Zbigniew Herbert

Rozważania o problemie narodu

Z faktu używania tych samych przekleństw
i podobnych zaklęć miłosnych
wyciąga się zbyt śmiałe wnioski
także wspólna lektura szkolna
nie powinna stanowić przesłanki wystarczającej
aby zabić
podobnie ma się sprawa z ziemią
(wierzby piaszczysta droga łan pszenicy niebo plus pierzaste ­obłoki)

chciałbym nareszcie wiedzieć
gdzie kończy się wmówienie
a zaczyna związek realny
czy wskutek przeżyć historycznych
nie staliśmy się psychicznie skrzywieni
i na wypadki reagujemy teraz z prawidłowością histeryków
czy wciąż jesteśmy barbarzyńskim plemieniem
wśród sztucznych jezior i puszcz elektrycznych

prawdę mówiąc nie wiem
stwierdzam tylko
istnienie takiego związku
objawia się on w bladości
w nagłym czerwienieniu
w ryku i wyrzucaniu rąk
i wiem że może zaprowadzić
do pospiesznie wykopanego dołu

więc na koniec w formie testamentu
żeby wiadome było:
buntowałem się
ale sądzę że ten okrwawiony węzeł
powinien być ostatnim jaki
wyzwalający się
potarga
(Studium przedmiotu, 1961)

 

W utworze tym można znaleźć ważne cechy twórczości Zbigniewa Herberta: klasycyzm formy (jest prostota, powściągliwość), sceptycyzm poznawczy, skłonność do budowania opozycji. Także moralny imperatyw (nakaz) wybierania tego, co trudne. Jako kontekst można przywołać inne utwory Herberta, np. cykl o Panu Cogito, Pieśń o bębnie.


Tytuły wierszy Herberta rzadko są metaforami

Zazwyczaj w sposób jasny i precyzyjny poeta określa w tym miejscu temat utworu. Tak jest i w wypadku omawianego utworu. Dość rozbudowany tytuł zawiera kilka szczegółów, które należy poddać interpretacji. Po pierwsze: pojęcie narodu. Według słownika języka polskiego naród to „ogół mieszkańców pewnego terytorium mówiących jednym językiem, związanych wspólną przeszłością i kulturą, mających wspólne interesy polityczne i gospodarcze”. Czy poglądy Herberta będą podobne? W tytule pojawia się też ważne słowo „rozważania”. Sugeruje ono, że problem nie jest jednoznaczny, wymaga zastanowienia, rozpatrzenia różnych jego aspektów.

Co decyduje o poczuciu przynależności do narodu?

Jako pierwszy składnik został wyeksponowany język – w ten sposób Herbert podkreśla jego znaczenie. Te same są przekleństwa i zaklęcia miłos­ne, wyrazy nienawiści i miłości (kontrast!). Czy jednak ludzie używający tych słów naprawdę czują to samo? Naród jednoczy także kultura, ważne dzieła literackie. W tym momencie ważnym kontekstem może być wiersz Norwida Język-Ojczysty („Nie miecz, nie tarcz – bronią Języka/ Lecz – arcydzieła!”). I wreszcie wspólnota ziemi – opisywanej często w sposób konwencjonalny. Herbert dodaje w nawiasie typowe składniki polskiego pejzażu: wierzby, pszeniczne pola itd. Można tu przywołać niejedno dzieło, w którym pojawiają się takie schematyczne obrazy narodowego krajobrazu. Przykłady: Pan Tadeusz („do tych pól malowanych zbożem rozmaitem”) czy malarstwo Chełmońskiego.

Wymienione w pierwszej strofie składniki poczucia przynależności narodowej wydają się jednak niewystarczające. Jak pisze Herbert: nie powinny „stanowić przesłanki wystarczającej/ aby zabić”. Związek jednostki z narodem jest trudniejszy, wymaga poświęceń, których nie wytłumaczy wspólnota języka, literatury czy piękno kraj-obrazu. I jeszcze coś: wszystkie te wspólne elementy nie gwarantują rzeczywistej wspólnoty. Ludzie wychowani w takich samych warunkach, na tych samych lekturach – mogą być równie dobrze zbrodniarzami, jak i wzorami prawości. Od czego to zależy? To jedno z pytań, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Podmiot liryczny

ujawnia się w formach pierwszej osoby liczby pojedynczej: „chciałbym”, stwierdzam”, „buntowałem się”. Wiersz nabiera dzięki temu charakteru wypowiedzi osobistej – to liryka bezpośrednia. Ale wypowiedzi w swoim imieniu podmiot liryczny miesza wkrótce z wypowiedziami w imieniu zbiorowości. Włącza się w tę zbiorowość, używając form pierwszej osoby liczby mnogiej: „staliśmy się”, „reagujemy”, „jesteśmy”. W ten sposób podkreśla, że jest częścią opisywanej rzeczywistości, uczestnikiem wydarzeń.

Podmiotem lirycznym tego wiersza mógłby być Pan Cogito – bohater wielu wierszy Herberta. To także współczesny człowiek, który próbuje zmierzyć się z trudnym problemem. On również myśli, szuka odpo­wiedzi.

„Chciałbym nareszcie wiedzieć” – a więc nie wie

To raczej gra prowadzona z czytelnikiem. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że podmiot mówiący jednak wie, ale woli, by odbiorca sam odnalazł tę prawdę. Przypomina w tym momencie Sokratesa, który ograniczał się do zadawania pytań obnażających luki i błędy w rozumowaniu jego przeciwników. Na sugerowane przez wiersz pytania – Herbert nie formułuje ich wprost!– nie można udzielić prostych odpowiedzi. Trzeba jednak pytać, starać się zrozumieć.

Herbert zastanawia się nad realnym związkiem człowieka z narodem

Gdzie kończy się „wmówienie”? Powtarzane przy każdej okazji wielkie słowa nie są gwarancją prawdziwej więzi. Herbert nie ogranicza omawianego problemu tylko do własnego narodu, dzięki czemu utwór można uznać za uniwersalny. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że to wiersz właśnie o Polakach. Te „przeżycia historyczne”, wskutek których staliśmy się „psychicznie skrzywieni”! Dzieje naszego kraju to wiele wojen, powstań, doświadczenie długich lat niewoli. Takie przeżycia kształtują sposób widzenia świata, stąd reagowanie „z prawidłowością histeryków”– przesadne, zbyt emocjonalne. Wszędzie przeczuwamy zagrożenie dla naszego bytu narodowego. Jednoczymy się w czasach trudnych, a nie umiemy się porozumieć w latach pokoju. Wszystkich nas łączy owo „psychiczne skrzywienie”– tak, a nie inaczej ukształtowani nie możemy być „normalni”. To kolejny dowód na to, jak trudny jest związek jednostki z narodem.

Rozwój techniki, nowoczesność nie są równoznaczne z rzeczywistym postępem. To kolejny problem: czy nie jesteśmy zacofanymi barbarzyńcami? Zaskakujący epitet: „puszcze elektryczne”. Czy to świat, w którym słupów elektrycznych jest więcej niż drzew w lasach? A może inaczej: świat mających nam ułatwić życie sprzętów elektrycznych, wśród których wiemy równie mało jak nasi praprzodkowie żyjący w puszczy? Skłonność do budowania opozycji jest charakterystyczną cechą poezji Herberta. W tym wierszu przeciwstawia sobie także kulturowy stereotyp i poczucie prawdziwego związku z narodem. Zestawienia sprzecznych treści i sprzecznych wartości sprawiają, że ten tekst staje się dyskusją.


Kolejne wyznanie niewiedzy i dowód trudności rozważanego problemu

Podmiot mówiący ucieka od kategorycznych wniosków, jego sceptycyzm łączy się z przeświadczeniem, że poznanie zmysłowe nie przynosi pełnej wiedzy o świecie (pisał o tym np. w wierszu Drewniana kostka). A właściwie tylko to mu pozostało: wyciąganie wniosków z obserwacji rzeczywistości. Nie ma wiedzy książkowej, historycznej, ale jest spostrzegawczy. Dowody „tego związku” znajduje w ludzkich reakcjach: bladości, czerwienieniu się, krzyku, podnoszeniu w górę rąk. Czy nie przywodzi to na myśl pierwszomajowego pochodu i starań komunistów, by naród wspólnie głosił pochwałę nowego systemu? Jest w tych reakcjach jakaś przesada, stanowiąca dysonans ze spokojnymi rozważaniami Herberta. Z jednej strony mocne przeżycia, silne poczucie związku z grupą (nieważne: wmówione czy rzeczywiste). Z drugiej –„pospiesznie wykopany dół”. Dla wielu pokoleń Polaków jedność z narodem wiązała się z poświęceniem życia. Ważnym kontekstem będzie w tym miejscu literatura romantyczna: ona stworzyła mit Polaka – bojownika o niepodległość, a patriotyzm utożsamiła z walką, poświęceniem. W wierszu Do matki Polki Mickiewicza czytamy:

Wyzwanie przyszle mu szpieg nieznajomy,
Walkę z nim stoczy sąd krzywoprzysiężny;
A placem boju będzie dół kryjomy,
A wyrok o nim wyda wróg potężny.

Okres powojenny to także czas walki z „wrogiem potężnym” – i w tym wierszu Herberta można znaleźć akcenty antytotalitarne.


Wiersz jest pozbawiony ozdobników stylistycznych,

nie ma w nim wyszukanych metafor, obrazowych epitetów. Właściwie przypomina prozę rozbitą na wersy. Ale brak środków stylistycznych też powinien zostać zinterpretowany! To zamierzone – poeta pragnie zmusić do myślenia, nie chce zachwycić czy wzruszyć. W tym celu wyciszył emocje i prowokuje czytelnika do stawiania pytań i szukania odpowiedzi. Spokojna, powściągliwa wypowiedź świadczy o tym, że podmiot liryczny panuje nad uczuciami.

Funkcję środków stylistycznych przejmują w wierszu Herberta elementy struktury.

Poeta zastosował wiersz wolny, o różnej liczbie sylab w kolejnych wersach (od trzech do dwudziestu). Taki zapis podpowiada pewne podziały w treści wiersza. Niemal całkowita rezygnacja z interpunkcji zmusza czytelnika do skupienia uwagi na każdym słowie – bo znaki interpunkcyjne nie podpowiadają, co jest „ważniejsze”.


Wiersz stroficzny:

trzy pierwsze strofy składają się z ośmiu wersów, ostatnia jest wyraźnie krótsza (ma o jeden wers mniej i pozostałe wersy są w niej krótsze). Można ją uznać za pointę rozważań Herberta. I to pointę optymistyczną – związek z narodem jest dla człowieka bardzo trudny, ale też bardzo istotny. Epitet „okrwawiony węzeł” może sugerować ból zrywania. Albo ciężar narodowej przeszłości, pełnej walk i poświęcenia. A jednak według Herberta ten właśnie węzeł powinien być ostatnim, jaki zerwiemy. W tej poincie używa poeta słowa „testament” – jakby chciał już zamknąć, podsumować zmagania z problemem narodu. Wcześniej eksponował swój brak wiedzy, teraz już wie: bunt – tak, ale nie całkowite zerwanie. A może inaczej: poeta wie, że ten nonkonformizm może i jego zaprowadzić „do pospiesznie wykopanego dołu”. Stąd ten testament.

Zobacz:

Zbigniew Herbert – Rozważania o problemie narodu

Zbigniew Herbert – jak pisać o…

Zbigniew Herbert na maturze

Omów moralistykę i przesłanie wybranych utworów Zbigniewa Herberta

Poezja Zbigniewa Herberta

Zbigniew Herbert matura

Na czym polega oryginalność poezji Zbigniewa Herberta?

Demaskacja mitów w poezji Zbigniewa Herberta

Twórczość Zbigniewa Herberta

Funkcje nawiązań do Biblii i mitologii w twórczości Zbigniewa Herberta