Różne wymiary i wyobrażenia szczęścia. Jaki komentarz do poniższych słów mógłbyś dopisać, odwołując się do utworów literackich z różnych epok.

Zadowolenie pełne, trwałe, dotyczące całości życia to miara szczęścia bardzo wysoka, miara ideału. Szczęścia pełnego, całkowitego, trwałego bez zastrzeżeń, wyjątków, przerw nie można się spodziewać w warunkach życia ludzkiego. Nie ma bodaj człowieka, nawet wśród tych, których mamy za najszczęśliwszych, który byłby zadowolony bez zastrzeżeń czy bez wyjątków, czy bez przerw.

Władysław Tatarkiewicz O szczęściu

Wyjaśnienie
Praca ma podejmować temat szczęścia. Tatarkiewicz stawia tezę, że szczęścia polegającego na nieprzerwanym zadowoleniu z całego życia nie ma. Ale komentując te słowa, mamy pełne prawo wskazać, jak ludzie osiągają swoje szczęście, choćby chwilowe.

Wstęp – refleksja dotycząca różnych wymiarów i wyobrażeń szczęścia, zależna od człowieka, czasów, ducha epoki. Dosyć popularny typ wstępów, poprawny i wygodny. Zawsze też można jasno i konkretnie odnieść się do przytoczonego cytatu: zgadzam się z Tatarkiewiczem, szczęścia jako nieprzerwanego pasma zadowolenia nie ma. Ale są…

Jaki komentarz do tych słów mógłbyś dopisać, odwołując się do utworów literackich z różnych epok?

Poszukiwanie szczęścia leży w naturze człowieka. Wszyscy chcielibyśmy, żeby było nam lepiej, weselej… A może nie weselej, tylko właśnie spokojniej? Może chcielibyśmy się wyciszyć, wyłączyć i zagłębić w kontemplacji? Bo przecież każdy inaczej wyobraża sobie własną szczęśliwość i dąży do niej innymi drogami. Ogromny wpływ na indywidualne wyobrażenie szczęścia ma duchowy klimat czasów, w których żyjemy.

Rozmodleni ludzie średniowiecza traktowali ziemską egzystencję tylko jako etap w wędrówce do wieczności i właśnie z nią utożsamiali swoje szczęście.

Zbawionymi będą ubodzy i cierpiący – młody potomek bogatego rzymskiego rodu, któremu los „poskąpił” ubóstwa, postanowił naprawić jego zaniedbania. Porzucił dom i w nędznych łachmanach udał się na tułaczkę. Po jakimś czasie wrócił, ale już jako niemożliwy do rozpoznania żebrak. To Legenda o świętym Aleksym. Czy jej bohater, śpiący pod schodami własnego domu, upokarzany przez służbę czuł się do końca szczęśliwy? Czy wizja rajskiego bytowania sprawiała, że bez cienia bólu mógł patrzeć na swą piękną żonę, która stała się dla niego kimś niedostępnym? Czy naprawdę można podchodzić do ascezy z radością i odnajdywać w niej przedsmak szczęścia? Ulotność doczesności podkreślają nie tylko średniowieczne żywoty świętych i sonety Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, przykładów, że szczęście można utożsamiać z wiecznością, dostarcza także współczesność.

W książce Jana Józefa Szczepańskiego Przed nieznanym trybunałem stajemy się świadkami heroicznego czynu ojca Maksymiliana Marii Kolbego, który zdecydował się oddać życie za skazanego na śmierć ojca rodziny i z własnej woli zamknął się w bunkrze głodowym. Decyzja wręcz przekraczająca ludzkie możliwości, ale ojca Kolbego musiała napełniać poczuciem szczęścia, zrozumiałym tylko dla ludzi, którzy naprawdę kochają Boga!

A teraz przyjrzyjmy się drugiemu biegunowi szczęścia: miłości zmysłowej.

„Ach, tam o moja miła,/Tam był mi raj/Pókiś ty ze mną była!” – pisał Mickiewicz w Do M*** Wezwaniu z Neapolu. Zakochani wszystkich epok chcą wierzyć, że uczucie da im naprawdę trwałe szczęście. Bohater powieści poetyckiej Byrona, Giaur, przekonał się, że niesie ono także ból. Pokochał tę, która należała do innego i swą miłością sprowokował jej śmierć (Hassan zabił Leilę). Chociaż udało mu się pomścić ten czyn, nie odzyskał już nigdy spokoju. Ale miłość musiała być dla niego ogromną wartością, skoro tuż przed śmiercią wyznaje: „Kochałem, Ojcze – o, nie – uwielbiałem…”. W niepoetyckich czasach pozytywizmu Adam Asnyk wzdychał: „Jednego serca! Tak mało, tak mało”, Wokulski dla Izabeli nie tylko dorabiał się majątku, ale i szalał jak prawdziwy romantyk, Barbara z Nocy i dni przez całe lata żyła wspomnieniem nenufarów, które zerwał dla niej Józef Toliboski…

Czy można zamienić miłość w jedne wielkie „wyspy szczęśliwe”, jak chciał Konstanty Ildefons Gałczyński (Prośba o wyspy szczęśliwe)? W literaturze pojawiają się, co prawda, „portrety miłości”, która zwycięża nawet śmierć (Dzieje Tristana i Izoldy; Romeo i Julia Szekspira), ale w życiu nie sposób odizolować się od wszystkich problemów i postawić tylko na bycie z ukochanym. Namiętności wygasają – może więc nie stwarzać sobie fałszywych, utopijnych wizji i poszukać zwykłego szczęścia w spokojnym życiu, pracy, harmonii ze światem i ludźmi?

Taki ideał głosił Mikołaj Rej w Żywocie człowieka poczciwego, wtórował mu Jan Kochanowski (Chwalę szczęście statecznePieśń IX, ks. I), zachęcała do niego Eliza Orzeszkowa (chociaż młodych kochających pracę łączy także i miłość – sylwetki Jana i Justyny z Nad Niemnem). Ale czy i tak pojęta szczęśliwość nie jest zubożaniem życia, zawężaniem go do spraw z najbliższego otoczenia, ograniczaniem?

Starożytni myśliciele: Platon i Arystoteles uważali, że człowiek jest elementem państwa i jako taki może być szczęśliwy tylko wtedy, gdy dobro staje się udziałem całej ojczyzny. Co prawda, teraz nie musimy podejmować prometejskich wysiłków jak Konrad z III cz. Dziadów albo spiskujący w imię wspólnego dobra, wyrzekający się rodziny Konrad Wallenrod („szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w Ojczyźnie”), ale może te romantyczne postaci są dla nas wskazówką, że nie wolno zasklepiać się w swoim małym światku? A może drogę do szczęśliwości zacząć od porządkowania własnego wnętrza i sprawdzenia, w jakim stopniu jesteśmy wierni samemu sobie (Lord Jim Josepha Conrada, Dżuma Alberta Camusa)? A może, skoro „szczęście to pełne i trwałe zadowolenie z całości życia” (Władysław Tatarkiewicz) tajemnica bycia szczęśliwym nie polega na wyborze jednej drogi, tylko na właściwym doborze proporcji między proponowanymi przez życie i literaturę modelami szczęścia?

Zobacz:

Szczęście

Szczęście – motyw literacki

Celem życia ludzkiego jest szczęście, / któż z nas jednak wie, jak je osiągnąć?” (Jean Jacques Rousseau, „Listy moralne”) Jak problem ten rozwiązywali pisarze tworzący w okresie od starożytności do oświecenia?