Pan Cogito – to bardzo ważna postać we współczesnej literaturze polskiej. Trudno powiedzieć, czy jest stary, czy młody, czy ma brodę, czy nosi dżinsy. Jedno wiemy na pewno – ten człowiek umie myśleć. Nie przechodzi obojętnie koło ważnych ludzkich spraw, wciąż bada, analizuje, walczy ze złem i rozmyśla o życiu… Nazywa się Cogito, co po łacinie znaczy „myślę”.
Wymyślił go poeta Zbigniew Herbert, który uczynił Pana Cogito bohaterem całego cyklu wierszy – poetyckiej rozprawy o człowieku. Pan Cogito ma do spełnienia ważną misję. Poszukuje dobra, prawości, moralności. Jest reprezentantem tego, co w ludziach najszlachetniejsze. Tylko, czy on naprawdę jest na świecie? Kartezjusz powiedział kiedyś: „Myślę, więc jestem”. A więc jest…
Zbigniew Herbert
Pan Cogito a ruch myśli
Myśli chodzą po głowie
mówi wyrażenie potoczne
wyrażenie potoczne
przecenia ruch myśli
większość z nich
stoi nieruchomo
pośrodku nudnego krajobrazu
szarych pagórków
wyschłych drzew
czasem dochodzą
do rwącej rzeki cudzych myśli
stoją na brzegu
na jednej nodze
jak głodne czaple
ze smutkiem
wspominają wyschłe źródła
kręcą się w kółko
w poszukiwaniu ziaren
nie chodzą
bo nie zajdą
nie chodzą
bo nie ma dokąd
siedzą na kamieniu
załamują ręce
pod chmurnym
niskim
niebem
czaszki
Punkt wyjścia
Punktem wyjścia jest zwykłe, potoczne wyrażenie: „myśli chodzą po głowie”. Tak się czasem mówi, wcale nie zastanawiając się nad tym, czy myśli mogą chodzić, czy tratują naszą głowę trampkami. A w ogóle to jest przecież metafora: personifikacja, ożywienie pojęcia abstrakcyjnego, jakim jest myśl ludzka. To obiegowe powiedzonko zastanowiło Pana Cogito. Taki już z niego osobnik, że zatrzymuje się nad dziwnymi sprawami. Tytuł utworu – Pan Cogito a ruch myśli – to inaczej „Pan Myślę a ruch myśli”. Pan Myślę rozmyśla nad myślami. Zobaczmy, co wymyślił…
Kilka scen z życia myśli
- Scena I – myśli stoją nieruchomo. Pejzaż okropny – wyschłe drzewa, szare pagórki, nuda. Te nieruchome myśli są jak zamarłe posągi, jak zaczarowane widma. Wszystko tu stoi, nie ma żadnego ruchu… Gdzie? Pod czaszką. Taki krajobraz wyobraża sobie Pan Cogito pod niektórymi czaszkami – szare komórki zmieniają się w szare pagórki, a to co mogło biegać – zastygło. Czyją głowę miał na myśli Pan Cogito? Nie wiadomo.
- Scena II – myśli niemrawo dochodzą do rwącego nurtu myśli cudzych. Ale nic z tego: zamieniły się w czaple, smutne ptaszyska i zamarły nad tą rzeką. Jakże tu smutno – głód, chłód, tęsknota za przeszłością. Zauważ „rwącą rzekę cudzych myśli” – to metafora obrazująca dorobek i pracę ludzi myślących. Jest bardzo dynamiczna, a poprzez to silnie kontrastuje ze stagnacją i bezruchem bezmyślenia. Cudze myśli pędzą, ale przecież można z nich zaczerpnąć łyk, można się nawet rzucić w ich nurt, podążyć ich biegiem. A można przyczołgać się i klapnąć nad brzegiem, rozpamiętując, że kiedyś były inne możliwości, źródło wyschło, ziarno zginęło. Szkoda.
- Scena III – usiadły nieszczęsne myśli na kamieniu. Lamentują, załamują ręce. Nie mają dokąd pójść, nigdzie zresztą nie zajdą. Ładny „ruch myśli”. Zdanie „myśli chodzą po głowie” brzmi tu ironicznie. Pełna bezradność i wielki smutek pod chmurnym, niskim niebem czaszki
Zauważ, co zrobiliśmy z myślami w naszych rozważaniach. Uczyniliśmy z nich żywe istoty, nadaliśmy im kształt, przypisaliśmy cechy zwierzęce i ludzkie. To animizacja (czaple) i antropomorfizacja (załamują ręce). Poszliśmy śladem wyobraźni Herberta i myśli przestały być czymś nieokreślonym, zasiedliły smutny krajobraz wymyślony przez Pana Cogito, gdy zaczął rozważać potoczne powiedzonko.
Walory utworu
Świat stworzony przez Pana Cogito, prawdę mówiąc, jest przerażający i makabryczny. Herbert i jego bohater zaprosili nas na wycieczkę do czyjejś głowy, z której tylko uciekać i to jak najszybciej. To bardzo pesymistyczny wniosek na temat myśli ludzkich. W większości głowy zbytnio nie męczą się i nie ruszają, wydają się tępe i zupełnie bezużyteczne.
Czy to znaczy, że powinniśmy się przestraszyć i potraktować wiersz jak przestrogę?
To na pewno jeden z jego walorów, że zmusza do myślenia, przedstawia przerażającą wizję bezmyślności, bardzo mobilizuje do potrząsania głową. Silnie oddziałuje na odbiorcę, a przy tym jest prosty. To zwykłe zdania, bez ozdobników i bez rozbudowanych epitetów. Podstawowym chwytem jest animizacja i antropomorfizacja myśli, którą zauważyliśmy. A poza tym – coś typowego dla poezji Herberta. Mianowicie, pomysł, by stworzyć w wierszu nową przestrzeń, wyobrazić sobie jakiś świat tam, gdzie go nikt nie podejrzewa. Herbert często stosuje w poezji takie właśnie nowe kreacje. A to – zobrazuje koniec świata (U wrót doliny), a to podróż przez Styks (Brzeg), a to ciąg dalszy pojedynku Apolla i Marsjasza lub rozmyślania Fortynbrasa nad trupem Hamleta (Tren Fortynbrasa).
Wszystkie te – i mnóstwo innych – wierszy Herberta są godne polecenia, choćby ze względu na ruch myśli, pod niebem czaszki, które chyba nie musi koniecznie stać się chmurne i niskie. Niebo czaszki – ostatnia metafora wiersza także godna jest podziwu. To ona zamyka przestrzeń, w której gościliśmy. Jest nieco przytłaczająca, może nawet brutalna, ale prawdziwa. To czaszka jest niebem dla naszych myśli, to pod nią rozgrywa się codzienny ruch myśli.
Zobacz:
Funkcje nawiązań do Biblii i mitologii w twórczości Zbigniewa Herberta