Dialog poezji i filozofii. Przedstaw i nazwij obecne w „Pieśniach” Horacego elementy filozoficzne. Spróbuj się do nich odnieść, zastanów się, czy niektóre z nich mogą być przydatne lub żywotne i dziś.
Pojęcie złotego środka – stoicyzm
Słynne pojęcie aurea mediocritas pochodzi właśnie z poezji Horacego, a ściśle mówiąc z Pieśni 10 z II zbioru Carmina. Używane jest jako swoisty „wytrych” do filozofii stoicyzmu – oddaje ideę harmonii wewnętrznej i równowagi leżącą u podstaw założeń tej szkoły filozoficznej. Złoty środek to bowiem stoickie umiarkowanie – czyli trzymanie na wodzy popędów i pragnień, tak aby ani nadmiernie ich nie ograniczać, ani też w zbyt dużym stopniu im podlegać. Stąd też ów „środek” – stan równowagi pomiędzy skrajnościami – „złoty”, ponieważ to nic innego niż stoicka recepta na szczęście. To określany również terminem apatheia stan pełnej władzy nad emocjami, uczuciami, pragnieniami i zmysłami, dający zdaniem stoików ostateczny spokój ducha…
Zauważ, że w tym szczególnym przypadku dialog poezji i filozofii osiągnął wręcz dosłowną postać – to przecież Horacy – poeta – nadał najbardziej znaną nazwę stoickiej idei. Twórczość Horacego można więc w tym kontekście nazywać specyficznym dopełnieniem myśli filozoficznej.
Jak możesz się odnieść do idei złotego środka?
Aurea mediocritas to pojęcie, które nie zniknęło z historii kultury wraz ze schyłkiem antyku. Nawiązywali doń bezpośrednio poeci i myśliciele renesansu – jak Kochanowski i Montaigne. W XX wieku z kolei neoklasycyści – Ezra Pound, a w Polsce Zbigniew Herbert i Czesław Miłosz. Oznacza to, że w stoickiej idei musi być coś ponadczasowego… Może i dziś idea złotego środka może nam się do czegoś przydać? Spróbuj odpowiedzieć na to pytanie. Co więcej – możesz ogólnie i niezobowiązująco odnieść się do całkiem współczesnych zjawisk kultury. Zastanów się, czy nie skojarzyć idei złotego środka ze specyficzną potrzebą uspokojenia współczesnego człowieka: z mającym je zaspokoić z modnym dziś buddyzmem – czy nawet z pseudopsychologicznymi poradami z magazynów kolorowych nawołującymi do dążenia ku duchowej równowadze. To wcale nie tak szalone skojarzenia jak by się zdawało…
Carpe diem, czyli epikureizm
„Carpe diem” – słowa padające w Pieśni 11 Do Leukonoe z I zbioru Carmina, można dosłownie tłumaczyć jako „rwij chwilę” – a bardziej pośrednio – „korzystaj z życia”, „ciesz się dniem”, „nie trać czasu”. To wezwanie do pełnego wykorzystania każdej minuty, jaką dano nam na ziemi, do uczynienia jej wartościową i niepowtarzalną. To także zachęta do kontemplacji i refleksji nad upływem czasu. Podobnie jak pojęcie aurea mediocritas, także te słowa Horacego stały się swoistym symbolem całego nurtu filozoficznego. Ten nurt to epikureizm – czyli antyczna filozofia przyjemności – upatrująca źródeł szczęścia w zadowoleniu zmysłów i ducha. To zadowolenie jednak, o czym warto pamiętać, nie wynika jednak z jakiegoś szczególnego rozpasania i wszechstronnego zaspokojenia – określanego mianem hedonizmu. To raczej – momentami bliski stoickiej apathei – stan równowagi między duchowymi i cielesnymi potrzebami a ich spełnieniem. To także radość z drobnych przyjemności, prostych radości stołu, odpoczynku, rozmowy. To zadowolenie z małego, tego, co przynosi los. To wreszcie sztuka jego akceptacji. Podobne idee odnajdziemy potem w średniowiecznym i dwudziestowiecznym franciszkanizmie, a także w twórczości Jana Kochanowskiego.
Jak możesz się odnieść do horacjańskiego epikureizmu?
Jeśli myślisz, że epikureizm to martwa szkoła filozoficzna sprzed 2000 lat, przypomnij sobie powiedzenia: „Żyj szybko, kochaj mocno, umieraj młodo” i „Wszystkiego trzeba w życiu spróbować”. Hasła to całkiem współczesne – spopularyzowane w zrewoltowanym Paryżu roku 1968. A zarazem całkiem nieźle oddające współczesne rozumienie epikureizmu. Rozumienie, dodajmy, uproszczone – sprowadzające ten nurt filozoficzny do roli wezwania do szybkiej intensywnej pogoni za przyjemnością. Ten współczesny epikureizm – czy raczej hedonizm – jest jednak ważną cechą dzisiejszej kultury. A hasło carpe diem mogłoby być wypisane nad wejściem do każdego klubu. Niejeden zresztą tak się nazywa…
Wędrówka przez życie – czyli filozofia sama w sobie
Motyw drogi, wędrówki, wijącego się potoku (Pieśń 3 z II zbioru Carmina) to jeden z podstawowych, choć nie tak często eksponowanych motywów horacjańskiej poezji. Poeta w ten sposób wpisuje się doskonale w długą tradycję tego toposu – mającą swe korzenie w Homeryckiej Odysei, a kontynuację w całej późniejszej historii literatury. Motyw wędrówki – czyli przemijania, poszukiwania, upływu czasu – jest też jednak jednym z ważniejszych tematów pytań filozoficznych. Spośród reprezentantów antycznych szkół filozoficznych najbliższy był pitagorejczykom, a także ideom Heraklita z Efezu – autora słynnej sentencji o niemożności powtórnego wejścia do tej samej rzeki.
Jak możesz odnieść się do motywu wędrówki przez życie?
Znasz śpiewaną przez Iggy’ego Popa, a w Polsce przez Kazika Staszewskiego, piosenkę Passenger? Oglądałeś lub czytałeś Władcę Pierścieni Tolkiena? Widziałeś 1279 odcinek jakiegoś serialu? Jeśli odpowiedź na choć jedno z tych pytań brzmi „tak”, to znak, że spotykasz się ze współczesnymi, popkulturowymi realizacjami motywu życia jako wędrówki. Nic w tym dziwnego. Trudno bowiem o motyw bardziej żywotny w kulturze – od czasów Odysei aż po dziś dzień. Zaś pytanie o sens i cel tej wędrówki jest jednym z podstawowych pytań, jakie stawiał przed sobą – i będzie stawiał – każdy filozof w dziejach kultury. Tym jakże dobitnym zdaniem możesz zgrabnie zakończyć swoje wypracowanie.
Cóż, do realizacji tego tematu, oprócz znajomości poezji Horacego, potrzebna Ci będzie pewna wiedza z zakresu filozofii. Na szczęście raczej niewykraczająca poza treści omawiane na lekcjach polskiego. W dodatku masz za zadanie nie tylko odnaleźć w tekstach fragmenty odwołujące się do filozofii, lecz także określić je w kontekście antycznych szkół filozoficznych. Przy tym zaś musisz odnieść się do nich osobiście, przedstawić własne zdanie, swoją opinię o nich, wreszcie zastanowić nad ich współczesną użytecznością. To zaś doskonały moment do budowy skojarzeń ze współczesnością – nawet rozumianą bardzo popkulturowo.
Zobacz: