Tadeusz Różewicz
Prawa i obowiązki
Dawniej kiedy nie wiem
dawniej myślałem że mam prawo obowiązek
krzyczeć na oracza
patrz patrz słuchaj przecie
Ikar spada
Ikar tonie syn marzenia
porzuć pług
porzuć ziemię
otwórz oczy
tam Ikar
tonie
albo ten pastuch
tyłem odwrócony do dramatu
skrzydeł słońca lotu
upadku
mówiłem ślepy
Lecz teraz kiedy teraz nie wiem
wiem że oracz winien orać ziemię
pasterz pilnować trzody
przygoda Ikara nie jest ich przygodą
musi się tak skończyć
I nie ma w tym nic
wstrząsającego
że piękny statek płynie dalej
do portu przeznaczenia.
Sytuacja na obrazie
Upadek Ikara to tytuł trochę wyzywający, nieprawda? Gdzie ten Ikar? Mamy wołu, oracza, pasterza, w dali statek płynie do swojego portu przeznaczenia. Dedal już poleciał dalej – poza przestrzeń ujętą na płótnie przez Bruegla. Maleńki fragment, niezauważalny epizod, chłopięca noga tonącego Ikara – oto cały upadek. Nikt nawet nie odwrócił głowy, nie zgasło słońce, wół nie naruszył swojego porządku dnia. Upadek Ikara nie wstrząsnął światem, nie wzruszył otoczenia. Powstaje pytanie: czy powinien? Tym razem pytanie nie dotyczy Ikara, lecz świadków jego tragedii.
- Czy tragedia marzyciela powinna poruszyć świat?
- Czy świadkowie upadku winni rzucić wszystko i biec do tonącego, krzyczeć, ratować go?
No właśnie. O to pyta Breughel, o tym mówi Różewicz.
Sytuacja w wierszu
To właściwie dwie sytuacje. Pierwsza – dawniej, druga – teraz.
- Dawniej – poeta, podmiot liryczny miał zupełnie inne poglądy na temat upadku Ikara niż teraz. Dawniej – nie godził się z sytuacją przedstawioną na płótnie. „Myślałem że mam prawo obowiązek krzyczeć na oracza”. Przypisywał sobie poeta prawo, ale również obowiązek buntu wobec świata. Wierzył, że może świat zmienić, że powinien, że jest upoważniony do tych zmian.
Zobacz, co wyprawia z obrazem, ile wprowadza ruchu w ten spokojny pejzaż: „Ikar spada Ikar tonie syn marzenia” – to pełen rozpaczy, niespójny słowotok kogoś, kto chce wykrzyczeć wiele, a rzuca używane hasła. Za to jakiej wagi! Syn – toną ojcowskie nadzieje. Toną marzenia – i Ikara, i jego ojca Dedala. Oraczu, patrz: „porzuć pług, porzuć ziemię, otwórz oczy” – to zestaw rozkazów. Gdyby te słowa miały moc poruszenia figurek, na obrazie Breughla zaiste zacząłby się ruch i bałagan. Poruszeni zostaliby wszyscy, nawet pastuch siłą zwrócony ku tragedii – „skrzydeł słońca lotu”. Nie sprawdziły się skrzydła, nie można zbliżyć się do słońca, przekreślony został lot. Nie tylko Ikar, ale piękne marzenie tonie w oceanie… A tu oracz, głuchy pień i głupi pastuch. A patrzy na to pełen emocji, rozgorączkowany poeta. „Mówiłem ślepy” – ile w tym goryczy i pogardy, ironii nawet. Ale minęło lat parę…
- Teraz – ten sam człowiek patrzy na ten sam obraz. Już nie wykrzykuje buntowniczych haseł, jest spokojny. Nagle dostrzegł wielką harmonię i prawidłowość pejzażu odmalowanego przez Breughla – wszak w tym świecie, we wnętrzu czterech ram wszystko toczy się w najlepszym porządku: oracz orze, pasterz pasie owce, statek płynie w swoją stronę, a Ikar tonie, bo zapragnął lotu ku słońcu. To są ich prawa i obowiązki. Oracz ma orać, a statek ma płynąć. „Przygoda Ikara nie jest ich przygodą” – to zdanie może oburzać, a może też być odczytane jak wielka życiowa mądrość.
Każdy z nas ma swoją przygodę, swój bieg życia, przydział praw i obowiązków. Jednemu pisane być oraczem, drugiemu Ikarem, może zatem faktycznie – -nie ma nic wstrząsającego w tym spokoju Breughlowskiego świata?
Dawniej i teraz
- „Dawniej, kiedy nie wiem”
Te słowa można odczytać dwojako.- Albo: „dawniej, nie wiem już kiedy to było, nie pamiętam”. To odczytanie kładzie nacisk na tę odległość czasową: tak dawno.
- Albo: „dawniej, kiedy nie widziałem, kiedy nie rozumiałem”. To z kolei – na wiedzę, doświadczenia życiowe podmiotu lirycznego.
W każdym razie pierwsze odczytanie obrazu Breughla miało miejsce naprawdę dawno, gdy odbiorca nie był jeszcze bogaty w naukę, którą niesie życie. Potem zaś nastąpiło teraz.
- „…Teraz kiedy teraz nie wiem”
- „Nie wiem, kiedy nastąpiło teraz”. Nie wiem, jak to się stało, ale już jest teraźniejszość, inne spojrzenie.
- Albo: „nie wiem, jak nazwać to teraz, ale jest teraz”. Nowa jakość spojrzenia.-
Co spowodowało przemianę w widzeniu obrazu Petera Bruehla? Czy ważne wydarzenie historyczne typu wojna? Czy doświadczenia życiowe? Czy obserwacja świata? Czy wiek poety – był młody, teraz jako dojrzały rozumie całą rzecz inaczej? Zapewne wszystko po trochu, ale własne doświadczenia i wiek – najbardziej. Czas, który upłynął, nauczył młodzieńca, by pogodził się z prawami świata, a porzucił rolę buntownika. Co więcej, wskazał sens takiego uporządkowania spraw na świecie. To tak, jakby sam Ikar zestarzał się, spoważniał, inaczej spojrzał na świat i swoje możliwości. To tak, jakby poeta najpierw sam był Ikarem, idealistą, marzycielem, buntownikiem, który koniecznie chce zmienić świat. A potem dostał nauczkę od życia, tonął niejeden raz i wyszedł ze swoich opresji rozsądniejszy, spokojniejszy, już bez zamiaru rewolucjonizowania świata. Dawny Ikar zamienił się w Dedala.
To trochę tak, jakby pierwszą strofę wypowiadał Ikar – i z goryczą dorzucał „ślepcy”, a drugą Dedal – zupełnie inaczej odczytujący i oceniający sytuację na obrazie.
Poeta-Ikar, poeta-Dedal, młody, stary, marzyciel czy reszta. Kto ma rację?
Zobacz:
Dedal czy Ikar? Która postawa jest ci bliższa? Rozważ na wybranych przykładach