Chłopi Władysława Reymonta
Chłopi Władysława Reymonta to podstawowa lektura do matury. Sprawdź swoją znajomość tej lektury i odpowiedz na pytania.
Z ilu osób składała się rodzina Boryny?
Maciej Boryna miał dość liczną rodzinę. Dwie żony dały mu czworo dzieci. W jednej części obszernej chałupy mieszkał on sam z najmłodszą – dziesięcioletnią córką Józią, a potem i z trzecią żoną Jagną. Drugą stronę zajmował najstarszy syn Antek z żoną Hanką i dwoma, a później trzema synkami. Młodszy syn Boryny – Grzela – został powołany do wojska, jednak nie dane mu było powrócić do rodzinnej wsi, gdyż tuż po zwolnieniu ze służby utopii się. Starsza córka Macieja Magda wyszła za mąż za kowala, mieszkali oni razem z dziećmi oddzielnie. Tuż przed swoim trzecim ślubem dawna pomocnica drugiej Borynowej, Jewka, zaskarżyła bogatego gospodarza do sądu w sprawie alimentów na rzekomo jego dziecko, ale należy zgodzić się z Boryną, że chłopiec ten nie był jego synem.
Czego dotyczył spór Antka Boryny z ojcem?
Maciej Boryna był najbogatszym gospodarzem we wsi, czuł się panem u siebie – nie chciał przekazać majątku dzieciom, iść do nich na „wycug”. Uważał, że dobrze jest, jak jest, ale Antek był odmiennego zdania. Też chciał się poczuć gospodarzem, a tymczasem ojciec traktował go jak niepłatnego parobka, poganiając do roboty. Młody Boryna chciał pracować na swoim, dla siebie i swoich dzieci, a tymczasem był w niewiele lepszej sytuacji od komorników… Dlatego tak bardzo zabolało go, że Maciej przepisał na Jagusię aż sześć morgów ziemi, podczas gdy żadne z dzieci nie dostało nic.
Drugą przyczyną konfliktu stała się właśnie Jagna – najpiękniejsza dziewczyna we wsi. Maciej po śmierci drugiej żony poszukiwał gospodyni, która przypilnowałaby, by nic się nie marnowało w gospodarce. Pod wpływem słów wójta i wójtowej spodobała mu się Jagusia. Nie wiedział, że kocha się w niej jego własny syn… Uczucie obojga młodych było oparte na pożądaniu i zupełnie bez przyszłości, a jednak nie mogli się wyzwolić od wzajemnej fascynacji. Mieli świadomość grzechu, „kazirodztwa”, lecz winy szukali nie w sobie. Stąd nienawiść Antka do ojca jako do tego, który nie tylko pozbawił go należnej mu części majątku, ale i ukochanej kobiety.
Kto ze starych lipczan został porzucony przez rodzinę?
Biedne liczne rodziny często cierpiały głód, zwłaszcza na przednówku jedzenia nie starczało dla wszystkich, więc starzy, nieprzydatni w gospodarce byli wyganiani na żebry. Tak postąpiła Weronka ze starym Bylicą, co bardzo oburzyło Hankę, gdy zobaczyła swego ojca wśród żebrzących przed kościołem. Nie inaczej postąpili Kłębowie z Agatą. Starowinka była honorowa i jeszcze na tyle sprawna fizycznie, że z początkiem jesieni sama wyruszała w świat, powracając na wiosnę z prezentami i uzbieranymi pieniędzmi. Ale i tak nie zawsze znalazło się dla niej miejsce w chałupie… Losu złośliwej Jagustynki obawiał się Maciej Boryna – miała ona majątek, który odpisała dzieciom, a potem synowa wygnała ją z domu, nie zapraszając teściowej nawet na wigilię. Stara kobieta aby przeżyć, została zmuszona do pracy i pomieszkiwania u innych gospodarzy.
Co wiadomo o życiu Kuby Sochy?
Ten nieśmiały i pracowity parobek Borynów był gospodarskim synem – jego ojciec miał gospodarkę, dodatkowo we dworze służył za furmana. Po jego śmierci Kuba został bez ziemi, którą podzielili między siebie jego stryjowie, tak że musiał pracować we dworze, także przy koniach. Często towarzyszył młodemu dziedzicowi, na polowaniach nauczył się strzelać. Przydało mu się to nie za długo podczas powstania styczniowego: brał w nim udział z młodszym synem dziedzica, Jackiem, któremu uratował życie, wynosząc ciężko rannego z pola walki. Sam został postrzelony w kolano, rana nie chciała się goić z powodu niewygody, ciągłego przebywania na mrozie i Kuba został kaleką. Tragedii dopełnił fakt, że we dworze, do którego posłano go z listami, zastał wszystkich pomordowanych: państwa, matkę, dziewczynę. Od tego czasu najmował się do roboty jako płatny parobek. Choć wyśmiewano się z kaleki, to jednak ceniono jego fachowość, zamiłowanie do koni. Sam Kuba urozmaicał sobie nędzne życie polowaniami na przepiórki – łowił je na dziedzicowym polu i sprzedawał księdzu. Słodkie to były chwile, kiedy w kościele ze złotówką w garści mógł się poczuć prawie jak gospodarz. Tęsknotę za własnym gospodarstwem uśmierzał, choć rzadko, alkoholem w karczmie, z czego skorzystał Żyd Jankiel, oszukując go i wykorzystując jego strzeleckie umiejętności do własnych nieuczciwych interesów. Na upolowanie sarny czy zajęcy w pańskim lesie Kuba się zgodził, ale sumienie nie pozwalało mu na podbieranie koniom owsa. Jednakże za kłusownictwo zapłacił najwyższą cenę: został przez borowego postrzelony, w nogę wdała się gangrena. Namawiany przez Jambrożego do pójścia do szpitala, przerażony taką koniecznością, opacznie zrozumiał jego radę i sam usiłował odciąć sobie kończynę. Zmarł z upływu krwi.
Jakie było największe marzenie żebraczki Agaty?
Agata była żebraczką zmuszaną przez rodzinę do wyruszania w świat. Staruszka żebrała na odpustach, jarmarkach, w swoich peregrynacjach dotarła nawet do Częstochowy. Lecz zawsze i wszędzie towarzyszyła jej myśl, by choć umrzeć po gospodarsku. Wiodła życie dziadówki, ale przez lata zbierała każdy grosz na śmiertelne wiano. Sprawiła sobie pościel, odświętny strój, szczególnie zadowolona była z czepka, wyglądała w nim na „sielną gospodynię”. Zgromadziła także takie akcesoria, jak: trochę zużyte kropidło, woda święcona, niecała gromnica, różaniec, obraz Częstochowskiej. Pierzynę sama zrobiła z uzbieranych latami piórek. Po wielu zabiegach udało jej się nawet znaleźć kąt u rodziny. W godzinie zgonu dostąpiła zaszczytu – u jej łóżka modlił się Jasio organistów oddelegowany do niej przez księdza, który postanowił pochować ją po gospodarsku.
Jaka była historia Tereski żołnierki?
Tereska wyszła wcześnie za mąż, lecz nie za długo Jaśka powołano do wojska. Została sama. Jej sąsiad Mateusz Gołąb – przystojny mężczyzna i wiejski uwodziciel – cieszył się wśród wiejskich dziewczyn powodzeniem, wiele było takich, które dały mu się uwieść, a między nimi i sąsiadka mężatka. To uczucie potępił nawet ksiądz z ambony. Tereska była bardzo nieszczęśliwa, bo nie mogła marzyć o zalegalizowaniu związku, a znała niestałość swego kochanka. Chciała go do siebie przywiązać uległością i oddaniem. Ale to akurat bardzo drażniło niezależnego Mateusza, którego tak naprawdę interesowała jedynie Jagusia. On więc raczej radował się z powrotu Jaśka z wojska, który „uwolnił” go z kłopotliwej sytuacji. Dla młodej kobiety to była jednak tragedia. Wiedziała, że przed mężem nie ukryje prawdy, dowie się jej od innych, a jako człowiek porywczy może nawet zabić kochanków. Wkrótce Tereska przejrzała tchórzliwe, nieuczciwe zachowanie Mateusza i po raz pierwszy poczuła wyrzuty sumienia, że zdradziła dobrego męża, który tak tęsknił za nią, przywiózł jej prezenty i nawet jej nie zbił, kiedy się o wszystkim dowiedział. Jasiek przebaczył żonie, zapowiadając Gołębiowi, że nie daruje mu jej krzywdy. Pogodzeni małżonkowie postanowili pojednać się z Bogiem i udali się z pielgrzymką do Częstochowy, ofiarując się dodatkowo, że w czasie drogi nie będą spożywać gorących posiłków.
Co kowal Michał radził Antkowi w związku z jego sprawą o zabójstwo borowego?
Kowal Michał był tym w rodzinie Borynów, kto działał tylko i wyłącznie z myślą o własnej korzyści, nie licząc się z innymi krewniakami. Wiedzieli o tym i Antek, i Hanka. I dlatego mieli się na baczności, słuchając jego rad. Ale Michał był też człowiekiem inteligentnym, umiał pisać i czytać, „trzymał” gazetę, więc wiedział, co się dzieje na świecie. Spotykał się z dziedzicem. Więc trzeba było się liczyć z jego zdaniem, a on uważał, że Antek otrzyma najmniej dziesięcioletni wyrok. Tego najbardziej obawiali się Borynowie. Przez tak długi czas wiele złego mogło stać się z gospodarką nieumiejętnie zarządzaną… Dlatego Michał radził szwagrowi, by ten, aby uniknąć kary, zostawił majątek i wyemigrował do Ameryki, ściągając za jakiś czas rodzinę. Pozostałoby mniej osób do podziału ziemi… Zamysły kowala przejrzała jednak Hanka, przerażona wizją zmarnowanego życia daleko od swoich. Zaszantażowała męża i tak plany podstępnego kowala nie powiodły się.
Jaki byt stosunek lipieckich chłopów do księdza?
Ksiądz cieszył się dużym szacunkiem, ale tylko w sprawach religijnych, z racji tego, że był uczony, mówił po łacinie i czytał książki. Ceniono go za to, że interesował się sprawami wsi, wnikał w problemy gospodarzy, nie stronił od rozmów nawet z najbiedniejszymi. Ponadto sam prowadził gospodarstwo. Nie podobało się natomiast chłopom to, że jednak za bardzo chciał ingerować w ich życie – Hanka np. miała mu za złe poparcie dla wyrzuconej przez siebie Borynowej. Uważano też, że nie miał prawa piętnować z ambony za niecnotliwe życie Tereski i Jagny. Dostrzegano zakłamanie w tym, że wypasał konie nie na swoim, i pewną niesprawiedliwość, iż chętniej pomagał bogatym niż biednym. Szczególnie zawiódł się na nim Antek, który nie otrzymał od niego wsparcia w konflikcie z ojcem ani konkretnej rady w swojej sprawie o zabójstwo borowego. Rad księdza nie chcieli słuchać synowie Dominikowej, gdy upominali ich do posłuszeństwa wobec matki. Proboszcz umył też ręce w sprawie wygnania Jagny ze wsi.
Komu pomógł lipiecki proboszcz?
Ksiądz interesował się życiem powierzonej swojej pieczy gromady wiejskiej. Znał wszystkich gospodarzy i ich problemy, o wielu sprawach donosili mu sami chłopi, a głównie Dominikowa. Za jego namową Sikorzyna odstąpiła izbę Weronce z dziećmi, kiedy w czasie burzy zawaliła im się chałupa. Dał poszkodowanej trzy ruble, pozwolił umieścić jej krowę u siebie w oborze i za darmo odprawił mszę dziękczynną za ocalenie. Kiedy Rocho zorganizował pomoc sąsiadujących chłopów dla lipieckich kobiet przy sianiu, ksiądz zajął się przydzielaniem bogatych gospodarzy do bogatych rodzin. Był mediatorem w konflikcie wsi z dziedzicem. Przekonany przez Rocha, sam zaczął namawiać gospodynie, aby nie broniły mężom rozmowy z kolonistami niemieckimi. Na skutek ugody chłopów ze dworem można było wytyczać parcele na Podlesiu.
Jaki był stosunek lipieckich chłopów do rodziny organisty?
Rodzina organistów nie zaliczała się do lipieckich gospodarzy, tylko do wiejskiej inteligencji. Był to drugi dom po probostwie. Chłopi zdecydowanie niechętnie odnosili się do tych ludzi. Pamiętali, że kiedy nastał organista, był chudy i biedny. A po kilkudziesięciu latach dorobił się dostatniego gospodarstwa. Miano mu za złe, że zdziera przy pochówkach, podczas roznoszenia opłatków, a za każdą przysługę, np. czytanie urzędowych pism, żąda zapłaty. Hanka skorzystała ze wsparcia organiściny, kiedy była w potrzebie, nie dała się wtedy zwieść jej narzekaniom, widząc suto zaopatrzoną spiżarnię organistów. Na lekceważenie chłopi odpowiadali wzgardą. Kpiono, że ciężarna Magda nie przeszkadzała gospodyni, dopóki była zdatna do pracy, potępiano organiścinę za to, iż wygoniła rodzącą dziewczynę na mróz. Inaczej jednak podchodzili chłopi do Jasia. Syn organisty cieszył się dużą sympatią z racji tego, że młodzieniec każdemu zawsze powiedział dobre słowo, dał się lubić, chętnie pomagał. Ponadto miał zostać księdzem, szanowaną osobą – był to splendor dla całej wsi.
Komu i jak pomagał pan Jacek?
Pan Jacek był stryjem dziedzica. W młodości wziął udział w powstaniu styczniowym. Ciężko rannego ocalił furman z Lipiec Kuba Socha. Potem pan Jacek wyjechał leczyć się za granicę i właściwie nie wiadomo, co porabiał przez wiele lat. We wsi pojawił się w poszukiwaniu Kuby, niestety, za późno – po jego śmierci. Modlitwą na mogile parobka wzbudzili niemałą sensację w Lipcach. Miano go za głupiego dziwaka i podśmiewano się z niego. Do czasu, kiedy zamieszkał ze starym Bylicą w ruinie po jego chałupie, ofiarując Stachom (córce Bylicy Weronce i jej mężowi Stachowi) drewno z pańskiego lasu na nowy dom. Na dodatek pasł ich krowy. Jako pierwszy pomógł Szymkowi w budowie chałupy na Podlesiu, opowiadając mu wiele mądrych rzeczy o świecie. Nastka, już jako Paczesiowa, dostała od niego w prezencie krowę.
Zaprezentuj zawartość treściową powieści Reymonta pt. Chłopi
Młodopolska epopeja wiejska – Chłopi Władysława Stanisława Reymonta