Godzina za godziną niepojęcie chodzi: (1)
Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi. (1)
Krótka rozprawa: jutro – coś dziś jest, nie będziesz, (6)
A żeś był, nieboszczyka imienia nabędziesz; (3)
Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt – żywot ludzki słynie. (4)
Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie;
Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi, (5)
Z którego spadł niejeden, co na starość godzi.
Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże;
Między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może (7)
Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była
Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła. (8)
Jest to bardzo ważny wiersz polskiego baroku, wiersz – refleksja filozoficzna nad ludzkim przemijaniem i kruchością istnienia. Temat dla epoki typowy, ale za to ujęcie! Naborowski potrafi być mistrzem syntez – każdy wers dowodzi znikomości życia, w kilku słowach zamyka się przestrzeń całego życia lub nawet kilku pokoleń, jak w tym:
Godzina za godziną niepojęcie schodzi,
był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi.
Niby nie jest to odkrycie, ale upływ czasu został ukazany obrazowo. Wiersz jest szeregiem dowodów na przemijanie. Powyższa zmiana pokoleń to raz, ale mamy twierdzenia następne: „nieboszczyka imienia nabędziesz” (prawda), „słońce raz tylko wschodzi takie samo” (prawda), „lotny czas uchodzi, (…) kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże” – uświadamia Naborowski ewentualnego lekkoducha, który myśli, że jest. A przecież zanim pomyśli – myśl faktycznie odchodzi w przeszłość! „Byt nasz ledwie może nazwan być czwartą częścią mgnienia” – mówi poeta i dodaje słynną w baroku metaforę kołyski – grobu. Aby nazwać, zobrazować najtrafniej ową ulotność egzystencji, Naborowski zastosował ciąg niezwyczajnych słów: „dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt”. Każde z nich to nazwa zjawiska abstrakcyjnego i ulotnego, każde jest krótkie – jak życie.
Tytuł odsyła do toposu vanitas, uświadamia marność ludzkiego życia na ziemi i… sugeruje, że warto pomyśleć o życiu wiecznym. To podobna przestroga do tej, którą spotkaliśmy w myśli średniowiecznej. Zwróćmy uwagę na to, że krótkość i znikomość ludzkiego życia fascynowała również filozofów baroku. Jeden z najbardziej znanych, Blaise Pascal, pisał: „Kiedy zważam na krótkość mego życia, wchłoniętego w wieczność będącą przed nim i po nim, kiedy zważam małą przestrzeń, którą zajmuję, a nawet którą widzę, utopioną w nieskończonym ogromie przestrzeni, których nie znam i które mnie nie znają, przerażam się i dziwię, iż znajduję się raczej tu niż tam, nie ma bowiem racji, czemu raczej teraz niż wtedy”…
- [1] Interpretatorzy twórczości Daniela Naborowskiego często zwracają uwagę na to, że obsesją poety był czas, jego nieubłagany upływ… Każda godzina zbliża nas do śmierci. A zatem klepsydra czy zegar są wrogami człowieka…
- [2] „Przodek” – ktoś przed nami, my sami, a po nas „potomek” – tak szybko upływa czas. Pokolenia mijają bardzo szybko.
- [3] Poeta, zupełnie jak średniowieczni twórcy, podkreśla nieuchronność śmierci, przed którą nie ma ucieczki.
- [4] To najsłynniejszy wers tego wiersza, a zarazem jedna z najbardziej znanych barokowych definicji życia ludzkiego, kondycji człowieka. Te słowa większość z nas chyba zna na pamięć. Podobnie jak charakterystykę człowieka według Sępa-Szarzyńskiego: „wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie”. Na czym polega mistrzostwo tego wyliczenia? Otóż poeta zgromadził tu symbole ulotności, nietrwałości, znikomości… Takie, które trudno zmierzyć, zważyć, których nie da się dotknąć… Są to: dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos i punkt. Krótkość ludzkiego życia została podkreślona poprzez formę wybranych przez poetę słów – wszystkie one są jednosylabowe.
- W ogóle język wiersza powinien nas zadziwić! Jest zaskakująco współczesny, zrozumiały i ascetyczny – bez barokowego przepychu figur retorycznych. To elegancki, ascetyczny utwór.
- [5] Czas ukazany jest jako bardzo, wręcz zatrważająco dynamiczny – jest „lotny” i „niepohamowany”. Nasze życie, z czego może nie zdajemy sobie sprawy, ma niezwykłe tempo.
- [6] Zestawienie jutro – dziś to typowa barokowa antynomia. W tym wierszu znajdziemy ich o wiele więcej: przodek – potomek, jesteś – byłeś, śmierć – rodzenie (narodziny), jesteś – byłeś, kolebka – grób.
- [7] To, co zawiera się między narodzinami a śmiercią, czyli całe nasze życie, poeta brutalnie, choć pięknie, przyrównuje do czwartej części mgnienia, czyli ulotnej, niezauważalnej chwili.
- [8] Życie ludzkie kończy się często już u zarania… Barokowych poetów fascynowało jednak okrutne zjawisko śmierci nienarodzonych dzieci w łonie matki czy śmierci matek noszących w łonie jeszcze dzieci. Oba zjawiska w owym czasie były dość powszechne. To właśnie w baroku powstawały utwory typu Płodowi umarłemu w matce żyjącej.
Dzień jeden drugi goni i potem zostawa (1)
tam, skąd wiek wszytkokrotny odwrotu nie dawa.
Żaden dzień i godzina bez szkody nie bywa
człowieku, który ze dniem zarówno upływa.
Karmią nasz byt godziny, która leci snadnie: (1)
więcej się ten nie wraca, kto z regestru spadnie. (2)
Już w nocy wiekuistej sen przyjdzie spać twardy, (4)
na to masz zawsze pomnieć, o człowiecze hardy!
Dwakroć żyje, kto żyjąc umrzeć się gotuje (5)
umiera dwakroć, kto się śmiertelnym nie czuje.
Jeszcze jeden utwór poświęcony znikomości ludzkiego życia.
- [1] Zwróćmy uwagę na dynamiczny czasownik „goni” oraz na wers otwierający Krótkość żywota – „Godzina za godziną niepojęcie chodzi”. Trudno nie zauważyć analogii… Godziny chodzą, a dni biegną; jeden dzień dogania kolejny.
- [2] Śmierć została przedstawiona jako spadnięcie z regestru (inaczej rejestru). Autor – dość zaskakująco, trzeba przyznać – odwołuje się tu do terminologii sądowniczej. Te słowa możemy skojarzyć z późniejszą myślą egzystencjalistów, która również wykorzystuje tę terminologię: przychodzimy na świat z wyrokiem śmierci.
- [3] „Leci” – kolejny dynamiczny czasownik, bezlitośnie ukazujący upływ czasu…
- [4] „Na to zawsze masz pomnieć” – należy pamiętać, że przyjdzie nam zasnąć twardym snem… Czyli umrzeć, pogrążyć się w niebycie. Bardzo dobrym skojarzeniem będzie tu średniowieczne hasło memento mori, czyli pamiętaj o śmierci. Zwróćmy też uwagę na apostrofę do „człowieka hardego”, adresata wiersza – czyli do adresata uniwersalnego, każdego z nas. Jesteśmy hardzi, bo żyjemy tak, jakbyśmy nie brali pod uwagę śmierci, do której trzeba się przygotować.
- [5] Zamykający wiersz dwuwers ma charakter aforyzmu: kto gotów jest na śmierć, czyli pamięta o niej, przygotowuje się do niej, zyskuje nowe życie – życie wieczne (czyli dwakroć żyje). Kto nie czuje się śmiertelnym, żyje, nie zważając na konieczność przygotowania się do życia wiecznego – umiera dwa razy. Raz jako człowiek, jednostka, a po raz drugi umiera dla Boga, tracąc możliwość wiekuistego szczęścia.
Twe oczy, skąd Kupido na wsze ziemskie kraje, (2)
Córo możnego króla, harde prawa daje, (1)
Nie oczy, lecz pochodnie dwie nielitościwe, (3)
Które palą na popiół serca nieszczęśliwe.
Nie pochodnie, lecz gwiazdy, których jasne zorze (4)
Błagają nagłym wiatrem rozgniewane morze.
Nie gwiazdy, ale słońca, pałające różno, (5)
Których blask śmiertelnemu oku pojąć próżno.
Nie słońca ale nieba, bo swój obrót mają (6)
I swoją śliczną barwą niebu wprzód nie dają.
Nie nieba, ale dziwnej mocy są bogowie, (7)
Przed którymi padają ziemscy monarchowie.
Nie bogowie też zgoła, bo azaż bogowie
Pastwią się tak nad sercy ludzkimi surowie?
Nie nieba: niebo torem jednostajnym chodzi; (8)
Nie słońca: słońce jedno wschodzi i zachodzi;
Nie gwiazdy, bo te tylko w ciemności panują;
Nie pochodnie, bo lada wiatrom nie hołdują.
Lecz się wszytko zamyka w jednym oka słowie:
Pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie (9)
Na oczy królewny… to utwór zaliczany do nurtu dworskiego, o kunsztownej, eleganckiej budowie. Nadawca wypowiedzi wyraża tu zachwyt nad oczyma królewny angielskiej – adresatki wiersza. Jednak o porażającej urodzie tych oczu nie dowiadujemy się niczego konkretnego: czy to były duże oczy? Czy zdobiły je długie rzęsy? – tego nie dowiemy się z utworu. Możemy się domyślać, że były to oczy niebieskie (skojarzenie ich z niebem).
- [1] Apostrofa do królewny, adresatki wiersza, „córy możnego króla”.
- [2] Apostrofa do oczu królewny, określonych jako miejsce, skąd Kupido włada światem… Piękne oczy królewny sprawiały więc, że w dziewczynie zakochiwało się wielu mężczyzn. Ale nie wiemy, czy to prawda, czy jedynie piękny dworski komplement.
- [3] Pierwsze zaprzeczenie – nie oczy, lecz palące pochodnie; oczy królewny są więc pełne żaru.
- [4] Drugie zaprzeczenie i gradacja (stopniowanie) – te oczy nie są jednak pochodniami, lecz gwiazdami, które świecą jeszcze jaśniejszym blaskiem.
- [5] Trzecie zaprzeczenie i gradacja: nie gwiazdy, ale słońca.
- [6] Czwarte zaprzeczenie i gradacja: nie słońca, ale nieba.
- [7] Piąte zaprzeczenie i gradacja: nie nieba, lecz bogowie.
- [8] Odwrócenie gradacji poprzez kolejne zaprzeczenia: ani bogowie, ani nieba, słońca, ani gwiazdy, ani też pochodnie – żaden z tych elementów nie jest odpowiedni, by oddać niezwykłe piękno oczu królewny.
- [9] Puenta wiersza, na którą składa się wyliczenie: pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie zamykają się w jednym słowie – oko (niezwykłej piękności).
Fraszka wszytko na świecie, fraszka z każdej strony! (2)
Nic to, choć ty masz pałac kosztem wystawiony;
Nic to, że stół zastawiasz hojnie półmiskami;
Nic to, żeć złoto, srebro leży gromadami;
Nic to, że gładka żona i domu zacnego;
Nic to, że mnóstwo wnuków liczysz z boku swego;
Nic to, że masz wsi gęste i wielkie osady;
Nic to, że sług za tobą niemałe gromady; (3)
Nic to, że równia nie znasz dowcipowi swemu;
Nic to, że się ty światu podobasz wszytkiemu;
Nic to, żeć szczęście płynie nieodmiennym torem;
Nic to, choćbyś opatem abo był pryjorem;
Nic to, choć masz papieskie i carskie korony;
Nic to, że cię wyniosło Szczęście nad Tryjony;
Nic to, byś miał tysiąc lat szczęsne panowanie,
Bo iż to wszytko mija, za nic wszytko stanie. (4)
Sama cnota i sława, która z cnoty płynie,
Nade wszytko ta wiecznie trwa i wiecznie słynie. (5)
Tą kto żyje, ma dosyć, choć nie ma niczego, (6)
A bez tej kto umiera, już nic ze wszytkiego.
Zarys i schemat wiersza jest prosty: szesnaście wersów rozpoczętych wartościującym „nic to” zestawia rozmaite dobra i splendory doczesnego świata. Jest to, oczywiście, rozbudowana anafora, która wymaga pracy wyobraźni, by jak najwięcej ciekawych „nic to” nazbierać.
Cóż więc jest niczym?
Pałac, jadło, kruszce, uroda żony, „gęste” (liczne) wsie, słowem bogactwo. Dalej – własne przymioty: dowcip, wysoki urząd i szczęście. Nic to. Nic, bo – przemija. Po cóż jednak wyliczać powyższe słodycze, czy po to, by zakłócić tę chwilę istnienia szczęśliwcowi, któremu się powiodło? Nie. Po to, by na końcu utworu zamieścić informację o jedynej wartości trwałej – to cnota i o sławie, która z cnoty płynie. Tylko życie cnotliwe gwarantuje życie wieczne. A konkluzja taka – to właśnie jest koncept, efektowne zwieńczenie utworu.
- [1] Tytuł wiersza mówi sam za siebie. Poeta odwołuje się do znanego z antyku – z filozofii stoickiej – pojęcia cnoty, rozsławionej w Polsce dzięki poezji Jana Kochanowskiego. Okazuje się, że cnota jest ważniejsza niż wszystkie ziemskie wartości, które z pasją i dość szczegółowo przedstawił autor. Są to zarówno zalety charakteru, jak wrodzony dowcip i wdzięk towarzyski, a także majątek (złoto i srebro, liczne wsie). Cnota jest ważniejsza nawet niż rodzina! – choćby wzorowa żona czy gromada wnuków.
- [2] Artysta odwołuje się tu do toposu marności świata, czyli toposu vanitas. Wszystko, co nas na tym świecie otacza, wszystko, o co zabiegamy i o czym marzymy, jest „fraszką” – czyli czymś niepoważnym… Przypomnijmy sobie, że zupełnie inne słowa włożył Kochanowski w usta Brutusa – „fraszka cnota”.
- [3] Wyliczenia to jeden z ulubionych środków poetyckich baroku. Tu autor przedstawia wszystko to, o czym marzą ludzie: bogactwo, pozycja, władza, pieniądze, szczęśliwe życie rodzinne, podziw innych…
- [4] Zauważmy, że wiersz można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich to wyliczenie ziemskich wartości, za którymi gonią ludzie. W drugiej autor uświadamia bezcelowość ich wysiłków i w krótkich, niemal żołnierskich słowach, kontrastujących – jak na gust współczesnego człowieka – z trochę przegadaną częścią pierwszą. Wartości wymienione w pierwszej części przemijają, są ulotne – natomiast cnota i dobra sława, która jej towarzyszy, to wartości trwałe, te, o które warto zabiegać.
- [5] – Przemijające, złudne wartości takie jak szczęście, dowcip, piękny pałac, wielkie osady, urzędy i stanowiska zostały przeciwstawione jedynej wiecznej wartości – cnocie.
- [6] – Uwaga, paradoks – żyjący cnotą „ma dosyć”, „choć nie ma niczego” – czyli choćby był ubogi, może czuć się bogaczem.
Poeta metafizyczny
Poeci metafizyczni, do których zaliczany jest Daniel Naborowski, rozważali chętnie życie ludzkie w aspekcie wieczności, a także kondycję człowieka. To poezja elitarna, intelektualna. Nurt metafizyczny kierował uwagę człowieka w stronę spraw ostatecznych.
O poecie:
- Syn aptekarza, ukończył medycynę i służył na dworach magnackich, ale przeszedł do historii jako wyśmienity poeta polskiego baroku.
- Był kalwinem, dlatego dwory,
na których bywał, należały do wielmożów patronujących różnowiercom – jak np. Radziwiłłowie. - Jego poezja należy do nurtu poezji dworskiej, ale jest autorem wierszy najtrafniej wyrażających barokową ideologię.
- Frapuje go przemijalność, kondycja człowieka, jego kruche istnienie, następstwo pokoleń.
- Przez długie lata dworak i dyplomata, zniechęcił się w końcu do świata dworskiego i odnalazł spokój w ziemiańskim życiu.
Cechy poezji Naborowskiego:
- W twórczości Naborowskiego powraca obsesyjna metafora przemijania. Na różne sposoby ukazuje poeta znikomość życia, poszukuje wartości trwałych, harmonii między życiem a przeznaczeniem.
- Łączy barokową formę wiersza z poważnym filozoficznym tematem.
- Trzy podstawowe tematy poetyckie: człowiek, czas, życie.
- Naborowski potrafi być mistrzem syntez – dowodem jest wiersz pt. Krótkość żywota. Tu każdy wers dowodzi znikomości życia, w kilku słowach zamyka się przestrzeń całego życia lub nawet kilku pokoleń, jak w tym:
Godzina za godziną niepojęcie chodzi:
Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi. - Wiersze Naborowskiego to wyraz obsesji przemijania.
Na różne sposoby ukazuje poeta znikomość życia, poszukuje wartości trwałych, harmonii między życiem a przeznaczeniem.
Ważne pojęcia związane z tym wierszem
Manieryzm – kierunek w poezji zapoczątkowany i rozwinięty na przełomie XVI i XVII w. we Włoszech. Jego twórcą był włoski poeta Giambattista Marino.
- Poezja miała zaskakiwać kunsztem, niezwykłością formy, olśniewać i zaskakiwać czytelnika.
- Wiersz miał przypominać wytworne cacko. W tej poezji pojawiały się wyszukane metafory, błyskotliwe ujęcia tematu.
- Była to poezja salonowa, której tematy najczęściej były lekkie.
Konceptyzm – kierunek w poezji barokowej, ukształtowany w literaturze hiszpańskiej i włoskiej, oddziałujący na całą Europę, także na Polskę – np. na twórczość Jana Andrzeja Morsztyna i Daniela Naborowskiego.
- Konceptyzm zakładał olśnienie i zadziwienie czytelnika za pomocą niezwykłego pomysłu, na którym opiera się wiersz.
- Koncept to wyszukany pomysł determinujący budowę utworu.
- Często wykorzystywane środki to: antyteza, analogia, kontrast, paralelizm, paradoks, oksymoron, a także zaskakująca puenta i gra słów.
Zobacz:
Porównaj twórczość czołowych poetów baroku: Jana Andrzeja Morsztyna i Daniela Naborowskiego.
Jaki krąg tematów porusza w swojej poezji Daniel Naborowski?
Dokonaj interpretacji wiersza Daniela Naborowskiego Na oczy królewny angielskiej…