Tag "prace pisemne"
Czesław Miłosz Dar Dzień taki szczęśliwy. Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie. (1) Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium. Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć. Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć. (2) Co przydarzyło się złego, zapomniałem. Nie wstydziłem się myśleć, że byłem, kim jestem. Nie czułem w ciele żadnego bólu. Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle. (3) (1) Tu ujawnia się podmiot liryczny w 1. osobie, w czasie przeszłym mówi o swoim
Zbigniew Herbert Tren Fortynbrasa Dla M.C. Teraz kiedy zostaliśmy sami możemy porozmawiać książę jak mężczyzna z mężczyzną (…) Nigdy nie mogłem myśleć o twoich dłoniach bez uśmiechu i teraz kiedy leżą na kamieniu jak strącone gniazda są tak samo bezbronne jak przedtem To jest właśnie koniec Ręce leżą osobno Szpada leży osobno Osobno głowa i nogi rycerza w miękkich pantoflach (…) Tak czy owak musiałeś zginąć Hamlecie nie byłeś do życia wierzyłeś w kryształowe
Tadeusz Różewicz Róża Róża to kwiat albo imię umarłej dziewczyny Różę w ciepłej dłoni można złożyć albo w czarnej ziemi Czerwonowłosa róża krzyczy złotowłosa odeszła w milczeniu Krew uciekła z bladego płatka kształt opuścił suknię dziewczyny Ogrodnik troskliwie krzew pielęgnuje ocalony ojciec szaleje Pięć lat mija od Twojej śmierci kwiat miłości który jest bez cierni Dzisiaj róża rozkwitła w ogrodzie pamięć żywych umarła i wiara Odpowiedź: Róża oznacza kwiat albo imię dziewczyny. Opisana w wierszu dziewczyna o tym
Jerzy Andrzejewski, Bramy raju Na czas powszechnej spowiedzi zaprzestano wszelkich pieśni, miał się właśnie ku końcowi trzeci dzień powszechnej spowiedzi i wciąż szli ogromnymi lasami kraju Vendôme, szli bez pieśni i bez dzwonienia w dzwonki, w ciasno stłoczonej gromadzie, tylko monotonny szelest paru tysięcy nóg było słychać, czasem skrzypienie wozów, które zamykały pochód dzieci wioząc te, które zasłabły z wyczerpania lub miały nogi zbyt dotkliwie poranione, aby móc iść pieszo, droga wśród starej puszczy zdawała
Zbigniew Herbert Pan Cogito o cnocie Nic dziwnego że nie jest oblubienicą prawdziwych mężczyzn generałów atletów władzy despotów (…) mój Boże żeby ona była trochę młodsza trochę ładniejsza (…) ale od niej wionie zapach naftaliny sznuruje usta powtarza wielkie – Nie nieznośna w swoim uporze śmieszna jak strach na wróble jak sen anarchisty jak żywoty świętych Przedstaw sytuację komunikacyjną w wierszu Zbigniewa Herberta Pan Cogito o cnocie. Odpowiedź: Jest to liryka bezpośrednia, podmiot
Bolesław Prus, Lalka (fragment) Podano sandacza, którego Wokulski zaatakował nożem i widelcem. Panna Florentyna o mało nie zemdlała, panna Izabela spojrzała na sąsiada z pobłażliwą litością, a pan Tomasz… zaczął także jeść sandacza nożem i widelcem. „Jacyście wy głupi” – pomyślał Wokulski czując, że budzi się w nim coś, niby pogarda dla tego towarzystwa. Na domiar odezwała się panna Izabela, zresztą bez cienia złośliwości: – Musi mnie papa kiedy nauczyć, jak się jada ryby nożem. Wokulskiemu
Tadeusz Borowski, U nas w Auschwitzu… A tu patrz: najpierw jedna wiejska stodoła pomalowana na biało i – duszą w niej ludzi. Potem cztery większe budynki – dwadzieścia tysięcy jak nic. Bez czarów, bez trucizn, bez hipnozy. Paru ludzi kierujących ruchem, żeby tłoku nie było, i ludzie płyną jak woda z kranu za odkręceniem kurka. Dzieje się to wśród anemicznych drzew zadymionego lasku. Zwykłe ciężarowe samochody podwożą ludzi, wracają jak na taśmie i znów podwożą. Co możesz
Zadanie 42 Andrzej Bursa Poeta Poeta cierpi za miliony od 10 do 13.20 Od 11.10 uwiera go pęcherz wychodzi rozpina rozporek zapina rozporek Wraca chrząka i apiat cierpi za miliony W jaki sposób opisany jest u Bursy zawód poety? Odpowiedź: Bursa opisuje zawód poety jak zwykłą pracę w biurze, pracę „na godziny”. Jego poeta nie przeżywa uniesień twórczych, nie jest głosem narodu ani piewcą nadzwyczajnych zdarzeń. To zwykły człowiek, ciężko pracujący na życie,
Zadanie 30 Wisława Szymborska Recenzja z nie napisanego wiersza W pierwszych słowach utworu Autorka stwierdza, że Ziemia jest mała, Niebo natomiast duże do przesady, A gwiazd, cytuję, „więcej w nim niż trzeba”. (…) Autorkę gnębi myśl o życiu trawionym tak lekko, Jakby go było w zapasie bez dna. O wojnach, które – jej przekornym zdaniem – Przegrywane są zawsze po obydwu stronach. O „państwowieniu się” (sic!) ludzi nad ludźmi. Przez utwór prześwituje intencja moralna.
Zadanie 43 Maria Dąbrowska, Dzikie ziele Marynka wyszła ze stacji i stanęła oko w oko ze Słupeckim. – Niech bendzie pochwalony! – Na wieki. Podeszła blisko. Powiedział, że u nich jest dzisiaj granie przed kuchnią i czyby nie przyszła. Rzekł to po cichu, jakby w sekrecie. – Co ni mom przyńść – odparła bez wahania, gdyż iść na tańce była to rzecz zwyczajna. – No to dali – przyzywał nagląco. – Marynka, chto ta po nocy