Autor
Witold Gombrowicz (1904-1969
Dzieło
Ferdydurke – powieść wydana w Warszawie w 1937 r.
O czym pamiętać w trakcie lektury?
- O tym, że nie jest to powieść z tradycyjnym przyczynowo-skutkowym ciągiem wydarzeń, nakreślonym zgodnie z zasadą prawdopodobieństwa. Światem przedstawionym w Ferdydurke rządzą bowiem: absurd, groteska, parodia. One to sprawiają, że oglądamy rzeczywistość jak w krzywym zwierciadle, nieco wykoślawioną.
- Nie należy również zapominać, że powieść nie ma narratora wszechwiedzącego, jego funkcję spełnia sam bohater, stąd też świat przedstawiony utworu, jest w pewnym stopniu zdeformowany, a także pozbawiony obiektywnego wymiaru, przepuszczony przez filtr doznań głównej postaci.
- Należy również zwrócić uwagę na zmianę przestrzeni oraz koncepcję bohatera, którym autor po trosze się bawi, stawiając go w coraz to nowych sytuacjach po to, by poznawał prawdę o świecie poprzez własne doświadczenie.
Epoka
Dwudziestolecie międzywojenne:
- kreacjonizm w literaturze (Witkacy, Schulz, Gombrowicz) – tworzenie nowych światów zamiast realistycznego odtwarzania, obecność groteski,
- pesymistyczny pogląd na cywilizację i kulturę (aż do katastrofizmu),
- nawiązania: Freud, egzystencjaliści (człowiek jest samotny!).
Gatunek
Powieść awangardowa, tyle można powiedzieć ogólnie, gdyż Ferdydurke nie da się jednoznacznie zaklasyfikować gatunkowo: mieszają się w nim elementy pamiętnika, powieści przygodowej, poematu dygresyjnego, powiastki filozoficznej, moralitetu, parodii.
Jako dzieło synkretyczne stanowi wymowny przykład ilustrujący tendencję współczesnej literatury do zacierania czystości gatunkowej.
Tytuł
W tradycyjnych powieściach na ogół informuje o zawartości utworu. W przypadku Ferdydurke mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją – tytuł zamiast informować, dezinformuje, sprawia, że czytelnik czuje się zagubiony – cóż to za dziwne słowo? A może właśnie ta bezsensowność tytułu jest źródłem jego sensu? Jest to z pewnością forma gry z czytelnikiem. Niektórzy interpretatorzy powieści wiążą jej tytuł z nazwiskiem jednej z postaci z książki Sinclaire’a Lewisa (bajkopisarza, laureata Nagrody Nobla). W książce noblisty pt. Bobbit pojawia się bohater Fredy Durkee. Jeszcze inni dopatrują się zniekształconej wymowy wyrażenia „thirty door key” (klucz do trzydziestu drzwi) – a przecież w momencie zawiązania akcji powieści bohater ma 30 lat. Może więc sens tytułu tkwi w jego bezsensie? Zakończenie jest tak samo niekonwencjonalne jak tytuł dzieła. Podsunęła je pisarzowi wieloletnia służąca w jego domu, zwana Anielą Ciemną:
Koniec i bomba,
A kto czytał, ten trąba!
Czym jest Ferdydurke?
- Groteskową powieścią o rozpadaniu się mitów.
- Diagnozą kultury pierwszej połowy dwudziestego wieku.
- Ostrą satyrą na świat uwięziony w formie, która tłumi wszelki indywidualizm, zabija to, co w człowieku własne, jedyne, niepowtarzalne.
- W utworze autor poddaje weryfikacji trzy podstawowe mitologie: mitologię szkoły, mitologię nowoczesności i mitologię konserwatyzmu ziemiańskiego.
Ferdydurke to przede wszystkim powieść, w której autor wykłada własną filozofię Formy.
Zaprawdę, w świecie ducha odbywa się gwałt permanentny, nie jesteśmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi, musimy być takimi, jakimi nas widzą […].
– czytamy już na wstępie. To zdanie dotyka istoty Gombrowiczowskiej filozofii. Według autora człowiek nigdy nie jest sobą, ponieważ inni narzucają mu określony model postępowania, określoną formę. Gombrowicz nazywa to „przyprawianiem gęby”. Funkcjonowanie poza formą nie jest możliwe, albowiem wyzwalając się z jednej popadamy w następną, poddani ostrej i wnikliwej obserwacji otoczenia. Świat jest bowiem niczym innym jak rekwizytornią form – gotowych schematów, konwencji, stereotypów, wzorców.
Człowiek wpisany w taką rzeczywistość, otoczony zewsząd przez formy żyje jednocześnie ze świadomością, że do nich nie dorasta i dlatego też grozi mu popadnięcie w niedojrzałość, tzw. „upupienie”, z którego zresztą czerpie energię. Niedojrzałość jest jedynym obszarem wolnym od kostiumów kulturowych, stąd też staje się dla autora ostatnią przestrzenią sankcjonującą jeszcze ludzki indywidualizm, ludzką odrębność. Dlatego bohater Ferdydurke woli bezkształtny chaos, nieustannie poszukuje autentyczności, rozpaczliwie krzycząc:
Niech mój kształt rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi…
Powieść Gombrowicza jest groteskową podróżą po świecie pupy i gęby, podróżą dramatyczną, albowiem okaże się, że świat zdominowany przez formę jest martwy i skostniały.
Cytaty o formie i ucieczce przed nią:
- Juliusz Słowacki, wielki poeta, kochamy Juliusza Słowackiego, gdyż był wielkim poetą. […]
Jak zachwyca, jeśli nie zachwyca?
- Czy wreszcie my stwarzamy formę, czy ona nas stwarza? […]
Ach, stworzyć formę własną! Przerzucić się na zewnątrz! Wyrazić się! Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi!
- I jeśli robaki, owady cały dzień uganiają się za pożywieniem, my bez wytchnienia jesteśmy w pościgu za formą.
- Wszystko podszyte jest dzieckiem.
- Gdyż nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę, a przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka.
- Koniec i bomba
A kto czytał, ten trąba!
(to zdanie podpowiedziała Gombrowiczowi jego gosposia)
Witold Gombrowicz Ferdydurke
Forma utworu
- Chaos i porządek jednocześnie:
- przypominające teksty romantyczne udziwnienie kompozycji, epizodyczność;
- precyzyjny układ treści (trzy części – szkoła, stancja, dwór, połączone z symetrycznie umieszczonymi fragmentami o Filidorze i Filibercie).
- Niejednorodność gatunkowa: powieść, pamiętnik, esej, powiastka filozoficzna, poemat dygresyjny…
- Różni narratorzy – pierwszoosobowy (Józio i autor), trzecioosobowy.
Bohaterowie
- Józio – trzydziestoletni mężczyzna, przeniesiony siłą do gimnazjum. Próbuje uciec przed narzucanymi mu formami, ma świadomość zniewolenia.
- Pimko – profesor gimnazjum, jego ideałem jest „upupienie”. Porywa Józia do szkoły.
- Syfon – uczeń gimnazjum, przedstawiciel niewinnych „chłopiąt”, popełnił samobójstwo po pojedynku na miny.
- Miętus – uczeń gimnazjum, jeden z wyzwolonych „chłopaków”, walczący na miny z Syfonem. Ucieka z Józiem na wieś; we dworze Hurleckich pragnie zbratać się z parobkiem (Walkiem).
- Młodziakowie – zdemaskowani przez Józia inteligenci udający nowoczesność, w rzeczywistości obłudni i drobnomieszczańscy. Rodzice nowoczesnej pensjonarki Zuty – uosobienia witalności i erotyzmu.
- Hurleccy – wujostwo Józia, właściciele majątku w Bolimowie. Konserwatywna rodzina podkreślająca różnice między państwem a chamstwem.
Szkoła, miasto, wieś
„Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi!” – tak zakrzyczał w pewnym momencie Józio, bohater powieści Witolda Gombrowicza. Bo też i autor Ferdydurke wpakował Józia w koszmarny świat – pomiędzy „gęby”, pomiędzy „pupy”, w rekwizytornię form i powielanych schematów… Czyli gdzie? Czyli w rzeczywistość ludzką.
Rzeczywistość nosi miano lat międzywojennych (Ferdydurke wydana została w 1938 r.). Rzeczywistość od razu wydaje się mało rzeczywista, bo zdumieni obserwujemy niebywałą scenę: Józio, człowiek trzydziestoletni, dorosły, pisarz – pod wpływem profesora Pimki, absolutnie belfrzastego belfra – zostaje „przeniesiony” do gimnazjum, między siedemnastoletnich uczniów! Znajduje się nagle w samym środku uczniowskiej gawiedzi i zdumiony obserwuje uczniowskie spory i uczniowskie „figle”… Nikt nie zauważa zresztą, że Józio ma już lat trzydzieści, po prostu jest uczniem, a sceną pierwszą jego niesamowitej wędrówki jest – szkoła.
Co się dzieje w utworze?
Akcja powieści zostaje ulokowana w trzech miejscach: w szkole, na pensji inżynierostwa Młodziaków oraz w ziemiańskim dworku Hurleckich. Poznajemy je za pośrednictwem konstrukcji losów głównego bohatera – Józia, który zdobywa kolejne doświadczenia.
Szkoła
Co się dzieje w szkole? Jak to w szkole, galimatias wieku dojrzewania. Uczniowie dzielą się na „chłopięta” – grupę prymusów, grzecznych i prawych pod wodzą Syfona (wszechwiedzący kujon) i paczkę „chłopaków”, którymi dowodzi Miętus (zbuntowany rozrabiaka), i którzy dla odmiany są „niegrzeczni”. Bunt przeciw szkolnej władzy, ciągłe działanie na przekór nakazom szkoły to ich żywioł, istota ich „bycia uczniem”. Zwróćmy uwagę na postawę nauczyciela wobec ich wybryków. On wie. On kiwa pobłażliwie głową. On akceptuje. Dlaczego? Bowiem ich zachowanie jest absolutnie zgodne z definicją ucznia, zakodowaną w jego belfrowskiej głowie. Wierzy w „niewinność” swoich uczniów, i nic nie odbierze mu tej wiary… Oczywiście ta sytuacja powoduje, iż z całych sił chłopaki próbują udowodnić swą dojrzałość. Przecież są winni! Znają brzydkie słowa! Chodzą na kobiety! I cóż… mimo wszystko są niewinni. Taką „gębę” przypiął im Pimko i już jej nie zrzucą. Wypełniają odwieczny schemat – krnąbrnego ucznia, mimo swoich młodzieńczych buntów niewinnego.
Obserwuje to zdumiony Józio i zaczyna rozumieć.
Oto szkoła jest pewną formą rzeczywistości…
bardzo już skostniałą, stereotypową. Oto mamy formę ucznia i formę belfra – odwieczne schematy, jak odlewy gipsowe, w które jednostka zostaje wtłoczona przez społeczeństwo. Uczeń? A, uczeń! No to wiadomo jaką formą jest uczeń i jaki być powinien. Buntuje się, chce wyleźć ze swej formy? A, to forma ucznia zbuntowanego – także już stereotyp. „Kształt” jest już przygotowany, pojawiasz się na ziemi i od razu otrzymujesz „gębę” (tak cię widzą). Od razu też cię „upupią” – wepchną w niedojrzałość, infantylizm, bo mniejszy jesteś i słabszy od wszechwładnej formy. Cała koncepcja potwierdza się w dalszej szkolnej przygodzie Józia. Zwróć uwagę na słynną scenę „pojedynku na miny”. Przeciw sobie występują: Syfon (lider „chłopiąt”) i Miętus (reprezentant „chłopaków”). Miętus chce święte wartości zdeptać, zniszczyć, obedrzeć ze świętości. Syfon będzie używał min wzniosłych, póz dostojnych… Miętus będzie czynił grymasy obrzydliwe i gesty najohydniejsze, aby tę Syfonową świętość znieważyć. Kto wygra? Syfon. Bo obowiązujące ideologie, wzniosłe teorie, wielkie zasady są bardziej „miniaste”, są silniejszymi formami niż sprzeciw wobec nich. A po cóż w ogóle taki pojedynek? To świetna parodia wszelkich ideowych polemik i dyskusji, ubranych w odwieczne pozy, będących tylko odwieczną formą… Tak jak forma (mit) wieszcza narodowego…
Czytelnik Ferdydurke zapomnieć może wiele, ale nie zapomni słynnej lekcji polskiego.
„Słowacki wielkim poetą był” głosi obowiązujący schemat-forma belfra. W uniesieniu zaś woła: „Wieszczem był!” „Wieszczył!” Ale przeciw tej formie powstaje forma ucznia (Gałkiewicz), którego lektura Słowackiego nie zachwyca. A ma zachwycać, musi zachwycać i, o zgrozo, nie zachwyca! Poloniście taki absurd nie mieści się w głowie, bliski jest ataku serca, stawia pałkę, każe Syfonowi recytować. I natchnioną recytacją prymus Syfon ratuje wieszcza… Tak obnażona został forma szkolnego, obowiązującego schematu myślenia o wielkiej, romantycznej lekturze, stereotyp tej literatury także doznał uszczerbku, a przy tym sparodiował Gombrowicz model edukacyjny konserwatywnej szkoły i klasycznego typu nauczania. To ostatnie szczególnie podoba się uczniom wszech czasów tak, że gotowi są wybaczyć pisarzowi, iż napisał im jeszcze jedną lekturę. A Gombrowicz naprawdę nie uczepił się tylko szkoły. Józio, nieszczęsny, upupiony (wtrącony w niedojrzałość) bohater przecież gdzieś mieszka.
Stancja: liberalno-postępowa rodzina mieszczańska Młodziaków
Józio mieszka u państwa Młodziaków, którzy są nowocześni, postępowi, wierzą w swobodę i naturalność. To reprezentanci polskiego, międzywojennego mieszczaństwa, aspirującego do miana liberałów. To dopiero miejsce, w którym forma goni formę. Typ „mamuśki” pełnej póz, forma pensjonarki Zuty, która zgodnie ze schematem rzuca urok na Józia, forma rodziny, forma skandalu zorganizowanego przez Józia. Stara, dobra forma podstarzałego belfra podrywającego uczennicę i forma adoratora pensjonarki. Józio organizuje im sprawdzian z ich „nowoczesnej ideologii”. Za pomocą intrygi ściąga do pokoju Zuty zarówno Pimkę – belfra jak i adoratora, alarmuje rodziców, po czym ucieka z Miętusem, zostawiając Młodziaków ze swoją zdemaskowaną pozą. A gdzie ucieka?
Wieś
Na wieś, do parobka! Obaj młodzieńcy (Miętus i Józio) wymyślili sobie, że tam, właśnie na wsi, u parobka, na łonie natury, odnajdą prawdę i szczerość istnienia, uciekną od form, znajdą kształt prawdziwy. Co ich spotyka? Rozczarowanie. Parobek to też forma parobka. W dodatku spotykają ciotunię (typowa forma ciotuni), wujaszka, panienkę ze dworu. Nade wszystko ważny jest ów dworek – to przecież jeden z polskich mitów, dworek ziemiański pełen polskiej tradycji! To Soplicowo Mickiewiczowskie, nawet panna ma na imię Zosia. Strasznie pojemna i skostniała forma, na którą składa się cały szereg form pomniejszych. I według schematów odwiecznych: romans z Zosią (forma – miłość), ucieczka, pocałunek… Józio mówi: „a więc przycisnąłem swoją gębę do jej gęby”. Oto macie formę romantycznego pocałunku. Józio utonął w formach… Przemierzył swoją rzeczywistość jakby w trzech wymiarach: przeszedł przez szkołę, rodziną mieszczańską, wieś. Jakie wnioski poczynił? Czego dowiódł? Jaki jest sens tej podróży?
Próba interpretacji Ferdydurke
Niezbędna do zrozumienia sensów Ferdydurke jest oczywiście filozofia (kategoria) formy, wprowadzona na stałe do literatury przez Gombrowicza. Powyższy wywód przybliżył jej istotę. Wniosek z niego taki, że Józio, wędrujący w poszukiwaniu prawdy, nie znalazł ani krzty szczerości. Znalazł świat – rekwizytornię, składowisko „ludzi-odbitek” – zastygłych w przypisanych im kształtach i maskach, mówiących szablonami językowymi, działających wg schematu… Formy. Oto filozoficzna wymowa powieści.
Poza tym: Gombrowicz skompromitował święte mity polskie: typ nauczania, mit poezji romantycznej, mit wieszcza, tradycji ziemiańskiej, polskości, postępu.
Jest więc Ferdydurke powieścią bogatą w znaczenia. Podsumujmy hipotezy interpretacyjne:
- Ferdydurke – powieść-drwina ze świata stereotypów, świata Form, w którym żyje jedna z nich – człowiek i zarazem literacki wyraz buntu przeciw Formie;
- Ferdydurke – komedia ośmieszająca święte wartości, bo wszelkie wartości podlegają ośmieszeniu, i śmiech właśnie jest sprawdzianem ich prawdziwości;
- Ferdydurke – satyra na szkołę, na system „upupiający” młodzież, na pozę sztucznego postępu i na tradycyjną sielankową wizję wsi…
- Ferdydurke – powieść-gra, powieść-eksperyment, którego celem jest poszukiwanie prawdy, dotarcie do prawdziwego kształtu, zdarcie z niego form, ale trudno powiedzieć, by ów eksperyment się powiódł – raczej potwierdził niemożność wyzwolenia się z form.
Kompozycja powieści
W żadnym wypadku nie jest to powieść tradycyjna. Ferdydurke zaliczymy do prozy awangardowej, operującej groteską, absurdem, paradoksem w prezentacji świata przedstawionego, a nawet spełniającą wiele założeń późniejszego gatunku, zwanego „nouveau roman”.
Powieść nouveau roman zaistniała tak naprawdę w latach pięćdziesiątych naszego wieku, już po wojnie, we Francji. Twórcy nowej powieści znieśli granicę między światem obiektywnym a światem, który na przykład wyobraża sobie bohater. Powieść taka wcale bowiem rzeczywistości nie naśladuje, a za cel stawia sobie poszukiwanie prawdy, poznanie świata za pomocą środków powieściowych… Dlatego jej bohater z reguły jest młody, dopiero poszukujący swego kształtu i prawdy, wędrujący…
Zauważmy, że te założenia w dużej mierze spełnia Ferdydurke.
- Wyobrażenie Józia, nawet deformujące dane sceny staje się rzeczywistością powieściową;
- Józio został sprowadzony do wieku młodzieńczego i „wypuszczony” w świat, w trzy sceny, by jak papierek lakmusowy poszukiwać prawdy.
- Klasyczna fabuła (przyczyna-skutek) zachowane są w części. W wielu wypadkach zdarzenia nie mają logicznego powiązania lub motywacji;
- Autor konstruuje świat przedstawiony powieści, używając z powodzeniem
- absurdu (choćby fakt przeniesienia trzydziestolatka do szkoły),
- paradoksu (odbiór prawdziwy a obowiązujące wykładnie o literaturze romantycznej),
- chwytu „podsłuchiwania i podglądania”,
- groteski – (chłopi-psy na wsi, scena pojedynku na miny, czy obiadu u Młodziaków – to już słynne groteskowe sceny polskiej literatury).
Dzięki powyższym cechom Ferdydurke, możemy mówić o prekursorstwie Gombrowicza wobec nouveau roman, nurtu bardzo nowatorskiego po wojnie.
Nie zapominajmy jednak o specyficznym, Gombrowiczowskim stylu, w jakim powieść jest utrzymana.
Na styl ten składają się:
- typowe dla pisarza przestawki w szyku zdania np. wyrzucanie na koniec orzeczeń. (Słowacki wielkim poetą był);
- chwyt „przedrzeźniania” cudzej wypowiedzi (romantyczna mowa Syfona);
- specjalne zwroty, neologizmy: „gęba”, „pupa”, „upupić”.
Kompozycja Ferdydurke jest więc niekonwencjonalna, jak na zagorzałego wroga konwencji, tępiciela i demaskatora form przystało. Tyle że… stworzył w ten sposób konwencję nową. Paradoks losu sprawił, że znalazło się wielu naśladowców mitologizujących i utrwalających ten styl… No cóż, Gombrowicz wielkim pisarzem był…
Cechy kompozycyjne utworu:
Ferdydurke kreacją świata przedstawionego i typem narracji zdecydowanie odbiega od konwencji powieści realistycznej. Gombrowicz zaproponował nowy wzór prozy powieściowej:
- świat przedstawiony ukazany został w konwencji groteskowo-absurdalnej, wszyscy bohaterowie są wyraźnie przerysowani i nieprawdopodobni, np. grono pedagogiczne powtarzające jak katarynka podrożało, potaniało, wylękniony profesor Badaczka, nowocześni Młodziakowie nie uznający kultu dziewictwa dawnych hreczkosiejów, chłopi szczekający jak psy itp.
- Fabuła ulega rozbiciu poprzez wprowadzenie osobnych fragmentów, które burzą ciąg przyczynowo – skutkowy, sen miesza się z rzeczywistością, zaskakuje fajerwerkowy układ zdarzeń, np. pojedynki, intrygi, porwania.
- Obraz narratora-bohatera w Ferdydurke jest zmącony, przesłonięty; ulega nawet rozmnożeniu. Nie wiadomo dobrze, kim jest i dlatego skupia na sobie bardzo silnie uwagę czytelnika. Im trudniej go uchwycić i zdefiniować, tym silniej pochłania naszą uwagę! W powieści pełni bowiem aż trzy role – bohatera, opowiadającego i pisarza. W utworze przeważa więc narracja pierwszoosobowa, którą prowadzi Józio Kowalski, dzieje Filidora i Filiberta relacjonuje narrator trzecioosobowy a w Przedmowie do Filidora i Filiberta mówi niejako sam Gombrowicz. Efektem – niejednorodność gatunkowa utworu!
- Język i styl powieści również udziwniony i chwilami nieprawdopodobny, pełen innowacji stylistycznych, neologizmów, zabaw językiem, ciętego humoru.
Jaka jest pointa Ferdydurke?
Przygody Józia ujęte w groteskowo-komiczną formę przynoszą jednak tragiczną prawdę:
nie ma ucieczki przed gębą jak tylko w inną gębę…
Funkcjonowanie poza formą nie jest możliwe. Łamiąc jeden stereotyp, natychmiast popadamy w następny, przypominamy marionetki pociągane za sznurki, bo przywdziewamy maski i kostiumy, aby spełnić oczekiwania innych.
Uwaga! Powieść Gombrowicza, chociaż ujęta w zabawną, groteskową formę, zawiera w efekcie pesymistyczne przesłanie o niemożności wyzwolenia się z Formy i bycia kimś autentycznym – „jesteśmy funkcją innych ludzi”.
Groteska w Ferdydurke
- absurdalność świata przedstawionego, który nie poddaje się logicznej interpretacji, np. porwanie 30-letniego mężczyzny do szkoły i traktowanie jak ucznia, chłopi zachowujący się jak psy;
- obecność dziwaczności, karykatury, deformacji, np. przerysowani bohaterowie: Pimko – Wielki Zdrabniacz, pozornie nowocześni Młodziakowie;
- łączenie sprzeczności: piękna z brzydotą, tragizmu i komizmu, np. śmieszny pojedynek na miny, którego następstwem jest jednak samobójstwo Syfona;
- parodiowanie konwencji literackich – bezsensowny tytuł czy kończące utwór „Koniec i bomba/ a kto czytał, ten trąba”, wiele aluzji literackich;
- szczególne traktowanie języka: mieszanie różnych stylów, tworzenie neologizmów itp.
Konteksty
- Boska komedia Dantego (wędrówka Józia),
- Gargantua i Pantagruel Rabelais’go (przejawy groteski, język),
- Kandyd Woltera (motyw wędrówki i powiastka filozoficzna jako gatunek),
- Pan Tadeusz Mickiewicza (Zosia, dwór szlachecki),
- W poszukiwaniu straconego czasu Prousta (początek Ferdydurke – parodią przebudzenia Marcela z pierwszego tomu dzieła Prousta),
- poezja romantyczna (jako przedmiot parodii).
Ferdydurke jako powieść o…
- zniewoleniu człowieka przez Formę,
- destrukcyjnym wpływie kultury na jednostkę (ciągłe poczucie niższości!),
- niedojrzałości,
- polskim społeczeństwie międzywojennym (satyra na konserwatywne ziemiaństwo i inteligencję, która pozuje na nowoczesność),
- szkole, która utrzymuje w niedojrzałości („upupia”),
- miłości będącej kolejnym społecznym schematem,
- literaturze stanowiącej źródło powtarzanych setki razy form,
- nieautentyczności tkwiącej w języku.
Ta lektura jest ważna bo…
- Stanowi wnikliwą diagnozę kultury pierwszej połowy XX wieku demaskującą jej fałszywe, nieautentyczne mity.
- Przedstawia ciekawą teorię relacji międzyludzkich, bezwzględnie obnażając mechanizmy naszego postępowania.
- Jest ważnym ogniwem na drodze ewolucji powieści jako dzieło nowoczesne, awangardowe, zręcznie operujące groteską.
Słowa klucze
- „Pupa” (upupienie) – narzucona niedojrzałość.
- „Łydka” – nowoczesność, swoboda obyczajowa, erotyzm.
- „Gęba” – narzucona przez społeczeństwo maska, przypisany człowiekowi stereotyp.
- „przyprawianie gęby” – tzn. narzucanie drugiej osobie określonego modelu postępowania, uwięzienie w formie,
Zobacz:
Jakie interpretacje Ferdydurke Witolda Gombrowicza możesz zaprezentować?