Nazwa tego nurtu powstała stosunkowo niedawno, wymyślił ją angielski teoretyk literatury Samuel Johnson. Mianem poetów metafizycznych określa się głównie artystów angielskich, tworzących w końcu XVI i początkach XVII wieku, ze „szkoły” Johna Donne’a – twórcy uznawanego za prekursora stylu. Specyfika tego stylu sprawia, że nie stosuje się do niego nazwy przyjętej na ogół w innych krajach – nurt religijny. Angielscy poeci metafizyczni sprawy religijne łączą bowiem w zadziwiający sposób ze świeckimi. Barok jednak odkrywany jest wciąż na nowo – i obecnie przykładów literatury utrzymanej w podobnym stylu dostrzega się coraz więcej w innych krajach, w tym także w Polsce.
Główni przedstawiciele
- Najsłynniejszym z poetów metafizycznych jest John Donne (1573-1631), z wykształcenia teolog i kaznodzieja, a przez pewien czas królewski dworzanin. W swych wierszach, a nawet i w kazaniach, pisał wiele o miłości – jednak nie tak pięknej i duchowej jak ta, którą wcześniej ukazywał Petrarka. U Donne’a najważniejsza jest erotyka, cielesność, zmysłowość. Poeta właśnie w niej widzi największą siłę – potężniejszą nawet od śmierci. Erotyki Donne’a są bardzo odważne, można powiedzieć, że nawet prowokacyjne. Poeta w fizycznym zbliżeniu widzi istotę miłości – erotyczny akt jest złączeniem dwóch ciał na wieczność. Do najsłynniejszych wierszy tego autora należą Pchła i Na panią swoją, idącą do łóżka.
- Uczniem Donne’a był, także duchowny, George Herbert, poeta, dla którego naczelnym zagadnieniem stała się śmierć. Herbert nawet kołyskę uznawał za symbol grobu, a niemowlęce pieluszki przyrównywał do całunu. Jego najsłynniejsze utwory to Perła, Umęczenie i Eliksir.
Do poetów metafizycznych zaliczamy także: Richarda Crashawa, Abrahama Cowleya i Henry’ego Vaughana.
Od razu skojarz!
Dlaczego metafizyczna?
Termin „metafizyka” pochodzi z filozofii. Wymyślony został przez Arystotelesa i u niego oznaczać miał naukę zajmującą się wszystkim, co jest ponad (greckie: meta) fizyką – czyli zjawiskami zmysłowymi i zwykłą przyrodą. Nie bez powodu to właśnie pojęcie zostało użyte do określenia interesującego nas zjawiska. Język poetów metafizycznych ma bowiem dużo więcej wspólnego z filozofią niż z liryką. Nie bez znaczenia jest tu także tematyka, którą zajmowali się poeci ze szkoły Donne’a. Przewodnim motywem ich poezji jest paradoks egzystencji człowieka – to, że rodzimy się, aby zaraz umrzeć, że nasz wzniosły i piękny, i nieśmiertelny duch znajduje się w brudnym, chorym i zniszczalnym ciele. Metafizyczność tej poezji polega na specyficznym podejściu do ludzkiej egzystencji, spojrzeniu na nią przez pryzmat świata i Boga. W konfrontacji z nieskończonością jesteśmy bowiem nic niewartym pyłem, czymś chwilowym i ulotnym. Najgorsze jednak, że jako istoty myślące potrafimy to zrozumieć, jesteśmy, jak to określił Blaise Pascal, trzciną myślącą – tragiczną i małą istotą, której jedynym walorem jest zdolność myślenia. Cóż jednak po tym, skoro nic nie możemy poradzić na naszą dolę?! Czy nie lepiej byłoby nie myśleć w ogóle i dzięki temu żyć przynajmniej w spokoju i bez lęku? To jest jednak niemożliwe – jesteśmy bowiem ludźmi i to właśnie myślenie jest istotą człowieczeństwa. Przed śmiercią i metafizycznym lękiem przed nieskończonością nie uratuje nas nawet Bóg – On bowiem jest głuchy na nasze prośby. Nie należy się jednak od Stwórcy odwracać, gdyż mimo wszystko jest On naszą jedyną nadzieją.
Warto by jeszcze zatrzymać się chwilę nad ironicznym znaczeniem tego terminu. Słowo „metafizyczny” w potocznym rozumieniu kojarzy się z czymś niezrozumiałym, zbyt abstrakcyjnym i w rzeczywistości mającym niewiele sensu – czymś, czym zajmuje się zdziwaczały filozof skryty w swojej mrocznej wieży…
Lokalizacja stylu
W zasadzie poezja metafizyczna stanowi osobne zjawisko w historii literatury. Wielu istotnych cech poezji metafizycznej, takich jak kunsztowność, zaskakujące pomysły i odwaga stylistyczna, dopatrzyć się jednak możemy w manieryzmie. Mianem manieryzmu określa się okres schyłku renesansu i początku baroku. Także wiele wspólnego ma twórczość poetów metafizycznych z poezją barokową. Do podobieństw tych należą przede wszystkim fascynacja śmiercią oraz skomplikowana budowa wiersza, oparta na koncepcie i łączeniu przeciwieństw.
Ciekawostka
Polski prekursor?
Polski poeta metafizyczny Mikołaj Sęp-Szarzyński żył w latach ok. 1550-1581. Tworzył więc swoją poezję w czasie, gdy John Donne był jeszcze dzieckiem… Tymczasem utwory Sępa-Szarzyńskiego mają już wszystkie cechy poezji metafizycznej. Poeta używa teologicznych i filozoficznych pojęć, z łatwością posługuje się konceptami, ukazuje paradoks życia człowieka rozdartego pomiędzy skończonością (własnym ciałem) a nieskończonością (Bogiem). Czyżbyśmy więc wśród naszych twórców mieli ojca gatunku?
Od razu skojarz!
Sonety bliskie w swej wymowie i kształcie artystycznym poezji metafizycznej pisał również William Szekspir. Twórczość tego wybitnego artysty wymyka się wszelkim normom i podziałom. Nie można nazwać jej jednoznacznie odrodzeniową lub barokową, ale trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że Szekspir tworzył również w okresie baroku. W jego Sonecie LXXIII czytamy:
Oto już jesień i pora umierać;
Pożółkłe liście wiatr strąca i miecie,
Drżące gałęzie do naga obdziera –
Chór, gdzie sto ptaków modliło
się w lecie.
Ja jestem zmierzchem dnia, który
się skłania
Ku zachodowi i w ciemności
brodzi;
Noc, siostra śmierci, oczy
mi przysłania
I wkrótce z całym światem
mnie pogodzi.
Żar we mnie drzemie; lecz żar,
jaki bywa,
Gdy młodość już się oblecze
popiołem;
Jako na łożu śmierci dogorywam,
Strawiony przez to, co sam
od niej wziąłem.
A skoro kochasz, choć prawdę
dostrzegniesz,
Kochasz tym mocniej,
im rychlej odbiegniesz.
.
Poezja metafizyczna – tematy
Treści religijne
John Donne w jednym z kazań wołał: „Naznacz me serce duszo, bo w nim mieszkasz!”. Tak właśnie traktowali poeci metafizyczni drogę do Boga – bardziej wiązali ją z sercem niż intelektem. Miłość zmysłowa jest częścią życia ludzkiego: wiąże się z nią i radość, i cierpienie. Cierpienie naznacza także inne elementy życia, a kres bytu jednostkowego jest zawsze taki sam – to śmierć. Ten fakt zadziwia, przeraża, lecz jest także początkiem drogi ku zbawieniu. Można się śmierci bać – i często strach ów poeci metafizyczni ukazują –ale jeśli żyje się w zgodzie z Bogiem, a więc jednak i sercem, egzystencja nie musi być przerażająca. George Herbert w wierszu Umęczenie prosi:
Naucz nas przeto tak umierać, Panie,
By śmierć powszednia była życiem w śmierci.
Śmierć
Ulubiona śmierć nie była dla poetów metafizycznych tylko końcem życia. Chrześcijaństwo naucza przecież, że po śmierci nastąpi życie wieczne. Donne nawiązuje do tej myśli i w jednym ze swoich sonetów pisze o „śmierci jako początku żywota”:
Nie pusz się, śmierci, chociaż lękiem dławisz
Człeka lichego, za jaje twa groza;
Ani mnie zetniesz jeszcze, ani mrozem
Ściętych, żywota, biedactwo, pozbawisz!
Ze snu, co ledwie za obraz swój stawisz,
Pożytki wielkie; za twoim więc wozem
Rozkosz iść musi; im rychlej zejść możem,
Tym pewniej przecie nasze dusze zbawisz.
Królom powolnaś, losom i żołnierzom;
W truciznach siedzisz, zarazie i wojnach;
Przecz się więc puszysz? Śpi bardziej spokojnie.
Kto maku zażył, jak twoich uderzeń;
Krótki sen minie i wstaniem zbudzeni,
I szczeźniesz, śmierci, i w proch się zamienisz.
Erotyzm
John Donne w wierszu Pchła czyni tytułowego insekta partnerem aktu seksualnego! W wieku XVII uważano, że akt seksualny polega na mieszaniu się krwi kochanków. A zatem ukazując pchłę wędrującą po ciałach kobiety i mężczyzny i kąsającą je, poeta oddaje w istocie treść erotyczną:
Ta pchła jest tobą i mną, a jej ciało
Łożem małżeńskim, świątynią się stało.
W Walecie żalu zabraniającej schyłek miłości ukazany jest jako śmierć starca, a kochankowie – jako ramiona cyrkla. Ich prezentacja także budzi w czytelniku skojarzenia erotyczne.
Wiersz Na panią swoją, idącą do łóżka, zaczynający się od słów „Pójdźmy do łóżka; spoczynek znajduję/ W pracy, zaś leżąc bezczynnie – pracuję”, opisuje rozbierającą się kobietę i to, jak jej widok działa na zmysły mężczyzny. Końcowa pointa utworu zadziwia odwagą obyczajową:
[…]
nie bój się; dziewczyna
Naga jest cudna, a przy tym niewinna.
Patrz, jestem nagi; widzisz? Teraz przyznaj,
Że zbędna szata inna niż mężczyzna!
Przez wielu poetów metafizycznych miłość erotyczna była jednak uznawana za grzech, oddalający od Boga, a nawet uniemożliwiający zbawienie. Grzeszne potrzeby ciała uważali oni za zgubne, świadczące o błądzeniu człowieka, który swe życie tylko miłości do Stwórcy winien poświęcać.
.
Cechy poezji metafizycznej
- Podstawowym pojęciem używanym w odniesieniu do poetów metafizycznych jest angielski termin wit. Niestety nie ma on dobrego odpowiednika w języku polskim, tłumaczyć go możemy jako: intelekt, bystrość, odkrywczość, mądrość, błyskotliwość, umiejętność zaskakiwania nieoczekiwanym dowcipem.
- Dla poety, który posiadał ów „wit”, najlepszym narzędziem służącym do budowania wiersza był koncept, zaskakujący i odważny pomysł, wokół którego tworzona była cała konstrukcja utworu.
- Koncept i sposób jego przedstawienia musiały być niebanalne – dlatego poeci metafizyczni tak bardzo szokowali. Starali się bowiem łączyć ze sobą jak najbardziej odległe sfery doświadczenia: miłość z nienawiścią, narodziny ze śmiercią, piękno z brzydotą, wiarę z grzechem. Wspomniany już Samuel Jonhson określił to jako discordia concors, czyli zgodność przeciwieństw.
- Najważniejszym punktem takiego wiersza jest pointa – zaskakujące, kłujące wręcz zakończenie. To właśnie w poincie schodzą się przeciwieństwa – tu dochodzi do ich paradoksalnej zgodności.
- Wiersz „metafizyczny” musiał być ponadto uderzający, zwalający z nóg – wyjaśnia to kolejny termin angielski: strong lines, czyli mocne wersy.
- Bardzo ważną cechą jest „intelektualność” poezji metafizycznej. Poeci ze szkoły Donne’a budowali dzieła misterne i bardzo skomplikowane. Intelekt, zarówno w trakcie pisania, jak i podczas odczytywaniu utworu, grał wielką rolę. Za to między innymi ganiono poetów metafizycznych. Uważano, że ich wiersze to jedynie pozbawione głębszego sensu intelektualne sztuczki. Pewien krytyk napisał, że „zamiast poezji pisali oni tylko wiersze”. Krytyka ta z oczywistych powodów wychodziła z kręgów klasycystycznych. Poeci metafizyczni nie stawiali sobie bowiem żadnych celów dydaktycznych, nie chcieli ilustrować żadnej filozofii ani nauki moralnej, na stawiane przez siebie pytania nie dawali żadnej odpowiedzi. Ich celem było przedstawienie paradoksu życia człowieka. Paradoksu, którego nie da się wyjaśnić w żaden sposób.
Zobacz:
Metafizyczna głębia? Forma, która przysłania treść? Twoja opinia o poezji baroku.