Julian Tuwim

Rzecz czarnoleska

Rzecz Czarnoleska – przypływa, otacza,
Nawiedzonego niepokoi dziwem.
Słowo się z wolna w brzmieniu przeistacza,
Staje się tem prawdziwem.

Z chaosu ład się tworzy, konieczność,
Jedyność chwili, gdy bezmiar tworzywa
Sam się układa w swoją ostateczność
I woła, jak się nazywa.

Głuchy nierozum, ciemny sens człowieczy
Ostrym promieniem na wskroś prześwietlony,
Oddechem wielkiej Czarnoleskiej Rzeczy
Zbudzony i wyzwolony.


Na tle epoki

Rzecz czarnoleska została wydana przez Juliana Tuwima w zbiorze z 1929 roku pod tym samym tytułem. Ten tom był ważnym świadectwem ewolucji poezji twórców zaliczanych do Skamandra. Daleko jesteśmy już od ekstatycznych zachwytów nad życiem w jego czysto biologicznej postaci (Wiosna), daleko od zawadiackiej prowokacji wiersza Do krytyków.

Wybitny poeta współczesny, Stanisław Grochowiak, napisał w 1956 roku, że bunt nie przemija, bunt się ustatecznia. Tak było właśnie w przypadku Tuwima. I w dojrzałym okresie twórczości autora Rzeczy czarnoleskiej zdarzało mu się napisać wiersz, który wywoływał skandal – choćby słynny pacyfistyczny manifest Do prostego człowieka czy antymieszczańską groteskę Mieszkańcy, czy pełen furii, antykapitalistyczny poemat Bal w Operze.

Jednak dorosłość poetycka w przypadku Tuwima oznaczała m.in. pojawienie się w jego dorobku utworów, w których zobaczyć można tendencje klasycyzujące.
Rzecz czarnoleska reprezentuje ten typ dążeń. Oczywiście, trudno byłoby określić Tuwima mianem klasycysty. Jego twórczość wymyka się zresztą zbyt prostym określeniom i przyporządkowaniom.

Bo przecież jego zabawom językowym – choćby w Słopiewniach czy Ptasim radiu – niedaleko do eksperymentów futurystycznych, a Bal w Operze to arcydzieło katastrofizmu poetyckiego. Gdzieś na pograniczu tych dwóch tendencji – podjęcia dialogu z wielką tradycją literatury polskiej i głębokiego zainteresowania polszczyzną sytuuje się analizowany wiersz.

 

Forma utworu – elementy analizy

Analizę wiersza należy rozpocząć od omówienia tytułu. Można to zrobić na dwa sposoby: przez analizę semantyczną (znaczeniową) słów składających się na tytuł i przez odwołanie do tradycji literackiej.

  • Analiza znaczeniowa: słowo „rzecz” ma we współczesnej polszczyźnie wiele znaczeń – Słownik języka polskiego (red. Mieczysław Szymczak) podaje dziesięć definicji. „Rzecz” może oznaczać więc: np. przedmiot, temat, desygnat, czynność itd. Jeśli wyraz ten tak będziemy rozumieć – to tytuł będzie odwoływał się do tradycji czarnoleskiej, tzn. tej związanej z twórczością Jana Kochanowskiego. Jednak słowo to w staropolszczyźnie znaczyło, a w wielu polskich gwarach nadal znaczy, tyle, co „mowa”.
    W tym znaczeniu Tuwim odwoływałby się do idei języka poetyckiego Kochanowskiego – a w interpretacji należałoby przesunąć akcent z kwestii dziedzictwa tradycji na sprawy związane z filozofią języka, czyli z próbą określenia, czym jest mowa – i to nie tylko poetycka.
  • Analiza historycznoliteracka: tytuł Rzecz czarnoleska jest aluzją do słynnej frazy z wiersza Cypriana Norwida Moja piosnka (I):

Złotostrunna, nie opuść mię lutni!
Czarnoleskiej ja rzeczy
Chcę – ta serce uleczy!

U Norwida określenie czarnoleska rzecz w znaczeniu szerszym należałoby tłumaczyć jako poezję; w węższym – jako prostą, ale wielką i mądrą poezję Jana Kochanowskiego.

To podwójne odniesienie – do Norwida i Kochanowskiego – pozwala ujrzeć utwór Tuwima jako sposób nawiązania do tradycji literatury polskiej i jej największych realizacji. Obaj przywołani poeci mają w historii języka miejsce osobne i szczególne:

  • Jan Kochanowski jako ten, który w istocie stworzył nowożytną, sprawną komunikacyjnie i zarazem elegancką polszczyznę;
  • Cyprian Norwid, jako ten, który spróbował ją zreformować i unowocześnić.

Przez tę podwójną aluzję literacką i przez jej rodzaj – odwołanie do języka – Tuwim sam się sytuuje w rzędzie największych mistrzów języka polskiego.
Czy słusznie? Odpowiedzi może udzielić analiza Rzeczy czarnoleskiej, ale należy mieć w pamięci i inne utwory tego autora.
Tak więc namysł nad tytułem pozwala nam dostrzec co najmniej trzy przenikające się wzajem, ale wcale nie tożsame tematy wiersza:

  • kwestię tradycji literackiej – tzn. w tym przypadku żywego dialogu z mistrzami z przeszłości;
  • kwestię języka poetyckiego – tzn. reguł kreowania świata w poezji (autotematyzm);
  • sprawy związane z filozofią języka – tzn. tego, jak powstaje słowo, jak ono znaczy i jak oddziałuje na rzeczywistość pozajęzykową.


Sytuacja liryczna, treść, motywy, bohater

Wiersz można czytać przynajmniej na trzy sposoby:

  • w pierwszym kluczem do rozumienia byłoby pojecie tradycji;
  • w drugim główne sceny tekstu dotyczyłby aktu twórczego, procesu tworzenia wiersza;
  • w trzecim wreszcie modelu byłby to utwór podejmujący podstawowe zagadnienia filozofii języka, tzn. relacji słowo – świat i koncepcji słowa „stwarzającego”.

Tradycja

W tym typie lektury należy przypomnieć sobie wstępne rozważania dotyczące znaczenia tytułu. Tuwim – za pośrednictwem Cypriana Norwida – sięga do tradycji czarnoleskiej, jednak w dość specyficznym zakresie. Interesuje go przede wszystkim siła słowa poetyckiego („rzecz” = mowa, język). Poeta XX wieku istnieje w jakiejś rzeczywistości językowej, która została kiedyś przez kogoś stworzona.

W literaturze polskiej takim twórcą polszczyzny poetyckiej był Jan Kochanowski. To jego mowa jest dla twórcy podstawowym punktem odniesienia, to on przekształcił język, w którym trudno byłoby wyrazić wszystko, co „pomyśli głowa”, w mowę „giętką”, skuteczną. To on nazwał w języku polskim świat.

„Rzecz czarnoleska” jest więc dla poety jak woda dla ryby czy powietrze dla człowieka – jest naturalnym środowiskiem istnienia słowa. Tę „naturalność”, ale i zarazem swoisty rodzaj uwięzienia, opisuje Tuwim metaforą „przypływania” słów: poeta jest w jakiś sposób „zanurzony” w mowie Kochanowskiego.

Ale tylko poeta – wszak „otacza” ona i niepokoi dziwem tylko nawiedzonego, wybranego, kogoś specjalnego. W procesie rozpoznawania się w „rzeczy czarnoleskiej” z „chaosu ład się tworzy”. Świat do tej pory nienazwany uzyskuje dzięki słowu poety formę. I samoświadomość, kiedy „bezmiar tworzywa (…) woła, jak się nazywa”. Nazywanie świata jest jednocześnie nadawaniem mu sensu – Tuwim posługuje się tu opozycją ciemności i światła:

Głuchy nierozum, ciemny sens człowieczy
Ostrym promieniem na wskroś prześwietlony,
Oddechem wielkiej Czarnoleskiej Rzeczy
Zbudzony i wyzwolony.

Oto jak poeta potrafi docenić poetę: trudno wyobrazić sobie piękniejszy hołd złożony swojemu artystycznemu mistrzowi. Hołd ten, jak przystało na artystę słowa, wyrażony jest w słowie i dotyczy słowa.

 

Opis procesu twórczego

W tej interpretacji każda z trzech strof byłaby opisem innej fazy aktu tworzenia.

  • Pierwsza strofa – opis pojawienia się pierwotnej idei – wiersza, dzieła sztuki, dzieła naukowego. Inspiracja przychodzi z zewnątrz, od świata i polega na odczuciu dziwności, niezrozumiałej jeszcze, ale intrygującej. Kształtuje się coś w rodzaju „przed-słowa”, „prze-didei”, „przed-obrazu”, które powoli przekształcają się – to proces odbywający się gdzieś na pograniczu świadomości i podświadomości – w pierwsze słowa.
  • Druga strofa – to, co było do tej pory „chaosem”, „bezmiarem tworzywa” układa się w „ład”, „konieczność”. Powtórzenie służy potwierdzeniu owej metamorfozy, która jest istotą procesu twórczego. Warto zwrócić uwagę na trzykrotne użycie zaimka zwrotnego się. Ład tworzy się sam, tworzywo układa się samo z siebie w swoją ostateczność i samo się nazywa (tzn. uzyskuje samoświadomość). Poeta („nawiedzony”) nie jest przedmiotem aktu twórczego, to „Rzecz Czarnoleska” mówi przez niego. On jest tylko kimś w rodzaju medium, przez które działa sztuka. Ale medium koniecznym.
  • Trzecia strofa – zbudowana na zasadzie kontrastu (ciemność – jasność) byłaby opisem końca aktu twórczego. To, co pierwotne – „chaos”, „głuchy nieroum”, „ciemny sens człowieczy” – przybiera całkowitą formę i zostaje podporządkowane intelektowi. W taki sposób to, co irracjonalne w procesie tworzenia, otrzymuje racjonalny sens. To, co przeczute, przekształca się w obiektywny fakt.

 

Filozofia słowa

Czy Tuwim mógł znać rozprawę Wittgensteina, kiedy pisał Rzecz czarnoleską? Raczej wątpliwe, choć praca ta ukazała się w 1921 roku, a poeta wydał swój tom w 1929 roku. Jednak – co zdumiewające – można potraktować Rzecz czarnoleską jako rodzaj komentarza do traktatu filozoficznego, filozoficznego może nawet jako ilustrację do niego.

Również w wierszu Tuwima język jest formą świata. Rzeczywistość nienazwana istnieje w postaci „chaosu”, niezróżnicowanej magmy, która tylko potencjalnie jest światem. W istocie, nie da się o niej nic powiedzieć. Chaos nie poddaje się żadnej analizie, jest bowiem bezformiem. Nazwą bezformia może być tylko bełkot. To słowo nadaje rzeczywistości kształt: wyróżnia w chaosie przedmioty, stany, ustanawia relację między nimi. Ono tworzy ład i konieczność, konieczność nim rzeczywistość uzyskuje samoświadomość („woła”, „jak się nazywa”), to dzięki niemu to, co jest, ma sens.

Język jest dla Tuwima „ostrym promieniem”, który budzi świat do istnienia i wyzwala go. Do czego? Być może do tworzenia poezji. Ale to już tylko hipoteza.

Uwaga!
Jeden z najwybitniejszych filozofów pierwszej połowy XX wieku, Ludwik Wittgenstein, w dziele zatytułowanym Tractatus logico – philosophicus pisał: Granice mojego języka są granicami mojego świata. Twierdził w ten sposób – mówiąc w pewnym uproszczeniu – że świat istnieje jako poznawalny, o tyle, o ile można go nazwać. O czym nie można mówić, o tym należy milczeć – mówił dalej filozof. Nauka oznacza przedmiot, rzecz – a zatem logiczna forma języka jest także formą świata.

 

Jak interpretować?

Przedstawione powyżej trzy różne interpretacje pokazują istotną cechę poezji, szczególnie współczesnej. Otóż często bywa tak, że utwór jest na tyle wieloznaczny, iż trudno zdecydować się na jednoznaczność odczytania.

Różne możliwości zależą od wiedzy i pomysłowości czytelnika, ale zawsze należy pamiętać, że bohaterem pracy analitycznej jest tekst. To właśnie uważna praca nad tekstem otwiera rozmaite drogi. W przypadku Rzeczy czarnoleskiej odczytanie tego utworu jako kontynuacji tradycji, a zarazem dialogu z nią, jest najbardziej oczywiste i utrwalone w szkolnych analizach, ale i tu warto wiedzieć, że tytuł jest aluzją nie tylko do Kochanowskiego, ale i Norwida.

Najambitniejsza – ale może najciekawsza – jest trzecia próba interpretacji. Punktem wyjścia dla niej wcale nie musi być myśl Wittgensteina. Równie dobrze można odnieść Tuwimowską koncepcję słowa do roli słowa w Biblii.

 

Jak można wykorzystać wiersz?

  • Kontynuacja, dialog, czy bunt – pisarz wobec swoich poprzedników. Omów na wybranych przykładach – to jeden z wielu tematów dotyczących tradycji, ale właściwie w każdym z nich można odwołać się do Rzeczy czarnoleskiej.
  • Od Kochanowskiego do Różewicza: poeci o sobie i swojej twórczości – temat ten dotyczy tzw. autotematyzmu. Można zacząć od którejś z fraszek Kochanowskiego (np. Do fraszek) czy pieśni (np. Pieśń XXIV ks. II Niezwykłym i nie lada piórem…), przez Testament mój Juliusza Słowackiego, Klaskaniem mając obrzękłe prawice czy fragmenty Promethidiona Norwida aż po Moja poezja i Kto jest poetą Różewicza.
  • Wiersz można również wykorzystać w każdym temacie, który jakoś odnosi się do filozofii i filozofowania w literaturze.

Zauważ!
Tym, co wyróżniało Tuwima spośród większości poetów dwudziestolecia międzywojennego, było, jak się wydaje, zainteresowanie językiem. Wiadomo, że prowadził on solidne studia nad językiem, interesował się etymologią i his­torią słów, zbierał słowa dziwne i rzadkie, tworzył nowe (neologiz­my), starym nadawał nowe znaczenia (neosemantyzmy), wprowadzał do poezji słownictwo potoczne i „niepoetyckie”. Jak sam o sobie powiadał, był „tylko łowcą słów”, „słowowiercą”.

Tuwim postrzega siebie samego jako kontynuatora owej wielkiej Czarnoleskiej Rzeczy, jako praktykanta w rzemiośle tworzenia. Tak jak Norwid, który w Promethidionie pisał:

I ja tak widzę przyszłą w Polsce sztukę
Jako chorągiew na prac ludzkiej wieży
Nie jak zabawkę, ani jak ­naukę
Lecz jak najwyższe ­z rzemiosł apostoła
I jak najniższą ­­modlitwę anioła.

Podobnie, jak Kochanowski, i Norwid postrzega poezję nie w kategoriach irracjonalnego natchnienia, a jako intelektualna pracę, rzemiosło, świadomą. Twórczą, apolińską działalność człowieka. Tuwim chciał być ich uczniem.

Uwaga!

  • Zwróć uwagę na podobieństwo Tuwimowskiej koncepcji słowa do idei formułowanych przez świętego Jana w jego Ewangelii: Na początku było Słowo (…) Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało (J 1,1,3). U św. Jana słowo ma moc kreacji: staje się ciałem, tzn. wypowiedzenie słowa tworzy fragment rzeczywistości.
  • Zwróć uwagę, że mamy do czynienia z liryką pośrednią, tzn. taką, w której nie ujawnia się podmiot mówiący. Efektem tego może być – i w tym wierszu jest – pewien stopień obiektywizacji sądów wypowiedzianych przez autora.

Zobacz:

Julian Tuwim

Zaprezentuj dorobek twórczy Juliana Tuwima

Julian Tuwim na maturze

 

Julian Tuwim – Wspomnienie

Julian Tuwim – jak pisać o…

 

Julian Tuwim – Do krytyków

Julian Tuwim – Przy okrągłym stole