Dla swojego pokolenia był niekwestionowanym autorytetem moralnym. Nazywano go sumieniem narodowym, ostatnim wajdelotą, pisarzem, który rozdrapywał rany polskie, aby się nie zabliźniły błoną podłości.
Urodził się w 1864 roku w zubożałej rodzinie szlacheckiej zamieszkałej na Kielecczyźnie.
Z domu wyniósł kult dla tradycji patriotycznych. Uczył się najpierw w kieleckim gimnazjum, potem rozpoczął studia weterynaryjne w Warszawie, których nie ukończył z przyczyn materialnych. Utrzymywał się głównie z korepetycji. Był też guwernerem w zamożnych dworach ziemskich.
W 1892 roku ożenił się z Oktawią z Radziwiłłowiczów, wyjechał z nią do Szwajcarii, gdzie objął posadę bibliotekarza w Muzeum Narodowym Polskim w Rapperswilu.
Po powrocie przez pewien czas mieszkał w Zakopanem. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości brał czynny udział w życiu politycznym i literackim odrodzonej ojczyzny. W 1924 roku był nominowany do Nagrody Nobla, ale utracił szansę jej uzyskania wskutek wpływów niemieckiej opinii, wrogo do pisarza nastawionej po wydaniu Wiatru od morza. Przez całe życie walczył z gruźlicą. W 1925 roku stan zdrowia Żeromskiego znacznie się pogorszył. Pisarz zmarł, a jego pogrzeb 23 listopada 1925 roku stał się wielką manifestacją narodową.
Nosił w sobie pasję i gniew właściwe romantycznym bohaterom. Uważał, że żyć warto tylko tak jak oni – z niepokojem w duszy, z namiętnością w sercu, z pogardą dla ludzkiej nikczemności, szydząc ze wszystkiego, co niskie, jałowe i małe. W swojej twórczości obejmującej niepoliczalną ilość motywów i wątków, dotknął spraw najbardziej drażliwych i bolesnych.
Debiutował jako znakomity nowelista, autor Doktora Piotra, Zmierzchu, Zapomnienia, Rozdziobią nas kruki, wrony… Już wówczas zaskoczył krytykę i czytelników odmienną od pozytywistycznego wzorca poetyką swoich utworów. Szokował drapieżnym naturalizmem i ostrością widzenia, poruszał siłą kreowanych postaci i umiejętnością tworzenia nastrojowych, impresjonistycznych klimatów. Zapowiadał się na talent dużej miary i rzeczywiście potwierdził go w kolejnych utworach.
Dorobek pisarski
Jest niezwykle obszerny.Oto najważniejsze pozycje:
- Dzienniki spisywane w latach 1882-1891 stanowią rodzaj autobiografii pisarza, zawierającej najważniejsze wydarzenia z życia, przetransponowane artystycznie myśli i uczucia. Obejmują większość motywów, które później autor rozwinie w swoich kolejnych utworach;
- opowiadania i nowele zawarte w dwóch debiutanckich zbiorach. Liczą razem osiemnaście tekstów o tematyce społecznej, obyczajowej, moralnej, narodowej. Są to między innymi:
- Siłaczka,
- Zmierzch,
- Doktor Piotr,
- Rozdziobią nas kruki, wrony…,
- Ananke,
- Zapomnienie itp.;
- powieść Syzyfowe prace – stylizowana autobiograficznie kreśli obraz kieleckiego gimnazjum poddanego rusyfikacji. Jest również powieścią o dojrzewaniu, o pierwszej młodzieńczej namiętności.
- Ludzie bezdomni – powieść otwierająca okres polskiej dojrzałości Żeromskiego. Buduje etos polskiego inteligenta o radykalizujących przekonaniach, który nieustannie popada w konflikt z otoczeniem.
- Wierna rzeka – powieść osnuta wokół wydarzeń powstania styczniowego. Na kanwie wątku romansowego, którego bohaterami są uboga szlachcianka Salomea Brynicka i książę Józef Odrowąż, ukazuje autor dramatyczne losy polskich powstańców ściganych przez Moskali.
- Uroda życia – powieść o dorastaniu do polskości. Opowiada historię oficera carskiej armii, zrusyfikowanego syna dawnego powstańca – Piotra Rozłuckiego, który po odnalezieniu mogiły ojca odkrywa stopniowo swoją tożsamość.
- Popioły – wielka epopeja wskrzeszająca mitologię napoleońską. Poprzez konstrukcję losów Rafała Olbromskiego i Krzysztofa Cedry nakreślił autor wielki teatr wojenny, akcentując jednocześnie rozbieżności między demokratycznymi ideami Napoleona a ich praktyczną realizacją.
- Dzieje grzechu – powieść uznana za skandalizującą, napisana pod bezpośrednim wrażeniem klęski rewolucji 1905 roku. Ukazując historię moralnego upadku kobiety, wyraża pesymistyczne przekonanie o triumfie zła nie tylko na świecie, lecz również w naturze człowieka.
- Róża – dramat kreślący obraz rewolucji 1905 roku.
- Wiatr od morza – panoramiczny obraz polskich walk o dostęp do morza.
- Przedwiośnie – powieść sugerująca koncepcje odbudowy polskiej państwowości, kreśli obraz Polski międzywojennej pełnej kontrastów społecznych, odsłania kulisy wielkiej polityki, ostrzega przed piekłem rewolucji.
- Puszcza jodłowa – poemat pisany prozą odsyła do mitologii dzieciństwa, przywołuje kraj lat dziecinnych, opiewa urodę Gór Świętokrzyskich.
- Artykuły publicystyczne m.in. Snobizm i postęp, Początek świata pracy itp. Stanowią literacki efekt doświadczeń zdobytych już w Polsce niepodległej, są wnikliwą analizą ówczesnych realiów.
Kronikarz ludzkiej nędzy i upodlenia
W całej swej twórczości był obrońcą ludzi skrzywdzonych i poniżonych. Sam niejednokrotnie doświadczył gorzkiego losu, jaki później stał się udziałem jego książkowych bohaterów. Obdarzony – podobnie jak Reymont – niepospolitym zapałem obserwacji rejestrował obrazy ludzkiej nędzy z naturalistycznym wyczuleniem na detal.
Jeden z najbardziej poruszających opisów ludzkiego upodlenia zawarł w miniaturowej noweli Zmierzch. Zainspirowany modernistycznym malarstwem rodzajowym, prezentującym sceny przy pracy ukształtował swój utwór na wzór rodzajowego malowidła.
Na tle impresjonistycznie zarysowanego krajobrazu umiejscowił w pierwszym planie szczegółowy opis ciężkiej, niemalże „katorżniczej” pracy małżeństwa Gibałów przy kopaniu torfu. Obraz upodlenia wiejskich nędzarzy obudował informacją o bezwzględności nowego właściciela majątku. Dziedzic widząc, że chłopi chętnie garną się do roboty, gdyż nie mają innych możliwości zarobkowania, zmniejszył i tak zastraszająco niską „dniówkę” z trzydziestu na dwadzieścia kopiejek. Zmusiło to Gibałową do dramatycznej decyzji pozostawienia w domu małego dziecka i pracy u boku męża.
Żeromski podkreśla zgubne konsekwencje pracy ponad siły:
„… i schlał się ze złości jak bydlę – pisze autor o Walku Gibale – Na drugi dzień babę wyprał i pojął ze sobą do roboty…”
Nędza, wysiłek od świtu do zmierzchu prowadzi do zezwierzęcenia, utraty wrażliwości, agresji i pijaństwa.
Obraz beznadziejności chłopskiego życia eksponuje również niezwykle kunsztowny opis przyrody. Nadciągający zmierzch, emanujący zmiennością barw i dźwięków, mgły spowijające pochylonych nad torfem ludzi uzmysławiają zachwianie naturalnego porządku świata – przyroda układa się już do snu, a ludzie muszą jeszcze pracować. W tej końcowej sekwencji zawiera się protest pisarza przeciwko cierpieniu i poniżeniu.
Równie porażający obraz chłopskiej biedy zawarł Żeromski w opowiadaniu Zapomnienie, ukazując historię wiejskiego nędzarza Obali, który po śmierci syna kradnie drzewo z pańskiego lasu, bo nie stać go nawet na kupno trumny i godny pochówek. Chłopa najpierw zbito, a dopiero potem rozpatrzono jego sprawę.
Centralnym motywem tego opowiadania jest surowy, przesycony szczegółami opis zewnętrznego wyglądu Obali, eksponujący niewyobrażalną nędzę chłopa. Dosadność prezentacji nie wymaga dodatkowego komentarza, sama w sobie stanowi formę oskarżenia obywateli ziemskich o bezduszność i egoizm.
Aby jeszcze wyraźniej wyostrzyć problem cierpienia i poniżenia ludzi najuboższych odwołuje się niejednokrotnie Żeromski do balzakowskiego chwytu, polegającego na wprowadzeniu do utworu kontrastu środowisk.
W Ludziach bezdomnych pisarz na przemian epatuje czytelnika elementami piękna i brzydoty, oprowadza go po różnych miejscach, prezentując ich blaski i cienie. Wytworne piękno starego Paryża zderza z opisem przytułku dla bezdomnych, wykwintny, warszawski salon doktora Czernisza zestawia z realiami ulicy Ciepłej i Krochmalnej, luksusowemu „uzdrowisku” w Cisach przeciwstawia odpychającą nędzę chłopskich czworaków, a bogatemu apartamentowi dyrektora Kalinowicza „śmierdzące nory”. Lekkim, nieco ironicznym ujęciom wytwornego, sybaryckiego życia towarzyszą drapieżne, naturalistyczne obrazy ludzkiej biedy. Rzeczywistość powieściowa na prawach kontrastu odsłania prawdę o urodzie świata i jego nędzy. Te dwie tak różne strony rzeczywistości symbolizują w utworze dwa charakterystyczne rekwizyty. Wenus z Milo – uosobienie piękna, kruchości, harmonii i miłości oraz rybak z obrazu Puvisa de Chavanes’a – upostaciowienie nędzy, krzywdy i poniżenia. Symbolika tych dwóch rekwizytów, wszechobecna w powieści, funkcjonuje przede wszystkim w sposobie prezentacji świata przedstawionego, przypominając nieustannie o jego wewnętrznych podziałach.
Kontrast środowisk eksponuje autor również w Przedwiośniu. Opływającej w dostatki, wielkopańskiej i niefrasobliwej Nawłoci przeciwstawia smutną, ponurą przestrzeń pobliskiego Chłodka, gdzie w przerażającej nędzy żyją chłopi. Mroczna rzeczywistość wiejskich realiów ma być w ujęciu pisarza żywym dowodem ignorancji i lekceważenia tej warstwy przez klasę ziemiańską, podkreślić przepaść, jaka dzieli wieś i pański dwór, uzasadnić tym samym jego nieuchronny rozpad i konieczność wprowadzenia nowego porządku, który nie będzie respektować dawnych zaszłości, hierarchii, tradycji.
Krytyk ziemiańskich zaszłości
Nędza i poniżenie prostego ludu automatycznie kierują uwagę pisarza ku kondycji warstwy ziemiańskiej odpowiedzialnej w głównej mierze za taki stan rzeczy. Żeromski będzie bezlitosnym, nieprzejednanym sędzią, w formułowaniu rejestru win szlacheckiej klasy, nie okaże ani odrobiny pobłażliwości i zrozumienia.
Stworzy przede wszystkim galerię figur wielce osobliwych – dawnych obywateli ziemskich, którzy wskutek wielkopańskich manier, wrodzonego utracjuszostwa, nieumiejętności przestawienia sposobów gospodarowania na tory kapitalistyczne popadli w długi i doprowadzili majątek do ruiny finansowej. Zdeklasowanych ziemian nazwie pisarz ironicznie „wysadzanymi z siodła”.
W opowiadaniu Zmierzch przywoła postać dziedzica; nieudacznika-lekkoducha, który roztrwonił majątek i jako kompletny bankrut wyjechał do stolicy, by sprzedawać wodę sodową. Podobnie żałosną postacią będzie Polichnowicz z Doktora Piotra obywatel ziemski, który okazały niegdyś dwór doprowadził do ruiny. Oczekiwał już tylko na przyjazd wierzycieli i licytację. Gdy chciał poczęstować herbatą, służąca odrzekła, że nie ma w domu takiego rarytasu. Wymownym przykładem „wysadzonego z siodła” ziemianina jest również Dominik Cedzyna, obecny zarządca majątku Bijakowskiego. Okrada robotników pracujących w cegielni, uszczuplając ich i tak niską pensję. W stosunku do swojego pracodawcy pozostaje natomiast absolutnie w porządku. Jego staroszlachecka mentalność i duma nakazują mu być lojalnym wobec kapitalisty, ale jednocześnie pozwalają na oszukiwanie robotników, które dla byłego ziemianina jest czymś naturalnym. W postaci starego Cedzyny krytykuje autor anachroniczny sposób myślenia polskiej szlachty, jawnie sankcjonującej wyzysk i krzywdę prostych ludzi.
Bolesnego obrachunku dokonuje Żeromski również z właścicielami ziemskimi, którzy potrafili utrzymać się na powierzchni i nie ulegli degradacji.
W Przedwiośniu kreśli satyryczno-karykaturalny obraz życia ziemiańskiej sfery. Dwór Hipolita Wielosławskiego w Nawłoci urasta do rangi symbolu Polski staroszlacheckiej stojącej u progu rozpadu. Wszystko dzieje się tu według odwiecznych porządków, jakby zatrzymała się historia. Królują ceremoniał towarzyski, rytuał posiłków, wielkopańskie maniery, miłosne intrygi i damsko-męskie roszady. Opisom sielankowego i poniekąd niefrasobliwego bytowania we dworze Wielosławskiego wtóruje jednak sarkastyczna tonacja. Mimo niezaprzeczalnego powabu jest to w efekcie świat pusty i jałowy. Nie towarzyszy mu refleksja o nieubłaganych prawach historii, która już niebawem zechce dokonać z tym światem ostrego rozrachunku. Żadna z postaci obecnych w Nawłoci (oprócz Cezarego) nie zdaje sobie sprawy z faktu, że uczestniczy w czymś, co już niebawem nie będzie miało miejsca, że staroziemiańska rzeczywistość stoi w obliczu katastrofy. Już niebawem w pożarze historii dopalą się i zgasną resztki dawnej świetności.
Rozpad ziemiańskiego świata, jego tradycyjnych ale skostniałych form tłumaczy pisarz faktem niesprawiedliwości społecznej i egoistyczną, sekciarską polityką ziemian. W tym celu sielankowy obraz życia w Nawłoci zderza z ponurymi realiami chłopskiej egzystencji w pobliskim Chłodku, aby ostatecznie sformułować listę win ziemiańskiej klasy.
Przesadne przywiązanie do dobrodziejstw płynących z przywileju władzy, jałowość, pustka i beznadziejność życia okraszonego dostatkiem, zaniedbanie ludzi z najniższych warstw społecznych, przyzwolenie na ich biedę, krzywdę i wyzysk, egoizm, wygodnictwo i sekciarstwo ziemiańskiej klasy – oto grzechy, za które niedługo przyjdzie jej zapłacić.
Żeromski, nieprzejednany w oskarżeniu szlacheckiej kasty, nie może oprzeć się wrażeniu, że nie kto inny, ale ona sama stanie się autorem własnej klęski.
Twórca ethosu polskiego inteligenta
Stopniowa degeneracja warstwy szlacheckiej, jej obojętność i bezideowość, każe pisarzowi poszukiwać innych rozwiązań.
Przeciwwagą dla owładniętych inercją, konserwatywnych ziemian będą w twórczości Żeromskiego młodzi, pełni zapału, radykalizujący inteligenci, wyzwoleni ze staroszlacheckiej mentalności.
Żeromski stworzy w polskiej literaturze ethos inteligenta. Oto postaci spełniające wymienione kryterium:
- Stanisława Bozowska (Ludzie bezdomni) – otwiera poczet bezkompromisowych, skłóconych ze światem bohaterów Żeromskiego. Po zakończeniu studiów decyduje się w myśl pozytywistycznego hasła pracy „nad ludem i dla ludzi” uczyć wiejskie dzieci. Rezygnuje z kariery, by realizować młodzieńcze ideały. Opracowuje również projekt podręcznika fizyki dla prostych ludzi. Jej poświęcenie okaże się jednak daremne. Odcięta od świata w małej wiosce, żyje w bardzo trudnych warunkach materialnych. Zapada na ciężką chorobę i umiera samotnie, nie uzyskawszy na czas pomocy lekarskiej.
Z postaci Bozowskiej uczynił autor wzór heroizmu, podkreślił szlachetność intencji, oddanie sprawie, niepospolitą siłę charakteru.
Skalę poświęcenia nauczycielki uwydatnił poprzez kontrast między jej pełnym wyrzeczeń życiem a gnuśną, dostatnią egzystencją kolegi z lat studiów, Pawła Obareckiego, który jako prowincjonalny lekarz z czasem zapomina o ideałach młodości i staje się pospolitym dorobkiewiczem.
Uznanie dla służby społecznej Bozowskiej łączy się jednocześnie z gorzkim przeświadczeniem o daremności takiego wysiłku, skoro dla jednostek zdecydowanych na pełnienie misji kończy się ona tragicznie.
- Piotr Cedzyna – tytułowy bohater opowiadania Doktor Piotr jest synem „wysadzonego z siodła” obywatela ziemskiego – Dominika Cedzyny, obecnego zarządcy majątku. Piotr kończy studia medyczne w Szwajcarii i powraca do Polski, by nareszcie zamieszkać razem z ojcem. Kiedy jednak dowiaduje się, że ten opłacał jego studia, uszczuplając pensje robotników, nad którymi sprawował nadzór, definitywnie zrywa stosunki z ojcem. Wyjeżdża do Anglii, by odpracować dług i zwrócić pieniądze okradzionym pracownikom.Piotr reprezentuje w utworze młode, nowocześnie myślące pokolenie wyzwolone z ciężarów staroziemiańskiego światopoglądu. W trakcie nauki w Szwajcarii zetknął się z ruchem demokratycznym, wyzbył przesądów stanowych, przestał patrzeć na świat przez pryzmat reguł rządzących starym, feudalnym porządkiem, gdzie wyzysk chłopa stanowił powszechnie akceptowaną normę. Dla Piotra czyn ojca uzyskuje jednoznacznie negatywną kwalifikację moralną. Nie jest go w stanie usprawiedliwić ani gorąca miłość, ani szlachetny cel spożytkowania owych niegodnie uzyskanych pieniędzy.
W postaci doktora Piotra ukazał Żeromski swój ulubiony typ bohatera, kierującego się surowym imperatywem moralnym.
Wierność bezkompromisowej etyce nie uwalnia oczywiście Piotra od uwikłania w konflikt między egoizmem, lojalnością wobec ojca a wewnętrznym poczuciem obowiązku wobec innych. Kodeks moralny bohatera okaże się jednak silniejszy od uczuć synowskich, dlatego dojdzie do tragicznego rozstania.
- Tomasz Judym – ma w sobie bunt, gniew, pasję bohaterów romantycznych. Autor wtłacza go w coraz to nową przestrzeń, każe mu doświadczać na przemian urody życia i smakować jego gorycz. W finalnej scenie powieści postawi swojego bohatera w sytuacji dramatycznego (ale zarazem zbanalizowanego w literaturze) wyboru między dobrem ogółu a szczęściem osobistym. Judym rozstanie się z Joasią, aby poświęcić się misji społecznej.
Decyzja bohatera rozpatrywana jedynie w kontekście wzniosłego gestu czynienia świata lepszym wydaje się trochę niedorzeczna i mało przekonująca.
Nadaje Judymowi rangę szlachetnego idealisty, który zwycięsko przetrwał próbę kuszenia i postanowił poprawić świat, demonstrując mu swą samotniczą wyniosłość.
Żeromski nie zamierzał stworzyć nieskazitelnej, czystej postaci owładniętej jedynie myślą czynienia dobra. Nie chciał także, aby jego bohater stanowił kolejną wersję bezradnego Don Kichota, walczącego z wiatrakami. Wiara w nieobliczalną moc jednostki zgasła wraz z epoką Konradów i Kordianów.Wybór Judyma ma swoje źródło w wewnętrznym poczuciu moralnego obowiązku niesienia pomocy cierpiącym, jest przede wszystkim głosem sumienia. Bohater, który podejmuje decyzję pozostania samotnym, jest już innym człowiekiem niż ten nieokrzesany, wybuchowy, tracący co chwila posady młodzieniec z Warszawy czy Cisów. Wizyta u chorej na gruźlicę kobiety odmienia bohatera diametralnie. Zetknięcie z chorobą i strasznym cierpieniem prowadzi doktora do stanu mistycznego uniesienia, do swoistej katharsis, odsłania sens ludzkiego powołania. Judym wyrzuca z siebie złe emocje, doznaje oczyszczenia. Jego ostateczne słowa:
„Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory…”
stanowią świadomą parafrazę słów Chrystusa:
„Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć” (Mt. 8,9-20).
Każą postrzegać decyzję bohatera jako powtórzenie gestu Chrystusowego, który polega na pomocy bliźnim.
- Cezary Baryka – jest bohaterem poszukującym idei, która nadałaby jego życiu sens. Jako człowiek o ukształtowanym światopoglądzie i nie sprecyzowanej do końca tożsamości narodowej stanowi materiał bardzo podatny na wszelkiego rodzaju wpływy, propozycje ideologiczne i manipulacje. Nie jest wyrazicielem żadnej grupy, żadnego programu, nie ma też specjalnie nic do zaoferowania prócz samego siebie. Porażającym doświadczeniem będzie dla niego rewolucja w Baku. Początkowo zafascynowany rewoltą z czasem dostrzeże jej destrukcyjną, diabelską siłę. Zauroczony nakreśloną przez ojca wizją szklanych domów przeżyje w Polsce bolesne rozczarowanie, widząc nędzę przygranicznego miasteczka. Z desperacji weźmie udział w wojnie polsko-bolszewickiej i tam pozna Hipolita Wielosławskiego, który zaprosi go do dworu w Nawłoci. Z dala od zgiełku historii Cezary będzie przez chwilę pławił się w dostatku i wikłał w liczne romanse. W ostatniej części powieści autor postawi swego bohatera w sytuacji rozdarcia wewnętrznego: między programem politycznym Gajowca, który szansę dla odbudowy polskiej państwowości widzi w systematycznych, konsekwentnie przeprowadzanych reformach a ideami rewolucyjnymi Lulka, głoszącego, że tylko gwałtowne, radykalne zmiany naruszające stary porządek i prawo własności mają jakikolwiek sens. W finalnej scenie powieści weźmie udział w rewolucyjnym marszu na Belweder. Nie należy go jednak traktować jako wyrazu akceptacji Baryki dla rewolucyjnego zrywu.
Jest to raczej gest rozpaczy i desperacji człowieka, który okazał się w efekcie życiowym bankrutem.
Marsz na Belweder kończy długi okres wędrówki i poszukiwań, ale zarówno w planie fabularnym, jak i psychologicznym powieść powraca do punktu wyjścia. Dynamika działań w płaszczyźnie akcji powoduje ukształtowanie określonego uniwersum światopoglądowego. Baryka nadal jest „człowiekiem znikąd”, kimś kto stracił wszystko – dom, rodzinę, ukochaną Laurę, majątek – nie zyskując w zamian niczego, nawet jasno sprecyzowanych poglądów.
Bard powstania styczniowego
Obok tematyki społecznej, moralnej i psychologicznej wiele miejsca w twórczości Żeromskiego zajmują kwestie narodowe. Pisarz nazwany przez współczesnych „pogrobowcem powstania styczniowego” niejednokrotnie przywoła jego obraz, rozmyślając jednocześnie o przyczynach klęski. Poruszającym opowiadaniem o tragicznym losie powstańca jest utwór Rozdziobią nas kruki, wrony…
Centralną sekwencję opowiadania stanowi opis straszliwej poniewierki Andrzeja Baryckiego, który w trakcie przewożenia broni zostaje schwytany i zabity przez Moskali. Żeromski, przedstawiając wędrówkę i śmierć powstańca, ucieka od romantycznej stylistyki skłonnej do idealizacji i patetycznych ujęć.
Jego bohater zarówno w chwili eskortowania broni, jak i w momencie śmierci w niczym nie przypomina romantycznych męczenników opromienionych aurą Chrystusową, nieskazitelnie czystych duchowo i moralnie, umierających w patetycznym geście jak postacie na obrazach Grottgera. Jest świadomie antyromantyczny:Zapada w błoto po kostki, jest przemarznięty i brudny, „żre razowiec i żłopie gorzałę”, w chwili śmierci błaga o darowanie życia. Carski żołdak rozrywa mu brzuch, miażdży klatkę piersiową, drze ostrogami policzki. W jednym z dołów kartoflanych spoczną jego pohańbione zwłoki, rozszarpane później przez drapieżne ptactwo. Resztki ubrania i uprząż z konia zedrze z powstańca jego rodak – polski chłop, ciemny i nieświadomy sensu powstańczej walki.
W prezentacji wędrówki i śmierci Boryckiego autor celowo operuje surowym, drapieżnym szczegółem, by podkreślić okrucieństwo i cierpienie, jakich doświadczyli powstańcy.
Żeromski wyraźnie wskazuje tu na grupę lojalistów, stronników Wielopolskiego, symbolizowanych w utworze przez kruki i wrony. Dla nich powstanie było jedynie przejawem szlacheckiego warcholstwa. Pod hasłami rzekomej rozwagi politycznej, statku, cierpliwości i dyplomacji bronili jedynie „interesów własnego dzioba i żołądka”.
Inna przyczyna klęski tkwiła w błędnym programie walki, który nie zakładał włączenia do powstania szerszych mas chłopskich. W scenie bezczeszczenia zwłok Baryckiego przez wiejskiego nędzarza – autor ironicznie uświadamia, jak wielowiekowa polityka szlachty, utrzymująca chłopów w ciemnocie i nędzy, mści się teraz na powstańcach. Dla biednego chłopa słowo: ojczyzna było pustym dźwiękiem, nie rozumiał celu walki, gdyż jego egzystencja ograniczała się do zabiegów o czysto biologiczne przetrwanie.
Żeromski jest więc w tym opowiadaniu zarówno kronikarzem dramatu powstańców, jak i ostrym sędzią społeczeństwa, a zwłaszcza tej jego części, która tchórzliwie pod pozorem „roztropności” politycznej usiłowała przeczekać w milczeniu ten burzliwy czas, by później nie ponosić konsekwencji. Tragedię powstańców odmalował pisarz również w Wiernej rzece, Echach leśnych i Urodzie życia. W odróżnieniu od solidarystycznej wizji powstania w powieściach choćby Orzeszkowej opisującej zryw niepodległościowy w Nad Niemnem jako akt pojednania wszystkich stanów, Żeromski kreśli obraz powstania dramatyczny i konfliktowy, burząc pozytywistyczny mit solidaryzmu społecznego.
Zobacz:
Żeromski wśród twórców powieści historycznej II połowy XIX wieku.