Ferdydurke jest specyficzną, nowatorską powieścią, która w roku 1938 – roku wydania – wywołała nieco hałasu. Dyskusje i atmosfera skandalu towarzyszyły jej narodzinom.
Fabuła wydaje się dziwaczna i niespójna już we wstępie. Oto bohater – Józio – człowiek trzydziestoletni, pisarz, zostaje „przeniesiony” do szkoły i umieszczony w klasie siedemnastoletnich uczniów. Nikt nie zauważa jego dorosłości – Józio jako uczeń uczestniczy w funkcjonowaniu szkolnej machiny. Mieszka na pensji u nowoczesnych państwa Młodziaków, gdzie jest świadkiem maniery „nowoczesności” i mody na postęp w mieszczańskiej rodzinie. Pozór miesza się tu z kłamstwem. Umęczony tym środowiskiem Józio ucieka wraz ze swoim kolegą Miętusem na wieś, „do parobka” – z nadzieją, że tu znajdzie szczerość i naturalność istnienia prawdziwego człowieka. Niestety, wieś także jest strefą zafałszowaną, nawet miłość Józia i Zosi „ze dworu” powiela typowy schemat.
A zatem akcja rozgrywa się niejako w trzech scenach:
- szkoła,
- rodzina mieszczańska,
- i wieś.
Cóż w tym dziwnego lub gorszącego?
Oto szkoła – zbiór form i schematów. Obserwujemy:
- Formę ucznia,
- Formę belfra,
- schemat lekcji,
- schemat myślenia o literaturze.
„Słowacki wielkim poetą był” – głosi polonista i nikt nie ma prawa myśleć inaczej. W głowach nauczycieli tej szkoły „nie powstanie nigdy żadna myśl własna” – chwali się dyrektor. Uczniowie dzielą się na chłopięta pod wodzą Syfona – Forma ucznia kujona wyznającego i wierzącego w mity głoszone przez szkołę, i na chłopaków pod wodzą Miętusa – którzy buntują się przeciw władzy szkolnej, są „niegrzeczni”, mówią brzydkie słowa i „chodzą na kobiety”. Józio – poszukiwacz tego, co prawdziwe w człowieku, zauważa, że nawet bunt i sprzeciw są Formą i powielanym schematem. Słynny „pojedynek na miny” – gdzie wzniosłość i wierność ideałom „ujęte” w miny przez Syfona walczą z deheroizacją świętości „ujętą” w miny obrzydliwe Miętusa – jest świetną parodią polemik i dyskusji, lecz w sumie wykazuje zwycięstwo Syfona – „ideologia obowiązująca” jest bardziej „miniasta” niż sprzeciw.
Na pensji obserwujemy oczami Józia Formę pensjonarki i nowoczesnej, pełnej póz mamusi, swobody obyczajów i tym podobnych haseł, modnych wśród ówczesnego, postępowego mieszczaństwa. Sport, swoboda, naturalność. Józio organizuje Młodziakom mały sprawdzian ich ideologii – za pomocą intrygi iście teatralnej sprowadza nocą do sypialni pensjonarki jej młodego adoratora i starego belfra Pimkę, a gdy sytuacja wygląda już jednoznacznie, alarmuje cały dom. Reakcja Młodziaków nie jest ani nowoczesna, ani postępowa – ich poza została zdemaskowana. Ucieczka do parobka nie przynosi Józiowi prawdy, lecz szereg stereotypów sielankowych: Formę parobka, Formę cioci, Formę wujaszka, panicza i panienki Zosi (imię jak w Panu Tadeuszu).Typowy jest schemat rozmów i interpretacji zachowań, według schematów odwiecznych powinien nawiązać się romans – więc się nawiązuje, powinno być porwanie – więc Józio porywa Zosię, powinien nastąpić szereg wyznań i pocałunek, więc następują; Józio mówi: „a więc przycisnąłem swoją gębę do jej gęby…”. Usidliły go Formy.
Popatrzmy, czy przemierzając wraz z Józiem przestrzenie w poszukiwaniu prawdy o człowieku, znajdujemy się w świecie szczerości?
Jest to przedziwna rekwizytornia, kraina stereotypów, ludzi, którzy zastygli w pewnych kształtach i maskach, poruszają się według przygotowanych schematów, wypowiadają się, używając gotowych szablonów.
Oto prawda o człowieku, którą częstuje nas Gombrowicz. Nic dziwnego, że czytelnik mógł poczuć się oburzony. Wszak pisarz skompromitował odwieczne i święte ideały – jak choćby literaturę romantyczną, śmiał sięgnąć do szkół i wyśmiać typ nauczania, mit twórcy, postępu, rdzennej polskości i tradycji ziemiaństwa… Jeszcze dziś rzadko który odbiorca godzi się z faktem, że jest formą, odbitką, powieleniem, a nie sobą. A Józio krzyczy w powieści:
„Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi!”.
To zdanie jest rdzeniem filozofii zawartej w powieści.
A zatem podsumujmy nasze hipotezy interpretacyjne:
- Ferdydurke jest drwiną ze świata, zaprezentowanego jako zbiór sztucznych masek, uwięzień, stereotypów – słowem kraina Formy, w której człowiek to także foremka – kukiełka w teatrze groteski.
- Ferdydurke jest grą – poszukiwaniem autentycznego, prawdziwego kształtu, lecz gra ta ukazuje daremność takiej wędrówki i niemożność wyzwolenia się z Form.
- Ferdydurke jest komedią, która ukazuje, że nie ma wartości, które nie podlegają ośmieszeniu, wydrwić można wszystko, właśnie w śmiechu sprawdza się sens danej wartości.
- Ferdydurke jest buntem przeciw Formie, obnażeniem jej groźby i jej siły.
- Ferdydurke jest satyrą na ówczesną szkołę, jej sposób nauczania, tzw. upupiania młodego człowieka, na nowoczesność i postęp – modę głoszoną wśród mieszczaństwa, na sielankowo polską wizję wsi i ziemiaństwa. Józio sprawdził szczerość tych trzech ideologii i wszystkie, niestety, skompromitowały się jako Formy.
Zobacz:
Ferdydurke a romantyzm. Jaka jest funkcja literatury romantyzmu w tej powieści?