Cnota grunt wszytkiemu (1)
Fraszka wszytko na świecie, fraszka z każdej strony! (2)
Nic to, choć ty masz pałac kosztem wystawiony;
Nic to, że stół zastawiasz hojnie półmiskami;
Nic to, żeć złoto, srebro leży gromadami;
Nic to, że gładka żona i domu zacnego;
Nic to, że mnóstwo wnuków liczysz z boku swego;
Nic to, że masz wsi gęste i wielkie osady;
Nic to, że sług za tobą niemałe gromady; (3)
Nic to, że równia nie znasz dowcipowi swemu;
Nic to, że się ty światu podobasz wszytkiemu;
Nic to, żeć szczęście płynie nieodmiennym torem;
Nic to, choćbyś opatem abo był pryjorem;
Nic to, choć masz papieskie i carskie korony;
Nic to, że cię wyniosło Szczęście nad Tryjony;
Nic to, byś miał tysiąc lat szczęsne panowanie,
Bo iż to wszytko mija, za nic wszytko stanie. (4)
Sama cnota i sława, która z cnoty płynie,
Nade wszytko ta wiecznie trwa i wiecznie słynie. (5)
Tą kto żyje, ma dosyć, choć nie ma niczego, (6)
A bez tej kto umiera, już nic ze wszytkiego.
Zarys i schemat wiersza jest prosty: szesnaście wersów rozpoczętych wartościującym „nic to” zestawia rozmaite dobra i splendory doczesnego świata. Jest to, oczywiście, rozbudowana anafora, która wymaga pracy wyobraźni, by jak najwięcej ciekawych „nic to” nazbierać. Cóż więc jest niczym? Pałac, jadło, kruszce, uroda żony, „gęste” (liczne) wsie, słowem bogactwo. Dalej – własne przymioty: dowcip, wysoki urząd i szczęście. Nic to. Nic, bo – przemija. Po cóż jednak wyliczać powyższe słodycze, czy po to, by zakłócić tę chwilę istnienia szczęśliwcowi, któremu się powiodło? Nie. Po to, by na końcu utworu zamieścić informację o jedynej wartości trwałej – to cnota i o sławie, która z cnoty płynie. Tylko życie cnotliwe gwarantuje życie wieczne. A konkluzja taka – to właśnie jest koncept, efektowne zwieńczenie utworu.
[1] Tytuł wiersza mówi sam za siebie. Poeta odwołuje się do znanego z antyku – z filozofii stoickiej – pojęcia cnoty, rozsławionej w Polsce dzięki poezji Jana Kochanowskiego. Okazuje się, że cnota jest ważniejsza niż wszystkie ziemskie wartości, które z pasją i dość szczegółowo przedstawił autor. Są to zarówno zalety charakteru, jak wrodzony dowcip i wdzięk towarzyski, a także majątek (złoto i srebro, liczne wsie). Cnota jest ważniejsza nawet niż rodzina! – choćby wzorowa żona czy gromada wnuków.
[2] Artysta odwołuje się tu do toposu marności świata, czyli toposu vanitas. Wszystko, co nas na tym świecie otacza, wszystko, o co zabiegamy i o czym marzymy, jest „fraszką” – czyli czymś niepoważnym… Przypomnijmy sobie, że zupełnie inne słowa włożył Kochanowski w usta Brutusa – „fraszka cnota”.
[3] Wyliczenia to jeden z ulubionych środków poetyckich baroku. Tu autor przedstawia wszystko to, o czym marzą ludzie: bogactwo, pozycja, władza, pieniądze, szczęśliwe życie rodzinne, podziw innych…
[4] Zauważmy, że wiersz można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich to wyliczenie ziemskich wartości, za którymi gonią ludzie. W drugiej autor uświadamia bezcelowość ich wysiłków i w krótkich, niemal żołnierskich słowach, kontrastujących – jak na gust współczesnego człowieka – z trochę przegadaną częścią pierwszą. Wartości wymienione w pierwszej części przemijają, są ulotne – natomiast cnota i dobra sława, która jej towarzyszy, to wartości trwałe, te, o które warto zabiegać.
[5] – Przemijające, złudne wartości takie jak szczęście, dowcip, piękny pałac, wielkie osady, urzędy i stanowiska zostały przeciwstawione jedynej wiecznej wartości – cnocie.
[6] – Uwaga, paradoks – żyjący cnotą „ma dosyć”, „choć nie ma niczego” – czyli choćby był ubogi, może czuć się bogaczem.
Zobacz:
Jaki krąg tematów porusza w swojej poezji Daniel Naborowski?