Żeromski pisząc Ludzi bezdomnych bynajmniej nie zamierzał stworzyć nieskazitelnej, czystej postaci owładniętej jedynie myślą czynienia dobra, nie chciał także, aby jego bohater stanowił kolejną wersję bezradnego Don Kichota, walczącego z wiatrakami.
Nieprzemijająca wartość tej powieści wiąże się jednak z postacią głównego bohatera. To on nieustannie prowokuje, wzbudza kontrowersje, każe weryfikować wcześniej sformułowane opinie. By jednak tego dokonać, by zrozumieć, dlaczego doktor Judym wywołuje tak ambiwalentne sądy i odczucia, należy spojrzeć na całokształt powieści, poznać dokładnie jej rzeczywistość, wczytać się w symbole i znaki, jakie co chwila autor pozostawia czytelnikowi, dlatego w trakcie lektury należy zwrócić uwagę na detale. Powieść nie w każdej sekwencji hołduje konwencji realistycznej.
Rekwizyty, które towarzyszą bohaterom, mają rangę symboli, są nośnikami dodatkowych znaczeń. Nie oczekuj również tradycyjnej fabuły, z przyczynowo-skutkowym ciągiem zdarzeń. Wiele rzeczy zostało pominiętych i czytelnik sam musi wypełnić powstałe luki. Zwróć uwagę na plan psychologiczny utworu – analiza przeżyć postaci pozwoli lepiej zrozumieć podejmowane przez nie decyzje.
Autor
Stefan Żeromski – autor powieści o tematyce społecznej (Ludzie bezdomni, Przedwiośnie), historycznej (Popioły), obyczajowej (Dzieje grzechu, Nawracanie Judasza). Naturalista i symbolista, w kwestiach społecznych bliski pozytywistom.
Epoka
Młoda Polska, choć autor tworzył także w dwudziestoleciu międzywojennym. Utwór ma charakter realistyczny, znajdziemy w nim jednak silne wpływy naturalizmu i symbolizmu.
Dzieło
- Słynna powieść o trudnych problemach społecznych, etosie inteligenckim i tragicznych wyborach społecznika.
- Data wydania – 1900 rok. Czas i miejsce akcji: Warszawa, Paryż, sanatorium i majątek Cisy, Śląsk, koniec wieku XIX.
Forma utworu
- Gatunek literacki: powieść naturalistyczna z elementami symbolizmu.
- Narracja trzecioosobowa, w niektórych partiach (pamiętnik Joasi) pierwszoosobowa. Zwraca uwagę symboliczny rozdział Rozdarta sosna.
Ludzie bezdomni
Powieść o tematyce społecznej
Nie jest to jedyny motyw tematyczny utworu, lecz chyba najważniejszy. Spójrzmy na świat przedstawiony, zrekonstruowany w powieści przez Żeromskiego. Oparty jest na kontraście i odzwierciedla faktyczne antynomie społeczne Polski przełomu wieków XIX i XX.
- Oto z jednej strony poznajemy Warszawę inteligencką – salony lekarzy warszawskich, bogactwo, wręcz przepych, organizowane przyjęcia, piękne stroje i wykwintne maniery tego środowiska.
- Z drugiej strony natychmiast przenosimy się do dzielnicy zamieszkanej przez biedotę – oto ulice Ciepła i Krochmalna, oto fabryka cygar – wizja ludzi ubogich, wyniszczonych przez pracę lub bezrobotnych, chorych, żyjących w warunkach uwłaczających ludzkiej godności. Oto obraz ówczesnego proletariatu Warszawy.
Gdy przenosimy się do wsi Cisy, znów uderza nas kontrast.
- Biedne i zaniedbane czworaki chłopskie w Cisach (podobnie zresztą jak sytuacja chłopów w Mękarzycach) – to jedna strona medalu.
- Druga to życie Niewodzkich, to cisowscy goście, którzy przyjeżdżają do kurortu, by wypocząć lub leczyć wymyślone choroby.
W Zagłębiu historia się powtarza – inny jest los robotników, a inny właścicieli kopalni, nędza i zaniedbanie silnie kontrastują z wygodą i wystawnością życia bogatych.
Społeczeństwo woła o reformy – taka jest wymowa powieści Żeromskiego.
Problematykę społeczną potwierdza także historia życia doktora Judyma. Przecież nie wywodzi się on z arystokracji, lecz z biedoty i dzieciństwo jego upływało wśród nędzy warszawskiej ulicy. Przypadkiem upodobała go sobie, zabrała i wyedukowała ciotka – kobieta, która wprawdzie posiadała nieco pieniędzy, lecz z niepewnego źródła – najwyraźniej była osobą podejrzanej konduity. Judym żyje z piętnem swojego pochodzenia – z poczuciem winy wobec własnego środowiska i z pragnieniem spłaty długu, której może dokonać jako lekarz ubogich. Stąd też jego ostateczna decyzja ma wymiar społeczny – Judym poświęci swoje życie i szczęście, by oddać wiedzę, młodość i siłę na usługi biednym i pokrzywdzonym warstwom społecznym.
Główny bohater
Jest nim Tomasz Judym, ubogi syn szewca pijaka, który skończył studia dzięki finansowej pomocy ciotki. Miał dwie drogi: albo szybko zapomnieć o swoim pochodzeniu, albo dołączyć do grona szaleńców marzących o zasypaniu przepaści między bogatymi a biednymi. Bohater Ludzi bezdomnych wybiera tę drugą i w ten sposób rozpoczyna się jego tułaczka – dosłowna i duchowa. Ambitny lekarz o społecznikowskim zacięciu budził podziw, ale nie był wygodnym współpracownikiem, więc koledzy, konformiści, w przyspieszonym tempie pozbyli się go z Warszawy. W sanatorium w Cisach też nie zagrzał miejsca, domagał się bowiem oczyszczenia rzeki z trującego mułu. Wyjeżdża więc do górniczego miasteczka na Śląsku i wreszcie czuje się naprawdę potrzebny.
Od panoramy obyczajowej ważniejsze są w tej powieści problemy ideowe i moralne. Co dręczy Judyma? Przekonany jest, że jako społecznik nie ma prawa do szczęścia osobistego, bo wszystkie swoje uczucia i cały swój czas musi oddać cierpiącym. Rodzina by mu w tym przeszkadzała, dlatego odrzuca zakochaną w nim Joasę Podborską. I on jednak darzy ją miłością. W przypominającym prozę poetycką rozdziale Przyjdź nie pada ani jedno słowo o miłości, ale jego atmosfera pozwala nam się domyślić, że chodzi tu o narodziny tego właśnie uczucia. Decyzja Judyma może budzić wątpliwości czytelnika; przecież Joasia nie jest salonową lalką i mogłaby mu pomagać w pracy. Powieść sygnalizuje problem, wobec którego, mimo upływającego czasu, trudno pozostać obojętnym.
Wenus i rybak
Te dwa rekwizyty pojawiają się już na początku fabuły i nie wolno ich zlekceważyć, bo nie są jedynie elementami dekoracji. To symbole dwóch zupełnie różnych stron rzeczywistości.
- Rzeźba Wenus z Milo, którą ogląda Judym w Luwrze, uosabia urodę świata, to wszystko, co w nim piękne, kruche, delikatne. Jest znakiem proporcji, ładu, harmonii i miłości.
- Obraz Puvis de Chavannes’a Ubogi rybak stanowi jej całkowite przeciwieństwo. Symbolizuje to, czego żaden człowiek nie chciałby doświadczyć – nędzę, poniżenie, krzywdę, cierpienie.
Widział go Judym wcześniej, w Galerii Luksemburskiej, i wrażenie, jakie wzbudził, pozostało w pamięci. Symbolika tych dwóch rekwizytów jest wszechobecna w powieści. Funkcjonuje przede wszystkim w sposobie prezentacji świata przedstawionego. Rzeczywistość powieściowa na prawach kontrastu odsłania prawdę o urodzie świata i jego nędzy. Lekkim, nieco ironicznym ujęciom wytwornego życia towarzyszą drapieżne, naturalistyczne obrazy ludzkiej biedy. Tak jest w każdej prezentowanej przez autora przestrzeni:
- wytworne piękno starego Paryża zderzone zostało z opisem przytułku dla bezdomnych,
- wykwintny warszawski salon doktora Czernisza kontrastuje z realiami ulicy Ciepłej i Krochmalnej,
- luksusowemu „uzdrowisku” w Cisach, zaspokajającemu wszelkie kaprysy wybrednych dam przeciwstawia autor odpychającą nędzę czworaków chłopskich,
- bogatemu apartamentowi dyrektora Kalinowicza – „śmierdzące nory” górników.
Można by rzec, że do znudzenia pisarz na przemian epatuje czytelnika elementami piękna i brzydoty, oprowadza go po różnych miejscach, prezentując ich blaski i cienie. Należałoby zapytać, czy jedynie po to, aby sformułować tę dość oczywistą i banalną prawdę o tym, że świat jest pełen wewnętrznych podziałów, kontrastów i barier nie do przebycia?
Na pewno nie jest to jedyny powód tak drobiazgowego rejestru środowisk. Zauważ, że poznaje je czytelnik niejako poprzez konstrukcję losów głównego bohatera. Autor wtłacza go w coraz to nową przestrzeń, wpisuje w przeróżne sytuacje, każe mu doświadczać urody życia i smakować jego gorycz. Kontrast środowisk tak silnie wyeksponowany w powieści przygotowuje zatem fundament dla mającego się rozegrać dramatu Tomasza Judyma, który został wystawiony na ryzykowną próbę.
Wenus i rybak z obrazu Chavannes’a to także symbole uczuć, które będą walczyć ze sobą przez całe jego życie. W efekcie żadne z nich nie zwycięży, mimo że bohater decyzję podejmie. Znakiem wewnętrznych zmagań stanie się kolejny rekwizyt o randze symbolu – rozdarta sosna, z jednej strony obumarła, z drugiej resztką korzeni trzymająca się jeszcze ziemi. Ma rzekomo uosabiać rezygnację z takich wartości, jak miłość, szczęście rodzinne, dostatek – na rzecz pożytku społecznego.
Sytuacja wyboru,
w której pisarz stawia swojego bohatera w finalnej scenie powieści, zostaje na pierwszy rzut oka ukształtowana za pomocą dość banalnego schematu: dobro ogółu – szczęście osobiste. Znamy go z literatury poprzednich epok. Trudno uwierzyć, że autor próbuje zainteresować czytelnika wyeksploatowanym już trochę motywem literackim. Wybór Judyma, rozpatrywany jedynie w kontekście szlachetnego gestu czynienia świata lepszym, nie budzi ponadto żadnych namiętności i uznania, wręcz przeciwnie, wydaje się niedorzeczny i mało przekonujący. Co prawda, dużo wcześniej pisarz usiłował konsekwentnie przekonać czytelnika, że Joasia nie byłaby najlepszą towarzyszką w walce Judyma ze złem tego świata. Ludzi, którym Tomasz zamierzał poświęcić swoje najlepsze lata, nazywała „motłochem”, bała się go, buntownicza postawa Antygony, o której pisała w swoim pamiętniku, była jej całkowicie obca:
Szalona dziewczyna! Nie, nie! Precz z takimi wzorami! Ja jestem rozsądna, mój ideał – to posłuszna Ismena, szanująca rozkazy Kreonowe. Ja nie pójdę kopać grobu dla Polinejkesa.
Trudno jednak sądzić, że sam Judym wierzył w romantyczny tytanizm. Znał swoje nazbyt gwałtowne, choleryczne usposobienie, udowodnił sobie wielokrotnie, i w salonie Czernisza, i w Cisach, że stać go jedynie na okazanie pasji, gniewu i wściekłości, które w rezultacie do niczego nie prowadzą, powiększają jedynie szeregi przeciwników. Nie szczędzi więc pisarz swojemu bohaterowi złośliwości – niejednokrotnie wypomina mu porywczość charakteru, wstyd, jaki odczuwa na widok nędzy rodziny brata, wreszcie słabość wobec osoby panny Natalii, która uwiodła go całkowicie kształtem zgrabnej nóżki. Zresztą kto wie, czy gdyby na miejscu Joanny była właśnie Natalia, Judym podjąłby taką samą decyzję?
A zatem traktowanie bohatera jako szlachetnego idealisty, który nie poddał się pokusie i postanowił poprawiać świat, nie wydaje się całkowicie zasadne. Jak zatem postrzegać tę postać, czym wytłumaczyć decyzję Judyma?
Etos chrześcijański
Już w okresie dwudziestolecia międzywojennego niektórzy krytycy wskazywali inne kierunki interpretacyjne powieści Żeromskiego. Bardzo inspirująca w tym względzie może być opinia K. L. Konińskiego, który umiejscawia Ludzi bezdomnych w przestrzeni etosu chrześcijańskiego, dostrzegając w postaci doktora Judyma spełnienie Chrystusowego ideału życia, wyrażającego się przede wszystkim w miłości bliźniego i pomocy niesionej cierpiącym. Układ kompozycyjny czterech ostatnich rozdziałów i ich tytuły, wyraźnie nacechowane religijnie, skłaniają ku takiemu odczytaniu. Przyjrzyjmy się bliżej sekwencjom fabularnym zawartym we wspomnianych rozdziałach:
- Pielgrzym
Akcja rozgrywa się w salonie dyrektora Kalinowicza. Toczy się tam dyskusja między nim a Korzeckim, dotycząca granicy ludzkiej krzywdy. Judym udziału w rozmowie nie bierze, przysłuchuje się uważnie argumentom obydwu stron i staje się duchowym sojusznikiem Korzeckiego. Słowa przyjaciela:
„Człowiek – jest to rzecz święta, której krzywdzić nikomu nie wolno. Wyjąwszy krzywdy bliźniego, wolno każdemu czynić, co chce…” – przyjmuje jako swoje.
- Asparges me…
Judym odwiedza kobietę ciężko chorą na gruźlicę. Po wizycie doznaje mistycznego uniesienia. Niewykluczone, że tak drastyczne zetknięcie z chorobą i strasznym cierpieniem prowadzi bohatera do swoistej katharsis, odsłania sens ludzkiego powołania, staje się przygotowaniem do podjęcia wzniosłej misji.
- Dajmonion
Bohater, po tragicznym samobójstwie Korzeckiego, ponownie próbuje zgłębić istotę śmierci, która stanowi dla niego wielką tajemnicę. Nieoczekiwana śmierć przyjaciela jest dla Judyma kolejnym znakiem cierpienia, a przede wszystkim słabości i kruchości ludzkiej natury. Dajmonion – głos wewnętrzny boskiego pochodzenia powstrzymujący człowieka od popełniania czynów grzesznych, nieetycznych – „nie stawił mi nigdzie oporu” – napisze Korzecki w liście do Judyma. Dopiero po samobójczej śmierci przyjaciela doktor rozumie sens tych słów, które wpłyną na jego wybór.
- Rozdarta sosna
Rozdział ten zamyka dzieje bohatera. Jego głównym motywem jest decyzja o porzuceniu Joasi. Staje się ona logiczną konsekwencją wypadków, refleksji i doznań zawartych w poprzednich trzech rozdziałach. Bohater wypowiada definitywnie słowa:
„Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mię nie trzymał.”
Krytyka przypisuje im rodowód biblijny. Niewykluczone, że są świadomą parafrazą słów Chrystusa:
„Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć”. (Mt. 8.9 – 20)
W tym kontekście decyzja Judyma nie realizuje jedynie prostego schematu: dobro ogółu – szczęście osobiste, chociaż taka interpretacja narzuca się jakby automatycznie. Trudno jednak podejrzewać, iż Żeromski miał zamiar stworzyć modernistyczny wariant bohatera romantycznego, który dokonuje wyboru między wyższą koniecznością a prywatnym interesem. Owszem, Judym ma w sobie wiele z postaci romantycznych – bunt, gniew, pasję, bezkompromisowość – niemniej jednak ostateczne słowa bohatera każą postrzegać jego decyzję jako powtórzenie gestu Chrystusowego.
Wcześniejsze doświadczenia, które poprzedziły wybór Judyma, skupione wokół problemu cierpienia i śmierci, pozwoliły na stopniowe i konsekwentne dorastanie do misji. Posłannictwo to nie płynie zatem bynajmniej z chęci czynienia pożytku społecznego, dążenia do poprawy świata, gdyż wiara w nieobliczalną moc jednostki ludzkiej zgasła wraz z epoką Konradów i Kordianów. Wybór Judyma ma swoje źródło w wewnętrznym poczuciu moralnego obowiązku niesienia miłości cierpiącym, jest przede wszystkim głosem sumienia. Bohater, który podejmuje decyzję pozostania samotnym, jest już innym człowiekiem niż ten nieokrzesany, porywczy, tracący co chwila posady młodzieniec z Warszawy czy Cisów. Po wizycie u umierającej kobiety doznał oczyszczenia, wyrzucił z siebie złe emocje, przeszedł transformację, która w efekcie pozwoli mu podjąć misję.
Problem bezdomności
Ograniczenie rozważań na temat powieści Żeromskiego jedynie do postaci doktora Judyma nie wyczerpuje, rzecz jasna, całego planu znaczeń utworu. Już sam tytuł – Ludzie bezdomni – implikuje nieco szerszą problematykę. Zauważ zresztą, że chwilami autor zapomina o głównym bohaterze, skupiając uwagę na postaciach drugiego planu (np. szczegółowy opis podróży Wiktorowej do Szwajcarii). Drogowskazem do odczytania innych sensów zawartych w tekście jest właśnie tytuł o symbolicznym wymiarze, sugerującym problem bezdomności. W jednym z listów do narzeczonej Żeromski pisał: „Dom jest dla człowieka częścią jego istoty, toteż najbardziej brak tej części odczuwają tacy jak ja, co nie mieli prawie rodzinnego domu…”
Pisarzowi, który w młodzieńczym wieku doświadczył tylu przeciwności losu, problem bezdomności był szczególnie bliski. Rozważał go na kilka możliwych sposobów, mając świadomość wieloznaczności tego pojęcia.
Bo dom to przecież – w sensie najbardziej dosłownym – po prostu budynek, mieszkanie, stąd też bezdomny to ten, który nie ma „dachu nad głową”, żyje w skrajnej nędzy.
Postaci, które odpowiadałyby temu pierwszemu, najbardziej oczywistemu pojęciu bezdomności, jest w powieści bardzo wiele. To biedota, zarówno miast i wsi – Paryża, Warszawy, Cisów – nędzarze, żyjący pod mostami, w parkach, w podejrzanych zaułkach, w obskurnych noclegowniach, ulicznicy zbierający niedopałki, aby wytrząsnąć z nich resztki tytoniu i sprzedać przechodniom, robotnicy z brudnych, otoczonych bajorami „hoteli”.
Dom to również ojczyzna, kraj, przestrzeń bliska sercu, miejsce zaświadczające o naszej tożsamości. Bezdomny zatem to ktoś bez ojczyzny, ktoś zagrożony jej utratą, tak jak brat Judyma, Wiktor, który wraz z rodziną musiał wyemigrować, aby uniknąć represji grożących mu za udział w konspiracyjnym ruchu robotniczym. Do takich bezdomnych należy również Les (Leszczykowski), były uczestnik powstania.
Kwestię bezdomności trzeba rozpatrywać również w sensie bardziej metaforycznym.
Pojęcie domu kojarzy się przecież także z ogniskiem rodzinnym, stabilizacją życia, dostatkiem, poczuciem pewności. Ludzi, którzy nigdy tego nie zaznali, skazanych na samotny, tułaczy los, również należy określić pojęciem bezdomnych. Jest ich w powieści co najmniej kilkoro.
- To przyjaciel Judyma, inżynier Korzecki, człowiek nieszczęśliwy, niepotrafiący odnaleźć sensu życia i swojego w nim miejsca. Trawiony pustką i poczuciem absurdu popełnia w rezultacie samobójstwo.
- Brak ogniska rodzinnego i samotność stały się także udziałem Joasi Podborskiej. Wcześnie straciła rodziców, pozostał jej niewdzięczny los guwernantki lub damy do towarzystwa dla bogatych kobiet. Może dlatego, że nie zaznała nigdy rodzinnego szczęścia, tak bardzo chciała jak najszybciej mieć dom.
- Bezdomny w tym znaczeniu jest przede wszystkim główny bohater, Tomasz Judym. Nigdy nie osiągnął stabilizacji życiowej, chociaż miał taką możliwość. Mierziło go jednak dorobkiewiczostwo, żył ponadto z kompleksem niskiego pochodzenia, z głęboko zakorzenionym w świadomości imperatywem moralnym. Bezdomność doktora Judyma jest bezdomnością z wyboru, a nie z konieczności. To go odróżnia od pozostałych postaci powieści. Świadomie odrzucił możliwość założenia rodziny, co więcej, wybierając drogę posłannictwa, wzgardził całym pięknem, jakie świat miał mu do zaoferowania.
Technika powieści modernistycznej
Uwagi o strukturze utworu
Ludzie bezdomni stanowią powieść nowego typu, skonstruowaną według zasad poetyki modernistycznej. Utwór spotkał się z wieloma nieprzychylnymi opiniami krytyków, którzy chcieli w nim widzieć spełnienie balzakowskiego modelu powieści łączącej dramat charakteru z elementami społeczno-obyczajowymi. Zarzucano pisarzowi bezład kompozycji, liczne niedomówienia, gubienie wątku głównego bohatera, skupienie uwagi na epizodycznych postaciach. Dzisiaj, kiedy powieść dwudziestego wieku zaprezentowała dużo bardziej radykalne rozwiązania, nakierowane na intelektualną współpracę z odbiorcą dzieła, wszystkie te zarzuty wydają się śmieszne i niedorzeczne. I Żeromski w swoich intencjach nie chciał budować klasycznej powieści realizmu krytycznego. Formuła, której podporządkowany został świat przedstawiony utworu, mieści się w poetyce modernizmu.
Powieść odznacza się zatem:
Kompilacją wielu konwencji stylistycznych, czyli tzw. synkretyzmem stylowym
- Realizm ustępuje często naturalizmowi, zwłaszcza w opisach ubogich dzielnic, osiedli robotniczych, chłopskich czworaków czy przytułków dla biedaków.
- Kolejną techniką obrazowania jest impresjonizm, występujący głównie przy prezentacji wewnętrznych przeżyć i doznań, które z natury są ulotne i chwilowe. Stąd też duża nastrojowość powieści, jej swoisty liryzm w niektórych partiach.
- Świat przedstawiony wypełniają również symbole – Wenus z Milo, Ubogi rybak, rozdarta sosna. Ich wieloznaczność zmusza czytelnika do samodzielnej pracy nad tekstem.
Luźną kompozycją
Fabuła nie została zorganizowana według tradycyjnej zasady przyczyna – skutek. Jest mniej zwarta, składa się właściwie z czterech epizodów z życia Judyma – paryskiego, warszawskiego, cisowskiego i górniczego. Pomiędzy nimi występują luki czasowe, kilkuletnie przerwy. Dzieciństwo i wczesna młodość bohatera funkcjonują na prawach wspomnień, pełno tam niedomówień, miejsc niewypełnionych pamięcią. Lata uczęszczania do gimnazjum i na studia uniwersyteckie zostały całkowicie pominięte, czytelnik jedynie domyśla się, że wówczas Judym utrzymywał się z korepetycji. Ponadto niektóre rozdziały powieści odznaczają się całkowitą autonomią, mogą z powodzeniem funkcjonować poza obrębem dzieła jako samodzielne utwory. Do nich należą chociażby dzienniki Joasi czy fragment o swawolnym Dyziu, niezwiązany ściśle z akcją powieści.
Zaburzeniem proporcji pomiędzy wątkiem głównym a wątkami pobocznymi
Tak jak zostało wspomniane wcześniej, dzieje Judyma na jakiś czas przestają skupiać uwagę autora, przedmiotem prezentacji nad wyraz szczegółowej stają się postaci drugiego planu – np. Wiktorowa czy Korzecki.
Subiektywizacją narracji
Wszechwiedza narratora ulega wyraźnemu ograniczeniu na rzecz mowy pozornie zależnej, oddającej tok myśli i doznań danej postaci. Niekiedy narratorem jest sam bohater. Tak dzieje się w przypadku fragmentów prezentujących pamiętnik Joasi.
Są zatem Ludzie bezdomni powieścią ukształtowaną według nowych zasad techniki modernistycznej, zarówno w sferze stylistyki, kompozycji, jak i narracji. Nie odchodzą zupełnie od mimezis, ale też po części rezygnują z rzetelnego „obnoszenia się po gościńcu”. Bo to, co zdążyły zarejestrować w krótkich fragmentach, wystarczy, aby sformułować prawdę o świecie.
Kilka słów o głównym bohaterze Ludzi bezdomnych
Jaki jest rodowód dziewiętnastowiecznej inteligencji?
W przeważającej części wywodzi się z ziemiaństwa, czasami nieco zubożałego, ale rzadko z rodzin naprawdę biednych. Domy inteligentów, a więc także lekarzy, były najczęściej zamożne. Jak w takim otoczeniu czuł się Tomasz Judym, ubogi syn szewca pijaka, który skończył studia dzięki finansowej pomocy ciotki? Miał dwie drogi: albo szybko zapomnieć o swoim pochodzeniu, albo dołączyć do grona szaleńców marzących o zasypaniu przepaści między bogatymi a biednymi. Bohater Ludzi bezdomnych wybiera tę drugą i w ten sposób rozpoczyna się jego tułaczka – dosłowna i duchowa. Ambitny lekarz o społecznikowskim zacięciu budził podziw, ale nie był wygodnym współpracownikiem, więc koledzy, konformiści, w przyspieszonym tempie pozbyli się go z Warszawy. W sanatorium w Cisach też nie zagrzał miejsca, domagał się bowiem oczyszczenia rzeki z trującego mułu. Wyjeżdża więc do górniczego miasteczka na Śląsku i wreszcie czuje się naprawdę potrzebny.
Od panoramy obyczajowej ważniejsze są w tej powieści problemy ideowe i moralne.
Co dręczy Judyma?
Przekonany jest, że jako społecznik nie ma prawa do szczęścia osobistego, bo wszystkie swoje uczucia i cały swój czas musi oddać cierpiącym. Rodzina by mu w tym przeszkadzała, dlatego odrzuca uczucie zakochanej w nim Joasi Podborskiej. I on jednak darzy ją uczuciem. W przypominającym prozę poetycką rozdziale Przyjdź nie pada ani jedno słowo o miłości, ale jego atmosfera pozwala nam się domyślić, że chodzi tu o narodziny tego właśnie uczucia. Słuszność decyzji Judyma trudno ocenić; przecież Joasia nie jest salonową lalką i mogłaby mu pomagać w pracy. Powieść sygnalizuje problem, wobec którego, mimo upływającego czasu, trudno pozostać obojętnym.
Na czym polegał tragizm doktora Judyma?
Sytuacja tragiczna następuje wtedy, kiedy człowiek musi dokonać wyboru między dwiema racjami – i każda jego decyzja będzie niekorzystna. Cokolwiek by wybrał – i tak będzie źle. Judym rzeczywiście musi dokonać takiego wyboru – przynajmniej według własnego mniemania. Może wybrać dwie drogi: albo związać się z Joasią, założyć dom i wieść szczęśliwe życie, albo poświęcić się całkowicie pracy społecznej, bezinteresownemu niesieniu pomocy biedocie Zagłębia. Zdaniem Judyma, te marzenia się wykluczają: jeśli wybierze rodzinę, zacznie „obrastać w tłuszcz”, dbać o domowe ciepełko i w rezultacie porzuci pracę na rzecz biednych, a wówczas sumienie nie pozwoli mu być szczęśliwym. Natomiast gdy wybierze życie społecznika – skrzywdzi Joasię, zniszczy miłość i sam także będzie cierpiał. Prywatnie – jako człowiek, nigdy nie będzie szczęśliwy. Możemy zatem stwierdzić, że jest to sytuacja tragiczna.
Czy Judym musiał pozostać bezdomny?
Jego zdaniem – tak. Ale istnieją złośliwi badacze literatury, którzy twierdzą, że gdyby na miejscu Joasi była Natalia (panna niezwykle pociągająca erotycznie) – Judym nie byłby tak pewien swoich racji. Gdyby naprawdę kochał Joasię – nie mógłby bez niej żyć, nie tylko pracować. Tym samym rozwiązanie, które proponuje Żeromski, wydaje się papierowe i nienaturalne, podyktowane wyłącznie ideologią. Szczęśliwy dom, idyllicznie zarysowany w marzeniach, mógł dawać siłę do niesienia pomocy innym. A cóż może dać innym człowiek rozgoryczony i samotny (rozdarta sosna)? Zwłaszcza że swoją karierę niesienia pomocy zaczyna Judym od zniszczenia ideałów i życia osoby najbliższej – Joasi. Ale cóż – skoro Żeromski chciał napiętnować spolecznictwo cierpieniem i samotnością – napiętnował po wsze czasy.
Judym stał się symbolem poświęcenia w imię idei.
Być może, Judym miał rację – być może, człowiek musi być sam i nikogo nie kochać, żeby całkowicie oddać się jakiejś Wielkiej Sprawie. Tylko że – jeśli tak, to Tomasz Judym jednym prostym cięciem, którym „amputował” ze swego życia Joasię – ułatwił sobie życie , a nie skomplikował. Może więc jego decyzja była egoistyczna, nie heroiczna?!
Judym – buntownik
Owszem, Judym ma w sobie wiele z postaci romantycznych – bunt, gniew, pasję, bezkompromisowość – niemniej jednak ostateczne słowa bohatera każą postrzegać jego decyzję jako powtórzenie gestu Chrystusowego.
Wcześniejsze doświadczenia, które poprzedziły wybór Judyma, skupione wokół problemu cierpienia i śmierci, pozwoliły na stopniowe i konsekwentne dorastanie do misji. Posłannictwo to nie płynie zatem bynajmniej z chęci czynienia pożytku społecznego, dążenia do poprawy świata, gdyż wiara w nieobliczalną moc jednostki ludzkiej zgasła wraz z epoką Konradów i Kordianów. Wybór Judyma ma swoje źródło w wewnętrznym poczuciu moralnego obowiązku niesienia miłości cierpiącym, jest przede wszystkim głosem sumienia. Bohater, który podejmuje decyzję pozostania samotnym, jest już innym człowiekiem niż ten nieokrzesany, porywczy, tracący co chwila posady młodzieniec z Warszawy czy Cisów. Po wizycie u umierającej kobiety doznał oczyszczenia, wyrzucił z siebie złe emocje, przeszedł transformację, która w efekcie pozwoli mu podjąć misję.
Ważne!
Sytuacja wyboru, w której pisarz stawia swojego bohatera w finalnej scenie powieści, zostaje na pierwszy rzut oka ukształtowana za pomocą dość banalnego schematu: dobro ogółu – szczęście osobiste.
Znamy go z literatury poprzednich epok. Trudno uwierzyć, że autor próbuje zainteresować czytelnika wyeksploatowanym już trochę motywem literackim. Wybór Judyma, rozpatrywany jedynie w kontekście szlachetnego gestu czynienia świata lepszym, nie budzi ponadto żadnych namiętności i uznania, wręcz przeciwnie, wydaje się niedorzeczny i mało przekonujący. Co prawda, dużo wcześniej pisarz usiłował konsekwentnie przekonać czytelnika, że Joasia nie byłaby najlepszą towarzyszką w walce Judyma ze złem tego świata. Ludzi, którym Tomasz zamierzał poświęcić swoje najlepsze lata, nazywała motłochem. Bała się go. Buntownicza postawa Antygony, o której pisała w swoim pamiętniku, była jej całkowicie obca. Uważała ją za szaloną dziewczynę! Ideałem Joasi była posłuszna Ismena, szanująca Kreonowe rozkazy.
Symbol rozdartej sosny
Rozdarta sosna, której opis zamieszcza w końcu swojej powieści Żeromski, jest odzwierciedleniem rozdartej duszy Judyma, a zarazem obrazuje sytuację psychiczną jednostki podejmującej decyzję poświęcenia się dla ogółu. Sosna ta, przepołowiona i z jednej strony obumarła, częścią korzeni trzyma się jeszcze skarpy – śląskiej ziemi. Rozdarły ją siły kopalni, z którą los postanowił ją związać. To samo stało się z Judymem. Część jego duszy – ta, która stanowi o jego miłości, rodzinie i szczęściu prywatnym, obumarła – natomiast ta, co jeszcze funkcjonuje, co pozostała jego życiem, to część poświęcona kopalni, pracującym w niej ludziom. Mamy tu do czynienia z motywem wewnętrznego rozdarcia, oznaczającego cierpienie, które musiało być charakterystyczne dla mitologicznego Prometeusza, dla „rozdwojonego w sobie” poety – Sępa-Szarzyńskiego i dla szeregu bohaterów romantycznych, samotnie walczących o wielką sprawę swojego narodu.
Do jakich tematów może przydać się lektura Ludzi bezdomnych?
- Po pierwsze: do tematów podejmujących problematykę wyboru i odpowiedzialności. W tym przypadku spektrum utworów jest dosyć rozległe – od Antygony Sofoklesa, przez utwory romantyczne, do tekstów dotyczących dylematów bohaterów literatury wojennej i współczesnej, a więc chociażby opowiadań Tadeusza Borowskiego czy Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
- Po drugie: powieść Żeromskiego można przywołać przy okazji podejmowania zagadnień społeczno-obyczajowych, kwestii krytyki cywilizacji i kultury. Nie będzie bezzasadne, jeśli obok takich utworów, jak Granica Zofii Nałkowskiej, Ferdydurke Witolda Gombrowicza, Szewcy Witkacego znajdą się również Ludzie bezdomni. Wreszcie powieści Żeromskiego nie może zabraknąć również przy tematach o charakterze teoretycznoliterackim, dotyczących zmian, jakie zaszły w obrębie tego gatunku od momentu jego powstania. Ludzie bezdomni są świetnym przykładem na odejście od formuły tradycyjnej, balzakowskiej powieści. Można na ich przykładzie zobrazować reguły rządzące powieścią modernistyczną.
Konteksty
- Honoriusz Balzak, Ojciec Goriot
- Bolesław Prus, Lalka
- Stefan Żeromski, Przedwiośnie
- Albert Camus, Dżuma
Ludzie bezdomni jako powieść o:
- Problemach społecznych – znajdziemy w powieści sporo opisów skrajnego ubóstwa, nędzy (fabryka cygar, cisowscy chłopi, rodzinna dzielnica Judyma). Jednocześnie zaś Ludzie bezdomni zawierają poważne oskarżenie pod adresem społeczeństwa – a zwłaszcza inteligencji, ze względu na bierność wobec problemów społecznych.
- Trudnych wyborach – to pełny porażek życiorys idealisty-społecznika. Nie znajduje on zrozumienia niemal u nikogo – nawet u tych, którym chce nieść pomoc. W końcu staje przed wyborem – albo osobiste szczęście, albo realizacja społecznikowskich zamierzeń. Wybiera to drugie – jednak koszta są bardzo bolesne.
- Inteligencji – jej obraz jest bardzo pesymistyczny. Inteligencja (tu reprezentowana przez lekarzy) dąży tylko do zaspokojenia własnych potrzeb. Pozytywistyczne ideały społecznego posłannictwa budzą tylko śmiech i politowanie. Przeciwstawiając ogółowi bohatera pozytywnego, choć tragicznego – Judyma, Żeromski formułuje – wyraźnie widoczną także w innych jego utworach – ideę społecznej służby inteligencji.
Tematy, z którymi można powiązać Ludzi bezdomnych
- Po pierwsze: tematy podejmujące problematykę wyboru i odpowiedzialności. W tym przypadku spektrum utworów jest dosyć rozległe – od Antygony Sofoklesa, przez utwory romantyczne, do tekstów dotyczących dylematów bohaterów literatury wojennej i współczesnej, a więc chociażby opowiadań Borowskiego czy Innego świata Herlinga-Grudzińskiego.
- Po drugie: powieść Żeromskiego można przywołać przy okazji podejmowania zagadnień społeczno-obyczajowych, kwestii krytyki cywilizacji i kultury. Nie będzie bezzasadne, jeśli obok takich utworów, jak Granica Nałkowskiej, Ferdydurke Gombrowicza, Szewcy Witkacego znajdą się również Ludzie bezdomni.
- Po trzecie: powieści Żeromskiego nie może zabraknąć przy tematach o charakterze teoretycznoliterackim (czyli na poziomie rozszerzonym), dotyczących zmian, jakie zaszły w obrębie tego gatunku od momentu jego powstania. Ludzie bezdomni są świetnym przykładem na odejście od formuły tradycyjnej, balzakowskiej powieści. Można na ich przykładzie zobrazować reguły rządzące powieścią modernistyczną.
Zobacz:
Przedstaw treść powieści Stefana Żeromskiego Ludzie bezdomni
Jak rozumieć tytuł powieści Stefana Żeromskiego Ludzie bezdomni
Omów kompozycję powieści Stefana Żeromskiego Ludzie bezdomni
Czy można powiedzieć, że Ludzie bezdomni są powieścią o tematyce społecznej?