„Nieraz Obyczaj stary zawadziłem” – przyznaje się Norwid i choć trochę szydzi z zaklętych formuł, to pisze obyczaj wielką literą jako coś wielkiego, coś niezwykłego w dziejach ludzi. Bo i jest to rzecz ważna. Obyczaj zespala ludzi silną więzią, tradycja to jeden z elementów definiujących naród. To wielki temat i ozdoba literatury. To także świetny temat na prezentację maturalną. A w kontekście naszej obecności w Unii Europejskiej – jeszcze ważniejszy.


Powtórka – przegląd chronologiczny i według zjawisk

Obyczaj w literaturze średniowiecznej

Niewątpliwie ogniwem pierwszym może być pareneza biesiadna i wiersz O zachowaniu się przy stole Słoty. Pareneza biesiadna – to przecież pokaźny nurt literatury średniowiecznej nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Jest częścią obyczaju rycerskiego – bo to rycerzy i damy pouczano, jak ucztować, a nie lichych kmieci.

Czasy to tak odległe, że można napisać o nich z nutą humoru – bardzo zmieniły się ludzkie obyczaje przez stulecia i uczty już nie te same. Eleganckie biesiadowanie rycerstwa wymagało modlitwy przed posiłkiem, zajęcia odpowiedniego miejsca za stołem (słusznie kojarzymy Pana Tadeusza – ta hierarchia przetrwała), a także mycia rąk. Dziś jeszcze niektórzy i modlą się, i zostawiają ­honorowe miejsce przy stole gościowi.

Gdy czytamy, że należało odzywać się taktownie – nigdy przed starszymi, jeść powoli i bez nadmiaru, damom przysługiwała „obsługa” i zabawianie ze strony sąsiada – a stół uginał się od mięsiw, trunków i deserów – myślimy, gdzie czasy owe i kulturalni przodkowie! Ale gdy słyszymy zakazy: nie wycierać nosa w serwetę, nie rzucać kości pod stół, nadgryzionego chleba we wspólnej misie nie maczać, w nosie, oczach ani uszach nie dłubać i na stół nie spluwać – o, możemy czuć się daleko bardziej cywilizowani i kulturalni.


Obyczaj staropolski

Nie rycerz, a szlachcic jest tu bohaterem. Sarmata w kontuszu, pasie słuckim, z szablą, kuflem, sumiastym wąsiskiem i we własnej zagrodzie.

  • To zapobiegliwy Rej – gospodarz – człowiek poczciwy. Dzięki niemu wiemy, jak spokojne, sielskie życie ziemianina winno przebiegać.
  • To także Pasek – awanturnik i pieniacz, wojak i gospodarz – Sarmata siedemnastowieczny. Dzięki niemu wiemy, być może, jak ów żywot przebiegać nie powinien… przynajmniej w niektórych sprawach (Pamiętniki).
  • To bohater Satyr Krasickiego. Na przykład smutny mąż żony modnej lub… pijak z utworu Pijaństwo.
  • To, dalej: Sędzia i Jacek Soplica, i Horeszkowie z Pana Tadeusza, to postacie z komedii Fredry, to Zagłoba i polscy „muszkieterowie” z Trylogii. Ich życie rozgrywało się na dwóch płaszczyznach: albo wojaczki, albo gospodarowania. Tu panował obyczaj szlachecki, tradycja krzepła z latami i stawała się bardzo silną oznaką polskości – czego dowodem i literackim wzorcem pozostanie na zawsze Pan Tadeusz.

Oddany z sentymentem, poddany krytyce lub deformacji – obraz Polski szlacheckiej zachwyca barwą, różnorodnością obyczaju, budzi szacunek przywiązaniem do tradycji.


Co uderza, gdy obserwujemy stare dzieje?

Prawo gościnności

Zaprezentowane i w Panu Tadeuszu, i w Nad Niemnem.

  • Goście przyjmowani byli z otwartymi ramionami, a ,,rezydenci” – czyli dalecy krewni, a nawet i obcy, którzy nie mieli się gdzie podziać – pozostawali w gościnnym dworku po kres swoich dni.
  • Spotykano się także przy okazji polowań, świąt, po mszy, po sąsiedzku – i oczywiście przy trunku, pełnym stole: gadano, gadano, gadano.
  • Do obowiązków gospodarza należało witać gości w progu domu, uroczyście wprowadzić do bawialni – pan domu mężczyznę, a żona – kobietę.
  • Należało witać komplementami – układano specjalne przemowy.
  • Aby gościa nie wypuścić, wymyślano rozmaite sposoby: albo tak długo powtarzano „strzemiennego”, że nie był w stanie wyruszyć, albo upijano woźnicę, albo zgoła zdejmowano koła z wozu i chowano tak, że gość ich nie znalazł. Czasem uziemiony szczęściarz podawał swego gospodarza do sądu – tak mu ta gościnność dogryzła.
  • Hucznie obchodzono imieniny! Traktowano je bowiem również jako hołd złożony świętemu patronowi, zewsząd na dwór zjeżdżali się goście i przywozili dary (co nam pozostało do dziś, podczas gdy większość narodów świętuje urodziny). Tyle że wówczas darowywano konie i psy myśliwskie, broń, a nawet klejnoty… Młodzi skromniej – kawaler pannie kwiaty, a ona mu haftowaną chusteczkę.

Uczty

  • To w wieku siedemnastym nieopanowane spożycie alkoholu stało się modą i regułą obowiązującą na ucztach. Piciu towarzyszyły toasty, a rytuał tłuczenia kielichów po uprzednim opróżnieniu bardzo lubiano. Tłuczono taki kielich dlatego, by nikt już nie tknął naczynia, którym wypito zdrowie zacnej osoby, albo gdy otrzymano go od ważnej osobistości. Byli tacy, którzy rozbijali owo naczynie o własną głowę.
  • Stoły były suto zastawiane, apetyt bowiem Sarmatom także sprzyjał, strojono je także serwetami i zastawami. Pamiętamy opis serwisu z Pana Tadeusza… Otóż nie od razu uznano u nas porcelanę. Używano naczyń cynowych, srebrnych – potem dopiero fajansu.
  • Pamiętamy hierarchię sadzania gości za stołem – według godności, urzędu, wieku, co czasem budziło dyskusje, a potrawy stygły. Nie tylko zresztą poczucie godności, ale i apetyt mogły doznać uszczerbku – do gości „gorszych miejsc” dochodziły czasem zaledwie resztki.

Polowania

Opis doskonały znajdujemy w Panu Tadeuszu. Wspomina też o polowaniu Rej w Żywocie człowieka poczciwego: „ano myśliwiec wrzeszczy, trąbi (…). Wypadnie zajączek – aż go nie rozkosz poszczwać, za nim sobie pobiegać, a jeszcze lepsza do łęku go przywiązać i do domu przywieść…”.

  • Bohaterowie Mickiewicza mają większe ambicje: polują na niedźwiedzia. Polowano też na sarny, lisy, ptactwo – zwierzyny było w bród, a zresztą uznawano gonitwę za szarakiem za niegodną szlachcica, co zaznacza też Wojski. Kłótnia Asesora i Rejenta o ukochane psy obrazuje miłość szlachty do psów myśliwskich, dla których budowano psiarnie, szczególnie powodzenie miały ogary i charty. Oto kilka psich imion: Dyszkant, Cymbał, Burda, Łajdak, Doskocz, Walet, zwykłe: Burek lub Cygan albo dostojne: Mars, Sybilla.

Zaręczyny i śluby

– w Panu Tadeuszu Zosia i Tadeusz, Klara z Albinem, Aniela z Guciem u Fredry, Walery i Teresa u Niemcewicza.

  • Losy par literackich kończą się szczęśliwie, zawsze jednakże konieczna była do tego finału zgoda rodziców. Rzadko udzielano jej tak, jakby chciała literatura – dwojgu kochającym się ludziom.
  • Baczono na majątek i koligacje, a wówczas nawet wiek nie odgrywał roli – bywały mężatki dziewięcio- i czternastoletnie. Właściwie to rodzice obojga narzeczonych dogadywali się między sobą – dzieci musiały wypełnić ich wolę.

Zajazdy

Ostatni zajazd na Litwie, jak wiemy, odbył się w roku 1811 i opisał go dokładnie Mickiewicz w Panu Tadeuszu – z łezką sentymentu, z dawką humoru.

  • Zajazdy nie były bynajmniej fikcją literacką. Szlachta była krewka i dumna, byle co mogło stać się obrazą honoru, która pociągała za sobą pojedynek albo najazd sąsiedzki. „Najeźdźca” czasem uprzedzał nawet pisemnie swojego wroga. Po czym dwór zagrożony zamieniał się w warownię, a sąsiad organizował napad zbrojny – brał sąsiedzką rodzinę w niewolę, czasem zabierał łupy, ustalano warunki pokoju. Rzecz była poważna, były to bowiem swoiste wojny domowe… „Zdarzało się, że namiętności nie zatrzymały się u progu kościoła. Tak np. w roku 1624, w trzeci dzień Bożego Narodzenia bracia Fredrowie zamordowali Jana Orzechowskiego, modlącego się w kościele w Nowym Mieście (…). Wpadli oni z czeladzią uzbrojoną do kościoła, rzucili się z szablami ku klęczącemu, a czeladź dała ognia” – pisze Jan Bystroń w Dziejach obyczajów w dawnej Polsce. Nie zawsze jednak zajazdy kończyły się tak tragicznie – często bitwa przemieniała się we wspólną pijatykę zwaśnionych.


Obrzędy i święta w naszej literaturze

Znalazły swoje miejsce i w poezji, i w dramacie. Poeci i pisarze pragnęli je zarejestrować, utrwalić jako obraz pięknej tradycji, traktowali je także jako przyczynek do refleksji o człowieku, o życiu wiejskim czy o moralności. I tak:

Sobótki

utrwalił Kochanowski w Pieśni świętojańskiej o sobótce. Dwanaście panien śpiewa tam swoje pieśni, opiewają uroki wsi, sławią bliskość natury – słowem mamy do czynienia z sielanką. Sobótki – dziś prawie zanikłe, były dawniej bardzo popularne.
W wigilię świętego Jana palono ogniska – na cześć świętego. Święto ma rodowód pogański (na cześć słońca i miłości) – i dlatego co surowsi mocno je krytykowali, a młodzi – bawili się wesoło całą noc. Ale wydawano nawet zakazy (zarazem przeciwpożarowe), a na przykład Rej pisał o sobótkach pogardliwie, że „czary, błędy na ten czas się dzieją”.

Dziady i obyczaj litewski

Część II Dziadów Adama Mickiewicza oddaje w pełni stary obrzęd dziadów. Przywoływanie dusz zmarłych, by pomóc odnaleźć im drogę do nieba, przynoszenie darów na cmentarz. Obrzędy te posiadają rodowód pogański, ale połączono je z chrześcijańską uroczystością Wszystkich Świętych. Pozostało zapalanie ogni na grobach zmarłych – zanikł element uczty i darów oraz to, że dziady odprawiano dwa razy do roku: wiosną i jesienią. Był to obyczaj rozpowszechniony na Litwie i Białorusi. Zwraca to uwagę na fakt, że obyczaj litewski odegrał w naszej literaturze niebagatelną rolę – i Dziady, i ballady, i Pan Tadeusz pełne są litewskich tradycji. Warto też przytoczyć Dolinę Issy Czesława Miłosza – wieszcza współczesnego. Tam Litwa z początków naszego stulecia (po I wojnie światowej) jawi się jako świat starych tradycji, może nawet zabobonów, kraina tajemnicza, dzika i piękna – oglądana oczami dziecka. Z jednej strony tradycje ziemiańskie, z drugiej folklor, obrzęd wiejski budują tę jedną z tzw. małych ojczyzn naszej literatury.

Boże Narodzenie i dzień św. Mikołaja

Obyczaj staropolski uznawał 6 grudnia, czyli mikołajki, za święto pasterskie – pasterze pościli w przeddzień, a w samo święto zanosili ofiary do kościoła, by wybłagać u patrona ochronę swoich trzód. Natomiast zwyczaj, który znamy – mikołajkowych podarków – jest zwyczajem, który przeszedł do nas z Niemiec aż w XIX wieku. Podobnie było z choinką. Wigilia staropolska znała wszelkie obyczaje, które do dziś kultywujemy – ale bez choinki. Boże Narodzenie pojawia się w literaturze polskiej często. Świętowanie na wsi znajdujemy w Chłopach Reymonta. Pastorałki Tytusa Czyżewskiego to próbka folkloru bożonarodzeniowego w poezji. Pastorałki Leona Schillera – to teatralna realizacja tradycji. Święta te, cofając co rok ludzi do radosnego dnia narodzin Dzieciątka, są symbolem zgody i wzajemnego przebaczenia. Natomiast dodatkową rolę i wagę zyskują w chwilach grozy, w czasach wojny, okupacji, w obozie koncentracyjnym czy łagrze.

Wigilia czasów wojny

  • Tadeusz Gajcy – 1942. Noc wigilijna
  • Krzysztof Kamil Baczyński – Pieśń wigilijna (dedykowana matce)
  • Tadeusz Borowski – Kolęda obozowa

Nie jest to poezja radosna. Odnotowany w niej czas świąt ma wprawdzie swoją niezwykłą atmosferę, przeniknięty jest jednak wojną, śmiercią i cierpieniem. Choinka przybiera kształt szubienicy, w ogniach – ciemnieje ojczyzna, „golgoty gwiazd – objawień”, „mamy serca pełne smutku, rozpaczy i bólu” – piszą poeci. Opisuje także wigilię w łagrze Gustaw Herling-Grudziński w Innym świecie. Oczywiście odbywa się w wielkiej tajemnicy, wśród łez, czasem chleb zastępuje opłatek, a czasem wystarczyć muszą życzenia wolności.
Moc tradycji staje się w warunkach niewoli niezwykle ważna: ocala pamięć o wolności i poczucie własnego człowieczeństwa.

Wesela

Wesela odegrały w polskiej literaturze ważną rolę! Pewnie dlatego, że świetny to pretekst do tego, by poruszyć bardzo ważne kwestie, a przy okazji ukazać obyczaj, barwę folkloru, ludzi w wirze zabawy. Wesele w tytule nosi jeden z naszych największych dramatów narodowych.

  • Wyspiański wykorzystał weselisko inteligenta z chłopką, by poddać ocenie naród, zrewidować prawdy o możliwościach zrywu narodowego (Wesele).
  • Reymont – łącząc starego Borynę z młodą, kwitnącą Jagną zaprezentował obyczaj wiejski w detalach: tańce i stroje, oczepiny i przyśpiewki można znaleźć w Chłopach.
  • Po wojnie podjęli ten motyw Maria Dąbrowska i Sławomir Mrożek, w sposób zupełnie odmienny. Na wsi wesele ukazuje wieś nową, powojenną, Wesele w Atomicach – fantastyczną wioskę przyszłości… Wprawdzie bardzo wiele się w realiach tych przestrzeni zmieniło, ale pewne mechanizmy wciąż pozostają te same.
  • Wcześniej jeszcze, w Panu Tadeuszu, sięga Mickiewicz po obyczaj zrękowin, by ukazać optymizm i wolę walki o wolność doby napoleońskiej. „Poloneza czas zacząć” – sławny cytat utrwalił się w naszej świadomości narodowej jako radosny finał epopei. Bo i było weselisko świętem radosnym w Polsce szlacheckiej; ceremoniałem bogatym w obrzędy, które miały zagwarantować młodej parze bogactwo, potomstwo, szczęście itd.

Wesele musiało być huczne, a odbywało się jesienią lub w karnawale. Im więcej gości – tym większe szczęście młodych, których zresztą mało pytano o zdanie. Najpierw słano swaty do rodziców dziewczyny. Jeśli odmawiali ręki córki – to symbolicznie. Na przykład Jacek Soplica w Panu Tadeuszu otrzymał czarną polewkę. Można było też wręczyć wieniec grochowy albo poczęstować kawonem (stąd „dostać arbuza”). A jeśli odpowiedź brzmiała „tak”… rozsyłano zaproszenia, objeżdżano dwory, zapraszano osoby dostojne – a wesele trwało wiele dni. Panna odbywała swój „dziewiczy wieczór”, ubierano ją do ślubu, a gdy wyjeżdżano do kościoła – panna młoda powozem, we łzach, a obok konno – kawaler. Po ślubie ucztowano i tańczono. Noc poślubna wcale nie miała tej wymowy co dziś – Kościół bowiem nakazywał zachowanie czystości w tę noc. Oczepiny – czyli przyjęcie panny do grona mężatek, odbywały się przy przyśpiewkach, kiedy obcinano jej włosy, a nakładano czepiec. Po przenosinach do męża przyjmowano młodą parę chlebem i solą – co także dziś znamy. Jak widać, wiele obrzędów w takiej czy innej formie przetrwało do dziś. Również z czasów staropolskich pochodzi powiedzonko „siać rutkę” – o starych pannach. Wzięło się stąd, że dziewczęta na wydaniu hodowały kwiaty w oknach i ogródkach – m.in. rutę na wieńce. Te, które wychodziły za mąż, kończyły z ogrodnictwem, te, które wciąż wyglądały narzeczonego, siały tę rutkę i siały… Powiedzonko zostało, ale zwyczaj nie przetrwał, a i status starej panny dziś już nie ten sam.


Obyczaje w lekturze

  • W Żywocie człowieka poczciwego Mikołaja Reja – wzór pracy, rozrywek, edukacji i kolejnych etapów życia.
  • W Pieśni świętojańskiej o sobótce Jana Kochanowskiego – obraz obrzędu świętojańskiego.
  • W Pamiętnikach Chryzostoma Paska – portret Sarmaty i obyczajów szlacheckich.
  • W Satyrach Ignacego Krasickiego – krytyka wad szlacheckich, m.in.: pijaństwa, ulegania modzie, pychy.
  • W Panu Tadeuszu Adama Mickiewicza – panorama szlacheckich obyczajów doby napoleońskiej.
  • W komediach Aleksandra Fredry – jak wyżej, obyczaje dworku szlacheckiego, świetne typy bohaterów, perypetie związane z zamążpójściem, stosunkiem starsi – młodsi itp., itd.
  • W Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej skontrastowane przestrzenie dwór – zaścianek. Pierwsza z pretensjami do manier wielkiego świata, druga bliższa folklorowi ludowemu. Niemniej zauważyć można, że na przykład gościnność jest pierwszym prawem w obu sferach (obserwujemy szlachtę XIX w.).
  • W Przedwiośniu Stefana Żeromskiego – portret ziemiaństwa i jego obyczajów z czasów dwudziestolecia międzywojennego.
  • W Granicy Zofii Nałkowskiej – epizod Boleborzy prezentuje tę samą przestrzeń.
  • W Ferdydurke Witolda Gombrowicza– mit dworku szlacheckiego i jego obyczajów zostaje sparodiowany – tu napotyka Józio na Formę cioci i wujaszka, i parobka, i panienki… Osoby i zachowania postrzega jako szablony, utarte schematy, w które automatycznie „stroją się” ludzie – według własnych przyzwyczajeń i oczekiwań świata.


Najważniejsze utwory

(materiał literacki):

Średniowiecze
• Słota – O zachowaniu się przy stole (pareneza biesiadna);
• epika rycerska.

Renesans
• Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego;
• Jan Kochanowski – Pieśń świętojańska o sobótce;
• Łukasz Górnicki – Dworzanin polski

Barok
• Jan Chryzostom Pasek – Pamiętniki;

Oświecenie
• Ignacy Krasicki – Satyry, Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki;
• Adam Naruszewicz – Chudy literat;
• Julian Ursyn Niemcewicz – Powrót posła;

Romantyzm
• Adam Mickiewicz – Dziady, Pan Tadeusz;
• Aleksander Fredro – komedie.

Pozytywizm
• Bolesław Prus – Lalka;
• Henryk Sienkiewicz – Trylogia;
• Eliza Orzeszkowa – Nad Niemnem.

Młoda Polska
• Stanisław Wyspiański – Wesele;
• Władysław Stanisław Reymont – Chłopi;
• Gabriela Zapolska – Moralność pani Dulskiej.

Dwudziestolecie międzywojenne
• Maria Dąbrowska – Noce i dnie;
• Gombrowicz – Ferdydurke;
• Zofia Nałkowska – Granica.

Literatura współczesna
• Sławomir Mrożek – Tango, Wesele w Atomicach;
• Edward Redliński – Konopielka.

Co na to Słownik języka polskiego?

  • Obyczaj – powszechnie przyjęty, umowny, najczęściej utwierdzony tradycją sposób postępowania w danych okolicznościach, właściwy dla danej grupy ludzi, terenu, czasu. Na przykład: obyczaje ludowe, słowiańskie, wiejskie, wschodnie. Ale, dodajmy, słowem obyczaje możemy też określić zachowanie się danego człowieka – sposób bycia, postępowania.
  • Kultura – całokształt materialnego i duchowego dorobku ludzkości gromadzony, utrwalany, wzbogacany w trakcie jej dziejów. Np. antyczna, grecka, kultura danego narodu. Może być także w odniesieniu do jednostki: kulturalny – tzn. postępujący zgodnie z normami przyjętymi w danej kulturze za pozytywne, dobrze wychowany, obyty.
  • Tradycja – obyczaje, poglądy, zasady postępowania przekazywane z pokolenia na pokolenie. Może być rodzinna, ale też może być polska, narodowa, tradycja danego regionu. Tradycyjnie – to znaczy w zgodzie z tradycją, tradycyjny jest np. odwieczny zwyczaj dzielenia się opłatkiem podczas wigilii. Tradycji „nowej” stworzyć nie można – musi zostać usankcjonowana przez kilka kolejnych pokoleń.

 

Facebook aleklasa 2