Czy historia może być nauczycielką życia? Rozważ problem, odnosząc się do przykładów z Lalki Bolesława Prusa.
Tezę, że historia uczy życia, można rozumieć na kilka sposobów. Można odnosić ją do słynnych postaci historycznych, dość często korzystających z doświadczeń swych poprzedników, jak wielcy wodzowie epoki napoleońskiej, którzy przed swymi bitwami studiowali starożytną strategię. Można także stosować ją do życia zwykłych śmiertelników, którzy sami przecież zmuszeni są często do konfrontowania swoich przekonań i wartości z rzeczywistością; w tym wypadku można przypomnieć doświadczenia Polaków z epoki Peerelu. Można powiedzieć, że również całe pokolenia, całe społeczeństwa potrafią uczyć się czegoś ze swej przeszłości. Wydaje się, że we współczesnej Europie istnieje niewielkie prawdopodobieństwo powtórzenia się potworności wojen światowych. W większości krajów za napisanie na ścianie rasistowskiego napisu grozi kara więzienia. Można więc mieć wrażenie, że tragiczne doświadczenia z przeszłości stanowią przestrogę – lekcje historii przynoszą efekty.
W Lalce Bolesława Prusa nie znajdziemy słynnych postaci historycznych. Bez trudu jednak możemy odnaleźć w niej wątki, które ilustrują dwa pozostałe zastosowania tezy, że historia jest nauczycielką życia. Zarówno losy poszczególnych jednostek, jak i całych pokoleń są w tej powieści silnie powiązane z rzeczywistością historyczną. Jak wiemy, u podstaw ukształtowania się światopoglądu pozytywistycznego, reprezentowanego także przez autora Lalki, legło „przeżycie pokoleniowe”, jakim była krwawa klęska powstania styczniowego. Była ona ostatecznym ciosem dla bojowych ideałów romantyzmu. Masakra i potworne represje stały się swoistą lekcją dla marzących o niepodległości Polaków – każąc im poszukiwać rozwiązań innych niż powstanie zbrojne. Niewątpliwie historia nie wystąpiła tym razem w roli nauczycielki łaskawej dla swoich uczniów… Na ogół jednak jej „wykłady” przybierają charakter bardzo nieprzyjemny.
Ignacy Rzecki z pewnością by się pod tym stwierdzeniem podpisał. Jego indywidualne losy mogą być rozpatrywane na dwa sposoby. Po pierwsze, pan Ignacy, biorąc udział w węgierskiej Wiośnie Ludów, wcześniej niż większość swych rodaków doświadcza powstańczej porażki. Jego przeżycia mogą więc mieć charakter pokoleniowy – jako doświadczenia romantycznego bojownika o wolność ponoszącego klęskę. Prócz tego jednak Rzecki doświadcza uniwersalnego i jednostkowego zarazem przeżycia. Jest nim bezpośrednie uczestnictwo w wielkiej historii, które najlepiej wyraża się w opisie pierwszej dużej bitwy. Pojedynczy człowiek staje się w takiej batalii nic nieznaczącym pionkiem – elementem mechanicznych manewrów pułków i batalionów. Całe jego życie zależy od tego, czy zdąży przeładować karabin albo w odpowiednim momencie wskoczyć do rowu. Oprócz tego nie liczy się nic innego – chodzi tylko o to, żeby przeżyć. Tak właśnie może wyglądać spotkanie oko w oko z historią. Z czegoś podobnego nie zawsze da się wyjść cało – choćby nawet bez fizycznych obrażeń. Rzecki jest jakoś w stanie poradzić sobie z wojenno-historyczną traumą. August Katz jednak właśnie w jej wyniku popełnia samobójstwo.
Stanisław Wokulski również miał swoje spotkanie ze stającą się historią. Z przyczyn cenzuralnych nie dowiadujemy się, jak wyglądał jego udział w powstaniu styczniowym. Wiemy jednak, że upadek powstańczych ideałów i lata spędzone na zesłaniu w Irkucku bardzo silnie wpłynęły na ukształtowanie się jego świadomości. W dodatku pewne aluzje narratora pozwalają się domyślać, że i deklasacja ziemiańskiego niegdyś rodu Wokuluskich miała swe przyczyny w konfiskatach majątków za działalność niepodległościową.
Dla Henryka Szlangbauma natomiast udział w powstaniu – również aluzyjnie tylko zaznaczony – był przeżyciem chyba jeszcze bardziej gorzkim niż historyczne rozczarowania Wokulskiego i Rzeckiego. Stanął on do walki wraz z Polakami, by po latach przekonać się, że mają mu to oni raczej za złe. To chyba właśnie historia nauczyła go, że polskie społeczeństwo nie jest specjalnie chętne do integrowania się z Żydami.
Wiosna Ludów i powstanie styczniowe to dla bohaterów Lalki przeszłość. Cały czas jednak zmagają się oni z historyczną teraźniejszością – z rzeczywistością kraju okupowanego i poddawanego rusyfikacji. To zaś naprawdę mocno ciąży na ich świadomości – choć i o tym dowiadujemy się tylko z delikatnych aluzji, dzięki mowie ezopowej.
Czy zatem dla bohaterów powieści Prusa historia jest nauczycielką życia? Z pewnością tak, tyle że trudno tu mówić o nauce dobrowolnej, a tym bardziej przyjemnej.
Zobacz: