W dziejach literatury romantycznej zapisał się jako filozof historii. Jego refleksja historiograficzna próbująca rozpoznać mechanizmy procesów społecznych i rolę człowieka w świecie historycznym należy do najbardziej znaczących rozważań o romantycznej filozofii dziejów. Pozycję poety w świecie literackim ugruntowała Nie-Boska komedia – dramat metafizyczny i polityczny uznany za arcydzieło literatury polskiej. To głównie dzięki niemu uzyskał Krasiński miano „trzeciego wieszcza”.

Wśród współczesnych nie cieszył się sympatią. Zarzucano mu konserwatyzm, tendencyjność w ocenie własnej warstwy społecznej, niewolnicze posłuszeństwo wobec ojca – byłego generała napoleońskiego, który po utworzeniu Królestwa Kongresowego stał się wiernym poddanym cara i próbował do lojalności namówić również syna. To wszystko sprawiło, że do Zygmunta przylgnęła etykieta hrabiego-reakcjonisty. Arystokratyczne pochodzenie bynajmniej nie ułatwiało mu życia, a apodyktyczny ojciec niejeden raz postawił syna w dramatycznej sytuacji wyboru między solidarnością z nim a powinnościami wobec ojczyzny. Oto, gdy w Warszawie wybuchła manifestacja patriotyczna, Krasiński pod naciskiem ojca nie wziął w niej udziału, czego później gorzko żałował. Pogardzany i znienawidzony przez studentów Uniwersytetu Warszawskiego musiał opuścić uczelnię i edukację kontynuować w Szwajcarii. Od uczestnictwa w powstaniu listopadowym powstrzymał go również kategoryczny zakaz ojca. Wincenty Krasiński, zdecydowany przeciwnik powstania, usiłował przekonać syna, że zryw niepodległościowy przybrał formę rewolty społecznej wymierzonej w arystokrację. Zygmunt nie był w stanie przeciwstawić się ojcu, nie przystąpił do powstania i w efekcie przez całe życie miał poczucie hańby i splamionego honoru. Wiedział również, że ojcowska interpretacja dziejącej się historii jest w dużej mierze tendencyjna. W trakcie nauki Krasiński ze szczególnym zainteresowaniem studiował mechanizmy przewrotów społecznych, analizował wnikliwie przebieg Wielkiej Rewolucji Francuskiej, przewrotu Cromwella w Anglii, walk o tron carów Rosji. Zdawał sobie sprawę, że geneza wielkich wydarzeń dziejowych jest znacznie bardziej skomplikowana. Intrygowało go pytanie, do czego w rezultacie prowadzą działania człowieka jako kreatora historii? Odpowiedzią nie do końca jednoznaczną, stała się Nie-Boska komedia (1).

(1)
Tytuł dramatu nawiązuje do Boskiej komedii Dantego, tak pod względem formalnym jak i znaczeniowym. Kompozycja utworu opiera się na motywie wędrówki przez piekło rewolucji. Hrabiego Henryka oprowadza po obozie demokratów Przechrzta. W Boskiej komedii, Dante wędrował po zaświatach w towarzystwie Wergiliusza i pięknej Beatrycze. Sceny, jakie ogląda hrabia Henryk, przypominają dantejskie piekło.

Nie-Boska komedia – Zygmunt Krasiński

Mądrość i groza w­ Nie-Boskiej komedii

Utwór ma luźną kompozycję, składa się z czterech autonomicznych pod względem znaczeniowym części. W jedną całość łączy je wyraźnie zarysowany plan metafizyczny, którego centralnym elementem jest postać głównego bohatera – hrabiego Henryka. Obecność pozaziemskiej, pozazmysłowej rzeczywistości potwierdza romantyczne przeświadczenie o nierozerwalnym związku rzeczywistego z nierzeczywistym. Nie po raz pierwszy okaże się, że duchy, widma, zjawy, upiory potrafią wnieść w ludzkie życie niemały zamęt. Przejmują trwogą, odbierają człowiekowi poczucie pewności i bezpieczeństwa. Tezę tę ilustrują losy hrabiego Henryka.

1. Romantyczna kochanka

W I i II części zwanej dramatem rodzinnym, główny bohater występuje w dwóch rolach: uduchowionego poety usiłującego ułożyć swe życie na wzór znanych z literatury scenariuszy i męża skrępowanego ciasnymi, jak mu się wydaje, ideałami małżeńskiego związku. Chór Złych Duchów wystawi jego słaby charakter na niełatwą próbę, zsyłając mu trzy pokusy:

  1. romantyczną kochankę,
  2. żołnierską sławę,
  3. raj utracony, będący przeciwieństwem życia w uprzemysłowionej cywilizacji.
Czy hrabia Henryk przetrwa zwycięsko próbę kuszenia?

Kochanka olśni go swoją urodą. Wedrze się w jego prywatny świat, wniesie magię i czar – to wszystko, czego może pragnąć poeta wychowany na wyrafinowanych wzorach poezji dostarczającej estetycznych wzruszeń. Dziewica będzie uosobieniem tej subtelności, piękna i miłości, jakiej hrabia Henryk nie może zaznać przy żonie. Zaślepiony urodą kochanki, podąża za nią, ale ta staje się nagle odrażająca, podobna do trupa.

Przemiana Dziewicy ma wymiar symboliczny. Uzmysławia fałsz i iluzoryczność poezji, która jest tylko piękną formą. Chociaż daje rozkosz zmysłom, wystarcza jedynie na krótko, by po chwili zdradzić bez skrupułów i szyderczo zatriumfować.

Motyw dziewicy-trupa służy zatem zdemaskowaniu fałszywej poetyczności odartej z głębi i prawdy. Poezja taka uwzniośla, co prawda samego twórcę, obdarza poczuciem wyjątkowości, wynosi ponad tłum, ale jednocześnie pogłębia pustkę, odrywa od ziemskich spraw, wpycha w otchłań samotności.

Hrabia Henryk będzie bohaterem tragicznie oszukanym, tym bardziej, że zniszczonej więzi rodzinnej nie da się już odbudować. Kiedy wiarołomny mąż powróci do żony i syna, spostrzeże, jak okrutna potrafi być ironia losu. Żona popadnie w obłęd, który wydobędzie z niej nieujawnione dotąd zdolności poetyckie i profetyczne, ale doprowadzi ją do śmierci. Syn, nadpobudliwy i ułomny, ma również zostać poetą. Poezja, która już raz zdradziła hrabiego Henryka, teraz osacza go ze wszystkich stron. Jest niczym przeklęte fatum, ciążące nad całą rodziną. Niszczy nie tylko głównego bohatera, lecz także żonę i syna. Gdyby hrabia mógł przynajmniej ocalić rodzinę, odbudować zerwane więzi, jego porażka nie byłaby aż tak dotkliwa. Niestety za swój egoizm, pychę, poczucie wyższości musi zapłacić bardzo wysoką cenę.

Klęska głównego bohatera jest klęską romantycznego indywidualisty kompletnie nie przystosowanego do egzystencji w uporządkowanym, zinstytucjonalizowanym społeczeństwie, którego fundamentalny składnik stanowi właśnie rodzina.

Niszcząc rodzinę, burzy się przecież ustanowiony ziemski porządek i wprowadza jedynie chaos. Historia Henryka i Marii prowadzi niechybnie ku tej pesymistycznej konkluzji, dowodząc jednocześnie, że tylko w kręgu ideałów rodzinnych, z pozoru prozaicznych i nieatrakcyjnych, człowiek może odnaleźć pełnię szczęścia. Kto w imię własnego indywidualizmu poważy się przekroczyć odwieczne normy etyczne, musi ponieść konsekwencje.

Krasiński wydaje się być rzecznikiem poglądu, iż wielkość człowieka nie zwalnia go bynajmniej od zakazów przypisanych przeciętnym, przeciwnie, im większy format osobowości, tym większe winno być rozumienie konieczności imperatywów moralnych.
Tragizm Męża bierze się więc stąd, że posiadając cechy nieprzeciętne, nie potrafi przezwyciężyć jednocześnie swoich ułomności, pozwalając zatriumfować egoizmowi i dumie.

2. Rycerska sława

Druga z piekielnych pokus – idea rycerskiej sławy, symbolizowana przez orła wzywającego Męża do walki o honor przodków – okaże się również złudzeniem. Bohater podda się szatańskim podszeptom i zaangażuje w wydarzenia swojego czasu (II i IV część dramatu), pozna demoniczne oblicze rewolucji (2). Przechrzta oprowadzając go po obozie rewolucjonistów, pokaże sceny przypominające dantejskie piekło. Żądza mordu i zemsty, tańce wokół szubienic, błyskające ostrza sztyletów, wołanie o chleb, kosy i młoty w dłoniach – oto świat rewolucji. Jak w tyglu kipią tu ludzkie namiętności, do głosu dochodzą najbardziej prymitywne instynkty.

Hrabia widzi, że rewolucja prowadzi jedynie do destrukcji, burzy dotychczasowe struktury. Na dopalających się zgliszczach nie jest w stanie zbudować doskonalszego, sprawiedliwszego ładu.

Szatański wygląd rewolucji umacnia hrabiego w postanowieniu obrony interesów wielkich rodów arystokratycznych, chociaż i ich przedstawiciele zabarykadowani w Okopach św. Trójcy wydają mu się niegodni szacunku. Jednak w rozmowie z Pankracym – charyzmatycznym wodzem obozu rewolucjonistów, Henryk będzie bronił racji własnej warstwy. Argumentom Pankracego, formułującego rejestr przewin arystokracji wobec ludu, w tym przede wszystkim nędzę i poniżenie poddanych, Henryk przeciwstawi niewątpliwe zasługi własnej warstwy: kształtowanie tradycji narodowej, podtrzymywanie tożsamości, kultywowanie wiary katolickiej, obronę granic Rzeczypospolitej, szerzenie oświaty wśród ludu.

Wkrótce jednak przekona się, że warstwa arystokracji skazana jest na zejście ze sceny historycznej. Z dawnej świetności nie zostało już nic. Degeneracja moralna, tchórzostwo, prywata, przekupstwo, nadużycia władzy – oto obecny stan rzeczy. Hrabia Henryk, choć broni utraconego honoru arystokracji, nie jest się w stanie wyzbyć uczucia pogardy dla skarlałych artystów. Nie będzie nieskazitelnym obrońcą ginącej sprawy, który dawne winy wobec żony i syna okupuje szlachetnym działaniem na arenie historii.

O schemacie hańby i ekspiacji nie ma tutaj mowy.
Orzeł sławy porwie hrabiego za sobą równie namiętnie jak kiedyś Dziewica i tak jak ona okaże się nieprawdziwy, wypchany w środku. Zanim bohater rozpozna mistyfikację, przeżyje chwilę nieprawdopodobnego upojenia władzą i poczucia megalomanii połączonej z pogardą dla obu walczących obozów. Znów obudzi się w nim duch dumnego indywidualisty, zachowującego dystans wobec motłochu.

Dlatego też doświadczy gorzkiego potępienia za to, że „nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie”. Utraci syna, który zginie trafiony kulą, a sam rzuci się desperacko w przepaść z okrzykiem „Poezjo, bądź mi przeklęta”. Ani w życiu prywatnym, ani na arenie działalności publicznej hrabia Henryk nie potrafił sprostać obowiązkom. Karę poniesie więc w głównej mierze za grzech egoizmu. Poprzez taki układ losów głównego bohatera po raz kolejny poddany zostaje krytyce romantyczny indywidualizm, prowadzący do postaw antyspołecznych.

(2)
Grozę rewolucji podkreśla autor poprzez wprowadzenie do tekstu frenetyzmu romantycznego, czyli elementów makabry, satanizmu, ekspresyjnej poetyki, odziaływującej na wyobraźnię czytelnika. Wizję rewolucji ustylizował na wzór Wielkiej Rewolucji Francuskiej, wprowadzając jej charakterystyczne symbole – czapkę frygijską i taniec wolności. Przywódca obozu rewolucjonistów – Pankracy – skupia w sobie sceny autentycznych dyktatorów rewolucji francuskiej, zwłaszcza Robespierre’a i Dantona.

3. Eden

Trzecia z szatańskich pokus – Eden stanowiący symboliczne uosobienie pragnienia powrotu na łono natury, w świat czysty i nieskazitelny, pozwalający kształtować autentyczne więzi międzyludzkie, będzie także naiwną mrzonką zbuntowanych przeciwko cywilizacji zgorzkniałych bajronistów. Jak hrabia Henryk wyobraża sobie ów raj? Niewykluczone, że znów myśli o nim kategoriami egoisty. Zapatrzony w minioną świetność wielkich rodów magnackich snuje utopijne projekty przywrócenia dawnego feudalnego porządku, w którym uprzywilejowaną pozycję zajmowałaby, rzecz jasna, jego warstwa. Jednak skarlała arystokracja skupiona w Okopach św. Trójcy – ostatnim bastionie feudalizmu – nie jest już w stanie zagwarantować utraconej harmonii ani spełniać przypisanych jej funkcji kulturotwórczych, społecznych, patriotycznych. Eden, który mogłaby stworzyć, byłby pewnie tak samo spróchniały jak ona sama. Hrabia przekona się o tym już wkrótce i zrozumie, że marzenia o podniosłej roli arystokracji w kreowaniu utraconej Arkadii były jedynie przejawem niezdrowej megalomanii i niczym nie uzasadnionej uzurpacji wbrew scenariuszom kreślonym przez obóz rewolucji.

Jaką wizję rewolucji przedstawia Zygmunt Krasiński w Nie-Boskiej komedii?

Czym jest rewolucja?

Symbol Edenu jako podstępnego, szatańskiego zamysłu jest w utworze znacznie bardziej wieloznaczny i rozciągnięty na całość obrazu rzeczywistości. Nietrudno zauważyć, że rola kreatora nowych porządków została przypisana w większej części nie arystokracji, lecz rewolucjonistom:

„[…] trza zaludnić te puszcze – przedrążyć te skały – połączyć te
jeziora – wydzielić grunt każdemu, by w dwójnasób tyle życia się
urodziło na tych równinach, ile śmierci teraz na nich leży.”

W ujęciu Pankracego rewolucja ma przynieść raj na ziemi. Ofiary, jakie teraz ponosi, to tylko katharsis na drodze ku wyższym formom szczęśliwości. Destrukcja starych struktur społecznych, chociaż dzika i okrutna, stanowi jedynie przejściowy moment otwierający bramy ziemskiej Arkadii.

Inaczej istotę rewolucyjnego przewrotu interpretuje hrabia Henryk:

„[…] widziałem wszystkie stare zbrodnie świata, ubrane w szaty świeże,
nowym kołujące tańcem – ale ich koniec ten sam, co przed tysiącami lat –
rozpusta, zło, krew.”

W skrajnie wynaturzonych siłach rewolucji dostrzega bohater „Kainowe piętno dziejów”. Oglądając sceny z piekła rodem, wie, że to tylko ludzka mierzwa niezdolna do tworzenia czegokolwiek.

Pojedynek racji przywódców przeciwstawnych sobie obozów nie przynosi jednak rozstrzygnięcia. Ani hrabia Henryk, ani Pankracy nie odnosi zwycięstwa, żaden z nich nie czuje się jednocześnie pokonanym.

Akcja utworu kończy się katastroficzną zapowiedzią Sądu Ostatecznego i zagłady ludzkości. Pankracy ginie rażony wizją Chrystusa, krzycząc „Galilejczyku zwyciężyłeś!”, hrabia Henryk rzuci się w przepaść, przeklinając poezję. Cóż może oznaczać tajemniczy finał dramatu? Dlaczego w utworze nie ma jednoznacznych rozstrzygnięć, nie ma triumfatorów i przegranych, brak wzorów do naśladowania wśród postaci?

 

Historiozofia Nie-Boskiej Komedii

Autor, wprowadzając w finalnej scenie dramatu motyw boskiej ingerencji w losy świata, wkracza tym samym w przestrzeń rozważań historiozoficznych. Rewolucja przedstawiona w utworze uwydatnia kwestię relacji między boskim planem świata a historią, tworzoną przez człowieka. Jak daleko może posunąć się człowiek w kreowaniu scenariusza historii? Czy ma prawo przekroczyć ramy boskiego planu, czy winien sankcjonować jego nienaruszalność?

Rewolucja została przedstawiona jako niedoskonałe dzieło ludzkie, kwestionujące całe boskie universum.
Człowiek, uzurpujący sobie miano architekta życia, wzniecił rewolucję, występując przeciwko porządkowi społecznemu, a tym samym naruszając boską konstrukcję świata. W zamian stworzył jedynie komedię, bo przecież krwawa rewolta to maskarada motłochu pałającego wyłącznie żądzą zemsty za lata krzywd.

Doskonalszej, lepszej rzeczywistości nie jest w stanie zbudować, bo nie reprezentuje racji całościowej. Posługując się wiedzą niepełną, dostrzega tylko własne argumenty. Tę prawdę uzmysławia pojedynek hrabiego Henryka z Pankracym, nie prowadzący do żadnej, ostatecznej konkluzji. Człowiek w samej swej istocie jest „nieboski”, czyli niedoskonały, ułomny, po prostu „ludzki”. Ta formuła „nieboskości” dotyczy zresztą nie tylko rewolucjonistów, ale wszystkich bohaterów dramatu, łącznie z hrabią Henrykiem, skrajnym przecież egotystą i megalomanem. Co winien zatem czynić w świecie, który wydaje mu się daleki ideału? Wzniecać gniewną rewolucję czy ufać pokornie, że w kształcie rzeczywistości tkwi, głębszy, niepoznawalny dla niego zamysł?

Odpowiedź, jaką autor formułuje, jest jasna.
Trzeba zawierzyć Boskiej Opatrzności, ufać, że w świecie nie ma miejsca na przypadek, wszystko ma swój cel i ku czemuś zmierza. W ten sposób realizują się bowiem Boże zamiary wobec ziemskiej rzeczywistości, zapisane już u początków jej powstania.

Będzie więc Krasiński wyznawcą romantycznego prowidencjalizmu – poglądu, który zakłada, że świat rozwija się według wyższego, boskiego planu i wszystko, co człowieka otacza, co wpływa na jego los, jest niczym innym, jak realizacją Bożych wyroków, starannie przedtem przez Stwórcę obmyślonych.

Tylko Bóg jest w stanie ogarnąć całość ziemskich spraw, nadać światu właściwe ramy, wyznaczyć bieg ludzkich działań, gdyż w przeciwieństwie do skażonego egoizmu człowieka, posiada rację całościową, ostateczną, a nie cząstkową. Każdy, kto zwątpi w szlachetność boskich intencji i poważy się samozwańczo kreować rzeczywistość, musi gorzko zapłacić. Pankracy zginie rażony wizją Chrystusa uosabiającego miłość i dobro, uświadamiając sobie własną małość i kruchość wobec Majestatu Najwyższego. Rewolta społeczna, której przewodził, okazała się zbyt słaba, aby zmierzyć się z potęgą Chrystusa.

Czy jednak działania człowieka jako kreatora świata historycznego prowadzą niechybnie ku katastrofie? Scena finalna nie zawiera aż tak jednoznacznego sensu. Postać Chrystusa jest wyraŹnie ustylizowana na wzór znany z „Apokalipsy”. To groŹny karzący sędzia zapowiadający dzień Sądu Ostatecznego. Ale przecież prorocze objawienie świętego Jana nie zamyka wizja katastrofy, ale zapowiedŹ stworzenia Nowego Jeruzalem. Może więc obecność Chrystusa w finale tragedii zwiastuje nie tylko koniec świata, lecz także nadejście epoki nowego, odrodzonego chrześcijaństwa.

Poglądy historiozoficzne w Nie-Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego

Inne utwory Krasińskiego

Nie-Boska komedia była dziełem życia Krasińskiego. Żaden z jego utworów nie spotkał się z aż tak dużym uznaniem. Z olbrzymiego dorobku, na który składają się poematy, powieści, dramaty, liryka, na uwagę zasługują:

  • Irydion – druga po Nie-Boskiej… „tragedia chrześcijańska”, podejmująca podobną tematykę konfliktu Przeznaczenia i Opatrzności. Akcję utworu umiejscowił Krasiński w realiach upadającego pod napadem barbarzyńców Rzymu. Wieczne Miasto przypomina tygiel, w którym dochodzi do starcia pogaństwa z chrześcijaństwem, do wyniszczenia tradycji Wschodu i Zachodu. Irydion, główny bohater utworu jest synem Greka i kapłanki Odyna (z Północy). Wychowany przez ojca w duchu nienawiści do tyranii, knuje spisek przeciwko Rzymowi, by przyspieszyć jego upadek i pomścić tym samym krzywdy Grecji i podbitych przez Rzymian ludów. Obrany cel stawia go w sytuacji tragicznego wyboru między wyższą koniecznością historyczną a podporządkowaniem się określonym normom etycznym. Irydion poświęci cześć siostry, by usidlić cenzora, przyjmie wiarę chrześcijan tylko po to, by wykorzystać ich do realizacji swojego planu, będzie spiskował przeciwko szlachetnemu Aleksandrowi Sewerowi. Żadne z posunięć nie przyniesie upragnionego zwycięstwa. Rzym upadnie, lecz nie dlatego, że zgładzi go Irydion, ale pochłonie naturalny bieg dziejów będący skutkiem boskiego zamysłu. W epilogu dramatu zjawia się Opatrzność, zwiastująca triumf nowożytnej epoki chrześcijaństwa. Jej zapowiedź będzie symbolicznym dowodem, iż ziemski scenariusz nie jest przypadkowy, lecz zmierza ku odkupieniu. Dramat można odczytać również jako alegorię spraw polskich, utożsamiając Rzym z carską Rosją, a Grecję z Polską.
  • Twórczość epistolograficzna (listy), niezwykle bogata pod względem tematycznym. Odnajdziemy w niej wątki: osobiste, miłosne, filozoficzne, profetyczne. Na przykład listy do Delfiny Potockiej stanowią kronikę najbardziej intymnych wyznań, choć nie brak w nich fikcji, przybierania pozy szalejącego z namiętności kochanka. Na uwagę zasługują listy pisane do ojca, do przyjaciół: Konstantego Goszczyńskiego i Reeve’a, a także do Jerzego Lubomirskiego.
  • Psalmy przyszłości – stanowią ideologiczną polemikę z ówczesnymi programami rewolucyjnymi, w których Krasiński dostrzegał podżeganie do rewolty przeciwko szlachcie i arystokracji. Przeciwstawiał im ideę solidaryzmu społecznego. Wyrażała go słynna maksyma: Jeden tylko, jeden cud; Z szlachtą polską – polski Lud”.

 

Zobacz:

Zygmunt Krasiński

Nie-Boska komedia Zygmunta Krasińskiego

Przedstaw ważne wydarzenia z życia Zygmunta Krasińskiego

Co wiesz o twórczości epistolograficznej Zygmunta Krasińskiego?

Nie-Boska komedia na maturze

59. Jak ukazana jest rewolucja w Nie-Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego?