Tym mianem określany jest niezwykle ważny dla końca XIX wieku nurt artystyczny. Jak łatwo zauważyć – nazwa tego nurtu pochodzi od pojęcia symbolu – najbardziej dlań charakterystycznego środka ekspresji.
Co to jest symbol?
- Otóż – w teorii literatury coś zupełnie innego niż w „normalnym życiu”. W tym drugim symbol to rodzaj oczywistego znaku – mówiącego, że coś jest takie, a nie inne.
- W literaturze jednak to swoisty, niedosłowny i niedookreślony obraz, który coś odbiorcy sugeruje. „Sugeruje” to nie to samo co „znaczy”. Nie ma czegoś takiego jak znaczenie symbolu. Symbol budzi pewne skojarzenia, wyraża stan duszy, przedstawia jakieś idealne pojęcie. Mówi coś, czego nie da się powiedzieć dosłownie. Nie jest po prostu metaforą – która w poetycki sposób przedstawia coś, co można by bez problemu zamknąć w normalnym zdaniu. Nie – jeśli nawet można jakoś wyjaśnić symbol, nie da się tego zrobić przekładając go na jakąś jasną i określoną tezę. Symbol to środek artystyczny całą swoją naturą niedosłowny – ba, czasem niemal nieinterpretowalny – jeśli interpretację postrzegamy jako udosławnianie poetyckiej wypowiedzi (co wcale zresztą nie jest obowiązkowe).
- Nie wystarczy jednak powiedzieć „symbolista, to taki artysta, który posługuje się symbolem”. O, to jeszcze nie wszystko. Bo właściwie po co on się nim posługuje? Żeby „zamącić”? Oj, chyba nie. Żeby to zrozumieć, trzeba sięgnąć do samych podstaw symbolistycznej świadomości. Otóż – podstawą taką jest dogłębne przekonanie, że cały widziany przez nas świat jest tylko zasłoną, haftowaną kurtyną ukrywającą świat prawdziwy – metafizyczny i idealny – absolutnie niepojmowalny ludzkim rozumem, niewyrażalny znanymi nam pojęciami.
- Symbolista powiedziałby, że nasz język po prostu jest na to zbyt prymitywny – że istnieje po to, żeby nazywać rzeczy konkretne i materialne – przynależne do świata zasłony – nie zaś do tego, który się za nią skrywa.
- Artysta natomiast – wedle tego symbolisty – to ktoś, kto przy całej swej ludzkiej ułomności – jakoś istnienie tego świata idealnego przeczuwa, ba, może zresztą co jakiś czas składa w nim małą wizytę. To zaś, co w nim zobaczył, to, co z niego przeczuł, z tą całą swą ludzką ułomnością próbuje przełożyć na nasz, ziemski i przyziemny język.
I do tego właśnie potrzebuje symbolu – skoro tego, co niewyrażalne, nie można wyrazić dosłownie, trzeba to chociaż zasugerować. I od razu zauważ – symbol – nie jest jedynym takim środkiem. Prócz niego zastosowanie mają wszelkie inne – będące konsekwencją zasady analogii – omówionej w poprzednim pytaniu. Bo ta zasada także ma swoją podstawę w tym samym przekonaniu o istnieniu jakiegoś Czegoś za zasłoną pojmowalnej rzeczywistości.
- I wreszcie ostatnia ważna cecha symbolizmu – daleko posunięty subiektywizm. Z jednej strony symbolista zakłada, że istnieją wieczne i potężne prawdy, z drugiej – zdają mu się one ukryte niezmiernie głęboko – i niewyrażalne. Zatem jego celem staje się nie tyle wypowiedzenie tych prawd, co jakby zdanie relacji z wyprawy w ich świat. Symbolista nie powie wprost. „jest tak i tak, basta”. Zamiast tego powie raczej „zdało mi się”, „miałem sen”, „są takie chwile, gdy ma się wrażenie”. Nie ma w symbolizmie założenia obiektywności – zamiast niego jest jednocześnie marzenie o niej i o prawdzie przez duże „P” – i świadomość, że marzenie to raczej się nie spełni.
Zobacz:
Najważniejsi twórcy symbolizmu
https://aleklasa.pl/liceum/c111-jak-odpowiadac-z-polskiego/modernizm-mloda-polska-c111-jak-odpowiadac-z-polskiego/c141-modernizm/73-omow-najwazniejsze-cechy-symbolizmu-jako-pradu-artystycznego