Pan Wołodyjowski
- W ostatnim tomie Trylogii Sienkiewicz przybliża postać Michała Wołodyjowskiego – mistrza szabli polskiej, osobę, która występuje we wszystkich trzech tomach.
- Mały Rycerz nie jest już młodzieńcem, i choć ojczyźnie wiernie służył, los nie odpłacił mu szczęściem do niewiast. Kiedy już miał się żenić z Anusią Borzobohatą-Krasieńską, panna mu zmarła i zbolały pan Michał zdecydował się porzucić rzemiosło wojenne i pójść do klasztoru. I w tym miejscu rozpoczyna się ostatni tom Trylogii, nieco odmienny od swoich poprzednich. Tłem historycznym jest tym razem wojna z Turcją – ten jej epizod, który kończy klęska Kamieńca Podolskiego. Dzieje się to za czasów króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego (syna księcia Jaremy), zresztą od jego elekcji powieść się zaczyna. Wiemy, że potem królem zostanie Jan Sobieski – teraz jeszcze hetman, i że wojna z Turcją zakończy się wielkim zwycięstwem pod Wiedniem – ale tego Michał Wołodyjowski i Elgin of Ketling-Hassling już nie doczekają.
- Wątek miłosny przebiega dwuetapowo. Najpierw rozgrywa się między czterema postaciami, w domu Ketlinga pod Warszawą. Są to: wyciągnięty podstępem z klasztoru Mały Rycerz, Ketling i dwie panny przywiezione przez Michałową siostrę: Krzysia Drohojowska i Basia Jeziorkowska. Komplikacji sporo, bo Krzysia przyrzekła rękę Wołodyjowskiemu, a potem na umór zakocha się w Ketlingu, którego wcześniej nie znała. Chce uciec do klasztoru, lecz Basia wyjawi prawdę i Mały Rycerz (choć chciał najpierw Ketlinga usiec!) – odda Krzysię Ketlingowi we wzruszającej scenie, która kończy się ogólnym happy endem, bo Baśka rezolutnie wyznaje miłość panu Michałowi, który też znajduje swe szczęście. Niemniej to dopiero początek powieści – dalej obserwujemy szczęśliwe życie państwa Wołodyjowskich. Basia towarzyszy mężowi w wojaczce, ale niebezpieczeństwo czyha. Tworzy się trójkąt: szczęśliwi Wołodyjowscy i i wierny Azja Tuhajbejowicz, który pokocha Basię i zechce ją porwać. Znów obserwujemy motyw porwania i ucieczki – jeszcze raz szczęśliwe zakończenie. Ale cała powieść nie kończy się happy endem. Pan Wołodyjowski kończy się sceną tragiczną i heroiczną – obroną Kamieńca Podolskiego, klęską, śmiercią bohaterów, którzy przysięgli zginąć, a twierdzy nie oddać. Pogrzeb Wołodyjowskiego jest sceną wzniosłą i wzruszającą – kazanie księdza Kamińskiego ma moce tyrtejskie i należy do najpiękniejszych fragmentów polskiej prozy.
- Postacie ostatniego tomu Trylogii zapadają w pamięć.
- Kobiety, Krzysia i Basia, zestawione są na prawach kontrastu: Krzysia – ciemnowłosa, spokojna, małomówna; Baśka Hajduczek – ma jasne włosy, jest żywa, zadziorna i gadatliwa.
- Wszechobecny pan Zagłoba patronuje Wołodyjowskiemu jako przybrany ojciec.
- Azja Tuhajbejowicz, dumny i okrutny, straszliwie kończy, wbity na pal.
- W tej powieści są szczególnie okrutne sceny: jak choćby zarżnięcie starego Nowowiejskiego w Raszkowie, czy właśnie wbicie na pal Azji.
- Czytając Pana Wołodyjowskiego, zapominamy, że od wydarzeń z Potopu minęło już dziesięć lat, i nasi bohaterowie nieco się postarzeli. Choćby Anusia Borzobohata-Krasieńska, którą ciągle postrzegamy jako panienkę – dochodzi czterdziestki (może dlatego Sienkiewicz postanowił ją uśmiercić), a pan Zagłoba – dochodzi już dziewięćdziesiątki. Sam pan Michał nie jest już młodziakiem, różnica wieku między nim a Baśką będzie więc bardzo duża – około trzydziestu lat. W rzeczywistości sprawy miały się nieco inaczej: faktycznie oficer polski, Wołodyjowski poślubił szlachciankę – ponadczterdziestoletnią wdowę po trzech mężach, zresztą Krystynę Jeziorkowską. Ale zginął też w Kamieńcu – wyprowadził swoich ludzi, a twierdzę wysadził Szkot – Ketling. Dla nas jednak Basia pozostanie młodym Hajduczkiem, co to początkowo „Bożej woli” nie czuje – a Mały Rycerz bohaterem poległym pod gruzami Kamieńca Podolskiego.
Zobacz: