Kamienie na szaniec to opowieść o wielkim patriotyzmie młodych ludzi, którzy w sytuacji zagrożenia odważnie chwycili za broń. Walczyli w obronie ludzkiej godności i wolności ojczyzny. Rodzinny dom, drużyna harcerska stanowiły dla nich szkołę, która miała ich przygotować do bardziej odpowiedzialnych zadań.
Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba – na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec…
Trzech przyjaciół – Tadeusza Zawadzkiego (Zośka), Jana Bytnara (Rudy) i Aleksego Dawidowskiego (Alek) – łączył wspólny cel. Uczęszczali do jednego gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie, należeli do harcerskiej drużyny Buków, pragnęli żyć atmosferze, w której mogliby kształcić swoje charaktery, uczyć się współdziałania i odpowiedzialności za własny los.
Pierwszego września 1939 r. przybył im jeszcze jeden cel – walka z okupantem hitlerowskim. Było to zupełnie nowe zadanie, które wymusiło na chłopcach określony sposób zachowania. Walka oznaczała bowiem działalność konspiracyjną, udział w akcjach Małego Sabotażu, działalność dywersyjną oraz samokształcenie młodzieży.
Wydarzenia, które przedstawił autor, sam będący komendantem Wawra, miały miejsce naprawdę. Powieść przypomina niekiedy reportaż. Autor ukazał ówczesną rzeczywistość, dokładnie sytuując wydarzenia w czasie. Ponieważ książka ukazała się jeszcze w czasie wojny, szybko stała się przewodnikiem dla wielu młodych ludzi, którzy formowali swój charakter i osobowość, biorąc za wzór Rudego, Alka i Zośkę.
W okupowanej Warszawie
Życie w okupowanym przez Niemców mieście nie było łatwe. Ludzie nie czuli się bezpiecznie nawet we własnych domach. Obawa przed wpadnięciem w ręce gestapo przekształciła się w chroniczny lęk, nic nie było pewne. Bez jakiejkolwiek przyczyny człowiek mógł zostać pozbawiony życia, w myśl zasady, że nie ma ludzi niewinnych.
Represje Niemców wobec Polaków
- akcje propagandowe – polegały na niszczeniu wszystkiego, co przypominałoby Polakom, że żyją w swojej ojczyźnie. Systematycznie usuwano polskie napisy, zastępując je niemieckimi, niszczono pomniki polskich bohaterów narodowych. W kinach przed seansami wyświetlano filmy propagandowe, rozlepiano plakaty i odezwy o charakterze antypolskim, informowano o zwycięstwach armii niemieckiej.
- rewizje i aresztowania – nikt nie czuł się bezpiecznie, gdyż nie można było być pewnym, że samochód, który właśnie zatrzymał się przed domem, nie przyjechał po kogoś z rodziny. Rewidowano wszystkich, którzy wydawali się podejrzani, dokonywano tego zarówno na ulicy, jak i w domach. Aresztowano tych, którzy sprzeciwiali się niemieckim żądaniom (np. ojciec Alka został aresztowany za odmowę uruchomienia fabryki broni) oraz niewinnych członków rodzin ludzi poszukiwanych przez gestapo (matkę Alka wywieziono do obozu koncentracyjnego).
- łapanki – akcje te polegały na aresztowaniu przypadkowych osób na ulicy. Dokonywano ich nagle, w momentach najmniej spodziewanych. Ludzie uciekali w panice. Tych, którym nie udało się zbiec, przewożono najpierw do więzień, a później do obozów koncentracyjnych. Największej łapanki dokonano w styczniu 1943 r. Uratowali się z niej Alek i Rudy.
- przesłuchania na gestapo – polegały na wymuszaniu zeznań wszelkimi możliwymi sposobami. Badaniom towarzyszyły tortury. Takiemu traktowaniu został poddany Rudy, którego adres znaleziono w notatkach aresztowanego wcześniej Heńka – towarzysza broni.
- zbiorowe egzekucje dokonywane na więźniach – mogły spotkać tych, których schwytano w łapankach lub aresztowano w domach. Miejscami masakr były Palmiry, Wawer. W jednaj z nich zginął ojciec Alka.
Bohaterowie Kamieni na szaniec stanowili zgraną drużynę harcerską. Wojna spowodowała, że zmienili oni cele swojego działania. Teraz najważniejszym stało się dla nich szukanie sposobów szkodzenia wrogowi. Przyłączyli się wówczas do grupy młodzieży PLAN (Polska Ludowa Akcja Niepodległościowa). Była to organizacja Polski podziemnej. Chłopcy działając w jej szeregach drukowali ulotki, które później naklejano na odezwy niemieckie, dokonali zagazowania luksusowej restauracji „Adria”. Ich współpraca nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ Buki nie miały zainteresowań partyjno-politycznych.
Chłopcy, poszukując wciąż organizacji, w której mogliby realizować swoje cele, podjęli także pracę zarobkową. Pracowali jako szklarze, później Rudy zajął się udzielaniem korepetycji, a Alek uruchomił pierwszą w Warszawie rikszę – dwukołowy wózek przymocowany do roweru. Kolejnym zajęciem Alka było ścinanie drzew, natomiast Zośka zajął się produkcją marmolady.
W tym czasie (1940) właśnie jego mieszkanie stało się ulubionym miejscem spotkań drużyny Buków, a zespół rozpoczął współpracę z komórką więzienną tzw. Komórką Andrzeja. Praca na rzecz podziemnych sił zbrojnych polegała na roznoszeniu grypsów więziennych. W 1941 roku chłopcy przyłączyli się do organizacji Wawer, prowadzącej otwartą walkę z okupantem, propagującej niezależną myśl polską, zajmującej się akcją Małego Sabotażu.
Mały Sabotaż
Do głównych zadań akcji należało przede wszystkim „oddziaływanie na własne społeczeństwo, przyprowadzanie do porządku kanalii, uczenie ludzi o małym wyrobieniu obywatelskim rozumu, upowszechnianie haseł walki cywilnej”.
Oto niektóre z działań Małego Sabotażu:
- likwidowanie wystaw zakładów fotograficznych, na których znajdowały się zdjęcia hitlerowców. Systematycznie tłuczono szyby, by dać do zrozumienia rodakom, iż nie powinni sprzyjać wrogiej klienteli. W akcji fotograficznej szczególnie wyróżnił się Alek, tłukąc w jednej akcji cztery szyby wystawowe w samym centrum miasta.
- gazowanie sal kinowych, wywoływanie w nich wybuchów i pożarów. Działania te miały na celu „przerwać chodzenie polskiej publiczności do kin, gdyż w kinach wyświetlano stale propagandowe dodatki niemieckie i czysty ich dochód szedł do kas propagandy niemieckiej”. Do ulubionego zadania Rudego należało wypisywanie sloganów na murach domów, np.: „Tylko świnie siedzą w kinie”.
- walka z restauratorem Paprockim, który ogłaszał w gadzinowej prasie, że pośredniczy w prenumeracie tygodnika hitlerowskiej propagandy „Der Stürmer”. Działania przeciwko Paprockiemu polegały na wysyłaniu mu listów tłumaczących niestosowność jego czynu, tłuczeniu szyb w lokalu, naklejaniu na przystankach tramwajowych ośmieszających go ogłoszeń, nękaniu telefonami. Na murach jego domu oraz na sąsiednich wypisywano wulgarne słowa, a na drzwiach restauracji naklejono jego własną klepsydrę żałobną. Owe działania przyniosły jednak oczekiwany efekt. Paprocki przestał pośredniczyć w prenumeracie niemieckich pism.
Inną drogę obraną przez akcję stanowiło oddziaływanie na Niemców. „Chodziło o to, by Niemiec widział i czuł, że pobity kraj nie został pokonany, że go jako okupanta nienawidzi. Chodziło o to, by dręczyć i niepokoić nieprzyjaciela unaocznieniem mu, iż istnieją polskie siły podziemne, w każdej chwili gotowe do wyjścia na świat i odwetu”.
Działania akcji w tym zakresie to:
- przekształcanie niemieckich haseł, pojawiają się nowe typu: „Niemcy zgubione”, „Niemcy leżą na frontach”;
- niszczenie niemieckich sklepów z wędlinami, jedną z takich akcji przeprowadził Zośka;
- rozlepianie plakatów ośmieszających hitlerowców, rysowanie na murach rysunków świadczących o stosunku Polaków do okupanta;
- usuwanie hitlerowskich flag z polskich urzędów, m.in. z gmachu PKO, Zachęty;
- rozwieszanie polskich flag w dniu święta 3 Maja na słupach wzdłuż torów tramwajowych, jako manifestowanie rocznic narodowych (Alek – metoda „zarzucania”, Rudy – system „blokowy”);
- z okazji święta 11 listopada wypisywano na różnych obiektach hasło „Polska zwycięży”;
- manifestowanie łączności kraju z emigracyjnym rządem poprzez ostemplowanie gadzinowej prasy stemplami kotwicy – znak Polski Walczącej oraz życzeniami imieninowymi dla dwóch Władysławów: Sikorskiego i Raczkowskiego;
- „kopernikowska afera”- samodzielna akcja przeprowadzona przez Alka, polegająca na usunięciu niemieckiej tablicy z pomnika Mikołaja Kopernika. Za ten czyn otrzymał przydomek Kopernicki;
- rysowanie na murach znaku Polski Walczącej – kotwicy, m.in. na pomniku lotnika na placu Unii Lubelskiej. Tego rodzaju akcjom przewodził Zośka, który zyskał pseudonim – Kotwicki.
Działania dywersyjne
Pod koniec 1942 r. walka z okupantem przybrała nieco inny charakter. Była to walka dywersyjna. Działania prowadzono na tyłach wojsk nieprzyjaciela, obniżając ich wartość bojową oraz utrudniając prowadzenie akcji na froncie. W tego rodzaju zadania zaangażowali się także nasi bohaterowie. Ich drużyny zostały włączone do Grup Szturmowych. Rozpoczęli walkę z bronią w ręku.
- Wysadzenie torów i zatrzymanie pociągu wiozącego sprzęt wojenny na front wschodni w okolicy Kraśnika, w noc sylwestrową z 1942 na 1943 rok. Przygotowania do akcji rozpoczęły się już w mieszkaniu Rudego. Tam konstruowano miny do wysadzania torów kolejowych, zapalniki elektryczne. Akcja powiodła się, choć pracę utrudniła zamarznięta ziemia, niespodziewany gość oraz palnik, który nie odpalił. Podłożone miny przyniosły jednak oczekiwany rezultat. Tego typu wybuchy nastąpiły tej nocy jeszcze w kilku innych miejscach.
- Akcja pod Arsenałem – była ona dowodem przyjaźni Zośki, Alka i innych chłopców, którzy nie dopuszczali nawet myśli, że nie da się odbić Rudego, którego aresztowało gestapo. Wszyscy wiedzieli, jaki los spotyka ludzi przesłuchiwanych na Pawiaku czy w gmachu przy ulicy Szucha. Akcję zaplanowano na 26 marca 1943 r., kiedy to miano go przewozić z Szucha na Pawiak, a dowodził nią Orsza, który mógł kontrolować swoje emocje, nie będąc tak bliskim przyjacielem Rudego. Odbicia dokonano w pobliżu Arsenału, choć pierwotne plany zostały pokrzyżowane przez patrol żandarmerii i policjanta. Rudy został uratowany.Podczas powrotu został jednak ranny Alek.
- Odbicie więźniów przewożonych z Majdanka do Warszawy na stacji kolejowej w Celestynowie. Akcją kierował Zośka. Tak jak poprzednio, tak i teraz nie obyło się bez zmian. Pociąg przyjechał z opóźnieniem, a niedaleko od stacji zatrzymał się inny, wiozący niemieckich żołnierzy na front. Decyzja o uwolnieniu więźniów została jednak podjęta. Strzelanina, jaka wówczas nastąpiła, miała jednak swój szczęśliwy koniec. 49 więźniów zostało uwolnionych. Co dziwne, nikt ze stojącego nieopodal pociągu niemieckiego nie wykazał zainteresowania tym, co działo się na stacji.
- Wysadzenie mostu pod Czarnocinem. Działaniom od początku towarzyszył pech. Najpierw zginęli trzej ludzie mający uczestniczyć w akcji, opóźniło się wydanie amunicji, a Zośka miał problemy z dotarciem na miejsce akcji. Spóźnieni chłopcy nie zdążyli wysadzić mostu w chwili, gdy przejeżdżał przez niego niemiecki pociąg wiozący amunicję na wschodni front. Zadanie zostało wykonane, ale nie do końca. Udało się jedynie uszkodzić most. Nie dość tego, w drodze powrotnej jeden z samochodów wpadł do rowu i kierowca doznał dotkliwych urazów.
- Likwidacja posterunku żandarmerii niemieckiej w Sieczychach pod Wyszkowem. Akcja rozpoczęła się wrzuceniem granatu do budynku i miała pomyślne zakończenie. W chwili natarcia zginął jednak Zośka. Był jedyną ofiarą tego przedsięwzięcia.
Młodzi bohaterowie
Osobowość naszych bohaterów kształtowała się zarówno w rodzinnych domach, jak i harcerskiej drużynie. Nieustannie starali się przezwyciężać swoje słabości, walczyć z wadami. Śmiało stawiali czoło wszelkim wyzwaniom, niekiedy nawet świadomie wyzywając los. Wierzyli we własne siły i starali się unikać błędów. Solidnie przygotowywali się do akcji. Początkowe działania konspiracyjne nie zaspokajały ich ambicji. Satysfakcję dawały im akcje Małego Sabotażu, a później działania dywersyjne. Choć obie formy walki niosły ze sobą określone niebezpieczeństwo młodzi ludzie wykazywali odwagę, biorąc na siebie odpowiedzialność za powodzenie akcji. Znali wartość ludzkiego życia i nie pozwalali sobie na pomyłki. Czuli się wzajemnie za siebie odpowiedzialni. Więzy, jakie ich łączyły były bardzo silne. Wspólne działania zbliżały ich do siebie, ufali sobie i wiedzieli, że zawsze mogą na siebie liczyć. Udowodnili to w akcji pod Arsenałem, który kolejny raz stał się symbolem walki narodowej.
Zginęli, walcząc za ojczyznę
- Rudy zmarł na skutek ran odniesionych podczas przesłuchiwań.
- Tego samego dnia (30 marca 1943 r.) zmarł Alek postrzelony w trakcie opuszczania miejsca po akcji pod Arsenałem, kiedy to odbito przewożonego więzienną furgonetką Rudego.
- Niedługo potem, bo 20 sierpnia tego roku w akcji w Sieczychach zginął Zośka.
Trzej przyjaciele oddali życie za ojczyznę stając się owymi kamieniami rzuconymi na szaniec, o których pisał Juliusz Słowacki w wierszu Testament mój, a które w ostatniej chwili życia przywołał Rudy.
Za życie złożone na ołtarzu ojczyzny odznaczono ich krzyżami Virtuti Militari oraz Krzyżem Walecznych. Harcerska organizacja Szare Szeregi skupiała wielu takich członków, których dziś już nikt nie wspomina, a którzy walczyli o wolną i lepszą ojczyznę. Zośka, Rudy, Alek stali się bohaterami powieści, ale setki innych chłopców postępowało równie szlachetnie i bohatersko.
Zobacz: