W fazie wstępnej rokoko, w rozkwicie klasycyzm, a u schyłku – preromantyzm. Wiek XVIII wcale nie jest jednolity. Aby wkraść się w świat rokokowy, kontemplujemy dzieła Bouchera i Watteau, najlepszym klasykiem wydaje się David, a największym mistrzem końca epoki – Francisco de Goya.
Antonio Canova, Amor i Psyche
To, być może, najsłynniejsza rzeźba epoki – dłuta Canovy, artysty neoklasycznego, to znaczy hołdującego klasycznym wzorcom i klasycznej tematyce. Amor i Psyche to temat mitologiczny. Psyche to dusza. Piękna, młoda dziewczyna o motylich skrzydłach. Eros, jak wiemy, reprezentuje mniej wzniosłą stronę ludzkiej natury, choć też ma skrzydła. Eros i Psyche często jednak występują razem – czasem Psyche jest więźniem, czasem chętnie poddaje się władzy Erosa. Dusza w posiadaniu miłości. Szczególnie pięknie wygląda w ujęciu Canovy – czy mogłyby istnieć oddzielnie?
François Boucher, Scena pasterska
Proszę bardzo – oto sielanka w formie obrazu, nie wiersza. Pomysłodawcą i najważniejszym wykonawcą scen pasterskich był Boucher (w literaturze, jak pamiętacie, krzewił sentymentalizm Jan Jakub Rousseau). Powrót do natury, wiejskie uroki, ale i rokokowa czułość, zaspokajanie zmysłów – to wszystko kwitnie w scenie pasterskiej. Atmosfera scenki wcale nie jest niewinna, przeciwnie, emanuje erotyzmem. Owoce, wino, pejzaż – doskonałe warunki dla pary kochanków. Obowiązkowy jest piesek, są i owieczki, jedna, ciekawska, obserwuje rozwój wypadków z otwartym pyszczkiem. Tym pasterzom to się żyło – można by pomyśleć, patrząc na obrazy Bouchera. Nie dajcie się zwieść, więcej w tym fantazji artysty niż życiowej prawdy.
Antoine de Watteau, Odjazd na Cyterę
Wszechobecna miłość i… melancholia – to najlepsze określenie atmosfery płócien Watteau. Ludzie pośród krajobrazów, na tle parków i ogrodów, trochę tajemniczości – jakby zatrzymany w czasie, nierzeczywisty świat. Najsłynniejszy obraz Watteau to właśnie Odjazd na Cyterę – „kadr” ze sztuki teatralnej. Na Cyterę jadą pary zakochanych, tam będą szczęśliwe. Cytera to przecież wyspa miłości przynależna Afrodycie (i to jej posąg wyrasta z drzew po prawej stronie obrazu). Niemniej towarzystwo, które świętuje w planie centralnym, nosi stroje osiemnastowieczne. Pomieszanie mitologii i współczesności sprawia, że patrzymy na baśń o miłości – nie na fotografię wieku. Obraz reprezentuje pewien rodzaj malarstwa charakterystyczny dla Watteau, a niektórzy sądzą, że dla całej epoki. Przetłumaczmy to jako „sceny z życia wytwornych sfer”.
Jacques-Louis David, Śmierć Marata
„Maratowi – David” – taką dedykację odczytujemy na drewnianej skrzyni. David był przyjacielem Marata, czasy zaś były straszne, bo akurat szalała Wielka Rewolucja Francuska. Marat był jednym z jej wodzów. Zginął w wannie, podczas kąpieli zasztyletowała go Karolina Corday. W tym ujęciu Marat urasta do rangi uwielbianego bohatera, płótno zaś jest utrwaleniem zbrodni.
Jest też metaforą śmierci w myśl oświeceniowej ideologii – śmierci nieodwracalnej, kończącej życie i dzieło, śmierci, po której nie ma już nic. Jest to jednak również dzieło malarza klasycznego, wiernego antycznym wzorcom, dbającego o detale. Marat trzyma w ręku list od Karoliny, która prosi go o spotkanie: „Wystarczy, że jestem nieszczęśliwa, by mieć prawo do Twej życzliwości” – pisze morderczyni „przyjaciela ludu”.
Joseph Wright, Doświadczenie przeprowadzone na ptaku w próżni powietrznej
Zupełnie odmienny obraz z epoki. Oto pracownia uczonego, a naukowiec przeprowadza eksperyment – pokazuje swojej widowni, jaki wpływ ma powietrze na życie. Eksperyment odbywa się nocą i jest właściwie straszny: fizyk dusi ptaka w szklanym kloszu. U dołu czaszka ludzka, odwieczny symbol przemijania. Dziewczynki nie mogą na to patrzeć, zakochanych z lewej strony nic nie obchodzi, za to młodzieniec odwrócony do nas tyłem zachłannie wbija wzrok w eksperyment. Zapewne będzie tym, który poświęci się nauce i wpłynie na rozwój cywilizacji – jak wiemy, wiek XVIII obfitował w osiągnięcia z różnych dziedzin nauki.
Francisco de Goya, Rozstrzelanie powstańców madryckich 3 maja 1808
To jeden z najsłynniejszych obrazów Goi. Oto wycinek dziejów: w 1807 roku Francuzi zajmują Hiszpanię, w maju roku 1808 lud madrycki staje do powstania przeciw najeźdźcom. Rozpoczyna się krwawa wojna, a Francuzi rozstrzeliwują buntowników. Obraz jest przejmujący, szczególne wrażenie robi na widzach mężczyzna w białej koszuli. Goya nie eksponuje heroizmu rozstrzeliwanych, lecz przerażenie i grozę śmierci. Nie jest to też tylko hołd oddany konkretnym ludziom, danej chwili dziejowej. Jest to obraz uniwersalny, ponadczasowy, pokazujący ludzkości grozę wojny.
Sztuka oświeceniowej Polski
Król Stanisław August Poniatowski otrzymał od historyków różne oceny – część uczonych nie może mu zapomnieć, że na jego czasy przypadły rozbiory. W tej sprawie zgadzają się jednak wszyscy: król Staś był wybitnym mecenasem sztuki, za jego panowania kwitła kultura, wyrosły perły architektury, działali w Polsce wielcy artyści. Trudno wybrać reprezentację dzieł tych czasów.
Bernardo Bellotto zwany Canaletto, pejzaże Warszawy
Na pytanie, kto był najwierniejszym malarzem Warszawy, jest jedna odpowiedź: Włoch Bernardo Bellotto, który przyjął nazwisko Canaletto. W Warszawie Canaletta zawsze świeci słońce, Wisła jest czysta i płyną po niej łodzie. Obrazy te są swego rodzaju fotografiami osiemnastowiecznej stolicy, utrwaliły na zawsze budynki i ludzi. Stało się to niezwykle ważne dwa stulecia później, gdy trzeba było odbudować Warszawę zbombardowaną przez Niemców. Otóż płótna Canaletta posłużyły wówczas do rekonstrukcji stolicy… Popatrzcie na widokówki sprzed dwustu lat. Kto zna Warszawę, może ocenić zmiany w pejzażu miasta.
Marcello Bacciarelli, Portret Stanisława Augusta z klepsydrą
Wypada może zacząć od portretu władcy – i od dzieła Bacciarellego, który jest jedną z czołowych postaci artystycznego świata Polski oświeceniowej. Król cenił go bardzo i uczynił Dyrektorem Sztuk Pięknych. Bacciarelli na zawsze pozostał w Polsce i był wierny królowi nawet po abdykacji. Malował głównie portrety, ale również zdobił malowidłami ściennymi i plafonami zamkowe sale, na przykład Salę Balową i Salę Rycerską na Zamku Królewskim w Warszawie. Na portrecie z klepsydrą widzimy króla filozofa, który patrzy w dal, rękę lewą złożywszy na klepsydrze, a prawą na papierzyskach. Klepsydra to także symbol przemijania ziemskich wartości, takich jak sława i władza – niestety zbyt szybko okazał się proroczy dla króla Stanisława Augusta.
Giuseppe Marchi, Portret Izabeli Czartoryskiej
Trudno pominąć tę postać i ten portret, gdy mowa o sztuce oświecenia. Tak jak sercem stolicy był król Stanisław August, tak w Puławach Czartoryskich świat istniał według ustaleń Izabeli. A była ona wielką miłośniczką sztuk pięknych oraz polskiej tradycji. Owszem, wpatrywano się w Paryż i modę francuską (któż pozostał wówczas wobec niej obojętny!), ale księżna Izabela nałożyła obowiązek noszenia kontusza i strojów staropolskich. Rokokowe peruki powyrzucano. I przyjrzyjcie się portretowi: księżna, rzeczywiście piękna, nie ma na głowie peruki i kilograma pudru, lecz szlachecką czapeczkę, spod której spływa pszenny warkocz, jak na polską szlachciankę przystało. Ta kobieta stworzyła własny świat, w którym była królową, dyktatorem mód i postaw, kompozytorem, projektantem ogrodów, nawet aktorką. Dobrze, że pozostały jej portrety i wiemy, jak wyglądała.
Jean Pierre Norblin, typy szlachty polskiej
Norblin był, dla odmiany, Francuzem, który osiedlił się w Polsce. Działał w kręgu Puław, co oznacza, że jego mecenasem był książę Adam Czartoryski, a jak wiadomo, książę Adam i król Staś nie lubili się zanadto. Nie przeszkodziło to Norblinowi uwieczniać przybraną ojczyznę w różnych formach. Szczególnie cenne są dla nas, potomnych, portrety szlachty polskiej. Dzięki nim możemy obejrzeć na własne oczy Sarmatów opisywanych przez Krasickiego i Niemcewicza. Gdy historia „zgęstniała”, wziął się Norblin do poważnych tematów: malował sceny z insurekcji kościuszkowskiej, bitwy powstania, na przykład tę pod Racławicami, rzeź Pragi.
Klasycyzm w architekturze
- Nie był wiernym naśladownictwem antyku, lecz zaczerpnął z niego wiele elementów; był interpretacją antyku.
- Architekci starli się łączyć antyczne założenia z oczekiwaniami swoich czasów.
- Chętnie wykorzystywane motywy antyczne to kolumny, łuki triumfalne.
- Harmonia, równowaga, symetria.
- Budowle miały symbolizować powagę miejsca.
- We Francji zaobserwujemy walkę dwóch koncepcji: jednym była bliższa architektura starożytnej Grecji, jej harmonia i kolumny doryckie, inni skłaniali się ku sztuce rzymskiej, z charakterystycznymi dla niej łukami triumfalnymi.
- Polską odmianą klasycyzmu jest klasycyzm stanisławowski.Aby przebudować swoją siedzibę, król sprowadził architektów z całej Europy. Najsłynniejszym był Włoch Dominik Merlini, który nadzorował prace nad Zamkiem Królewskim i zaprojektował kompleks pałacowy w Łazienkach. W Warszawie do budowli klasycystycznych należą Teatr Wielki, Królikarnia i kościół ewangelicko-augsburski pod wezwaniem Świętej Trójcy.
Zobacz: