Żelazne serce rycerza antycznego
W homerowskiej Iliadzie obserwujemy rycerza antycznego, gdy – odziany we wspaniałą zbroję, silny i zręczny walczy na polu bitwy. Wielki pojedynek między Achillesem i Hektorem jest bacznie obserwowany zarówno przez obóz Trojan, jak i Greków – wszak walczą ze sobą najwspanialsi ze wspaniałych.
Achilles
Homer przedstawia w eposie rycerza wyjątkowego – wybranego spośród innych. Jest on “miły bogom”, a bogowie nigdy nie zapominają o swych wybrańcach. Stale obecni na polu bitwy, podpowiadają rycerzom kolejne posunięcia, a oni czują wsparcie swych nieśmiertelnych protektorów. Bogowie czynią z Achillesa prawie (słabym jego punktem jest pięta) nieśmiertelnego bohatera. To on ma zdecydować o losach wojny, tylko on może spowodować, że Achajowie zwyciężą. Specjalnie dla niego bogowie olimpijscy dwukrotnie wykuwają nad podziw piękne zbroje, by nikt ze śmiertelnych nie mógł mu na ziemi strojem rycerskim dorównać. Z drugiej strony Achilles, syn boginki Tetydy, nie może zawieść boskich oczekiwań. Musi tu na ziemi dowieść swej niezwykłości. Wojenne zdobycze są zatem ważną motywacją. Na szczycie jego hierarchii wartości stoi sława zbudowana na dumie (grecka hybris), na poczuciu godności. Jest rycerzem, więc walka staje się jego żywiołem, jego namiętnością. Dlatego zagniewany Achilles, który odmówił brania udziału w wojnie trojańskiej, zostaje ofiarą własnej nieprzemyślanej decyzji i „w smutku pogrążony a bitwami dyszy”, zazdrośnie obserwując toczące się pod Troją bitwy.
Sławę przynosi rycerzom dawnym przede wszystkim jednak siła charakteru. To bohaterowie heroiczni, niemal boscy, jednocześnie ich bohaterstwo przybiera u Homera ludzki wymiar.
Hektor
jest heroiczny, gdy podejmuje decyzję walki z Achillesem – wie bowiem, że to Achillesowi bogowie pozwolą zwyciężyć. Podejmuje decyzję godną człowieka honoru, który obronę ojczyzny przedkłada nad miłość rodzinną. Jest równocześnie na miarę człowieka tchórzliwy – dziewięć razy obiega na koniu zamek trojański, uciekając przed wspaniałym Achillesem.
Ten archetyp „tchórzliwego heroizmu” czyni z rycerza antycznego nade wszystko niedoskonałego człowieka, który kocha, pragnie, nienawidzi, mści się , boi, gniewa. Jednak i w tym względzie jego namiętności przybierają ekstremalny charakter – na wzór greckich bogów, którzy odczuwają ze zdwojoną siłą.
Zemsta Achillesa na Hektorze – jest równie bezwzględna jak gniew, który do dziesiątego roku wojny pod Troją nie pozwolił mu walczyć. Chęć zemsty na Hektorze włada nim do tego stopnia, że Achilles posuwa się do zbezczeszczenia zwłok przeciwnika. Emocje zdobywają władzę nad bohaterem.
Homera nade wszystko interesuje dojrzewanie człowieka-rycerza. Dlatego stawia przed nim przeciwności losu.
Bohaterowie doznają cierpień i pod ich wpływem stopniowo uczą się pokory wobec losu, uczą się stawiać mądrość nad emocjami. Butni, wielcy rycerze dojrzewają, stają się ludźmi rozumiejącymi swoje błędy, bo przecież „żaden od nędzy nie wyjęty człowiek”.
Wielkość rycerza antycznego należy mierzyć również jego rozumem. To właśnie Grecy tak bardzo umiłowali sobie rozum jako wartość najwyższą. „Poznaj samego siebie” nawoływali Sokrates i Epiktet, rozum to – według Marka Aureliusza – największa moc człowieka.
Odyseusz
Odyseusz homerycki jest człowiekiem mądrym, ma autorytet u achajskich wojowników. Od początku jest przekonany o swojej mądrości – a przez to o swojej wyjątkowości. Czy jednak mądrość Odysa spod Troi to ta sama, o której mówią greccy filozofowie?
Tytułowy bohater homerowskiego eposu jest sprytny, podstępny (to on wymyślił konia trojańskiego), zaradny i nieustraszony, wierzy w siebie. Życie dało mu sławę, władzę, bogactwo, szczęście rodzinne.
Homer karze butę tego zarozumiałego rycerza, bo myli się ten, kto sądzi, że jest potężniejszy od świata. W kolejnych przygodach, Odys uczy się pokory. Wielki rycerz spod Troi traci przyjaciół i pewność własnego losu.
Pytając o swoją przyszłość daje świadectwo własnej niewiedzy. Nie jest już „przemądrym” Odysem. Uczy się być ostrożnym. Jego hierarchia wartości ulega zmianie. Sławę zastępuje spokój domowego ogniska. Z wielkiego świata wraca już nie rycerz, lecz spragniony ciepła i spokoju mąż i ojciec. Żelazne, przepełnione złością serce Achillesa zostaje w akcie damasteis (skruszonego serca) zmiękczone przez żelazne czyli doświadczone pokorą serce króla Priama. Mówi Achilles:
„O nieszczęśliwy starcze! Coś ty nędzy zażył!
Jakżeś się sam przez obóz grecki przejść odważył.(…)
Gdyś to zrobił, z żelaza kute serce w tobie. (…)
Spólne ich narzekania i płacz pomieszany (…)”
Ostatnie karty Iliady pozostawiają nas z obrazem Achillesa współczującego, który rozumie, że mieć „serce żelazne” nie znaczy walczyć i zabijać, lecz umieć los swój znosić z pokorą.
Czystość rycerza średniowiecznego
Starofrancuska poezja narracyjna z XI wieku utrwala w cyklu chansons de geste (czyli pieśniach o czynach rycerzy) wizerunek bohatera idealnego. Najlepszym przykładem będzie tu hrabia Roland, bohater Pieśni o Rolandzie – trudno go nazwać człowiekiem z krwi i kości, jest postacią czysto literacką.
Roland
Dobrze urodzony siostrzan i wasal Karola Wielkiego jest przedstawiony jako obrońca króla, ojczyzny i wiary, wzór męstwa i honoru. Charakteryzują go ponadto: prostota, szczerość, duma ze służby panu lennemu, pycha, pogarda dla wroga, zuchwałość granicząca z brakiem rozwagi, przepych w sposobie ubierania się, pogarda dla trudów, cierpienia i śmierci. Żądny sławy Roland jest świadom swojej wartości i dlatego zasadniczym celem jego działania staje się danie dowodu własnej wyjątkowości. Scena śmierci Rolanda zostaje w literaturze na długie lata prawzorem śmierci heroicznej. Po duszę rycerza, Bóg wysyła na ziemię swego archanioła, tym samym Roland zostaje uznany za świętego. Średniowieczna definicja heroizmu sprowadza się zatem do zdeterminowanego celem samotnego działania w imię zwycięstwa wartości wyższych (religia, ojczyzna) za wszelką cenę, również cenę życia.
Roland to bohater idei. Opiewane w pieśniach wędrownych śpiewaków niezwykłe czyny bohaterskiego rycerza podkreślały wagę rycerstwa jako takiego. Czyniły, iż rycerz w odbiorze prostaczków przysłuchujących się niezwykłym opowieściom truwerów nabierał znamion niemal boskich.
Parenetyczny charakter Pieśni o Rolandzie, podtrzymywał więc prestiż rycerstwa w społeczeństwie, utrzymywał chłopów czy rzemieślników w swoistym poczuciu bezpieczeństwa wynikającego z przynależności do rodu ludzkiego, w którym rycerze chronią innych przed niebezpieczeństwami świata.
Joseph Bédier, spisując z kronik klasztornych dzieje Rolanda (w XII wieku), zachowuje w swym poemacie ideał bohaterstwa całej Europy. Dla Europy Zachodniej był to drugi okres feudalizmu, powstawała nowa etyka dworska i rycerska.
Romans rycerski O królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu ma również swoje źródło w starofrancuskiej epopei rycerskiej śpiewanej lub recytowanej przez wędrujących żonglerów. Aby, zgodnie z nowymi trendami – nadać wartość powszechnej etyce arystokratycznej i podkreślić zbawczą rolę rycerstwa ziemskiego, poszukiwano źródeł rycerskich ideałów w Ewangelii. Przygody bohaterów z wcześniejszych, ustnych przekazów teraz w słowie pisanym nabierają charakteru chrześcijańskiego. Ważnym elementem ideologii „rycerskiego poszukiwania” i „niebiańskiego rycerstwa” staje się świętego Graala. Poszukiwanie owej świętej misy, do której biblijny Józef z Arymatei miał zebrać krew z przebitego boku Chrystusa, to jeden z trzech wielkich tematów XII-wiecznych romansów cyklu bretońskiego (arturiańskiego). Jego bohaterami są rycerze na pół legendarnego króla Artura (Lancelot, Galahad, Lamerok, Gawin i inni). Obserwując ich podróże, jesteśmy świadkami niezwykłych przygód, cudownych zdarzeń. Choć są dzielni nad podziw jak Roland, jednak nie są już nieskazitelni. Zdradzają i nienawidzą. Z jednej strony usprawiedliwia ich to, że są otoczeni kuszącym i wielkim światem, z drugiej – ich ludzka natura. Stają się wiarygodniejsi.
Jednym z rycerzy arturiańskich jest Tristan. W wyniku kolejnych zdarzeń, z ukochanego i lojalnego, najbardziej zaufanego wasala własnego wuja – króla Marka przemienia się w zdrajcę. Swoją namiętną miłością do Izoldy pogwałca prawo królewskie (zdradza swego pana lennego), prawo boskie (kocha własną ciotkę), prawo rodzinne (jako siostrzeniec odbiera wujowi jego żonę). Tak więc Tristan, mimo niezwykłej mocy (zabija smoka) i wytrwałości (przezwycięża chorobę) może uchodzić za wiarołomnego kłamcę. Jednak wraz z Bogiem wybaczamy mu te wady, bo przede wszystkim współczujemy mu. Tristana usprawiedliwia prawdziwa, gorąca, odwzajemniona – miłość. Miłość Tristanowi wybacza, miłość odbiera mu życie i czyni go po śmierci najszczęśliwszym z kochanków.
https://aleklasa.pl/liceum/c155-powtorka-z-epok-literackich/c159-sredniowiecze/tristan-izolda-wersja-robocza
Zbrodnia rycerza szekspirowskiego
Homer dostrzegał pod pancerzem rycerskim swoich bohaterów pozytywne uczucia ludzkie, Szekspir – wytrawny psycholog – odkrywa przed widzami teatru elżbietańskiego ciemne strony ludzkiej duszy, namiętności zżerające spokój swoich niewinnych, cnotliwych i uczciwych pierwotnie bohaterów.
Szekspir tworzy w epoce, w której rycerstwo jako grupa społeczna już nie istnieje, dlatego po pierwowzory bohaterów sięga do średniowiecznych kronik.
Renesansowego twórcę – dla którego człowiek jest zawsze tylko człowiekiem – interesuje przemiana, jaka dokonuje się w człowieku o nieprzeciętnej kondycji, dlatego ożywia bohaterów wyjątkowych jednocześnie zaglądając w ich dusze.
Najwierniejszy – na wzór średniowieczny – rycerz króla Dunkana i najsprawniejszy zarazem wojownik, zdradza okrutnie swego dobrego władcę, który do końca nie szczędzi mu pochwał i zaszczytów. Wyniesiony przez króla do rangi tana Kawdoru Makbet czuje, że został w ten sposób doceniony jego kunszt rycerski; czuje się najlepszym rycerzem w świcie swego króla. Być najlepszym i nie być na szczycie ludzkich możliwości? Oto pytanie, jakie stawiali sobie antyczni bohaterowie, jakie zajmowało też Makbeta.
Szekspirowski rycerz przekracza miarę. Nie wystarcza mu to, że jest rycerzem, chce być królem. A równocześnie to człowiek wrażliwy, pełen obaw i lęków. Walczy w nim człowiek i potwór-morderca.
W średniowiecznej psychomachii dobro zawsze zwyciężało w duszy człowieka w walce ze złem. W dramacie szekspirowskim zwycięża w rycerzu zło.
Akt zabójstwa Dunkana jest zaprzeczeniem cnót rycerskich Makbeta. Rycerstwo implikuje uczciwość, walkę wprost, tymczasem Makbet używa niegodnego podstępu, zaczaja się w nocy na śpiącego, bezbronnego króla.
W renesansowym teatrze Szekspira z pozoru rycerska dusza została zdemaskowana.
Rozterki rycerza romantycznego
Do archetypu rycerza powróci wskrzeszająca średniowieczny świat wyobraŸni literatura romantyczna. Tytułowy bohater powieści poetyckiej Konrad Wallenrod Mickiewicza przyjmuje postawę rycerza poświęcającego się w walce o słuszną ideę – wolność ojczyzny.
Aldona mówi o nim jako o orle – monarsze ptaków, który będąc “mężem wielkim na ziemi” stał się jej wybawcą; wyrwał ją ze świata zwyczajnej codzienności, małżeńskiej stabilizacji i pokazał świat wielkich konieczności, do których spełnienia spośród ludzi-konch (małż) wybrani są nieprzeciętni. Wajdelota w swojej powieści porównuje Konrada do sokoła, który – powołany do czynów niecodziennych – “wznosi się w chmury” będąc wolnym w swojej woli ratowania litewskich współbraci przed morderczym wrogiem. Jest Konrad niczym lew dziki, którego bojowość poskromić potrafi tylko jego duchowy przewodnik – Halban.
Stylizacja Konrada na rycerza – obrońcę ojczyzny wynika z Mickiewiczowskiej świadomości tragedii Rzeczypospolitej pozostającej W swoim literackim bohaterze poeta szuka usprawiedliwienia własnej obecności na Krymie w czasie, gdy dekabryści ponosili tragiczne konsekwencje swego buntu przeciwko carskiej władzy despotycznej. Dlatego Mickiewicz odwołuje się do ideału, by wyrazić ustami swego bohatera wolę konieczności bezwzględnej walki o sprawiedliwość.
Wallenrod – jak Roland – stawia sobie zatem na szczycie hierarchii wartości powinność wobec ojczyzny, co wymaga od niego określonych psychicznych zalet: silnej woli, cech wodzowskich, żądzy zemsty, dumy i odwagi.
Walter Alf kryjący się pod nazwiskiem i płaszczem Wallenroda nie działa jednak wprost. Sytuacja, w jakiej się znalazł wymaga nieetycznych środków, podstępu i zdrady. Walter niczym lis sięga – pełen skrupułów i dręczących go wyrzutów sumienia – po naganne moralnie metody zwyciężenia Krzyżaków, podobnie jak Tristan, kierujący się kłamstwem, ucieczką, sprytnym podstępem w kontaktach z królem Markiem. Konrad brzydzi się w sobie zbrodniarza, który kazał na polu bitwy ginąć ufającym mu rycerzom krzyżackim. Te wyrzuty sumienia przypominają rozterki Makbeta skradającego się ze sztyletami do sypialni Dunkana. Tym samym stał się bohater Mickiewiczowski portretem głębokim psychologicznie, nie pogodzonym z samym sobą. I, jak Tristan, ucieka od świata w śmierć pozostawiając po sobie opowieść o wielkim cierpieniu człowieka poddanego mocy idei jako wartości wyższej ponad ziemskie vanitas.
Los Konrada przypomina los rycerza antycznego, który stojąc wobec historycznej konieczności wyboru między ojczyzną a szczęściem prywatnym wybiera ojczyznę. W akcie samobójczym Konrada łatwo dostrzec gest Hektora – bohatera spod Troi, powtórzony w czasie sejmu rozbiorowego przez posła Rejtana. To charakterystyczny dla romantycznych bohaterów gest, w którym Konrad demonstruje swoją duchową wolność implikującą pogardę dla niedoskonałego świata. Dumna i triumfująca wielkość bohatera staje się świadectwem jego honoru.
Konrad Wallenrod to zatem rycerz – Prometeusz romantyczny, a więc buntownik przeciw historycznym losom, poświęcający siebie, aby tym samym uszczęśliwić współrodaków.
Modernistyczny rycerz nieistniejący
Mit prometejskiego rycerza będzie z latami nabierał kształtu metafory. Wolnościowe marzenia romantyków uniosą się nad dramatyczną polską historią na wiele lat i pozostaną tylko marzeniami.
Otulony modernistyczną chmurą dekadentyzmu Kazimierz Przerwa-Tetmajer pod postacią Poety z Wesela Wyspiańskiego przywoła w swej pamięci piętnastowiecznego Zawiszę Czarnego z Garbowa herbu Sulima:
„Głos jak marzeń moich piastun;
Rycerz, Widmo, urojenie
przyoblekło szatę żywą.”
Marzy młodopolski poeta o wskrzeszeniu dawnych, średniowiecznych bohaterów, o przywołaniu literaturą nieugiętego, obrońcy ojczyzny spod Grunwaldu. Widzimy wraz z Poetą rycerza na polu bitwy, w zbroi, z mieczem i kopią, wśród stosów trupów, płynącej rzeką krwi; rycerza, który leci na koniu jak ptak i „hajno po zbrojach tnie” mimo dującego wichru. To rycerz olbrzym, zdeterminowany koniecznością historyczną. To bohater walczący wprost, pozbawiony wahania. Najwyższą wartością jest dla niego – jak dla Rolanda – honor i ojczyzna.
Z zawstydzeniem biernego Polaka żyjącego pod rządami austriackich zaborców, z poczuciem niższości wobec narodowych wieszczów, poeta, czujący odpowiedzialność artysty za panujące wśród ziomków nastroje – chciałby bohaterem swego poematu uczynić rycerza bez skazy. Ale w 1900 roku Polacy nie wierzą już w mit średniowiecznego rycerza pozbawionego jakiejkolwiek wątpliwości. Jeszcze ponad pięćdziesiąt lat wcześniej legenda szwajcarskiego Winkelfrieda przeniosła Kordiana ze szczytu Mont Blanc do Polski i dała mu motywację do działania politycznego. Dziś ta wiara umarła w galicyjskim Krakowie, w którym panuje atmosfera marazmu i braku wiary w kolejne powstanie narodowowyzwoleńcze.
Teraz Poeta z Wesela – sam pełen wątpliwości i hamletycznych wahań – boi się czynu, choć pragnie czynu; boi się siły, choć pragnie siły, boi się buntu, choć pragnie buntu. I nad tą Szekspirowską niepewnością unosi się rycerz bez twarzy – rycerz nieobecny ciałem, a tylko słowem, duchem, nakazem moralnym. Słowo Zawiszy nie stało się ciałem, Poeta nie porwał swoich czytelników do gwałtu. Tak, można polegać na Zawiszy, ale on hen w zaświatach, w prochach historii, umarły. Jako wzór rycerskich cnót „przechodzi zapady lochów”, odżywa u progu XX wieku, by przybrać formę już tylko przykładu dla przykładu.
Nadeszły czasy kryzysu wartości, zwątpienia w ich żywe istnienie poza sztuką. Nad przełomem wieków, nad polską Galicją unosi się średniowieczny rycerz nieistniejący. To czasy, w których jedynie duch rycerski mógł wyrwać społeczność z odrętwienia wynikającego z pogodzenia się z historią, a zarazem czasy, w których właśnie rycerskiego ducha zabrakło.
Ten dramatyczny paradoks uchwycił Wyspiański w Weselu, którym literatura pogrzebała mit rycerskiego rycerza z lat dawnych, by już go nigdy nie wskrzesić.
Zobacz:
Charakterystyka wybranego rycerza starożytnego (Hektor, Achilles, Odyseusz)
Rycerze od Homera po Szekspira. Referat na podstawie znanych lektur.
Rycerze od Homera po Szekspira. Referat na podstawie znanych lektur.