Jakie masz wyobrażenie o XIX-wiecznej wsi polskiej? Komu je zawdzięczasz, jakim utworom zaufałeś?
Można przywołać Chłopów Władysława Reymonta. Wybór bezpieczny, bo poparty literacką Nagrodą Nobla, któż więc zaprzeczy, że pisarzowi można ufać. Zwłaszcza że autor splótł realizm z wątkiem naturalizmu, impresjonizmu i, jak wiemy, bardzo swoją powieść przeżywał („trzy dni tańczyłem na weselu” – miał powiedzieć zmęczony po opisaniu wesela Boryny). Wprawdzie Reymont używa też mitologizacji, nie podaje konkretnej daty, ale możemy uznać Lipce za wieś reprezentatywną dla dziewiętnastowiecznej Polski. Najważniejsze, że spotykają się tu różne spojrzenia: zachwyt folklorem i obraz biedy wiejskiej. W jednym utworze. To ważne, w dziewiętnastowiecznej literaturze bowiem mamy różne wizje wsi, różne sceny wiejskie, ale z reguły podające jednostronny obraz.
- Maria Konopnicka opłakuje los wiejskiej biedoty i ukazuje niedolę wiejskiego dziecka.
- Stanisław Wyspiański zachwyca się folklorem wsi, pokazuje w Weselu piękno obyczaju, wśród zalet chłopstwa widzi potęgę, zdrowie, prostotę, związek z naturą. Nie szkodzi, że Wyspiański kpi z ludomanii, że wytyka też chłopstwu chciwość i egoizm. Ale jego wieś – to „chata rozśpiewana”, a nie uboga chałupina wiejska.
- A taka z kolei pojawia się we wczesnej twórczości Jana Kasprowicza (Sonety z chałupy). Nieszczęście, smutek i nędza – oto wieś z tych wierszy. Chłopskie dziecko pokonuje wielkie trudy, by móc się kształcić itd.
- Nowele pozytywistów także eksponują biedę, a czasem tragedię dzieci wiejskich – na przykład Janka Muzykanta (Sienkiewicz) albo Antka (Prus). Sienkiewicz poszedł jeszcze dalej: w noweli Szkice węglem zaprezentował wieś Barania Głowa, w której ciemnota chłopstwa prowadzi do krwawej tragedii. Ciemnota: analfabetyzm, strach przed urzędnikiem, nieznajomość prawa i kompletne zagubienie w świecie, w którym ani ksiądz, ani pan nie chce chłopu pomóc. W efekcie zginie młoda Rzepowa, i to w dość koszmarny sposób: mąż obetnie jej głowę.
- Ciemnotą wsi zajmował się też Stefan Żeromski, gdy analizował przyczyny upadku powstania styczniowego. Chłopi nie poparli powstańców – ale właściwie nie obwinia ich pisarz o brak patriotyzmu. Obwinia klasy światłe o zaniedbanie chłopa i wsi, o pozostawienie go samemu sobie, co doprowadziło do tego, że chłop czuł się pokrzywdzonym chłopem, a nie Polakiem.
- Dla odmiany w Nad Niemnem Orzeszkowej zaścianek Bohatyrowiczów jest nową wizją sielankową, rodem spod patronatu Jana Kochanowskiego. Czysto, cicho, spokojnie, harmonijnie, rytm pracy wyznacza rytm życia, oczywiście w zgodzie z naturą i śpiewem ptaków…
Czy tak było?
Otóż najpewniej było tak jak w Lipcach. Ludzie wsi sami byli zróżnicowani majątkowo, a sytuacje rodzin gospodarskich i parobków były bardzo różne. Z pewnością żyli w zgodzie, a nawet pewnej zależności od cyklu przyrody – związana była z tym ich praca. Najwyższą wartością była dla nich ziemia, bo była żywicielką, decydowała o życiu i zasobności – stąd też chciwość na ziemię i zawiść o dziedziczenie. Przywiązanie do świąt, folklor, obyczaje weselne – musiały tak wyglądać, jak opisał je Reymont, a jest w jego opisie podziw, ale o zaślepieniu i ludomanii mówić tu byłoby nadinterpretacją. Przy tym jego wieś to kultura zamknięta, trochę ponadczasowa, wioska niezależna od historii czy przemian ustrojowych. Niektóre rzeczy w wiejskich prawach i chłopskiej mentalności trwają do dziś – dlatego tym bardziej należy wierzyć Reymontowi.
Zobacz: