Jak może być sformułowany temat:

  • Stosunek do zła sprawdzianem społeczeństwa – rozwiń temat, posługując się wybranymi utworami literackimi z różnych epok.
  • „Dobro i zło muszą istnieć koło siebie, a człowiek musi dokonywać wyboru”. Jak rozumiesz te słowa Mahatmy Gandhiego – odwołaj się do wybranych utworów literackich.
  • „Między obowiązkiem walki ze złem a pokusą urody życia…” Rozważania o bohaterach literackich dokonujących trudnego wyboru postawy życiowej.
  • „Między dobrem a złem”. Rozważania o naturze ludzkiej na przykładzie wybranych utworów literackich.
  • Cała literatura jest zbudowana na niekończącym się zmaganiu dobra ze złem w nas. Rozważ tę myśl, odwołując się do wybranych utworów.
  • Do jakich przemyśleń dotyczących natury człowieka i jego zgody na zło skłoniła cię lektura wybranych utworów literackich?
  • Jak tworzą się zbrodniarze? Literatura źródłem informacji o wpływie różnych czynników na degenerację jednostki.
  • „Zło włączyło się w nasze kody etyczne i stało się dobrem. Fatalnym, rakowatym dobrem” (Tadeusz Konwicki). Rozważania o świecie wartości bohatera literatury współczesnej.

 

Kierunki przygotowań

Z przeglądu powyższych tematów wynika, że ich autorzy pytają o stosunek człowieka do zła, walkę dobra ze złem – a w tym kontekście oczywiście o wybory i naturę ludzką, do tego również o okoliczności powstawania zła i zbrodni. Musimy zatem umieć pokazać, jak literatura:

  • obrazuje zło i jego skutki,
  • prezentuje okoliczności narodzin zła,
  • przedstawia bohaterów czyniących zło,
  • rejestruje postawy ludzkie wobec zła,
  • utrwala akty walki dobra ze złem.

Forma pracy – rozprawka.
W zależności od tematu postaw tezę – czy to o tym, że zło jest tematem literatury, lub że twórcy literatury protestują przeciw złu i wciąż ukazują jego przyczyny, rozwój, skutki. Materiałem powinny być wybrane dzieła literackie – ale nie ich streszczenie, lecz uwagi o tych fragmentach, gdzie mowa o dobru, złu albo ludziach w te kategorie zaplątanych.

 

Obrazy zła, jego przyczyn i skutków

Zło. Jak je zdefiniować?
Filozofowie mówią, że jest to to, co przeciwstawiamy dobru. Zło moralne – to zło wyrządzone przez człowieka, krzywda, którą wyrządza innym istnieniom. Istnieje też zło inne – nieszczęścia ze strony losu, bez winy drugiego człowieka, takie jak choroby, śmierć, ból, kalectwo itp. Obie kategorie nas interesują – obie bowiem bywają materią literatury. I filozofia, i literatura stawiają też pytanie: dlaczego człowiek czyni zło? Ponieważ jest to przynależne jego naturze, ponieważ nie jest istotą doskonałą – tak podejrzewają filozofowie. Pisarze nie dają jednoznacznych odpowiedzi. Częściej pozostawiają rozważania czytelnikowi.

 

Zło „odgórne” w literaturze

Wszelkiego rodzaju plagi i zagrożenia, które spadają na ludzkość bez jej udziału są tematem i ksiąg, i odwiecznych pytań filozoficznych: dlaczego? I lęków egzystencjalnych – bo nigdy nie wiemy, kiedy zagrożenie spadnie na naszą społeczność. Literatura podejmuje ten temat dwojako: przedstawia obrazy kataklizmów, ich grozę, ich siłę niszczenia. Pokazuje też postawy ludzkie wobec nich – a mogą być i bohaterskie, i nikczemne. Mówiąc: kataklizmy – mam na myśli zagrożenia w rodzaju powodzi, trzęsień ziemi, epidemii, wybuchów wulkanów, wojen, rewolucji i tym podobne zmagania z groźną zewnętrzną siłą, na którą zwykły człowiek nie ma wpływu. Ale kiedy nastąpią, może walczyć, może pomagać innym – a może też uciec albo okradać pozostawione domostwo.

Oczywiście, moraliści pochwalają postawę aktywnej walki z żywiołem, a srodze potępiają tchórzostwo. Uważają też, że taki kataklizm to sprawdzian człowieczeństwa – swoista próba losu, która obnaży prawdziwą naturę człowieka. Trudno przewidzieć nawet własne reakcje – dlatego słuszne są słowa Wisławy Szymborskiej „tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”.

 

Obrazy kataklizmów, sytuacje jednostek wobec nich znajdziesz w następujących utworach:

Biblia

– dzieło specyficzne w naszych rozważaniach, ale warto je wykorzystywać, bo podejmuje temat w bardzo interesujący sposób.

  • Potop, zniszczenie Sodomy i Gomory – to obrazy katastrof – które znajdują motywację w złu czynionym na ziemi. Bóg zsyła je na ludzkość jako karę za grzech i rozpustę. Ten motyw przypomni Albert Camus w Dżumie – ojciec Panneloux będzie postrzegał zarazę jako karę od Boga, doktor Rieux nie zgodzi się z nim. Uzna dżumę za zło samo w sobie, zło, z którym trzeba walczyć.
  • Historia Hioba – to kwintesencja ludzkich lęków egzystencjalnych, biblijny przykład niewinnie cierpiącego, dotkniętego złem pod postacią trądu, trzęsienia ziemi, utraty najbliższych, utraty majątku. Hiob uosabia ludzkość, która pyta: czemu cierpią niewinni i wierni? Dlaczego ludzi dobrych spotyka zesłane z góry niezawinione zło? Biblia odpowiada: ufaj. Nie znasz i nie zrozumiesz wyroków Boskich, ale możesz cierpieć w spokoju, jeśli jesteś niewinny.
  • Apokalipsa – wizja końca świata, to niezwykły obraz upadku ziemi i ludzkości. Jak na proroctwo przystało – pełen znaków i symboli, tajemnic i niedomówień. Ale to ważny obraz, bo będą do niego nawiązywać pisarze obrazujący katastrofy ludzkości – i żywioły natury, i rewolucji, i wojny.

Nie-Boska komedia Zygmunta Krasińskiego

– to obraz abstrakcyjnej rewolucji, tak jak ją widział młody arystokrata. Jeśli piszemy o niezwykłych obrazach zagrożeń i erupcjach zła – warto przywołać tę pozycję.

Niezwykle poetycka, pełna romantycznej frenezji jest wizja Marii – obłąkanej żony Hrabiego Henryka. Odmalowuje apokaliptyczną wizję świata, którego „Bóg umarł”. Trzaskające nieba i spadające gwiazdy budzą grozę, ale i podziw odbiorcy. Relacja z obozu rewolucjonistów przypomina podróż Dantego po piekle – tu z kolei ludzkie nienawiści i żądze wyzwalają się dzięki ekstremalnym warunkom.

Tak sugestywny obraz rewolucji jako zła – i jako machiny wyzwalającej zło, da jeszcze Żeromski w Przedwiośniu. I choć w tej powieści będzie szło o rewolucję konkretną, historyczną, pewne mechanizmy okazują się podobne: choćby wpływu masowej śmierci i odpowiedniej ideologii na umysły ludzkie, uwolnienie najgorszych instynktów w godzinie rewolucyjnego bezprawia.

Proza Josepha Conrada

Wielki moralista uczynił żywioł morski tłem swoich rozpraw o naturze ludzkiej. A morze – to żywioł, znany zresztą widzom filmów katastroficznych, ludzi zainteresowanych wielkimi tragediami morskimi: Titanica, Posejdona. Conrad daje wspaniałe opisy wichury (Tajfun) czy płonącej Patny (Lord Jim) „Gwałtowna wichura atakuje go (człowieka) jak osobistego wroga, chwyta za kończyny, poraża umysł, próbuje wydrzeć duszę” – pisze o sile żywiołu w Tajfunie. I zawsze stawia wobec tej siły jednostki ludzkie, które muszą dokonywać wyboru.

Dżuma Alberta Camusa

Daje opis zła, jakim jest epidemia dżumy. Zapowiedziana przez pojawienie się szczurów zaraza ogarnia całe miasto, osiąga epicentrum, po czym powoli opada. Pozostają po niej setki trupów, cisza i groza cierpiących. W tej powieści, jak doskonale wiecie, też nie chodzi tylko o prezentację epidemii, lecz postaw ludzkich. Dżuma to zło wielowymiarowe, autor nazywa nią również zbrodnie wojny i totalitaryzmu, a nawet zło jednostkowe tkwiące w każdym człowieku. Jedno jest pewne – z zarodkami dżumy – zła da się walczyć i jest to obowiązkiem człowieka. Niestety – inny wniosek przestrzega, że jest to zło, które w każdej chwili może wybuchnąć i pojawić się od nowa. Posłuchajcie przez chwilę innego pisarza – lekarza, jak doktor Rieux, świadka i uczestnika wielkiej epidemii cholery w Neapolu, w XIX w:

„Śmierć na salach chorych wydawała mi się w porównaniu z tym, co ujrzałem później tylko zapasami pomiędzy siłaczami, igraszką dziecięcą. W Neapolu widziałem, jak dusiła w moich oczach przeszło tysiąc osób dziennie. Widziałem, jak w przeciągu jednej minuty pogrzebała w Mesynie ponad sto tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci pod zawalającymi się domami. A potem, mając ręce zakrwawione po łokcie, oglądałem ją pod Verdun, jak mordowała czterysta tysięcy istnień i układała pokotem kwiat całej armii na równinach Flandrii i nad Sommą”.
Księga z San Michele – Axel Munthe

Filmy katastroficzne

Starsze, takie jak Płonący wieżowiec czy świeższe, jak choćby Titanic z Leonardem DiCaprio – także mogą być materiałem w takiej pracy. Filmy katastroficzne są oparte o stały schemat fabularny – ale z reguły bardzo sugestywnie obrazują żywioł postawy ludzkiej wobec zagrożenia.

Relacje ze współczesnych wydarzeń

Najtragiczniejsze źródło do poszukiwania materiałów – nasza codzienność. A przecież – media wciąż donoszą o tragediach.

Wniosek:
Zło „odgórne”, losowe, takie na które ludzkość nie ma wpływu, wciąż jest groźne. Ludzie powinni jednoczyć się w walce przeciwko jego skutkom, wzajemnie się ratować, przeciwdziałać zbrodniom i negatywnym instynktom, które wyzwala zło tego typu.

 

Zło moralne – zbrodnia i zbrodniarze

Nie dość, że wciąż zagraża człowiekowi zło odgórne, nieprzewidziane jak deszcz meteorytów, potop lub trzęsienie ziemi – to jeszcze grozi mu zło drugiego człowieka. Niestety – zło jest nieodłącznym atrybutem ludzkości. Gdy mówi się, że różni nas od zwierząt umiejętność mowy, pisma i śmiechu – dodać trzeba jeszcze znawstwo w czynieniu zła. Nie potrafią tego zwierzęta. I nie wszyscy ludzie, nie w równym stopniu. Historia zna jednak wielkich zbrodniarzy – literatura rejestruje zbrodnię, pyta o jej zalążki, o uwarunkowania, które przyspieszają jej rozwój. Gdzie szukać?

U Szekspira

Szekspir w swoich dramatach utrwalił wszelkie ludzkie namiętności, pokazał złożoną prawdę o człowieku – w tym zło.

Makbet – to tragedia o złu, o jego powstawaniu, rozwoju, niszczącej sile. Makbet – tytułowy bohater – zabija króla Dunkana, potem Banka – świadka przepowiedni, potem następnych wrogów. Krwawa akcja to nie jedyna atrakcja dla odbiorcy – obserwujemy początek zbrodni – gdy czarownice przepowiadają Makbetowi karierę, tytuły, zaszczyty, koronę. Do czarownic dołącza się Lady Makbet – opanowana żądzą władzy podpowiada mu zamordowanie króla Dunkana. Makbet daje się skusić – i w ten sposób uruchamia machinę zła. Każdy następny mord będzie już łatwiejszy, wreszcie spowszednieje, a Makbet będzie czuł wzrastającą siłę. Szekspir był jednakże wielkim moralistą – zło musiało przegrać, zbrodniarz poniósł karę. Makbet zginie, jego żona oszaleje i umrze. Ale opowieść o Makbetach przetrwała wieki – jest bowiem analizą zła, pokazuje, jak zło rodzi zło – bez względu na pierwszą przyczynę. Przecież fakt, że do całego pomysłu popchnęły Makbeta czarownice, nie zmienia rozwoju wypadków. Okazało się nawet, że ziarno zła trafiło na bardzo podatny grunt i doskonale wykiełkowało: żądza władzy Makbeta była tak wielka, że przesłoniła wszelkie skrupuły.

To nie jedyna zbrodnia, jaką prezentuje Szekspir. Znawca ludzkich dusz pokazuje morderstwo z zazdrości (Otello), w walce o władzę (Ryszard III, Hamlet), zbrodnię nienawiści i pychy, która doprowadzi do śmierci Romea i Julii. I choć zbrodniarze ponoszą w szekspirowskim świecie karę ze swe czyny, plon zła, jaki zbierają wcześniej, jest ogromny. A co gorsza – wymiar sprawiedliwości losu w rzeczywistości realnej nie działa tak sprawnie jak w dramatach Szekspira.

W literaturze romantycznej

Romantycy wielbili Szekspira, przejmowali od niego pomysły na mówienie o człowieku, o prawidłach ludzkiej egzystencji. Zło i zbrodnia towarzyszą wielu bohaterom tej literatury.

  • W balladzie Lilje Adama Mickiewicza – pani zabija pana, zakopuje go w grobie głęboko i sieje na nim lilie. Zamierza żyć dalej spokojnie, nawet wydać się za jednego ze szwagrów. Niestety – popełnione zło nie zanika, nie milknie – zaczęło się od zdrady, gdy mąż wojował gdzieś w świecie, potem mord ze strachu, potem kłamstwo wobec mężowskich braci. Taki klucz zbrodni musi doprowadzić bohaterkę do zguby. Tak też się dzieje – karę wymierzy duch męża – symbol moralności ludowej, nieubłaganej wobec zbrodniarzy.
  • W Balladynie Juliusza Słowackiego, nieco podobne sytuacje jak w Makbecie. Balladyna, gorsza z sióstr – zabije Alinę, by wyeliminować ją z wyścigu do małżeństwa z Kirkorem. Na tym jednak nie kończą się jej zbrodnie – potem będzie pragnąć władzy, potem bezpieczeństwa. Znów zło rodzi zło. Paradoksalnie Balladyna sama wymierzy sobie karę – gdy zdecyduje się jako królowa sprawować sprawiedliwe rządy. Sama wyda wyrok – a wykonawcą będzie piorun z jasnego nieba. Zło bowiem nie może zaowocować sprawiedliwością.
  • W Kordianie. Kordian już szedł zabić cara. Bardzo to ważny moment w polskiej literaturze. Słowacki pokazuje bowiem człowieka szlachetnego, który decyduje się na czyn zbrodniczy nie dla siebie, lecz dla wyzwolenia ojczyzny. Zauważcie – opętani żądzą władzy bez problemu popełniali zbrodnię – szlachetny Kordian jej nie popełni. Zemdleje w progu sypialni carskiej, targany wątpliwościami. Machiavelli załamałby ręce, wzruszył ramionami i uznał Kordiana za niegodnego zwycięstwa. A przecież zbrodnia miała być bronią przeciw złu – siedlisko zła jest bowiem w carskiej rodzinie, w okrucieństwach Wielkiego Księcia, w złodziejskim zagarnięciu polskiego tronu itd. Znów jednakże potwierdza się romantyczna prawda: nie można na podstawach zła zbudować żadnego dobra.

U Dostojewskiego – w słynnej powieści pt. Zbrodnia i kara.

Wielki kryminał – arcydzieło prozy jest analizą zbrodni. Zło rodzi się w Raskolnikowie jeszcze zanim zabije lichwiarkę i jej siostrę. Rodzi się wraz z pomysłem na własną wyjątkowość, wraz z przyznaniem sobie prawa do tego, by nie respektować norm ustalonych przez ludzi. Ba, Raskolnikow wręcz ustala własną moralność. Taka lichwiarka to w jego oczach – tylko plewy, które trzeba wyrzucić, zniszczyć. On sam – indywidualna jednostka nie godząca się z realiami, w których przyszło mu żyć. Morderstwo jest tu rodzajem eksperymentu – Raskolnikow chce sprawdzić swoją moc, swoją wyższość, a Dostojewski poddaje analizie psychikę mordercy, który w zasadzie zwykłym mordercą nie jest. I Raskolnikow nie wytrzymuje swojej zbrodni, popełnione zło prawie go niszczy. Z tym, że przeciw temu złu wystąpi wielki przeciwnik – miłość.

W Mistrzu i Małgorzacie Michaiła Bułhakowa

Ten sam pojedynek: miłość przeciw złu. Miłość reprezentują: Małgorzata i Ha-Nocri (Chrystus). Zło – totalitarne państwo rosyjskie i mieszkańcy piekieł. Występuje tu również szatan – doktor Woland, ale on nie wygląda na sprawcę zła. Raczej odgrywa rolę sędziego, zmęczonego ludzkimi zbrodniami, szefa piekieł, któremu przypadło w udziale zajmowanie się zbrodniarzami. Ich paradę oglądamy na szatańskim balu – w wersji fantastycznej, bowiem goście szatana są już tylko widmami przeszłości. Z kolei siedliskiem zła realnego, współczesnego jest totalitarna Moskwa, z wszystkimi swoimi paradoksami, fałszem i zbrodnią. W powieści Bułhakowa miłość zwycięża, a szatan staje po stronie dobra – zło jednak nie znika z powierzchni ziemi – to złe proroctwo dla ludzkości. Proroctwo, które się­ ­spełniło.

W powieści Johna Steinbecka Na wschód od Edenu

To różnie oceniana powieść, ale akurat motyw zła prezentuje ciekawie. Steinbeck stawia tezę, że niektórzy ludzie rodzą się bez pewnego elementu człowieczeństwa, niejako kalecy, pozbawieni czegoś od chwili poczęcia. Będą zawsze czynić zło, będą przekleństwem tych, którzy ich pokochają. Taką postacią jest Kate – uosobienie zła. Nie waha się przed żadną zbrodnią: ani podpalenie rodziców, ani prostytucja, zabicie człowieka, porzucenie dzieci – nic jej nie przeraża, we wszystkich tych czynach jest mistrzynią.

Steinbeck rozważa problem następny: dziedzictwo zła. Sięga do źródeł biblijnych: Kain zabił Abla – czy wszyscy w jakiś sposób dziedziczymy piętno Kaina? Kate pozostawia dwóch synów: Arona i Kaleba. Kaleb przyczyni się do śmierci brata, będzie żył z przeświadczeniem, że tkwi w nim zło matki. Ale Steinbeck zadaje kłam takiemu twierdzeniu: czyni Kaleba bohaterem pozytywnym i otwiera przed nim biblijne: „możesz”. Możesz pokonać zło – nic nie jest ci nakazane, wszystko zależy od ciebie, człowieku. Tym samym ty ponosisz odpowiedzialność za swoje czyny.

W Małej Apokalipsie Tadeusza Konwickiego

Zło wkradło się w nasze kody etyczne – pisze Konwicki. To zło jest wstrętne, rakowate – i udaje dobro. To rzecz najgorsza, jaka się stać mogła i potworna diagnoza dla naszego świata: dobro i zło przemieszały się, są nie do odróżnienia. Bułhakow pokazywał Moskwę absurdu totalitarnego – Konwicki rysuje taką Warszawę. Oba absurdy stały się rzeczywistością. Wizja raju i Sądu Ostatecznego, jawi się w powieści w tandetnych wymiarach, będzie to przecież mała apokalipsa – na miarę epoki zdeptanego czasu. Nawet główny bohater, który ma dokonać samobójstwa w proteście przeciw złu – pozbawiony jest heroizmu. Ot, taki bohater, który do końca wcale nie chce się spalić. Jakże ma walczyć ze złem?

Zatarcie granic między dobrem a złem może przywodzić na myśl znany Wam wiersz Różewicza Ocalony. Ten fragment, w którym poeta zawarł słynne słowa: „szukam nauczyciela i mistrza, by pomógł oddzielić mi światło od ciemności”. Tyle że Różewicz pisze to po apokalipsie wojennej, a Konwicki umieszcza swoją apokalipsę trzydzieści lat później. Zło – tylko zmieniło formę, wkradło się pod postać dobra. Zamiast uporządkowania – jeszcze gorsza zbrodnia.

 

Zbrodnia totalitaryzmu

Kto pisze o złu, o jego najgorszej erupcji, nie pominie wojen, łagrów obozów, potworności eksterminacji, bo ludobójstwo stało się chyba największym zwycięstwem zła. Otóż przypadły te koszmary (getta, epoka pieców…) na nasz wiek XX. Zwłaszcza II wojna światowa i zwycięstwa totalitaryzmów hitlerowskiego i komunistycznego obnażyły zło w pełnej krasie – stworzono ideologie i warunki do rządów przemocy, zniewolenie jednostki, całkowite wykorzystanie człowieka. Efekty: powszechna śmierć, głód, strach, wyczerpanie ponad siły, utrata wolności, ból, tortury przesłuchań wobec – setek tysięcy ludzi.

Literatura łagrowa i lagrowa, wojenna dają zbyt wiele przykładów przerażających człowieka współczesnego. W pracy poświęconej analizie zła, nie tylko zestaw scen okrucieństwa i skrzywdzonych postaci będzie potrzebny. Wojna i totalitaryzm (getto, łagry, obozy są jego wytworem) stały się koszmarnym eksperymentem – sprawdzianem człowieczeństwa. Sytuacja ciągłego zagrożenia śmiercią, bólem, głodem, utratą najbliższych obnażała prawdę o człowieku. Wydobywała z niego wielki heroizm lub załamanie, tchórzostwo, zbrodnię. Pisząc o zbrodniach warto przyjrzeć się Jürgenowi Stroopowi – z Rozmów z katem Kazimierza Moczarskiego.

Uwarunkowania zewnętrzne, odpowiednia ideologia uczyniły potwora z człowieka, który mógł prawdopodobnie wieść zwykłe, poczciwe życie w małym niemieckim miasteczku. Ziarno zła padło jednak na podatny grunt – Stroop zrobił karierę w gestapo, został katem Żydów i likwidatorem warszawskiego getta. Współczesny Makbet – zamiast podszeptów czarownic pchnęły go do zbrodni hasła hitleryzmu? To chyba mimo wszystko osąd krzywdzący Makbeta, jego zbrodnia ogarnęła stanowczo szczuplejszy krąg ofiar. A może ilość nie ma znaczenia? Machina zła w końcu jest ta sama – w XX wieku, przy nowoczesnej technice po prostu rozwinęła się w oszałamiającym tempie?

Świetne warunki działania rozwoju zyskuje zło w placówkach „innego” świata – odizolowanego drutami obozu, łagru. Postawy złe i zbrodnie są tak nagminne, że przestają robić wrażenie. W pewnej chwili zastanawiamy się, czy nie usprawiedliwić donosicielstwa, kradzieży, kłamstwa. Walka ze złem okazuje się wówczas ocaleniem choćby resztek godności, protest, odmowa może kosztować życie – czego przykładem jest Kostylew z Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Najpierw samookaleczenie, potem samobójstwo sprawiły, że wygrał – wytrwał w postanowieniu, iż „nie będzie dla nich pracował”.

Otóż – podstępną konsekwencją zła jest fakt, że ów podział na „my i oni”, kaci i ofiary – nie jest taki prosty. Pośród ofiar, więźniów, których chcielibyśmy postrzegać jako świętych, krystalizują się różne postawy. Przystosowania się do strasznych warunków, samoobrony, która polega na poświęceniu drugiego człowieka i rezygnacji z zasad moralnych. Przykładem takiej postawy jest Tadek – z opowiadań Tadeusza Borowskiego, człowiek, który staje się uodpornionym na ludzką tragedię wytworem obozu.

Wniosek po lekturze tych lektur nie jest optymistyczny. Niewiele trzeba, by zło triumfowało w historii ludzkości, by wybuchało – uśpione w czasach pokoju i prawa. Niestety, słowa Nałkowskiej „ludzie ludziom zgotowali ten los” są prawdziwe – i to my, ludzie jesteśmy odpowiedzialni za zło i zbrodnie.

 

Szatan w służbie zła

Przyjemniej nam jednak myśleć, że to on – zły, szatan, władca piekieł jest osobistością od spraw zła i zbrodni. On namawia kusi, on pasie brzuch zbrodniami ludzi, a płacze na widok dobra. Gdybyśmy choć pamiętali, że w konsekwencji wciąga swoje ofiary do piekła, gdzie mękami piekielnymi płacić trzeba za zło czynione na ziemi. Szatan i piekło zyskały różne realizacje literackie (niestety, prawda historyczna przewyższa je stanowczo w okrucieństwie). Jeśli porównać piekło Dantego ze światem obozów koncentracyjnych – dantejskie księgi wydają się zabawne. Niemniej w kulturze i świadomości ludzkiej utrwaliła się postać szatana jako symbol zła – i warto przypomnieć sobie kilka literackich spotkań z diabłem.

  • W wersji ludowej, z kopytkami, ogonem i rogami nie budzi prawdziwej grozy. Potrafi różne sztuczki (przypomnij sobie choćby Panią Twardowską Adama Mickiewicza), ale człowiek jest w stanie go przezwyciężyć. Najlepiej radzi sobie z nim kobieta, która jeszcze większe ma do złego zdolności, wiecie: gdzie diabeł nie może… Trudno takie zło z kopytkami traktować poważnie.
  • Mefistofeles z Fausta Goethego – to poważniejszy przeciwnik w walce z dobrem. Faust zaprzeda mu duszę, ale zwycięży – swoją aktywnością w dążeniu do prawdy. Warte uwagi przeciwstawienie: wieczne działanie, wieczne dążenie przeciw złu. To zwycięża moce szatańskie.
  • Szatan z poezji młodopolskiej – wzbudza współczucie, bo cierpi. Symbolizuje wieczny bunt (wiersze Tadeusza Micińskiego), żałobny płacz (Staffa Deszcz jesienny), groźny wydaje się dopiero w Hymnach Kasprowicza. Diabeł młodopolski symbolizuje grzech, ale w epoce schyłkowości i nirwany niewiele ma do zrobienia i przeraża go własne dzieło zniszczenia, czasem zaś staje się dla ludzi Bogiem.
  • Doktor Woland z Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa. Otóż – jak już wspomnieliśmy – szef od spraw zła, nie jest taki zły. Można nawet podejrzewać, że działa w imieniu dobra: przecież okazuje się dobroczyńcą Małgorzaty i jej Mistrza, przecież ocali rękopis o historii Chrystusa. W świecie totalnego zła Woland wydaje się niemal dobry, bo mądrość i inteligencję przypisywano szatanowi nie raz. W dodatku Woland realizuje starą dewizę, wypowiedzianą jeszcze przez romantyka Goethego; włożoną w usta szatańskie: „jam jest cząstką tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wieczne czyni dobro”.

Zobacz:

Dobro i zło – jakie jest ich pochodzenie i miejsce w konstrukcji świata według Biblii i mitologii.

dobro i zło w literaturze