Znany nam dzisiaj gatunek dramatyczny, podzielony na akty i sceny, różni się całkowicie od tragedii starożytnej. Początkowo tragedia składała się z następujących części:
- prologos – aktor wygłaszał zapowiedź tragedii,
- parodos – wejście chóru na scenę i odśpiewanie pieśni,
- epeisodion – czyli „epizod”, część akcji,
- stasimon – czyli komentarz chóru,
- epeisodion – kolejne wydarzenia,
- stasimon – znów komentarz chóru,
- kommos – scena lamentu,
- exodos – końcowa pieśń i wyjście chóru.
Zwróć uwagę, że epejsodiony, czyli akcja, przeplatają się ze stasimonami, czyli komentarzami chóru. Prologos to wprowadzenie, a exodos – rozwiązanie zdarzeń, przy czym exodos to wyjście chóru, a parodos wejście. Przed nim z reguły ma miejsce punkt kulminacyjny – katastrofa prowadząca do zguby bohaterów. Tak dokładnie dzieje się w przypadku Antygony. Na pytanie, czy tak też jest w dramatach późniejszych np. u Szekspira, odpowiedz, że nie – bo przecież w dramacie nowożytnym mamy do czynienia z podziałem na akty i sceny.
Poza powyższym układem w kompozycji tragedii greckiej obowiązywały reguły:
- zasada trzech jedności,
- istotą tragedii był konflikt tragiczny,
- ilość osób występujących jednocześnie na scenie nie przewyższała trzech,
- wśród aktorów nie było kobiet – grali tylko mężczyźni,
- aktorzy dla podwyższenia wzrostu grali w butach na koturnie.
Zabłyśnij!
Już Arystoteles ustalił w Poetyce normy dotyczące tragedii greckiej. Przypisał jej kategorię katharsis oraz wzbudzanie u odbiorcy uczucia litości i trwogi. Właśnie poprzez te uczucia widz dozna oczyszczenia duchowego – czyli katharsis. Uczucie litości zrodzi się na widok nieszczęść człowieka niewinnego, a trwoga na widok nieszczęścia człowieka podobnego do siebie.
Zobacz: