ŻiT Szymborska Twórczość
Wisława Szymborska Kobiety Rubensa Waligórzanki, żeńska fauna, jak łoskot beczek nagie. Gnieżdżą się w stratowanych łożach, śpią z otwartymi do piania ustami. Źrenice ich uciekły w głąb i penetrują do wnętrza gruczołów, z których się drożdże sączą w krew. Córy baroku. Tyje ciasto w dzieży, parują łaźnie, rumienią się wina, cwałują niebem prosięta obłoków, rżą trąby na powietrzny alarm. O rozdynione, o nadmierne i podwojone odrzuceniem szaty i potrojone gwałtownością
Radość pisania Dokąd biegnie ta napisana sarna przez napisany las? Czy z napisanej wody pić, która jej pyszczek odbije jak kalka? Dlaczego łeb podnosi, czy coś słyszy? Na pożyczonych z prawdy czterech nóżkach wsparta spod moich palców uchem strzyże. Cisza – ten wyraz też szeleści po papierze i rozgarnia spowodowane słowem „las” gałęzie. Nad białą kartką czają się do skoku litery, które mogą ułożyć się źle, zdania osaczające, przed którymi nie będzie
Wisława Szymborska Sto pociech Zachciało mu się szczęścia, zachciało mu się prawdy, zachciało mu się wieczności, patrzcie go! Ledwie rozróżnił sen od jawy, ledwie domyślił się, że on to on, ledwie wystrugał ręką z płetwy rodem krzesiwo i rakietę, łatwy do utopienia w łyżce oceanu, za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć, oczami tylko widzi, uszami tylko słyszy, rekordem jego mowy jest tryb warunkowy, rozumem goni rozum słowem: prawie nikt, ale wolność mu
Wisława Szymborska Cień Mój cień jak błazen za królową. Kiedy królowa z krzesła wstanie, błazen nastroszy sie na ścianie i stuknie w sufit głupią głową. Co może na swój sposób boli w dwuwymiarowym świecie. Może błaznowi źle na moim dworzei wolałby się w innej roli. Królowa z okna się wychyli, a błazen z okna skoczy w dół. Tak każdą czynność podzielili, ale to nie jest pół na pół. Ten prostak
Wisława Szymborska Widok z ziarnkiem piasku Zwiemy je ziarnkiem piasku. A ono siebie ani ziarnkiem, ani piasku. Obywa się bez nazwy ogólnej, szczególnej, przelotnej, trwałej, mylnej czy właściwej. Na nic mu nasze spojrzenie, dotknięcie. Nie czuje się ujrzane i dotknięte. A to, że spadło na parapet okna, to tylko nasza, nie jego przygoda. Dla niego to to samo, co spaść na cokolwiek, bez pewności, czy spadło już, czy spada jeszcze. Z okna
Wisława Szymborska W rzece Heraklita W rzece Heraklita W rzece Heraklita W rzece Heraklita ryba łowi ryby, ryba ćwiartuje rybę ostrą rybą, ryba buduje rybę, ryba mieszka w rybie, ryba ucieka z oblężonej ryby. W rzece Heraklita ryba kocha rybę, twoje oczy – powiada – lśnią jak ryby w niebie, chcę płynąć razem z tobą do wspólnego morza, o najpiękniejsza z ławicy. W rzece Heraklita ryba wymyśliła rybę nad rybami, ryba klęka przed rybą, ryba
Wisława Szymborska Nic dwa razy Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez
Wisława Szymborska Dwie małpy Bruegla Tak wygląda mój wielki maturalny sen: siedzą w oknie dwie małpy przykute łańcuchem, za oknem fruwa niebo i kąpie się morze. Zdaję z historii ludzi. Jąkam się i brnę. Małpa, wpatrzona we mnie, ironicznie słucha, druga niby to drzemie – a kiedy po pytaniu nastaje milczenie, podpowiada mi cichym brzękaniem łańcucha. Wiersz jest aluzją do dzieła sztuki, poetycką refleksją związaną z obrazem Bruegla pt. Dwie
Wisława Szymborska Pochwała złego o sobie mniemania Myszołów nie ma sobie nic do zarzucenia. Skrupuły obce są czarnej panterze. Nie wątpią w słuszność czynów swych piranie. Grzechotnik aprobuje siebie bez zastrzeżeń. Samokrytyczny szakal nie istnieje. Szarańcza, aligator, trychnina i giez żyją jak żyją i rade są z tego. Sto kilogramów waży serce orki, ale pod innym względem lekkie jest. Nic bardziej zwierzęcego niż czyste sumienie na trzeciej planecie Słońca. Wielka
Wisława Szymborska Monolog dla Kasandry To ja, Kasandra A to jest moje miasto pod popiołem. A to jest moja laska i wstążki prorockie. A to jest moja głowa pełna wątpliwości. To prawda, tryumfuję. Moja racja aż łuną uderzyła w niebo. Tylko prorocy, którym się nie wierzy, mają takie widoki. Tylko ci, którzy źle zabrali się do rzeczy, i wszystko mogło spełnić się tak szybko, jakby nie było ich wcale. Wyraźnie
Wisława Szymborska Atlantyda Istnieli albo nie istnieli. na wyspie albo nie na wyspie Ocean albo nie ocean połknął ich albo nie. Czy było komu kochać kogo? Czy było komu walczyć z kim? Działo się wszystko albo nic tam albo nie tam. Miast siedem stało. Czy na pewno? Stać wiecznie chciało Gdzie dowody? Nie wymyślili prochu, nie. Proch wymyślili, tak. Przypuszczali. Wątpili Nie upamiętnieni. Nie wyjęci z powietrza, z ognia, z
Wisława Szymborska W rzece Heraklita W rzece Heraklita ryba łowi ryby, ryba ćwiartuje rybę ostrą rybą, ryba buduje rybę, ryba mieszka w rybie, ryba ucieka z oblężonej ryby. W rzece Heraklita ryba kocha rybę, twoje oczy – powiada – lśnią jak ryby w niebie, chcę płynąć razem z tobą do wspólnego morza, o najpiękniejsza z ławicy. W rzece Heraklita ryba wymyśliła rybę nad rybami, ryba klęka przed rybą, ryba śpiewa
Wisława Szymborska Niektórzy lubią poezję Niektórzy – czyli nie wszyscy. Nawet nie większość ale mniejszość. nie licząc szkół, gdzie się musi, i samych poetów, będzie tych osób chyba dwie na tysiąc. Lubią – ale lubi się także rosół z makaronem, lubi się komplementy i kolor niebieski, lubi się stary szalik, lubi się stawiać na swoim, lubi się głaskać psa. Poezję – tylko co to takiego poezja. Niejedna chwiejna odpowiedź na to pytanie
Pierwsza fotografia Hitlera A któż to jest ten dzidziuś w kaftaniku? Toż to mały Adolfek, syn państwa Hitlerów! Może wyrośnie na doktora praw? Albo będzie tenorem w operze wiedeńskiej? Czyja to rączka, czyja, uszko, oczko, nosek? Czyj brzuszek pełen mleka, nie wiadomo jeszcze: drukarza, konsyliarza, kupca, księdza? Dokąd te śmieszne nóżki zawędrują, dokąd? Do ogródka, do szkoły, do biura, na ślub może z córką burmistrza? Bobo, aniołek, kruszyna, promyczek, kiedy rok temu przychodził
Wisława Szymborska Pochwała złego o sobie mniemania Myszołów nie ma sobie nic do zarzucenia. Skrupuły obce są czarnej panterze. Nie wątpią w słuszności swych czynów piranie. Grzechotnik aprobuje siebie bez zastrzeżeń. Samokrytyczny szakal nie istnieje. Szarańcza, aligator, trychnina i giez żyją jak żyją i rade są z tego. Sto kilogramów waży serce orki, ale pod innym względem lekkie jest. Nic bardziej zwierzęcego niż czyste sumienie na trzeciej planecie od słońca. Rodzaj
Wisława Szymborska Nic dwa razy Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najlepszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przez mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez
Wisława Szymborska Muzeum Są talerze, ale nie ma apetytu. Są obrączki, ale nie ma wzajemności od co najmniej trzystu lat. Jest wachlarz – gdzie rumieńce? Są miecze – gdzie gniew? I lutnia ani brzęknie o szarej godzinie. Z braku wieczności zgromadzono dziesięć tysięcy starych rzeczy. Omszały woźny drzemie słodko zwiesiwszy wąsy nad gablotką. Metale, glina, pióro ptasie cichutko tryumfują w czasie. Chichocze tylko szpilka po śmieszce z Egiptu. Korona przeczekała
„Kto rozwiąże ten węzeł – będzie panem świata!”. Tak brzmiała przepowiednia dotycząca skomplikowanego węzła złożonego w świątyni Zeusa przez Gordiosa, założyciela miasta Gordion. Gdy Aleksander Wielki, zwany też Macedońskim, zdobył miasto Gordion, stanął oko w oko z węzłem. Oczywiście, próbował go rozwiązać i nic z tego nie wyszło. Nie wiemy, czy wódz uśmiechnął się pobłażliwie, a węzeł zacisnął się w sobie jeszcze mocniej. Fakty są takie: Aleksander dobył miecza, węzeł