego do adresata bądź raczej formę jednostronnego z nim dialogu. Tworzy on jednak jedynie ramę dla przywoływanych na prawach retrospekcji obrazów z przeszłości. One z kolei wzmagają epickość tekstu, wprowadzają do utworu elementy liryki sytuacyjnej. Ukształtowanej w ten sposób sytuacji lirycznej towarzyszy równolegle odpowiednia konstrukcja podmiotu mówiącego, która ulega ciągłym zmianom. Osoba przemawiająca w tekście jest na przemian „ja” lirycznym, „ja” epickim, „ja” prowadzącym rozmowę, gdyż przybiera różne funkcje, albo wyznaje, albo opowiada, albo toczy dialog.


Przegląd kolejnych fragmentów tekstu

Część I

– składa się z dwóch strof.

  • Pierwsza strofa stanowi prezentację mazowieckiego pejzażu. Nie ma tu jednak mowy o szerokim, epickim opisie, aby go uniknąć podmiot mówiący jakby celowo rezygnuje z czasowników. Zwięzły, poetycki obraz uzyskuje dzięki zastosowaniu poetyki wyliczania charakterystycznych emblematów mazowieckiej przestrzeni („Piasek, Wisła i las”) i jej typowych cech („Płasko, daleko ”). Opis uzupełniają następne dwie poetyckie metafory: „potok szumiących gwiazd”, „rzeka sosen” – eksponujące urodę Mazowsza. Wszystkie przywołane w wierszu określenia podkreślają rozległość obrazu, jego swoisty bezkres. Jest to przestrzeń ujęta zarówno horyzontalnie („Płasko, daleko”), jak i wertykalnie (rozpięta pomiędzy ziemią a gwiazdami). Prezentacji pejzażu towarzyszy wyznanie „Mazowsze moje”. Jest krótkie i lapidarne, ale jakże szczere i bezpośrednie, akcentujące związek emocjonalny podmiotu lirycznego z mazowiecką ziemią.
  • Druga strofa poszerza charakterystykę przestrzeni o kontekst historyczny. Zawiera fragmentaryczny obraz toczących się na Mazowszu walk niepodległościowych. Historia rysuje się tutaj, podobnie jak pejzaż w I strofie, poprzez szereg znaków umownych – salwy z karabinów, kaski wysokie (charakterystyczne dla wojsk Królestwa Kongresowego), konie. Opis jest niekompletny, migotliwy, poprzez wyeksponowanie efektów dźwiękowych bardziej sensualny niż konkretny i stały. Nic w tym dziwnego, funkcjonuje przecież na zasadzie retrospekcji wpisanej w monolog podmiotu mówiącego. Osoba wspominająca nie przywołuje pełnego obrazu, lecz tylko te jego elementy, które są najbardziej wyraziste i dramatyczne zarazem (odgłos wystrzałów, kości), gdyż to je przede wszystkim zarejestrowała pamięć. Dzięki wyznaniu podmiotu lirycznego – „Jeszcze tu wczoraj słyszałem trzask” – zaciera się dystans czasowy między teraźniejszością a przeszłością, opis walki jest niezwykle żywy, sugestywny.

Część II

– to kolejny obraz narodowych zmagań, skonstruowany dokładnie w ten sam sposób, co poprzedni. Również nie ma mowy o fabularyzacji, wizję tworzą kolory (granat), dźwięki („strzały jak baty”) i znaki umowne – czapy, gwery, dymiące armaty, mur granatowy obrazujący dziewiętnastowieczną strategię walki: żołnierze ustawiali się w szeregu i oddawali strzał. Wymienione elementy budują w efekcie obraz ekspresyjny, znoszący granice między przeszłością a teraźniejszością, co podkreśla również wyznanie podmiotu – „Zda mi się, stoi tu jeszcze szereg”. Prezentowane wydarzenia otrzymują ponadto konkretyzację historyczną – mowa tu o powstaniu listopadowym, o czym świadczy przywołany motyw czwartego pułku. Był to oddział żołnierzy Królestwa Polskiego (tzw. czwartacy), który w czasie powstania wsławił się obroną Olszynki Grochowskiej.

Część III

– wprowadza do tekstu lirykę rozmowy. Zaprezentowane na wstępie wiersza elementy przestrzeni stają się teraz adresatem refleksji formułowanej przez podmiot, a jednocześnie składnikiem toczonego z nim dialogu. Chociaż same milczą, to ich obecność motywuje podmiot do wyznania. Rozpoczyna je refleksja o przemijaniu, zobrazowana za pomocą metafory piasku, który, niczym w klepsydrze, przesypuje się „w misach pól”. Czas koi bolące rany, przynosi spokój i odpoczynek („Znowu odetchniesz”), by ponownie zawrzeć. Refleksję uzupełnia znów fragmentaryczny obraz powstańczej egzekucji funkcjonujący w płaszczyźnie wspomnieniowej. Jest bardzo drapieżny – „widzę ich, stoją […] w rozdartych bluzach” – i podniosły – „jak drzewa prości”.

Część IV

– to nawiązanie do kolejnego etapu historii – powstania styczniowego. Mówi o nim podmiot bezpośrednio – „rok sześćdziesiąty trzeci” – wyodrębniając datę w osobny wers dla podkreślenia wagi tego wydarzenia. Bardzo zwięźle, za pomocą poetyki skrótu buduje obraz atmosfery entuzjazmu, jaki towarzyszył powstaniu. Jej symbolami stają się „rozwiane serca” i huk dwururek. Ale po chwili radość i optymizm zderzone zostają z przemijaniem i zapomnieniem. Ciąg pytań: „Miłość to? Życie?…” uzmysławia stan zagubienia podmiotu lirycznego w świecie, obrazuje jednocześnie działanie bezwzględnego czasu, który niczym zamieć pochłania historię.

Część V

– refleksja o przemijaniu i zapomnieniu zawarta w poprzedniej strofie rodzi automatycznie szereg pytań skierowanych przez podmiot do elementów przestrzeni o pamięć tamtych doniosłych dni. Postawione zostają w sposób bardzo emocjonalny, trochę natarczywy, jakby w obawie, że historia może przejść w zapomnienie. Monolog podmiotu mówiącego skierowany do mazowieckiej ziemi charakteryzuje ją jako miejsce święte, kryjące kości bohaterów i „popiół święty”. Jest również jedynym, naocznym świadkiem historii, który mógłby o niej zaświadczyć. Niestety milczy, dlatego prowokuje podmiot liryczny do tak emocjonalnej wypowiedzi, która ma na celu odkurzenie pamięci. W konsekwencji pojawia się szereg znaków historii – rzemień od broni, twarze, mundury – oraz ciąg wzniosłych określeń – popiół święty, godzina światła, wnukowie powstań.

Część VI

– przybiera formę fabularyzowanej sytuacji lirycznej. Podmiot mówiący przekształca się w „ja” epickie, wprowadza tok sprawozdawczy bardziej płynny, opisowy dzięki zastosowaniu ciągu czasowników „las się zabliźnił”, „pługi szły”, „drogi zapominały”. Relacja nie jest zatem tak gwałtowna i urywkowa jak w poprzednich fragmentach tekstu. Jej spokój, wyciszenie tłumaczy przedmiot opisu, jakim jest czas odzyskania wolności. Po szaleństwach historii przychodzi ponownie wyzwolenie, goją się blizny, życie powraca do normalnego porządku, człowiek zajęty ciężką pracą zapomina o czasie minionym. Uwydatnieniu tej treści służą upersonifikowane obrazy pługów, które „szły” i dróg, które „w wielkim mozole zapominały”.

Część VII

– ostatnia – jest znacznie dłuższa od poprzednich fragmentów. Obejmuje cztery strofy.

Pierwsze dwie zawierają ponownie wspomnienie burzliwych wypadków z przeszłości. Tym razem jest to historia bliższa – czasy ostatniej wojny.
Jej obraz sumuje się w ciągu katastroficznych metafor: „kraju runęło niebo”, „krew czarna w supły, / związana”, „wiły się trupy dzieci”, „batów skręcone żyły”. Tworzą one w efekcie wizję apokaliptyczną, podobną do tych, jakie funkcjonują w innych wierszach autora, choćby w Pokoleniu, Tym czasie czy w utworze Z lasu.

Należy zauważyć, że sposób prezentacji wojennej rzeczywistości jest zgoła odmienny od tego, który występował przy opisie narodowych powstań w początkowych fragmentach tekstu. Styl wypowiedzi różni się nie tylko metaforyzacją języka, jest bardziej opisowy, poetykę wyliczania zastąpiły pełne zdania, płynność narracji podkreślił tok przerzutniowy, który nadał relacji podmiotu mówiącego także większą dramatyczność. Dzięki wymienionym zabiegom obraz katastrofy jest bardziej rozbudowany, pełniejszy. To już wizja ukazana nie w strzępach i okruchach pamięci, ale w pełni okrutnego blasku ognia i krwi. Sugestywność obrazu, jego ekspresja została uzyskana dzięki połączeniu efektów wizualnych (dominacja czerwieni) i dźwiękowych („runęło niebo”). Bardziej kompletny opis zagłady tłumaczy się mniejszym dystansem czasowym, jaki dzieli podmiot mówiący od wydarzeń, o których opowiada. Jego relację cechuje duży dramatyzm i duża emocjonalność. Podmiot liryczny występuje tu w kilku funkcjach: jako podmiot wspominający i przeżywający jednocześnie, a także jako świadek i uczestnik relacjonowanych wypadków. Emocje, które rosną w trakcie dialogu z emblematami mazowieckiej przestrzeni – „Piasku pamiętasz? Wisło przepłyniesz…” – zostają skontrastowane z milczeniem i obojętnością mazowieckiej ziemi („Polsko, odezwij się, Polsko”) na rozpaczliwe szepty człowieka.

Natura jawi się jako porządek niezależny od historii, nieczuły na rozgrywający się na jej oczach ludzki dramat, Wisła ma przecież „szorstkie sukno” i obojętnie płynie po ziemi, która jest „płaszczem plemion” naznaczonym niejednym piętnem narodowej katastrofy.

Z tej tragicznej świadomości wypływa pełna niepokoju prośba podmiotu mówiącego skierowana do mazowieckiej ziemi – prośba o pamięć zawarta w apostrofie zamykającej wiersz – „o, mi imię, moja ty twarda, żołnierska ziemio”. Podmiot liryczny napiętnowany przeświadczeniem o nieuchronności śmierci („Gdy w boju padnę…”) nie chce pozostać bezimienny i zapomniany, niemniej jednak w swej prośbie o upamiętnienie potrafi jednocześnie zdobyć się na wyraz miłości i przywiązania – o ziemi, która jest nieustannie „twarda” i „żołnierska”, wciąż mówi „moja”.

Uwagi końcowe

Co wynika z obserwacji poszczególnych fragmentów wiersza?
Przez monolog podmiotu mówiącego przewijają się na prawach retrospekcji obrazy narodowych powstań i ostatniej wojny.
Nadają utworowi charakter przypowieści o tragicznym, polskim losie nękanym nieustannie szaleństwem dziejów. Stanowią jednocześnie podstawę dla szerszego uogólnienia, sformułowania generalnych prawd o mechanizmach historii, które analizował autor na przykładzie polskich dziejów.

Baczyński odkrywa podstawowe, jakże bezwzględne prawo historii – jej cykliczność. Historia powraca na zasadzie kołowrotu. W jednym ze swoich wierszy pt. Historia poeta pisze:

Nie to, że marzyć, bo marzyć krew,
to krew ta sama spod kity czy hełmu…

Podobną refleksję historiozoficzną można przypisać również Mazowszu. Zmieniają się tylko zewnętrzne rekwizyty: żołnierskie uniformy, broń, sposoby walki, metody zabijania, krew zaś płynie wciąż ta sama, bo historia rządzi się odwiecznym, bezwzględnym prawem powrotu. Daje człowiekowi chwilę wytchnienia i ciszy, by znów wybuchnąć na nowo. Prawdę o kolistości dziejów, ich nieubłaganym, uporządkowanym rytmie podkreśla także forma wiersza, regularna i zdyscyplinowana jak sama historia.

 

Zapamiętaj

  • Mazowsze podobnie jak wiersz Historia należy do tekstów historiozoficznych, w których poeta próbuje zgłębić podstawowe mechanizmy dziejów. Analizując kolejne, krwawe etapy polskiej historii, uzyskuje świadomość, że los jego pokolenia nie jest niczym wyjątkowym, jeśli się weźmie pod uwagę minioną przeszłość. Polska od wieków była krajem skazanym na niełaskę historii, cierpienie stało się nieodłącznym elementem polskiego losu. Niewykluczone, że właśnie dlatego postrzega Baczyński mazowiecką przestrzeń jako miejsce święte, kryjące kości bohaterów.
  • Sytuację liryczną tworzą:
    • elementy wyznania
    • liryka rozmowy
    • liryka sytuacyjna
  • Sugestywność wspomnień z przeszłości, ekspresja kreowanych obrazów świadczą o związku emocjonalnym poety z narodową tradycją, potwierdzają zdolność do głębokiego przeżywania i współodczuwania losu przodków. Odsłaniają obraz człowieka, który mimo młodego wieku (Baczyński miał zaledwie dwadzieścia dwa lata, kiedy napisał Mazowsze) osiągnął niebywałą dojrzałość.
  • Metaforyczny obraz powstania styczniowego potwierdza wpływ, jaki wywarła na Baczyńskiego poezja Awangardy Krakowskiej zmierzająca do maksymalnej kondensacji i poetyki skrótu. Baczyński często stosuje także metafory oparte na elipsie, tzw. wyrzutnie, gdzie część zdania zostaje pominięta i należy ją zrekonstruować na podstawie całego kontekstu.
  • Charakterystyczną cechą stylu poetyckiego K.K. Baczyńskiego jest nie tylko silna metaforyzacja świata przedstawionego i wizyjność, ale także stosowana często w poezji synestezja, polegająca na łączeniu efektów wizualnych, dźwiękowych, zapachowych itp. Służy ona zwiększeniu stopnia ekspresji, budowaniu nastroju grozy i katastrofy.
  • Napięcie dramatyczne wiersza rodzi się także z wyraźnego przeciwstawienia emocji, jakie towarzyszą podmiotowi mówiącemu i obojętności świata natury, która nieubłaganie milczy głucha na skargi człowieka.

Zobacz:

Krzysztof Kamil Baczyński

Krzysztof Kamil Baczyński – Historia

Krzysztof Kamil Baczyński – Pokolenie

Elegia o… (chłopcu polskim) – Krzysztof Kamil Baczyński

Krzysztof Kamil Baczyński – jak pisać o…

Poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Krzysztof Kamil Baczyński – Pokolenie