Czy ze zjawiskiem śmierci można się oswoić? Uzasadnij na przykładach z literatury i kultury różnych epok.
Przykładowy wstęp
Śmierć była zjawiskiem od wieków niepokojącym ludzkość. W różny sposób próbowano ten strach łagodzić. Wiemy, że starożytni filozofowie chcieli uwolnić człowieka od lęku przed ostatecznym kresem. Pitagorejczycy i Platon pocieszali, że właściwe życie zaczyna się w innej, idealnej rzeczywistości, do której dusza wyrywa się z więzienia ciała. Inne szkoły, takie jak stoicka i epikurejska, głosiły, że nieśmiertelności nie ma, ale człowiek może osiągnąć pełną szczęśliwość już tu, na ziemi: jeżeli żyje cnotliwie, to cnota przynosi mu wieniec zwycięstwa. Śmierci bać się więc nie należy, bo cnota jest od niej mocniejsza.
Przede wszystkim chrześcijańska wiara niweczyła strach przed śmiercią. Zwłaszcza średniowiecze to szczególna epoka, w której człowiek mógł się ze śmiercią oswoić. Miał bowiem wiele okazji do „obcowania” z nią (epidemie, głód, publiczne egzekucje). Z drugiej strony religia i filozofia dostarczały mu skutecznych „środków terapeutycznych”, które podsycały w nim przekonanie, iż po sprawiedliwym życiu znajdzie się w królestwie Bożym.
Proponowane rozwinięcie tematu
Bardzo obszernego i dobrego materiału dostarczy tu wystawa Śmierć w kulturze dawnej Polski. Od średniowiecza do końca XVIII wieku (Zamek Królewski 2000/2001, można obejrzeć katalog). Przykłady zaczerpnięte z kultury dawnej Polski starają się pozytywnie odpowiadać na pytanie postawione w temacie:
- Obrazy z wpisaną sentencją „pamiętaj o śmierci” miały za zadanie oswajać człowieka z nieuchronnym kresem, np. Memento mori (obraz anonimowy z 1723 r. w kościele Św. Ducha w Lublinie).
- Tańce śmierci pokazywały, iż biedny czy bogaty, każdy zostanie porwany w przedziwne pląsy, np. Taniec śmierci (obraz anonimowy z końca XVII w., Kraków, kościół Bernardynów), także literacki utwór Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią.
- Motywy walczących przy łożu umierającego sił dobra i zła, w postaci diabłów i aniołów, przypominały nieustannie o konieczności dobrego przygotowania się na ten ważny moment (np. obraz dobrej śmierci z końca XVII w. w farze w Ornecie). O tym też przypominają literackie utwory mówiące o życiu świętych np. Legenda o św. Aleksym, Złota legenda Jakuba da Voragine, Żywoty świętych Piotra Skargi.
- Barwne portrety trumienne (wiele z nich w Muzeum Narodowym w Warszawie), bogate epitafia, zdobione w trupie czaszki szaty kościelne (m.in. z Muzeum Diecezjalnego Płocka i Poznania), obrazy przekazujące wizje Sądu Ostatecznego, z odmalowanym niebem i piekłem (np. Sąd Ostateczny, ok. 1650 r., w bazylice Świętej Trójcy w Krośnie, również pod tym tytułem słynny obraz Memlinga z Muzeum Narodowego w Gdańsku) – wszystko to w żywy i przemawiający sposób przypominało człowiekowi dawnej Polski, że życie się kończy w niewiadomym, ale nieuchronnym momencie i próbowało go z tym momentem oswoić.
- Sztuka, oswajając z wizją śmierci, niosła pociechę. Przy grzesznym człowieku stał zawsze anioł stróż i dwie patronki dobrego umierania: Matka Boska i św. Barbara (np. figurka z przełomu XV i XVI stulecia z Muzeum Okręgowego w Toruniu, obraz Alegoria triumfu św. Barbary nad śmiercią, XVII/XVIII w., Częstochowa, kościół św. Barbary).
Śmierć nie była straszna, bo przypominała jedynie sen. Pokazuje to rzeźba nagrobna okresu renesansu, która pociesza, ukazując postacie zmarłe jakby pogrążone w spokojnym śnie (np. pomnik nagrobny królów Zygmunta I oraz Zygmunta Augusta w kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, piękny nagrobek Zofii z Opalińskich Lubomirskiej w Końskowoli). Mówi o tym również fraszka Do snu Jana Kochanowskiego.
Przykład z zupełnie innego okresu dziejów to literatura wojny i okupacji, taka jak: Inny świat Herlinga-Grudzińskiego, Medaliony Nałkowskiej, Opowiadania Borowskiego, Zdążyć przed Panem Bogiem Krall, Rozmowy z katem Moczarskiego, Początek Szczypiorskiego, wiersze Różewicza, Gajcego, Baczyńskiego – odpowiada negatywnie na postawione pytanie, nawet gdy problem śmierci staje się sprawą codzienną i masową, nie można się z nią pogodzić, oswoić, znieczulić na nią.
Utwory te pokazują często śmierć masową, odartą z jej powagi i godności, a przez to jeszcze bardziej straszną.
Przykładowe zakończenie
Literatura i sztuka próbowały oswoić człowieka ze śmiercią – to nie budzi wątpliwości. Lecz czy rzeczywiście wszystkie te zabiegi były skuteczne? Oczywiście, trudno dziś dać ostateczną odpowiedź. Wydaje się, że środki, jakie stosowano, aby oswoić człowieka z kresem jego ziemskiej wędrówki, ciągle były niewystarczające, potrzebna była ogromna ich ilość, ogromne zróżnicowanie, które prawdopodobnie i tak nie uwolniło ludzi od niepokoju egzystencjalnego.
Trudno się zgodzić z tezą, iż w średniowieczu można było się ze zjawiskiem śmierci oswoić. Wystarczy przywołać Lament świętokrzyski. Matka Boska – święta, pełna wiary, bez grzechu, pewna boskości własnego syna, ufająca Bogu. Nic to jej jednak nie pomaga. Śmierć przynosi nie zaufanie, ale bunt, rozpacz, poczucie beznadziejności, zwątpienie, nawet bluźnierstwo. Taką postawę prezentuje człowiek od wieków aż po dzień dzisiejszy. Współcześnie przypomina nam o tym historia i literatura związana z okresem wojny i okupacji, pokazująca, iż nawet wobec powszechności zjawiska śmierci w żaden sposób nie można się z nim pogodzić. Zawsze w człowieku pozostaje bardzo silnie zakorzeniony instynkt życia.
Zobacz:
Literackie, filozoficzne i artystyczne wyobrażenia śmierci w świetle wybitnych dzieł różnych epok.
Słynne sceny śmierci w literaturze antyku i średniowiecza. Spróbuj je porównać.