Stanisław Przybyszewski (1868-1927)
Człowiek legenda – uosobienie stylu bycia cyganerii. Urodził się w wielkopolskiej wsi. Po ukończeniu gimnazjum wyjechał do Berlina na studia medyczne. Studiów nie skończył; uważał chyba tylko na zajęciach z psychiatrii. Poświęcił się za to twórczości literackiej, początkowo niemieckojęzycznej. Bardzo szybko zyskał wielką sławę, stając się postacią kultową w kręgach europejskich dekadentów. Sam także włączył się w berlińskie życie artystyczne. Wraz z Augustem Strindbergiem, Edvardem Munchem i piękną Dagny Juel spędzał noce i dnie na „twórczych libacjach” w gospodzie Pod Czarnym Prosiakiem. Tam też ukształtowała się ostatecznie jego niezwykła – i pogmatwana – osobowość. Przybyszewski postanowił z własnego życia uczynić coś w rodzaju dramatu. Teatralizację swoich zachowań posunął do ostateczności. Używając dzisiejszego określenia, powiedzieć można, że jego codzienność była nieustannym happeningiem.
Uwielbiał szokować statecznych obywateli, urządzał niesłychane skandale – potęgowane zresztą przez alkoholizm. Kochał dzikie awantury i dramatyczne sceny, lubował się wywieraniem wpływu na młodych artystów, przewodzeniem cyganeryjnej grupie. Otoczone aurą skandalu było także jego życie prywatne. Jeszcze w trakcie studiów związał się ze spokojną, nieśmiałą dziewczyną z Wielkopolski i miał z nią kilkoro dzieci. W tym samym też czasie zaczął bywać Pod Czarnym Prosiakiem, gdzie dość szybko zakochał się we wspomnianej Dagny, towarzyszce życia Muncha. Dla niej opuścił swoją dotychczasową wybrankę, która pozostawiona z dziećmi bez środków do życia popełniła samobójstwo. Poślubiwszy Dagny, przybył do Polski, gdzie dość szybko zakochał się w Jadwidze Kasprowiczowej, żonie poety Jana Kasprowicza. Dla niej z kolei opuścił Dagny, która pozostawiona samej sobie wyjechała na Kaukaz na zaproszenie milionera Władysława Emeryka. Ten ostatni, miast czynić honory domu, zastrzelił ją w pokoju hotelowym, a następnie popełnił samobójstwo. W tym samym czasie Przybyszewski, korzystając z nieuwagi Jadwigi rozwodzącej się właśnie z Kasprowiczem, zakochał się dość szybko w malarce Anieli Pająkównie. Tym razem złamał zasady i nie opuścił Jadwigi – może dlatego, że nie zdążył się z nią jeszcze ożenić. Ożeniwszy się z nią, także jej nie opuścił. Co więcej, pozostał jej względnie wierny do śmierci w roku 1927.
.
Jan Kasprowicz (1860-1926)
Urodził się w rodzinie chłopskiej, we wsi Szymborze na Kujawach. Jego ojciec był analfabetą, a na domiar złego człowiekiem kompletnie niezaradnym życiowo. Jego rodzinie często więc doskwierała bieda. Gdy mały Jan miał dziesięć lat, rodzice, zachęceni przez olśnionych jego zdolnościami wiejskich nauczycieli, oddali go do gimnazjum. Drogę do szkoły w Inowrocławiu chłopak pokonywał pieszo, bo nie stać go było na opłacenie pokoju w miasteczku. Uczył się raczej średnio. Nieobuty, ubrany z chłopska – był obiektem drwin kolegów z klasy. Popadał często w konflikty z nauczycielami. Maturę zdał dopiero w wieku lat dwudziestu czterech. Rozpoczął studia z literatury i filozofii, ale nadal borykał się z biedą. Podczas studiów zaczął działać w ruchu socjalistycznym, za co został skazany na pół roku więzienia.
Niedługo potem zaczął pisać – i szybko odnosić na tym polu sukcesy. W pierwszych latach XX wieku odsunął się od życia literackiego i zamieszkał w słynnej Harendzie, willi pod Zakopanem. Pogrzeb poety w roku 1926 był wielką uroczystością, na którą zjechały się tysiące ludzi z całej Polski.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer (1865-1940)
Potomek starego, choć podupadłego i zubożałego, rodu szlacheckiego mającego swą siedzibę w Ludźmierzu koło Nowego Targu. Odznaczał się wspaniałymi manierami i arystokratyczną wręcz dystynkcją. Eleganckie obycie wraz ze sławą poety zjednywało mu sympatię dam. Sympatię – to zresztą mało powiedziane. Momentami był to swego rodzaju kult. Zważywszy zaś, że „specjalnością” Tetmajera była niezwykle jak na owe czasy śmiała liryka erotyczna, możemy sobie wyobrazić, jakiego rodzaju był to kult. Bez większej przesady można powiedzieć, że Tetmajer był dla ówczesnych panien z tak zwanego dobrego towarzystwa kimś takim jak Enrique Iglesias dla dzisiejszych nastolatek. Mimo to jednak poeta nigdy się nie ożenił. Podstawowym tego powodem był wstydliwy fakt posiadania nieślubnego syna z nieznaną aktorką. To całkowicie uniemożliwiało mu staranie się o rękę jakiejkolwiek panny z dobrej rodziny. Z kolei pannami ze „złych rodzin” Tetmajer się nie interesował, przynajmniej jako kandydatkami na żonę, ponieważ nie rozporządzały odpowiednim posagiem.
Tetmajer nie brał udziału w życiu cyganerii, artystycznych hulankach i pijatykach. Uosabiającego ów styl Przybyszewskiego nie znosił i uważał za wielkiego pozera. Był za to zapalonym taternikiem i wielbicielem gór. Przemierzył w Tatrach niejedną naprawdę trudną wspinaczkową drogę. Ten młodopolski książę poetów miał to nieszczęście, że żył długo. W dwudziestoleciu międzywojennym jego utwory, tak niegdyś podziwiane, młodzi poeci przytaczali jako przykłady skrajnej grafomanii. Dawny król życia miał więc bardzo smutną i samotną starość, dodatkowo utrudnianą przez ciągłe kłopoty ze wspomnianym synem. Tetmajer umarł w czasie II wojny światowej jako zapomniany przez wszystkich, bezdomny nędzarz. Jego śmierć opisał Tadeusz Różewicz w przejmującym liryku pt. Kazimierz Przerwa-Tetmajer.
.
Tadeusz Miciński (1873-1918)
Urodził się w Łodzi, do gimnazjum chodził w Warszawie, ale maturę przyszło mu zdawać w Rosji, gdzie został zesłany za działalność w młodzieżowym kółku samokształceniowym. Studiował później historię i literaturę w Krakowie. Znudzony wyjechał do Niemiec, gdzie zaczął się fascynować ezoteryką i demonologią. Tam właśnie nastąpiło jego tajemnicze spotkanie z Przybyszewskim. Ten ostatni, również zafascynowany satanizmem i demonologią, szperał po bibliotekach i księgarniach w poszukiwaniu dzieł na ten temat. Ciągle jednak okazywało się, że najciekawsze pozycje ktoś kupuje lub wypożycza tuż przed nim. Po jakimś czasie okazało się, że to Miciński. Jak twierdził Przybyszewski, w tym czasie Miciński pisał jedynie w ciemnościach – bezpośrednio zapisując diaboliczne halucynacje i wizje, jakim ulegał. W jakiś czas po berlińskim spotkaniu Miciński wrócił do kraju, gdzie intensywnie tworzył, jednocześnie utrzymując kontakty ze spirytystami i ezoterykami. Na początku XX w. poeta zbliżył się do kręgu mistycyzujących słowianofilów z Białorusi, a także do Narodowej Demokracji. W roku 1913 był korespondentem wojennym na Bałkanach, gdzie rozpoczęła się jego fascynacja wojną jako potężnym apokaliptycznym żywiołem, bliskim w swojej istocie ekspresjonistycznym wizjom i obrazowaniu. Żywioł ten miał wchłonąć i jego: Miciński został w głębi Rosji okrutnie zamordowany przez zrewoltowanych chłopów podczas rewolucji październikowej.
Leopold Staff (1878-1957)
Niemal rówieśnik Koraba-Brzozowskiego, żył znacznie dłużej niż on. Na czas Młodej Polski przypada dopiero początek jego poetyckiej kariery, której szczyt przypadł na okres dwudziestolecia międzywojennego i pierwsze lata po II wojnie światowej. W czasach, które nas interesują, Staff dopiero debiutował – w antydekadenckim, aktywistycznym i lewicowym Lwowie. Może to właśnie fakt, że wychował się w jakże odmiennej od krakowskiej, rzeczowej atmosferze elit kulturalnych tego miasta, sprawił, że młody poeta nie przyjął w swym życiu dekadenckiego światopoglądu – i nie szokował otoczenia żadnymi ekscesami. Żył w zgodzie z normami, spokojnie i twórczo, aż do osiemdziesiątki aktywny artystycznie.
Stanisław Wyspiański (1869-1907)
Uchodził za zarozumialca, dziwaka i niewdzięcznika. Uczeń Matejki odwdzięcza się dawnemu nauczycielowi, rysując wyjątkowo zjadliwą karykaturę Bitwy pod Grunwaldem. Zrywa współpracę z dyrektorami teatrów, gdy ci nie chcą zaakceptować jego choćby i najmniej istotnego pomysłu. Potrafi wtedy obrazić się na śmierć i… zakazać wystawiania swoich sztuk w danym teatrze. Twórczość pisarza przesiąknięta jest atmosferą Krakowa, w którym stale mieszkał. Ostatnie lata jego pracy to istna gehenna – Wyspiańskiego niszczy zaawansowany syfilis, kończyny odmawiają mu posłuszeństwa. Ostatnie dzieła zmuszony był dyktować.
.
Stanisław Brzozowski (1878-1911)
Nie mylić z Korabem-Brzozowskim! To największy krytyk literacki Młodej Polski, także powieściopisarz. Był niezwykle wykształcony i równie pracowity. Choć żył tylko trzydzieści lat i w dodatku był chory na gruźlicę, zdążył napisać dziesięć obszernych dzieł krytycznoliterackich i dwie spore powieści. Stworzył podstawy niezwykle ważnej koncepcji filozoficzno-antropologicznej, określanej później mianem kulturalizmu polskiego. Brzozowski do dziś pozostaje wzorem myśliciela – genialnego, pracującego w obłędnym pędzie, niezważającego na niedostatek, biedę i kłopoty osobiste. Te zaś miał poważne. Przez podejrzane towarzystwo pseudopatriotów został bowiem oskarżony o szpiegostwo na rzec carskiej ochrany. Było to najcięższe oskarżenie, jakie mogło paść na ówczesnego Polaka. Wytoczone zostało na podstawie mało wiarygodnych zeznań byłego agenta policji, niejakiego Bakaja, i nigdy nie zostało potwierdzone. Nad Brzozowskim odbył się tajny sąd narodowy, którego rozprawy nie przyniosły rozstrzygnięcia. Mimo to jednak znaczna część opinii publicznej uwierzyła w oskarżenia, co sprawiło, że Brzozowski czuł się banitą we własnym kraju. W jego obronie stanęli najwięksi myśliciele epoki, m.in. Wacław Nałkowski (ojciec Zofii Nałkowskiej, autorki Granicy i Medalionów) i Karol Irzykowski. I to jednak nie pomogło, opinia publiczna wolała wierzyć podejrzanym oskarżycielom.
.
Stanisław Korab-Brzozowski (1876-1901)
Przystojny, utalentowany poeta, który młodo zadebiutował i od razu zdobył wielki rozgłos. Jego dowcip i elegancja słynne były w ówczesnych salonach. Prócz pisania własnych utworów tłumaczył z francuskiego: Baudelaire’a, Rimbauda, a także swego brata, Wincentego, który ten właśnie język wybrał dla swojej poezji. Światopogląd miał poeta dekadencki – w swoich wierszach manifestował niewiarę w sens istnienia, w wartość sztuki. Można by to uznać za młodzieńczą pozę, gdyby nie fakt, że w wieku dwudziestu pięciu lat Korab-Brzozowski zupełnie nieoczekiwanie popełnił samobójstwo, co skłania badaczy do przydawania jego wierszowi zatytułowanemu O, przyjdź cech wręcz proroczych.
Gabriela Zapolska (1857 – 1921)
Córka tancerki baletowej i ziemianina. Wszystkie jej związki uczuciowe kończyły się klęską i powrotem do samotności – stąd może niechętny, momentami wrogi stosunek artystki do mężczyzn. Od najmłodszych lat marzyła o tym, by być aktorką większą niż Modrzejewska. Nie odniosła sukcesów jako aktorka. Jak się jednak okazało – scena była jej powołaniem. Jej Moralność pani Dulskiej była skandalem towarzyskim. Oburzona była pewna dama, którą po cichu wskazywano jako pierwowzór bohaterki. Skandalem, w rozumieniu ówczesnych, pruderyjnych mieszczan, były rozwody pisarki (Zapolska miała dwóch mężów) oraz próba otrucia się fosforem z zapałek. Skandalem również zakończyła się jej współpraca z Tadeuszem Pawlikowskim. Zapolska doprowadziła słynącego z anielskiej cierpliwości i życzliwości reżysera do dzikiej furii. Miał jej serdecznie dosyć cały zespół krakowskiego teatru – wywoływała awantury, była zazdrosna o młodsze i ładniejsze koleżanki. Kiedy zaś krytycy wypowiadali się nieprzychylnie o kilku jej sztukach, pewnego dnia w lożach dla nich przeznaczonych zastali specjalnie dla nich przez Zapolską przygotowane… kagańce!
.
Stefan Żeromski (1864-1925)
Urodził się w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Ogromne kłopoty materialne gnębiły go już w kieleckim gimnazjum, a następnie podczas nieukończonych, właśnie z braku pieniędzy, półwyższych (nie miał bowiem matury) studiów weterynaryjnych. Aż do czterdziestego roku życia Żeromski nie mógł poświęcić się wyłącznie pracy twórczej, bo musiał zdobywać środki na utrzymanie. Był korepetytorem, guwernerem, prywatnym nauczycielem, bibliotekarzem. W poszukiwaniu zajęcia tułał się po całej Polsce, a później i po Europie, był m.in. w Szwajcarii. Dopiero po wielkim, także rynkowym sukcesie Popiołów w 1904 r. pisarz zdecydował się żyć wyłącznie z pióra. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości został uhonorowany przez państwo – otrzymywał stałą pensję wypłacaną z kasy prezydenta i mieszkanie na Zamku Królewskim w Warszawie.
.
Władysław Stanisław Reymont (1867 – 1925)
Późniejszy laureat literackiej Nagrody Nobla miał prawdziwy wstręt do nauki i… do pracy. Wszelkie próby przysposobienia go do jakiegoś praktycznego zawodu spełzały na niczym. W wieku osiemnastu lat zaciągnął się do trupy aktorskiej, z którą włóczył się po zapadłych dziurach blisko rok. W końcu zniechęcony i znudzony wrócił do domu. Podjął wtedy pracę na kolei. Następnie udał się do Niemiec, gdzie zajmował się „wiedzą tajemną”. Próbą zrobienia czegoś z życiem był… nowicjat na Jasnej Górze. Powrócił jednak do pracy na kolei i „strasznych ludzi”, jak określił swoich kolegów. Z nudów zajął się poezją, którą szybko porzucił dla prozy. Aż przychodzi dzień, w którym Głos drukuje nowelę Reymonta pt. Śmierć. Pisarz przenosi się do Warszawy, gdzie przez jakiś czas żyje w strasznej nędzy. Za namową Świętochowskiego pisze reportaż o pielgrzymce na Jasną Górę, który przynosi mu duży sukces. Zachęcony postanawia napisać coś większego. W latach 1896-1906 wydaje cztery wielkie powieści i kilka zbiorów nowel, awansując jednocześnie do grona najwybitniejszych polskich pisarzy. W 1924 r. dostaje literacką Nagrodę Nobla za Chłopów.
Zobacz:
https://aleklasa.pl/liceum/c155-powtorka-z-epok-literackich/c165-modernizm/mloda-polska-zestawienie