W starożytności
współistniały ze sobą dwie wizje twórcy: rzemieślnika, który stosuje konkretne zasady i „przepisy” na dobrą sztukę i literaturę, oraz artysty szaleńca, który, natchniony Bożą łaską, tworzy arcydzieła.
W średniowieczu
artyści pozostawali zwykle anonimowi, tworzyli nie dla sławy, lecz na chwałę Bożą. Ważne były nie nazwiska autorów, lecz same dzieła.
Renesans
wzmacnia rolę artysty. Pojawia się pojęcie poety doctusa – artysty wszechstronnego, gruntownie wykształconego humanisty, obytego w świecie. Warto przywołać Kochanowskiego (np. w zestawieniu z samoukiem Rejem), ale też Leonarda da Vinci. Nie można zapomnieć o instytucji mecenatu: artyści otaczani byli wówczas opieką przez możnych, co rodziło też często problemy (wymagano od nich np. pisania na zamówienie).
W baroku
odradza się przekonanie, że poeta musi być przede wszystkim dobrym rzemieślnikiem. Poezja tego okresu jest intelektualną zabawą: opiera się na wymyślnych konceptach i paradoksach, działa na intelekt. Nawet w tzw. nurcie emocjonalnym sztuką rządzi zasada zaskoczenia, kontrastu, łączenia sprzeczności. Można wspomnieć o Macieju Kazimierzu Sarbiewskim, który był teoretykiem literatury – w swoich traktatach (np. O puencie i dowcipie) pokazywał, jak należy tworzyć sztukę, jakie stosować zasady i czego unikać.
Oświecenie
idzie jeszcze dalej: reguły tworzenia sztuki są już tutaj konkretne, absolutnym wyznacznikiem dobrej poezji staje się Sztuka poetycka Boileau, a w Polsce – Sztuka rymotwórcza Dmochowskiego. Artysta – co wiąże się ściśle z ideałami epoki – ma przekształcać świat, dążyć do postępu, często w duchu dydaktyczno-moralizatorskim. „Świat poprawiać – zuchwałe rzemiosło” napisze w jednej z satyr Ignacy Krasicki, ale przecież twórcy oświeceniowi mocno wierzyli w swoją misję, która – niestety – nie przyniosła oczekiwanych rezultatów (nastąpił ostateczny rozbiór Polski).
W romantyzmie
temat artysty należy do najważniejszych. W Dziadach znajdziemy wizję poety samotnika, który – dzięki zdolności tworzenia – podejmuje rywalizację z samym Bogiem. Według Norwida artysta to rzemieślnik, który ma być architektem słowa („Odpowiednie dać rzeczy słowo”): tworzenie sztuki to, według niego, mozolna praca. I choć sztuka ma ocalać wartości, obce są jej zadania społeczne czy wychowawcze. Innego zdania był Słowacki, też niezrozumiany i niedoceniony za życia – jego poezja ma ludzi uszlachetniać, „w aniołów przerabiać”.
Pozytywizm
powrócił do konkretnych, utylitarnych zadań sztuki. Słowo artysta pojawia się wtedy rzadko – znika wyraziste ja autora. Pisarze tworzą po prostu sprawne powieści, w których propagują ideały pracy organicznej i pracy u podstaw. Szybko jednak okazuje się, że możliwości wpływania literatury na rzeczywistość są ograniczone, pojawiają się rozczarowanie, sceptycyzm i… nowa epoka.
Młoda Polska
woła: „evviva l’arte!” i „sztuka dla sztuki!”. O hasłach tych piszą między innymi Miriam i Przybyszewski w Confiteorze. Artysta to kapłan sztuki, wolny od jakichkolwiek zadań utylitarnych, który tworzy, by dosięgnąć absolutu (duszy). Sztuka miała mieć charakter elitarny, niedostępny dla zwykłych filistrów. A że wszystko to miało miejsce pod koniec wieku, w dobie dekadentyzmu, nie brak też takich postaw, jak w utworze Nie wierzę w nic Tetmajera – przepełnionym rezygnacją, drwiną, nihilizmem.
W dwudziestoleciu międzywojennym
rola artysty jeszcze wzrosła. Miał on nie tylko pokazywać rzeczywistość czy ją naśladować, lecz także tworzyć własne światy – przedstawiać rzeczywistość w sposób subiektywny. Tak rodzi się pomysłowy kreacjonizm, formy abstrakcyjne czy surrealistyczne. W tym samym czasie twórcy Awangardy Krakowskiej, m.in. Julian Przyboś, uważali (jak Norwid), że tworzenie sztuki jest ciężką pracą, a poeta to rzemieślnik.
W okresie wojennym
odżył starożytny mit artysty Tyrteusza, zagrzewającego do walki. Poeta, jak choćby Baczyński, nie stał jednak z boku, lecz szedł z bronią w ciemną noc. Z kolei niezwykły poemat Miłosza Świat był próbą ucieczki od wojennej rzeczywistości, powrotu do świata pierwotnego, czystego, do podstawowych wartości.
W okresie socrealizmu,
a także później wielu artystów oddało swój talent na usługi polityki. W latach peerelu wszyscy twórcy stawali przed trudnymi wyborami i decyzje bywały różne.
A dziś?
Dziś oglądamy naszych pisarzy i poetów w telewizji, czytamy z nimi wywiady, spotykamy ich na spotkaniach autorskich. Czy traktujemy ich jak osoby wyjątkowe, niezwykłe? Chyba nadal tak, bo wielu z nich wciąż jest dla nas autorytetami, ludźmi budzącymi szacunek.
Artysta i sztuka
Antyk: Grecja i Rzym
Platon jest autorem koncepcji boskiego szału tworzenia: bóg ingeruje w duchowy świat człowieka, dzięki czemu dusza ludzka popada w stan szaleństwa (manii), który jest źródłem prawdziwej poezji – stąd teoria o „natchnieniu” artystów („Bo wszyscy poeci, którzy dobre wiersze piszą, nie przez umiejętność to robią, nie przez sztukę: tylko bóg w nich wstępuje i oni w zachwyceniu wszystkie te piękne poematy mówią”).
- Platon, Fajdros
Dzieło wyznaczające na wieki kanony piękna; zestaw przepisów, jak literatura powinna wyglądać. To tu pojawiają się terminy: mimesis – sztuka ma naśladować rzeczywistość, i katharsis – tragedia ma wywoływać w widzach wstrząs i być oczyszczeniem („zadanie poety polega nie na przedstawianiu wydarzeń rzeczywistych, lecz na pokazywaniu takich, które mogłyby się zdarzyć, przy czym ta możliwość opiera się na prawdopodobieństwie i konieczności”).
- Arystoteles, Poetyka
Sztuka trwalsza jest niż wszystko inne na tym świecie, a dzięki poezji właśnie nieśmiertelny staje się również artysta. „Nie wszystek umrę” („Non omnis moriar”) – pozostaną po mnie moje słowa, a moja sława żywa będzie wśród wszystkich narodów („Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu,/ strzelający nad ogrom królewskich piramid”).
- Horacy, Exegi monumentum (Wybudowałem pomnik)
Renesans
Poeta, jak u Horacego, nie jest zwykłym człowiekiem, ale niczym ptak potrafi wznieść się ponad doczesność. Ma świadomość wielkości swego dzieła i wie, że dzięki niemu jest nieśmiertelny (por. „non omnis moriar”). Przekonany jest o swej pośmiertnej sławie na całym świecie i nakazuje, by nie opłakiwać go po śmierci („nie umrę ani mię czarnymi/ Styks niewesoła zamknie odnogami swymi”; „O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie,/ i różnego mieszkańcy świata Anglikowie”).
- Jan Kochanowski, Pieśń XXIV (Niezwykłym i nie leda piórem…)
Poeta jest skazany na samotność: stawia przed sobą wielkie zadania, ale często jest niezrozumiany przez współczesnych („Sobie śpiewam, a muzom. Bo kto jest na ziemi,/ Co by serce ucieszyć chciał pieśniami memi?”).
- Jan Kochanowski, Muza
Pierwszym i najdoskonalszym artystą jest Bóg – stworzył świat w sposób doskonały. Człowiek może tylko ten Boski akt stworzenia naśladować („Tyś pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował/ I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował,/ Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi/ I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi”).
- Jan Kochanowski, Czego chcesz od nas, Panie
Oświecenie
Krasicki nie tworzy utworów dydaktycznych, raczej piórem sceptyka pokazuje okrutny świat. Jak dowodzi ta satyra, biskup warmiński nie wierzy, że artysta może przyczyniać się do ulepszania rzeczywistości („Na co pisać satyry? Choć się złe zbyt wzniosło,/ Przestańmy. Świat poprawiać – zuchwałe rzemiosło”).
- Ignacy Krasicki, Palinodia
Romantyzm
Dzięki swojej sztuce poeta staje się niemal bogiem (człowiek naśladuje, powtarza Boski akt stworzenia). Konrad idzie jednak jeszcze dalej: podejmuje swoistą rywalizację ze Stwórcą – chce bawić się gwiazdami, decydować o losie dusz… Stawia się wyżej niż Bóg, który wobec tych obrazoburczych słów milczy. Los poety jest jednocześnie dramatyczny: stworzony do wielkich czynów artysta pozostaje w świecie samotny, wyobcowany, niezrozumiany
Taka pieśń jest siła dzielność,
Taka pieśń jest nieśmiertelność;
Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę,
Cóż ty większego mogłeś zrobić – Boże?;
Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz,
Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz;
Samotność – cóż po ludziach,
czym śpiewak dla ludzi?.
- Adam Mickiewicz, Dziady, cz. III
Wiersz o tragicznym losie ludzi wybitnych. Za życia niezrozumiani, odtrąceni, docenieni zostają dopiero po śmierci, co potwierdzają losy Sokratesa, Dantego, Kolumba, Camoensa, Kościuszki, Napoleona i Mickiewicza. Życie geniuszy zawsze naznaczone jest piętnem cierpienia, czego zresztą dowodzi biografia samego Norwida („Każdego z takich jak Ty świat nie może/ Od razu przyjąć na spokojne łoże”).
- Cyprian Kamil Norwid, Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie
Poeta przedstawiony jako człowiek samotny i niedoceniony, co wiąże się z osobistymi doświadczeniami Słowackiego. Artysta ma jednak świadomość, że jego dzieło przetrwa i będzie miało moc ulepszania, uszlachetniania ludzi
Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mi żywemu na nic… tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba – w aniołów przerobi.
- Juliusz Słowacki, Testament mój
Modernizm
Artysta to osoba niezależna, kierująca się wartościami duchowymi, stawiająca się ponad zwykłym ludem, przeciwstawiona filistrowi. Jest samotna, niezrozumiana, ale to cena, jaką trzeba zapłacić za nieśmiertelność dzieła („Choć życie nasze splunięcia niewarte,/ evviva l’arte!”).
- Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Evviva l’arte
Poeta jako człowiek słaby, bezradny, niezdecydowany, który marzy o sile i wielkich czynach. Ukazuje mu się potężny Rycerz, dzięki czemu widzimy, że młodopolski artysta nie jest zdolny do działania.
- Stanisław Wyspiański, Wesele
Dwudziestolecie międzywojenne
Artysta nie jest już jednostką wybitną, a przede wszystkim nie wywyższa się ponad zwykłych śmiertelników: ma być „pierwszym wśród równych”, tworzyć z perspektywy tłumu („Nie chcę być przodownikiem,/ Chętnie w tłum się wcisnę,/ Będę ultimus inter pares”).
- Julian Tuwim, Poezja
Po roku 1939
Artysta ma moc powoływania do życia nowych światów, postaci, wydarzeń. Podmiot liryczny stawia tylko retoryczne pytania, ale mówi też o „zemście ręki śmiertelnej”, która tworzyć może… nieśmiertelność („Na zawsze, jeśli każę, nic się tu nie stanie”; „Jest więc taki świat,/ nad którym los sprawuję niezależny?”; „Radość pisania./ Możność utrwalania./ Zemsta ręki śmiertelnej”).
- Wisława Szymborska, Radość pisania
Zobacz: