Dzika kaczka – dramat o ludzkiej naturze i tożsamości.

Wstęp

Dzika kaczka Henryka Ibsena to dzieło wieloznaczne, intrygujące, pozostawiające czytelnikom duże możliwości indywidualnych odczytań. Dla mnie utwór norweskiego autora to przede wszystkim dramat o ludzkiej naturze i tożsamości. Ibsen stawia zasadnicze pytania: czy natura człowieka bliższa jest prawdzie, czy kłamstwu? Czy tożsamość wypływa z natury, czy też jest zwykłą kreacją? Jaki wpływ na to, kim się jest, ma środowisko, w którym się żyje? Ponieważ postaci stworzone przez pisarza, podejmujące różne sposoby na znalezienie swojego miejsca w rodzinie, społeczności, świecie, nie są schematyczne i puste – jednoznacznych odpowiedzi na te pytania być nie może. I to właśnie jedna z największych zalet Dzikiej kaczki, prowokującej do myślenia i stawiania pytań, ale unikającej oczywistych rozwiązań i wskazówek dla czytelników.

Rozwinięcie

Autokreacja

  • Hjalmar Ekdal – trudno nie odnieść wrażenia, że nie ma w nim nic autentycznego. Kreuje się na człowieka szlachetnego, wynalazcę, wzorowego syna, męża i ojca. Ten mit – nieświadomie – podtrzymują przyjaciele oraz rodzina. Prawdziwą naturę Hjalmara zna jedynie doktor Relling.
  • Gina Ekdal – w przeszłości była kochanką swojego pracodawcy, teraz poznajemy ją jako posłuszną żonę, poprawną matkę, pracowitą i oszczędną gospodynię. Zachowuje się jak służąca swojego męża i taką rolę narzuca córce ­Jadwinii. Co więcej, wydaje się zadowolona ze swojej sytuacji – stała się tym, kim chciała być: typową mieszczańską kobietą.
  • Molvik – lokator Ekdalów. Ma duże skłonności do alkoholu, co wywołuje w nim wyrzuty sumienia i bardzo niską samoocenę. Doktor Relling wmawia mu demoniczną naturę, która czasem każe człowiekowi błądzić i to właśnie pozwala Molvikowi zaakceptować siebie.
  • Gregers Werle – jest „apostołem prawdy”. Za wszelką cenę chce uwolnić świat od kłamstwa – i właśnie rodzina Ekdalów staje się dla niego dobrym gruntem do realizacji tzw. postulatów ideowych.
    • Nieustannie kreuje rzeczywistość, aby móc się realizować.
    • Zamyka się w świecie romantycznych wyobrażeń, nie rozumie, że nie wystarczy tylko ogłosić prawdy, że ludzi, którzy od lat żyją w kłamstwie, trzeba do jej przyjęcia dobrze przygotować.
    • Efektem jego czynu jest samobójstwo Jadwini – Gregers nie czuje jednak wyrzutów sumienia, manipuluje faktami w taki sposób, aby tragiczne wydarzenie było dowodem na słuszność jego idei.

Autentyzm

  • Doktor Relling – dobrze zna życie, układy społeczne i mechanizmy rządzące ludzką naturą – smutne doświadczenie pozbawia go złudzeń co do człowieka i ideałów. Współkreuje innych ludzi, ale sam stoi ponad kreacją: zdaje sobie sprawę z fałszu. Jest podobny do reżysera, który tworzy lub przetwarza osoby dramatu. W konfrontacji z Gregersem to właśnie on wydaje się autentyczny.
  • Jadwinia – niewinne dziecko, bardzo przywiązane do rodziców, szczególnie do Hjalmara, w dziecięcy sposób idealizuje swoją rodzinę. Kiedy zaczyna domyślać się prawdy i w dodatku zostaje odepchnięta przez ojca, odbiera sobie życie. W chwili samobójstwa udowadnia swoją autentyczność – nie kreuje się na nieszczęśliwą ofiarę, ale naprawdę się nią staje. Jej dramat jest tym bardziej tragiczny, że zostaje niezauważony przez dorosłych.

Symbol dzikiej kaczki

  • Symbol wolnej i niezależnej natury, która została zniewolona, uwięziona w nowej rzeczywistości, gdzie panują inne (często brutalne) prawa. Przestrzelone skrzydło to symbol porażki wobec własnych ideałów, niezdolności do wyrwania się z życia pełnego kłamstw i moralnej nędzy.
  • Symbol prawdziwej natury, kwintesencja autentyczności, która przegrywa z rzeczywistością – w świecie pokazywanym przez Ibsena trzeba zapomnieć o tym, co prawdziwe, przyjąć sposób myślenia większości. Tylko dzięki temu można wygodnie przeżyć w rzeczywistości zarażonej kłamstwem.
  • Symbol dziecięcych marzeń, szczerego uczucia. Wejście w dorosłość to przestrzelenie skrzydeł autentyczności, ponieważ dorastanie oznacza zwątpienie w to, w co się wierzyło, co wydawało się naturalne.

Zakończenie

To, co najbardziej zaintrygowało mnie w Dzikiej kaczce, to zwrócenie uwagi na fakt, jak wielką rolę w życiu człowieka odgrywa autokreacja. Diagnoza Ibsena, który pokazuje, jak nieautentyczni jesteśmy wobec innych i wobec siebie, wydaje mi się niezwykle aktualna i ważna.

Norweski dramaturg nie pozostawia wątpliwości: ludzka tożsamość, to, kim się jest, zależy w ogromnym (trochę nawet przerażającym) stopniu od tego, w jakim środowisku żyjemy, od ludzi, którzy nas otaczają, od zobowiązań wobec innych, wyraźnie od nas silniejszych. Wyrwanie się z tego zaklętego kręgu wzajemnych zależności może doprowadzić do tragedii, ponieważ ludzie nie dorośli do prawdy, nie są gotowi do zdemaskowania siebie samych.

Kogo za to winić? Winny jest każdy, kto (choćby mimowolnie) powiela schemat – również my, czytelnicy, sięgający po latach po dramat Ibsena. Jak słusznie zauważył George Bernard Shaw „W teatrze Ibsena nie jesteśmy widzami, którym się schlebia (…) Jesteśmy «winowajcami obecnymi na przedstawieniu», a do takiego widowiska procedura rozrywki tak samo nie da się zastosować, jak do procesu o morderstwo”.

Zobacz:

Dzika kaczka – Henryk Ibsen

Jaki problem podejmuje Henryk Ibsen w dramacie pt. Dzika kaczka?

Dlaczego Dziką kaczkę Ibsena nazywamy dramatem realistyczno-symbolicznym?