Na pierwszy rzut oka sytuacja wygląda banalnie: panicz uwodzi córkę kucharki, ale żeni się z „odpowiednią” panną. Jak w wielu romansach mamy oszukiwaną żonę, zemstę odrzuconej kochanki itp. A jednak Nałkowska od pierwszego zdania każe nam zerwać ze schematyzmem myślenia:
Krótka i piękna kariera Zenona Ziembiewicza, zakończona tak groteskowo i tragicznie, dała się teraz od strony tego niedorzecznego finału rozważyć całkiem na nowo.
Połączenie sprzecznych określeń uniemożliwia jednoznaczną ocenę losów bohatera, które były czymś więcej niż tylko źródłem skandalu. Zenon może być postrzegany na różne sposoby – nawet jego twarz jednym wydaje się „przyjemna i nawet rasowa”, innym „jezuicka i nienawistna”. Podobnie historię tego bohatera można komentować na różne sposoby.
.
O bohaterze pozytywnie
Zenon wywodził się ze zubożałej rodziny ziemiańskiej. Ojciec stale zdradzający matkę, ograniczony świat pełen udawania – niewiele wartości młody Ziembiewicz mógł wynieść z domu. A jednak „pragnął rzeczy bardzo prostej: żyć uczciwie”. Starał się zdobyć wykształcenie, samodzielnie zarabiając korepetycjami (rodzice nie mogli pomagać mu finansowo). To dowód wielkiej wytrwałości! Aby skończyć ostatni rok studiów w Paryżu – stracił wówczas stypendium – zgodził się pisać artykuły do Niwy. Gdyby tego nie zrobił, zaprzepaściłby trud poprzednich lat. Starał się być uczciwy, także w kontaktach z kobietami. Niczego nie obiecywał Adeli, z którą związał się w Paryżu, a jednak świadomy jej choroby starał się jak najdłużej odwlekać swój wyjazd do Polski. Romans z Justyną (także jej niczego nie obiecywał!) wynikał z jakiegoś dziwnego przypadku – najpierw uległ męskiemu pragnieniu, później dziewczyna wyraźnie mu się narzucała. Zenon potrafił być wierny – przez cały ostatni rok studiów myślał jedynie o późniejszej żonie, Elżbiecie Bieckiej, dawnej koleżance, w której podkochiwał się w czasach gimnazjalnych. Ziembiewicz surowo oceniał własną słabość, ciągle starał się być uczciwy. Wiadomości o ciąży kochanki nie przyjął z entuzjazmem, ale zaoferował pomoc. Dał dziewczynie większą sumę pieniędzy, ale nie nakłaniał do aborcji! Potem starał się pomagać Justynie – choćby w znalezieniu posady.
Także w pracy zawodowej uwikłał się Ziembiewicz w sieć zależności, a jego klęska na tym polu nie wynikała ze złej woli. Jako redaktor Niwy nie potrafił odmówić ludziom, z którymi się związał (znów ta słabość!), jako prezydent nie zbudował domów dla robotników, gdyż nie zdobył kredytów (był kryzys). Może powinien być bardziej stanowczy, odważniejszy w starciu ze światem, z pewnością jednak nie był złym człowiekiem.
.
O bohaterze negatywnie
Zenon pragnął być inny niż ojciec, jednak bardzo szybko stał się do niego podobny. Piękne ideały zniknęły wobec kolejnych kompromisów. Bohater miał świadomość, że jego artykuły są zmieniane, że własnym nazwiskiem podpisuje coś, co jest bardzo odległe od jego lewicujących poglądów. Wiedział – i nie robił nic, bo bardziej zależało mu na „umówionej zaliczce”. Początkowo krytyczny wobec niesprawiedliwości społecznej, z czasem decydował się na coraz większe kompromisy. Gdy po powrocie z Francji został redaktorem Niwy, stał się w jeszcze większym stopniu człowiekiem zakłamanym. Posłuszny woli Tczewskich, drukował to, o co go poproszono, ukrywał własne myśli. Sam przed sobą udawał, że pismo jest bezpartyjne. Jako prezydent miasta także był słaby – niewiele starań wkładał w budowę domów dla robotników, nie bronił ich interesów. Z radykalizującego studenta przekształcił się w sanacyjnego dygnitarza. Nie zdobył się na żaden protest przeciwko torturowaniu aresztowanych, co więcej – strzelanie do uczestników robotniczego protestu uznał za mniejsze zło. Nawet jeśli rozkaz wydał Czechliński, Zenon nie był bez winy. To karierowicz pozbawiony własnej osobowości.
Podobnym hipokrytą był Ziembiewicz w kontaktach z kobietami. Kiedy Adela umierała w Paryżu na gruźlicę, on uwodził w Boleborzy Justynę. To egoista myślący jedynie o sobie, na dodatek pozbawiony poczucia odpowiedzialności. Bogutówna po śmierci matki potrzebowała duchowego wsparcia, on – czegoś zupełnie innego. Ciążę potraktował jako problem dziewczyny, a danie pieniędzy można interpretować jako zachętę do aborcji. Później Zenon zwierzył się ze wszystkiego Elżbiecie („To, czego chciał, to był boleborzański schemat. Musiała przebaczyć”). Żona Zenona razem z nim musiała ponosić konsekwencje jego nieodpowiedzialności. Pomoc udzielana Justynie była tylko działaniami doraźnymi – Zenon nie myślał o cierpieniu dziewczyny, ale za wszelką cenę starał się ukryć ewentualny skandal (prezydent i służąca – gdyby się wydało…).
Zobacz:
Czy można określić Zenona Ziembiewicza – bohatera Granicy – jako postać tragiczną?
Doktor Tomasz Judym, Cezary Baryka, Zenon Ziembiewicz – porównanie dróg życiowych i postaw