Średniowiecznym kościołom przypisano określone, bardzo ważne zadanie. W prosty, dosadny sposób miały nauczać o Bogu, porządku wszechświata i miejscu człowieka na ziemi. Ówcześni architekci starali się stworzyć formę, która byłaby zarazem treścią. Konstrukcję, która ludzi nieuczonych porazi i zmusi do zastanowienia.

Wieki ciemne

W historii sztuki, i nie tylko, mianem tym zwykło się określać pięć pierwszych wieków średniowiecza: od V do X. Nie wykształcił się wówczas w sztuce żaden jednolity styl. Ścierały się tylko ze sobą tendencje estetyczne samodzielnych plemion germańskich oraz kultur wschodnich: Cesarstwa Bizantyjskiego i Arabów – ze spuścizną antyku.

Sztuka ówczesna wypowiadała się głównie w małych i prostych formach. Były to miniatury w rękopisach, broń, przyrządy liturgiczne, przenośne ołtarzyki.

Pierwsi misjonarze chrześcijańscy budowali świątynie na wzór miejsc kultu ludów, które nawracali. Powstała w związku z tym specyficzna, „barbarzyńska” forma, ale w nowym materiale – kamieniu; barbarzyńcy bowiem budowali z drewna. Po upadku imperium rzymskiego, w wiekach V-VIII, na zachodzie Europy następuje ogólny upadek sztuki budowlanej. Nie dotyczy to jednak okresu panowania Karola Wielkiego (lata 800-815), którego rządy i naczelna idea „renovatio imperii romani” (odnowy imperium rzymskiego) – przeszły do historii pod nazwą renesansu karolińskiego. Uznając się za spadkobiercę Rzymian, cesarz pragnął, by w jego państwie powstawały wielkie, piękne budowle świadczące o potędze imperium.

Do najsłynniejszych zabytków tego okresu należy kaplica pałacowa w Akwizgranie. Jeśli sam Akwizgran ówcześni zwykli nazywać drugim Rzymem, to tę kaplicę porównywali do jerozolimskiej świątyni Salomona. Wzniesiona w latach 786-800, miała być symbolem religijnej i politycznej jedności monarchii karolińskiej oraz wizytówką nowego władcy, łączącego tradycje Rzymu antycznego i chrześcijańskiego. Niesamowite, jak na tamte czasy, bogactwo wnętrza świadczyć miało o prestiżu monarchy i potędze wyznawanej przez niego religii. Już tutaj odnajdziemy symbole charakterystyczne dla średniowiecza. Pewien teolog tak opisał znaczenie wiszącego w kaplicy ogromnego świecznika: „Świecznik (zwany corona) zawieszany jest w świątyni z trzech powodów: po pierwsze, aby zdobił kościół, oświetlając go swymi światłami; po drugie, aby widokiem swym pouczał, że ci, co pobożnie służą Bogu, otrzymują koronę życia i światło radości; po trzecie, aby przypominał nam niebiańską Jeruzalem”.

Skutkiem syntezy prądów artystycznych, która dokonała się w okresie renesansu karolińskiego, było powstanie w X wieku we Francji jednego z dwóch głównych stylów architektonicznych średniowiecza – stylu romańskiego. Na terenie Francji, a potem Włoch i Niemiec rozpowszechniają go zakony benedyktynów i cys­tersów. Przez kraje środkowej Europy styl ten dociera również do Polski.

 

Ku chwale Bożej – styl romański (X-XII wiek)

Oprócz drewna podstawowym materiałem budowlanym tego stylu jest kamień. To z niego powstają masywne romańskie mury. Cegły używa się powszechnie dopiero od wieku XII, i to zwłaszcza na terenach, gdzie kamień nie występuje w wystarczających ilościach.

Charakterystyczna dla stylu romańskiego jest forma bazyliki. To typ kościoła podłużnego, o co najmniej trzech nawach, z których środkowa jest wyższa od bocznych. Budowla taka, znana już w starożytności, i mająca wtedy przeznaczenie nie tylko religijne, została wykorzystana przez romańskich architektów głównie ze względu na swoją prostotę i funkcjonalność. Wznoszono także kościoły na planie krzyża łacińskiego, będącego symbolem męki Chrystusa. Dodawano wtedy jedną nawę poprzeczną – transept. Od wschodu – kościoły romańskie orientowane były na wschód, w kierunku Jerozolimy – znajdowało się prezbiterium mieszczące ołtarz. Zamykała je, przypominająca wnękę, półkolista apsyda.

W architekturze romańskiej spotkamy także kościoły tzw. halowe: wszystkie nawy przykrywa w nich jeden dach; w związku z tym wysokość naw bocznych staje się równa albo prawie równa wysokości nawy środkowej.

Dotychczasowe sklepienia – płaskie, z drewnianych belek – zastąpiono kamiennym sklepieniem kolebkowym o przekroju półokrągłym. Było ono jednak bardzo ciężkie, a cały jego ciężar spoczywał na ścianach bocznych. Ograniczało to wysokość wznoszonych budowli i możliwość wybijania okien, gdyż osłabiłyby one konstrukcję ściany. We wnętrzach romańskich świątyń panuje zatem półmrok. Nieliczne okna są wąskie i rzadko rozstawione. Większe otwory dzielone są kolumienkami na dwie albo i trzy części – to tak zwane biforia i triforia. Tradycja wypełniania okien szkłem sięga starożytności. Wówczas, w X wieku, pojawiają się w nich niewielkie barwne szybki, tzw. gomółki, łączone w większe całości paskami z ołowiu. Z czasem technologia ta zaowocuje barwnymi kompozycjami w postaci witraży.

Masywność i jednolita bryła budowli zyskały wartość symboliczną: wyrażały harmonię Bożego stworzenia i ówczesnego społeczeństwa. Odzwierciedlały filozoficzną teorię świętego Augustyna na temat świata jako odbicia doskonałej idei Stwórcy. Przykład tej zwartości i równowagi stanowi dwunastowieczny francuski kościół Saint-Trophime w Arles.

Kościół Saint-Trophime w Arles

Wyraźnie widać tu najwyższą nawę główną i dwie mniejsze nawy boczne. Budowla jest ciężka, przysadzista, ma grube ściany i małe, najczęściej półkoliście zwieńczone okna. Tympanon – element przejęty z architektury antycznej – nad portalem, otworem wejściowym do budynku, pokryty jest płaskorzeźbami przedstawiającymi Chrystusa w otaczającej całą postać aureoli (tzw. mandroli) oraz symbole czterech ewangelistów. Lew to symbol świętego Marka, anioł – świętego Mateusza, wół – świętego Łukasza, orzeł – świętego Jana. Źródłem tych wyobrażeń jest starotestamentowa Księga Ezechiela, zawierająca wizję rydwanu Bożego, wspieranego przez cztery istoty, z których każda miała po cztery twarze: człowieka, lwa, wołu i orła; wiele szczegółów tej wizji wykorzystał święty Jan w Apokalipsie. By uświadomić sobie, jak wielkie wrażenie wywierała na ówczesnych symbolika religijna, przeczytajmy fragment wiersza późnośredniowiecznego poety François Villona:

Jestem biedną kobietą, starą, nieuczoną.
Czytać nawet nie umiem.
W mym wiejskim kościółku pokazano mi kiedyś
Raj w harfy malowany
I piekło straszliwe, gdzie potępione dusze smażą się okrutnie.
Pierwsze daje mi radość, drugie mnie przeraża.

Malarstwo i rzeźba są wówczas całkowicie podporządkowane architekturze. Najczęściej w prosty sposób przedstawiają sceny biblijne, dlatego określane bywały jako Biblia pauperum (Biblia ubogich, analfabetów). Rzeźba romańska rozkwita we Francji w XI i XII wieku. Portale i fryzy (poziome pasy dekoracyjne) stają się świetnym dopełnieniem architektonicznej kompozycji. Ich oszczędność i prostota to wyraz ładu, porządku świata. Rzeźby są idealnie wpisane w ścianę tak jak człowiek w otaczającą go rzeczywistość. W Europie feudalnej każdy zna swoje miejsce. Społeczeństwo ma strukturę swoistej drabiny powinności i zależności, na której szczycie znajduje się król. Niżej są jego lennicy, duchowieństwo, drobna szlachta, mieszczanie i chłopi.

W pewnym momencie romańskim budowniczym przestały wystarczać dotychczasowe rozwiązania konstrukcji sklepienia. Zaczęli wznosić znacznie wyższe budowle. Sprawiały one wrażenie wysokich dzięki strzelistym wieżom. Usytuowany na wzniesieniu dwunastowieczny kościół Saint-Nectaire wydaje się wyższy niż kościół Saint-Trophime. Wykorzystując rozmaite techniki odciążania grubych ścian – na przykład wzmacniając je z boku tzw. przyporami – wznoszono też prawdziwie monumentalne budowle. Wysoki na ponad trzydzieści metrów kościół benedyktynów w Murbach w Alzacji na pewno robił wrażenie na ceniących siłę rycerzach. Był znakiem potężnego Kościoła wojującego, dającego oparcie wiernym. Stojąca w szczerym polu wielka budowla sakralna symbolizowała obecność Boga i Jego prawa na ziemi. Dawała możliwość ucieczki, ratunku przed złem – nie tylko w wymiarze duchowym. Podczas walk masywne świątynie zamieniały się w twierdze. Polskim przykładem takiej budowli jest kolegiata w Tumie pod Łęczycą.

W XII wieku architekci normandzcy doszli do wniosku, że niecałe sklepienie budowli musi być tak masywne. Zauważyli bowiem, iż najlepszym rozwiązaniem jest przerzucenie pod nim dwóch krzyżujących się łuków. Tak powstałe sklepienie krzyżowo-żebrowe wystarczy oprzeć na pojedynczych słupach, które przejmą ciężar konstrukcji. W przestrzeniach pomiędzy słupami można zaś bez problemu umieścić okna. Większe otwory okienne to więcej światła we wnętrzu. Więcej światła to więcej przestrzeni. A większa przestrzeń – to zupełnie nowe wrażenia i interpretacje… Stąd już tylko krok do nowego, bardziej monumentalnego i skomplikowanego stylu, jakim był gotyk.

 

Jeszcze bliżej Stwórcy – styl gotycki (od II połowy XII do XV wieku)

Pojawienie się nowego rozwiązania konstrukcyjnego zbiegło się w czasie z nowymi potrzebami estetycznymi. XIII wiek w Europie cechuje fala narastającego mistycyzmu. Ludzie przepełnieni wiarą w Boską potęgę i doskonałość pragnęli stawiać strzeliste budowle o przesyconych światłem wnętrzach. Miały być one widomym znakiem religii jako swego rodzaju pomostu między Bogiem a ludźmi.

Pierwszą konstrukcją, która w pełni realizowała nowe założenia, był kościół w paryskim opactwie Saint-Denis z 1135 roku. W następnych latach styl gotycki rozprzestrzenia się po całej Europie, dzieląc się na dwa nurty. Pierwszy z nich, francuski, reprezentują budowle z kamienia, ozdobne i efektowniejsze. Drugi, północny, popularny w Niemczech, Niderlandach i południowej Polsce, reprezentują obiekty z czerwonej cegły, surowsze i prostsze. Katedry gotyckie wznoszone są na planie krzyża.

Nowe, monumentalne budowle nie zawsze spotykały się z aprobatą współczesnych. Neckham, filozof i teolog angielski z przełomu XII i XIII wieku, pisze: „Wznosi się wieże, które zagrażają gwiazdom, przewyższając szczyty Parnasu.[…] Czyż budowniczowie wzniosłych wież pragną zająć miejsca i schronienia tych duchów, które w mglistym mieszkają powietrzu? O pozerstwo! O próżność! O próżne pozerstwo!”. Innym wspaniałe katedry przywodzą na myśl wieżę Babel, symbol ludzkiej pychy, samozadowolenia i braku szacunku dla Boga. Przeciwnicy gotyku uważają, że budowanie z takim rozmachem to przejaw nadmiernego wywyższania się człowieka, któremu Bóg zechce wreszcie położyć kres. Tymczasem nowe katedry wyrastają jak grzyby po deszczu.

Katedra Notre-Dame

Do najdojrzalszych dzieł francuskiego gotyku należą dwie trzynastowieczne, podobne pod względem konstrukcji, katedry Notre-Dame: w Paryżu i w Reims. Wieże katedry w Reims były wysokie na osiemdziesiąt trzy metry. Wrażenie strzelistości osiągnięto dzięki ostro zakończonym łukom portali i rozmieszczeniu w wielu miejscach pinakli, spiczastych zakończeń wystających części budynku. Aby zaś jeszcze bardziej odciążyć ściany, podparto je z boków specjalnymi łukami, określanymi jako latające przypory. Otoczona gęstą siecią przypór katedra Notre-Dame w Reims widziana z lotu ptaka przypomina raczej wielkiego pająka niż kościół. Każdy z trzech portali prowadzi do jednej z trzech naw. Liczba trzy jest znakiem Trójcy Świętej. To najważniejszy symbol liczbowy gotyckiej architektury. Mamy ponadto trzy otwory okienne ponad portalami, potrójne okna, trzy wieże i wreszcie trzy skrzydła ołtarza (tryptyk).

Katedra w Reims

Charakterystycznym dla gotyku elementem ozdobnym jest witraż. Szklane obrazy przedstawiały najczęściej sceny biblijne i hagiograficzne. Były swego rodzaju rozwinięciem romańskiej Biblii ubogich. Spełniały tę samą funkcję edukacyjną, co prostsze, skromniejsze rzeźby i malowidła z wcześniejszych lat średniowiecza.

Przed wejściem do katedry trzeba się w kruchcie, czyli przedsionku, oczyścić, zanurzając ręce w wodzie święconej i robiąc znak krzyża. Wchodzimy do nawy głównej. Tu ogarnia nas, płynące zza naszych pleców, światło wpadające przez rozetę – okrągłe okno, umieszczone nad środkowym portalem. Światło z rozety symbolizuje czystość Matki Bożej i ma nas oddzielić od złego świata na zewnątrz. Wpadające przez boczne okna – to z kolei znak obecności Ducha Świętego. Gdy dochodzimy do nawy poprzecznej, pada na nas światło z najwyższej wieży, będące znakiem samego Boga. W tym miejscu jesteśmy najbliżej Stwórcy. Patrzymy na ołtarz, skąpani w otwierającym nam oczy i duszę świetle metafizycznym… Oto, co mógł odczuwać przebywający w gotyckiej świątyni niepiśmienny człowiek wieków średnich.

Cały ten porządek jest wyrazem ideologii głoszonej przez słynną wówczas chartyjską szkołę filozofii. Jej podstawowe założenia mówiły o ładzie i harmonii świata rządzonego według Boskich praw. Stwórca, przez ingerencję w ludzką rzeczywistość, pozwala nam dostąpić swojej światłości. Przełomowym momentem w dziejach były narodziny Chrystusa: teraz świat zna już drogę, którą powinien iść, aby godnie stanąć w obliczu apokalipsy. Te właśnie, zasadnicze dla porządku świata wydarzenia ukazane zostały na witrażach katedry w Chartes.

Przypomnijmy tu jeszcze trzynastowieczną filozofię świętego Tomasza z Akwinu, który podzielił byty na poszczególne, zależne od siebie kategorie i zobaczył je w formie drabiny. Wyglądało to mniej więcej tak:

Bóg – ostateczna przyczyna wszystkiego;
aniołowie – czyste duchy myślące;
człowiek – byt z ducha i ciała;
zwierzęta – byty niemyślące;
materia nieożywiona – kamienie, rośliny itd.;
żywioły – woda, ogień, ziemia, powietrze.

W trakcie budowy katedry każdy ze szczebli tej drabiny doskonale spełnia swoje zadanie:

żywioły zostają okiełznane – katedra ­„wyrasta” z ziemi, przeciwstawiając się ­swoim ­ciężarem ogniowi, wodzie i powietrzu;
do budowy używa się kamieni, gliny, metali – czyli materii martwej;
do pracy wykorzystywane są zwierzęta;
twórcą budowli jest sługa Boży – człowiek;
aniołowie ochraniają budowę – to także dla nich wznosi się kościoły;
Bóg jest istotą najwyższą i to dla Jego chwały pracują wszystkie szczeble drabiny bytów.

Bogactwo konstrukcji katedry gotyckiej stwarza możliwość wielu, często sprzecznych ze sobą rozważań. Jej symbolika także jest wieloznaczna. Możliwe są więc interpretacje zupełnie inne niż przedstawiona.

Aż trudno uwierzyć, że określenie tego stylu, wymyślone przez renesansowego teoretyka sztuki Giorgio Vasariego, ucznia sławnego Michała Anioła, oznaczało pierwotnie coś prymitywnego, wręcz wulgarnego. Słowo „gotyk” pochodzi bowiem od nazwy barbarzyńskiego plemienia Gotów, choć ci z architekturą i sztuką gotycką nie mieli nic wspólnego. Po prostu ludziom renesansu sztuka poprzedniej epoki kojarzyła się z ciemnotą i nieokrzesanym barbarzyństwem, widzieli w niej pogwałcenie klasycznego piękna i przyczynę upadku kultury.

Czyż nie wydaje nam się to śmieszne, gdy patrzymy na wenecki Pałac Dożów czy katedrę w Exeter? Wiele można powiedzieć o tych konstrukcjach, ale nie że są dziełem tępego barbarzyńcy. Łatwo zresztą zauważyć, iż różnią się od klasycznych gotyckich katedr. Są bowiem pozostałością po czternastowiecznej odmianie gotyku, określanej jako styl dekoracyjny. Budowle wznoszone w tym stylu tracą swoją wysmukłą sylwetkę przez wprowadzenie gzymsów i galerii, podkreślających piętrowość. Odznaczają się wymyślną, nadmierną wręcz dekoracyjnością i kunsztownym opracowaniem detali. W stylu dekoracyjnym nie doszukamy się już symboliki charakterystycznej dla wcześniejszego gotyku. Jest on tylko estetycznym rozwinięciem dotychczasowych założeń architektonicznych. Służy raczej upiększaniu miast i zamożnych biskupstw niż nauczaniu o potędze Boga. Bogacące się mieszczaństwo w tym właśnie stylu wznosi wówczas wiele budowli świeckich.

W XV wieku gotyk panuje jeszcze w Niemczech, Niderlandach i Polsce. W Europie południowo-zachodniej, przede wszystkim we Włoszech, rodzą się pomysły i tendencje artystyczne, które doprowadzą do powstania zupełnie nowego stylu: renesansu.

Zobacz:

Polskie średniowiecze (X-XV wiek)

Czym charakteryzował się styl romański?

Zestaw cechy charakterys­tyczne dla stylów romańskiego i gotyckiego.

Średniowieczne przestrzenie

Zestaw cechy charakterys­tyczne dla stylów romańskiego i gotyckiego.

 

Średniowiecze – życiorys kultury

Jak odczytywać średniowieczną sztukę?

ŚREDNIOWIECZE – TABELA