Różne oblicza i definicje miłości – porównaj je, przywołując wybrane fragmenty Starego i Nowego Testamentu
Jak zacząć?
Od przytoczenia obiegowych sądów na temat miłości w Starym i Nowym Testamencie. Surowy, wymagający Jahwe wydaje się zupełnie kimś innym niż Bóg – miłosierny Ojciec wszystkich ludzi, otwierający im drzwi do Królestwa Niebieskiego.
W tego rodzaju pracach dobrym pomysłem jest zawsze prezentacja Twoich założeń, tego, na czym chcesz się skupić. Taki wstęp pomoże uporządkować Ci myśli.
Przykład:
Historia Narodu Wybranego wcale nie wydaje się dziejami miłości Boga do Narodu Wybranego. Surowe kary, jakie Bóg zsyła na Izraelitów za ich niewierność i nieposłuszeństwo, wysokie wymagania, których Naród Wybrany nie był w stanie (a może nawet nie chciał?) spełniać i wymaganie, by Go kochano ze wszystkich sił. Dopiero przykazanie miłości ustanowione przez Jezusa sprawiło (a raczej mogłoby sprawić, gdyby było przestrzegane), że na świecie zapanowała miłość.
W rzeczywistości wcale tak nie jest.
.
Co w rozwinięciu?
I. Pieśń nad Pieśniami
Tytuł znaczy tyle, co pieśń najdoskonalsza. Jest to pieśń pod wieloma względami wyjątkowa – choćby dlatego, że nie ma tam ani słowa o Bogu, ani o Narodzie Wybranym. Rozumiana dosłownie jest poematem lirycznym o tematyce miłosnej, rozmową dwojga zakochanych ludzi. Nie jest to bynajmniej miłość platoniczna – kobieta i mężczyzna rozmawiają o swoim pożądaniu, prawią sobie komplementy, są sobą zafascynowani. Atmosfera nie jest przepojona bojaźnią Bożą, lecz zmysłowością. Zaliczenie jej do kanonicznych ksiąg Pisma Świętego. wydaje się być… żartem lub pomyłką.
A jednak bibliści uznają Pieśń nad Pieśniami za owoc dojrzałej myśli teologicznej proroków – to utwór o stosunku Boga (Oblubieńca) do Narodu Wybranego (Oblubienicy). Ta pieśń może być także rozumiana jako alegoria zaślubin Oblubieńca – Boga i Oblubienicy – Duszy. Niektórzy badacze Biblii dostrzegają w utworze aluzje do wydarzeń z historii narodu izraelskiego, zwłaszcza do powrotu z niewoli babilońskiej.
Oblubieniec z Pieśni nad Pieśniami – symbol Boga, nie wykazuje żadnych niedoskonałości. Jego miłość jest pełna, wzorowa, zdumiewa swą siłą. Z kolei Oblubienica nie jest pozbawiona pewnych słabości. Jej miłość ewoluuje i sama kobieta się rozwija.
Oblubienica szuka swojego kochanego, tęskni za nim i chce go mieć tylko dla siebie:
Na łożu mym nocą szukałam
umiłowanego mej duszy,
szukałam go, lecz nie znalazłam.
„Wstanę, po mieście chodzić będę,
wśród ulic i placów
szukać będę umiłowanego mej duszy”.
Szukałam go, lecz nie znalazłam.
Spotkali mnie strażnicy, którzy obchodzą miasto
„Czyście widzieli miłego duszy mej?”
Zaledwie ich minęłam,
znalazłam umiłowanego mej duszy,
pochwyciłam go i nie puszczę,
aż go wprowadzę do domu mej matki,
do komnaty mej rodzicielki. (PnP 3,1 – 4)
Piękne i poetyckie są także słowa Oblubieńca – najbardziej znane są plastyczne opisy urody kobiety:
O, jakże piękna jesteś, przyjaciółko moja,
jakże piękna!
Oczy twe jak gołębice
za twoją zasłoną.
Włosy twe jak stado kóz
falujące na górach Gileadu.
(…)
Jak wstążeczka purpury wargi twe
i usta twe pełne wdzięku. (PnP 1, 1,3)
Ta pieśń była inspiracją dla wielu mistyków.
II. Hymn o miłości
Przez wielu interpretatorów uznawany jest za najgłębszy teologicznie fragment Biblii. Ten hymn – fragment Listu do Koryntian św. Pawła jest charakterystyką najdoskonalszej, najpełniejszej miłości. Taka właśnie jest miłość Chrystusa do ludzi, ale ku temu ideałowi powinni dążyć wszyscy ludzie. Tak właśnie powinni rozumieć zakochani, ale nie tylko oni – to także miłość do bliźniego, do każdego człowieka.
Hymn o miłości zwany jest Pieśnią nad Pieśniami Nowego Testamentu. Nie ma w nim jednak zmysłowości, pożądania, czekania na ukochanego, zachwycania się jego urodą. Jakie cechy powinna mieć prawdziwa, doskonała, wszechogarniająca miłość?
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma. (1 Kor 13, 4 – 7)
III. Stary Testament
Przykład:
Miłość jest wymagająca i trudna. Opiera się na zasadzie (na pewno w jakiś sposób słusznej i praktykowanej do dziś) „handlu wymiennego”. Jahwe bardzo wiele daje ludziom – to On stworzył pierwszego człowieka i zapewnił mu doskonałe warunki życia, On wyprowadził Naród Wybrany z niewoli egipskiej i po czterdziestu latach wędrówki pozwolił Izraelitom dotrzeć do Kanaan – Ziemi Obiecanej, obiecał nadejście Mesjasza. Długo jeszcze można by wymieniać wszystkie te dobrodziejstwa, czyli „dowody miłości”. Jednak wydaje się, że Bóg wymaga w zamian bardzo wiele (oczywiście, Naród Wybrany często Go zawodzi) – bezwzględnego posłuszeństwa i zaufania. Zdarza się także, że Bóg poddaje próbie nawet najuczciwszych, najpobożniejszych ludzi – takiej próbie poddał Hioba.
O miłości Boga do Narodu Wybranego świadczą zawierane z nim przymierza – zrywane czasem przez nieszanujących jego zasad Izraelitów – np. przymierze z Abrahamem i wszystkimi pochodzącymi z jego rodu:
„A gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Pan i rzekł do niego: „Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i bądź nieskazitelny, chcę bowiem zawrzeć moje przymierze między Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo”. (…) Przymierze moje, które zawieram między Mną a tobą oraz twoim potomstwem, będzie trwało z pokolenia w pokolenie jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim i twojego potomstwa. I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem”. (Rdz 17,1–2,7–8)
A jednak i ten patriarcha zostaje poddany próbie – Bóg każe mu zaprowadzić syna na wzgórze Moria i tam złożyć go w ofierze.
Miłość, którą Bóg okazuje Narodowi Wybranemu, współczesnemu człowiekowi może wydawać się zbyt sztywna i… za mało czuła. W dekalogu – syntezie całej religii i moralności Starego Testamentu – dane Narodowi Wybranemu przykazania dotyczą w dużej mierze nakazu kochania Boga (miłością pełną bojaźni i szacunku) oraz sposobów oddawania Mu czci.
„Ja jestem Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! (…) Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja, Pan Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego pokolenia względem tych, którzy mnie nienawidzą. (…) Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy”. (Wj 2 – 3,5,7)
IV. Nowy Testament
Przykład:
Bóg to już nie surowy władca, lecz dobry Ojciec. Ludzi spotyka pewien awans – nazywani są dziećmi Bożymi. Ten nowy układ poświadczają słowa modlitwy Pańskiej, której uczy Jezus. Grzesznicy nie są już surowo karani do trzeciego pokolenia (pod warunkiem że się opamiętają!). Miłość Boga do człowieka najlepiej i najpiękniej ilustruje „Przypowieść o synu marnotrawnym” – syna, który stracił należną mu część majątku, włóczył się z podejrzanym towarzystwem i podejmował się najpodlejszych prac, ojciec wita z radością. Podejmuje go z honorami – dla niego każe przynieść piękną szatę i pierścień, przygotować ucztę. Po prostu cieszy się z jego powrotu – o nic nie pyta i nie czyni mu wyrzutów.
Jezus z kolei porównuje się do dobrego pasterza, który zostawia całe stado, by szukać jednej zbłąkanej owieczki.
Jezus każe kochać nie tylko najbliższych, nie tylko tych, którzy są dla nas dobrzy, lecz także tych, którzy nas krzywdzą lub są naszymi wrogami. W kochaniu tych, którzy odwzajemniają nasze uczucie, nie ma bowiem nic nadzwyczajnego. Umiejętność zaś wybaczenia wrogom jest wyzwaniem. Ale powinniśmy starać się mu sprostać.
Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; (…) jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swoich braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? (Mt 5,43 – 44,46 – 47)
Jezus sam daje doskonały przykład realizacji zasad takiej miłości: nie odrzuca przedstawicieli pogardzanych odłamów (rozmawia z Samarytanką) i znienawidzonych zawodów (jednym z apostołów zostaje celnik Mateusz). Obiecuje życie wieczne ukrzyżowanemu razem z Nim łotrowi, przebacza Piotrowi zdradę (i pewnie przebaczyłby także Judaszowi), w ostatnich chwilach życia modli się za swoich oprawców.
.
Jak zakończyć?
Nawiązania do współczesności dobrze robią prawie wszystkim pracom. Tu także możesz się zastanowić, jak realizowane jest dziś przykazanie miłości, które zostawił nam Jezus. Dlaczego powinno być ono ważne dla wszystkich chrześcijan? A może nie tylko chrześcijan?
Przykład:
Cieszymy się, że „Nowy Testament” pokazuje Boga, którego można się nie tylko bać, ale także kochać. U którego można liczyć na przebaczenie. Tymczasem wydaje mi się, że mimo zachwytów nad urzekającym „Hymnem o miłości” współcześni ludzi zatrzymali się na… „Kodeksie Hammurabiego”. Zasada oko za oko, ząb za ząb ma wielu entuzjastów. Tylko nieliczni z nich umieją się przyznać do tego, że prawo odwetu wydaje im się słuszne. Większość mówi, że to nie sprawiedliwość, lecz okrucieństwo, że trzeba sobie wybaczać i kochać wszystkich ludzi bez względu na wyznawaną przez nich religię, na narodowość, a nawet ich stosunek do nas. To jednak tylko puste deklaracje. Miłować bliźniego swego jak siebie samego? Ta zasada wydaje się słuszna tylko podczas lektury „Biblii” lub uczestnictwa we mszy św. Zapał do wcielania w życie przykazania miłości mija bardzo szybko…
Zobacz:
Pieśń nad Pieśniami – przykład miłosnej pieśni poetyckiej Starego Testamentu