- Zbliża się koniec miesiąca, trzeba kupić bilet miesięczny. To zdecydowanie przerasta Nieśmiałego. Nie czuje się na siłach, żeby poprosić o kwartalny ulgowy. Ale bilet kupić musi. Przerażony staje w ogonku po bilety, a tu okazuje się, że w okienku sprzedaje śliczna dzieweczka. Dla Nieśmiałego nie ma nic gorszego, niż spotkać kogoś atrakcyjnego płci przeciwnej. Dezerteruje, gdy przed nim jest już tylko jedna osoba. Przeżywa istne katusze, gdy czuje, jak ludzie na niego podejrzliwie patrzą. Kuli się i ucieka do domu. Następnego dnia widzimy go znowu. Stoi w tej samej kolejce, ale ma szczelnie zabandażowaną twarz. Zupełnie jakby bolały go zęby. Tyle tylko, że jego nic nie boli, ale może w ten sposób podać panience kartkę z napisem „jeden kwartalny, ulgowy”, zapłacić i uciekać.
- Nieśmiała ma właśnie ćwiczenia z technik dziennikarskich. Jak na złość nie skorzystała z toalety na przerwie i teraz potrzeby fizjologiczne dają się jej solidnie we znaki. Prowadzący jest bardzo liberalny i co chwila ktoś wchodzi, a ktoś wychodzi z zajęć. Jednak nawet przez myśl jej nie przejdzie zapytać się, czy może wyjść na chwilę. Wręcz przeciwnie – desperacko ściska uda i kamiennym wzrokiem śledzi mizerne ruchy wskazówek zegarka. Na to, żeby przejść przed całą swoją grupą studencką, nie zdobędzie się nigdy.
- Nieśmiały poszedł do fotografa. Długo stał pod drzwiami zakładu, układając formułkę. W końcu – raz kozie śmierć. Odwrócił się na pięcie i… poszedł do budki ze zdjęciami błyskawicznymi.
Źle oceniamy
Ludzie nieśmiali wydają się nam mało inteligentni, dziwni. Niejednego nieśmiałego otoczenie bierze za ponuraka, gdy tak naprawdę rozsadza go poczucie humoru. Tyle tylko, że ujawnia je wyłącznie w gronie najbliższych osób. Niejeden został uznany za dziwaka, gdy tymczasem po prostu ma inny sposób patrzenia na świat. Często się zdarza, że kogoś energicznego i rozkrzyczanego też źle oceniamy, bo w rzeczywistości jest on niewiarygodnie nieśmiały, a tą sztuczną swobodą ratuje się przed rozpaczą. Nieśmiałość dopada wszystkich. Szczególnie w obliczu obiektu naszych platonicznych (lub nie) westchnień, przed autorytetami, kiedy za nic na świecie nie chcemy się zbłaźnić i oczywiście we wszystkich sytuacjach nowych. Nieśmiałość można umieścić gdzieś na pograniczu stresu i paniki.
Nieśmiałość okazjonalna
Generalnie nie jesteśmy cywilizacją nieśmiałych, jednak każdemu z nas zdarza się paraliżujący lęk przed otworzeniem ust, nieodparta chęć ucieczki w miejsce już oswojone, strach przed kompromitacją. Są to momenty bardzo dla nas trudne, bo przestajemy myśleć racjonalnie. Człowiek nieśmiały składa się wyłącznie z emocji. Można mu pomóc poprzez stopniowe wprowadzanie czynnika racjonalizmu. Najlepiej widać to w sposobie postępowania pedagogów ze szkół baletowych. Jak wiecie, balet tylko wtedy jest sztuką, gdy technika tancerza jest perfekcyjna. Nieśmiałość zatem wykluczona. Dlatego nawet najmłodsi uczniowie prawie natychmiast po rozpoczęciu nauki muszą (!) występować na deskach prawdziwego teatru. W ten sposób nie tylko przyzwyczajają się i oswajają ze sceną, ale przede wszystkim uczą się, że nawet gdy się przewrócą, to świat się nie zawali. Tak jest przynajmniej w przypadku najmłodszych adeptów kunsztu baletowego.
Number one
Gdybś miała pomóc nieśmiałemu koledze (koleżance) w dostaniu się np. do szkoły aktorskiej (tysiąc kandydatów na jedno miejsce), to po pierwsze doprowadź do tego, żeby całkowicie zbagatelizował ten egzamin, np. niech wyobrazi sobie, że jest to zwykła próba przed tym właściwym. Ewentualnie zasugeruj mu, że uczestniczy w badaniach psychologicznych dotyczących zachowania członków komisji rekrutacyjnej, albo że egzamin jest w ogóle zdany i teraz jedynie odgrywa rolę osoby zdającej. Ludzie nieśmiali doskonale egzystują w dwóch sytuacjach – skrajnego luzu i skrajnej desperacji, wtedy zdają, i to jako number one. W sytuacjach pośrednich – nieśmiałość bierze górę.
Czy winni są rodzice?
Wychowanie tylko w jednej trzeciej decyduje, jacy w końcu będziemy. Równie ważne są genetyka i aktywność własna. Rodzice mają więc tylko częściowy wpływ na stopień naszej nieśmiałości. Z drugiej strony to stwierdzenie jest prawdziwe tylko dla ludzi powyżej siódmego roku życia. W pierwszych latach rodzice chcą uczynić nas przebojowymi i bojowymi. Powinni zawsze być blisko nas, opiekować się nami i rozpieszczać, a nie, jak mylnie sądzimy, rzucać nas na głębokie wody samodzielności. Ludzie bardzo śmiali zazwyczaj w dzieciństwie długo trzymali się matczynej spódnicy i dzięki temu nabrali ogromnej pewności siebie (czuli się pewnie, bo w razie czego zawsze mieli gdzie uciekać). Dlatego jeśli chociaż trochę lubisz swoje młodsze rodzeństwo, nie zachęcaj go do samodzielnego schodzenia do ciemnej piwnicy, żeby się oswajało z brutalną rzeczywistością. Lepiej weź go za rękę i wyznaj, że Ty też się panicznie boisz, bo strach, niepewność, nieśmiałość to normalne elementy naszego życia i wcale nie świadczą o naszych słabościach. Słaby jest tylko ten, kto boi się do nich przyznać.
Jak traktować ludzi nieśmiałych?
- Nie wyciągać ich koniecznie na świecznik (np.– A to jest moja ukochana przyjaciółka. Jolka, pokaż się!).
- Zrozumieć i wybaczyć, że nie chcą korzystać z życia tak, jak my to rozumiemy.
- Nie edukować ich na siłę w dziedzinie nieśmiałości, nie snuć pseudopsychologicznych pogadanek
pt. „Musisz się zmienić”. - Wykazywać się empatią i zrozumieć, dlaczego nie przyszli na Twoje urodziny, i to bez uprzedzenia.
- Uczyć się od nieśmiałych trudnej sztuki milczenia.
- Szczerze przyznawać się, że nas też czasem zjada nieśmiałość.
Domowe sposoby na nieśmiałość
- Przestań sobie obiecywać, że od jutra się zmienisz. Jesteś całkowicie w porządku i niczego nie musisz zmieniać.
- Staraj się to, co musisz załatwić, zrobić od razu – nieśmiałość ma tendencję do eskalacji.
- Nie wybieraj studiów, które wymagają nieprzeciętnego tupeciarstwa (np. dziennikarstwa), nie licz na to, że sytuacja wymusi na Tobie zmianę. Nie wymusi. Zawalisz rok.
- Zrób raz coś wyjątkowo głupiego i niestosownego i zobacz, że świat się nie zawali.
- Myśl o sobie jak o kimś mądrym, patrzącym na życie filozoficznie i milczącym. Czy naprawdę wszyscy muszą być rozkrzyczani i przebojowi?
- Zrób listę zalet własnej nieśmiałości. Zobaczysz, jaka jest długa (stojąc na uboczu, widzę więcej, rzadziej się kompromituję, ludzie nie stawiają mi wygórowanych wymagań itd.).
- Zapisz się na jogę. Dwadzieścia minut dziennie, a za pół roku świat wyda Ci się inny.